Może nie mam racji skoro oceniam ten serial tak szybko, ale mam swoje zdanie na ten temat.
Nie chodzi o to, że nie lubię tego serialu, bo go oglądam, ale wydaje mi się, że rak to w tym
serialu jakiś dodatek. Dla mnie jest to trochę dziwne, że osoba która dowiaduje się, że jest chora
nie chce nawet przyjść i porozmawiać z lekarzem bo ważniejsza jest praca. Albo to, że nie chce
powiedzieć tego rodzinie, powiedziała przyjaciółce a rodzinie nie może?! Skoro w ostatnim
odcinku wspominali o chemioterapii to każdy i tak to zauważy. DO tego dziwna wydaja się
sprawa ze znienawidzonym wujkiem, który musi się chować pod domem. Przecież mówili, że to
był wypadek spowodowany nie z jego winy a to, że nie przyszedł na pogrzeb jest chyba dość
łatwe do wytłumaczenia. Pewnie bał się, że inni go obwiniają za ten wypadek i sam pewnie czuje
się źle z tym, że zginął jego brat nie on.
Jeżeli chodzi o to, że April nie powiedziała nic rodzinie - moim zdaniem ona po prostu jeszcze w to wszystko nie dowierza i po prostu się boi. Prędzej, czy później wszyscy i tak się dowiedzą, a ona chce odwlec tą chwilę, żeby jej bliscy się mniej martwili. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Ale już nie mogę się doczekać, kiedy jej choroba wyjdzie na jaw :)
Ja mam nadzieję, że jakoś rozwiną ten wątek z chorobą bo na razie to tylko parę wzmianek o tym było.
Na pewno rozwiną. Jak na razie były tylko dwa odcinki, więc zdążyli tylko wprowadzić nas do historii Ashley
Zapewne dlatego, że planowanych jest kilak sezonów, zatem nie mogą wszystkiego wrzucić do pierwszego odcinka, i dlatego też mamy te liczne rodzinne tajemnice... I ogólnie całość jest znacznie bardziej skomplikowana, mam nadzieje, że to nie spoiler - nie pamiętam czy scena na cmentarzu miała miejsce w pilocie czy drugim epizodzie -, ale podejrzewam, że wujek wie o przyrodniej siostrze Aprill, i zapewne wiedza na temat brata była jednym z powodów dla których nie utrzymał kontaktów z jego rodziną, bo z jednej strony nie chciał ich okłamywać, a z drugiej nie mógł im powiedzieć prawdy.
Niestety całość jest mocno przewidywalna, bo istnienie przyrodniej siostry oraz choroba głównej bohaterki oznacza, że dojdzie do ich spotkania, ale nie będą się dogadywać - delikatnie mówiąc -, z tym, że ostatecznie stan Aprill zacznie się pogarszać i wymagać będzie przeszczepu szpiku, a tak się złoży, że to przyrodnia siostra będzie wykazywać zgodność antygenów. I tak też dostaniemy wzruszające sceny, i budowanie relacji między przyrodnimi siostrami oraz ich rodzinami.
Poza tym jej zachowanie jest całkiem logiczne, przynajmniej na krótką metę, i osobiście także ukrywałbym fakt choroby, i bynajmniej nie z troski o najbliższych a z troski o siebie, bo chciałbym odwlec ten cały dramat i zadręczania mej osoby przez najbliższych. Nie lubię być obiektem troski, bo to strasznie męczące xD
Wątek z przyrodnią siostrą był w pilocie z tego co pamiętam. No możliwe, że rozwiną to trochę bardziej w późniejszych odcinkach. Co do jej nie mówienia rodzinie o chorobie to ja raczej bym tak nie zrobiła. Skoro u niej w grę wchodzi chemioterapia to inni prędzej czy później będą wiedzieli.
To kwestia indywidualna, ktoś nie chce martwić rodziny, a ktoś inny nie chce by rodziny go męczyła, i owszem, to kwestia czasu aż się wyda, ale mimo wszystko bym odwlekał, przynajmniej do czasu aż znałbym sytuacje i miałbym coś konkretnego do powiedzenia. Trzeba też pamiętać, że mówimy tu o dniach, a nie miesiącach, bo wydaje mi się, że od pilota do 4 epizodu minęło może z dwa tygodnie...
Polecam trailer do 5 epizodu, zakładając, że wszystkie sceny pochodzą z nadchodzącego odcinka, bo ostatnio przejechałem się kilkukrtonie w tej kwesti xD
Na kanale ABC Family można znaleźć trzy Sneak Peeki, ale nieszczególnie interesujące, i nie poruszające powyższej kwestii...
Już jeden obejrzałam i chyba wiem o co ci chodzi. Teraz trzeba czekać na 5 odcinek.
mam dokładnie takie samo zdanie, reakcja April jest absolutnie nierealistyczna, nie wyobrażam sobie, żeby osoba z rakiem potrafiła skupić się na czymkolwiek innym poza tym, szczególnie, że ma niepełną diagnozę... no ale jak już ktoś wspomniał, nie mogli dać wszystkiego w pierwszym odcinku niby... mimo wszystko, jej reakcja jest co najmniej dziwna
Dokładnie tak samo pomyślałam po obejrzeniu pierwszych kilku odcinków.W człowieku jest jakiś taki atawistyczny odruch,żeby bronić swojego życia za wszelką cenę,a tu dziewczyna dowiaduje się,że jest chora i nawet jakoś specjalnie się nie martwi,zachowuje się,jakby miała się zgłosić na jakiś zwykły zabieg i musi przemyśleć najlepsze opcje. W dodatku chodzi cały czas do pracy,zarywa noce,a białaczka? Jaka białaczka,niech sobie kwitnie.Dziwne to wszystko..Niby rozumiem,że to nie paradokument o szpitalu,ale jednak brakuje więcej realizmu.Teraz April jest już po chemioterapii i też..jedynym skutkiem ubocznym tego jest fakt,że ma jakieś tam drobne kłopoty z pamięcią i nosi czapkę.Poza tym wszystkie wyniki super i szukają dawcy szpiku.Przeszczep szpiku to pewnie też będzie jakiś pikuś,że jednego dnia zabieg,będzie się super czuć i wyjdzie do domu.Gdzie w rzeczywistości to proces trwający nawet miesiącami.No nic,jestem ciekawa dalszego rozwoju wypadków.
April jest w remisji, więc chwilowo czuje się lepiej. Po chemii pamięć jej szwankuje, jest osłabiona- widziałaś odcinek w którym wchodziła do pracy po schodach? Jeszcze długo będzie dochodzić do siebie. A szukają szpiku, bo było jasno powiedziane, że jak choroba wróci, to tylko szpik ją będzie ratował. Jak będzie wyglądał sam przeszczep, to zapewne nam pokarzą w następnych sezonach (o ile takie będą), ale nie obstawiałabym, że to będzie pikuś. Chemię przechodziła przez kilka tygodni, to i po przeszczepie pewnie nam przedstawią jakiś jej okres w szpitalu.
Jeśli ktokolwiek miał do czynienia z rakiem ( w jakiejkolwiek formie) to zrozumie że April zachowuje się całkowicie jak przystało na chorą osobę.. niedowierza, zaprzecza , wypiera, potem jest zła i wkurzona, przerażona i winna że obarcza swoich przyjaciół i rodzinę jej rakiem.. I moim zdaniem ten rak nie jest jedynie kawałkiem jest raczej czymś co całkowicie zmienia życie.. możesz o nim nie mówić nie myśleć ale twoje działania i sposób patrzenia zmienia się.. doceniasz bardziej proste rzeczy jak śmiech, chodzenie ,wygląd jak również te większe rodzina przyjaźń i miość.. Nawet ptaków śpiew zaczyna Ci się podobać.. I tak może faktycznie niektóre sceny są przerysowane i niektóre upiększone ale jest to serial ( dodatkowo amerykański) jeśli zrobiliby z tego większy dramat nikt nie chciał by tego oglądąć.. W informacji o tym że możesz umrzeć nie jest najważniejsze to że możesz umrzeć.. tylko to jak chcesz żyć od tej pory....
Ludzie są różni i z tego też powodu różnie reagują na takie sytuacje jak rak. Jeden będzie się umartwiał, rwał włosy z głowy, załamywał ręce rozpaczał, a drugi będzie to wypierał, udawał przed sobą, że nic mu nie jest, trzeci będzie walczył o życie, a czwarty ze spokojem przyjmie to na klatę i powie ''co ma być to będzie''. Znam ludzi z wszystkich tych przykładów. Jak pisałam..każdy człowiek jest inny. Więc w tym serialu całkowicie nie dziwi mnie zachowanie April. I to jest też tylko serial, więc muszą wymyślić jakąś fabułę- coś więcej poza chorobą i szpitalem.