Ogólnie jestem osobą, która lubi happy endy, więc zakończenie Plotkary przypadło mi jak najbardziej do gustu. Chuck i Blair- co tu dużo mówić, od początku ich kocham i cudownie że są razem, mają dziecko i wzięli ślub, podobało mi też że odbył się on w nietypowych okolicznościach, bo tacy są też oni, nie wyobrażam sobie by nie skończyli razem. Dan i Serena- ciężko mi na ich temat się wypowiedzieć, mam trochę mieszane uczucia, ani się jakoś bardzo nie cieszę z ich ślubu, ani nie jestem zła, trochę mi to obojętne, chociaż o dziwo Serena jest przy nim szczęśliwa, więc to chyba najważniejsze. Rufus i Lily- przykro mi z powodu tego jak potoczył się ich wątek, zdaje sobie sprawę, że słabo by było gdyby byli razem i ich dzieci też, ale jednak łączyła ich miłość i przykro, że Lily była z Williamem, a Rufus to właściwie sama nie wiem z kim był. Georgina i Jack- powiem, że naprawdę spodobała mi się ta parka, połączyli się w nietypowy sposób, ale jednak uważam że naprawdę do siebie pasują i fajnie że tak wyszło, taka niespodzianka na końcu, kto by przypuszczał. Eleanor i Cyrus- są świetni, dobrze że scenarzyści nie próbowali w ich związku mieszać. Nate- cieszę się że odniósł sukces w Spectatorze, ponieważ ciężko pracował i na niego zasłużył, ale cały czas nurtuje mnie pytanie, czy był z Sage czy nie, większe prawdopodobieństwo że nie, ale szkoda, bo tworzyli fajną parkę. Chętnie bym się dowiedziała jak potoczyły się losy innych postaci- Jenny, Erica, Vanessy. Czy ktoś ich lubił czy nie, jednak byli ważnymi postaciami, szczególnie Jenny i ciekawa jestem jak jej się w życiu układa.
Jeżeli chodzi o Dana jako że był Plotkarą (wiedziałam o tym wcześniej bo zdradzili to w serialu Emily w Paryżu) to uważam że to nie głupie i właściwie do jego postaci pasuje, jeżeli by patrzeć na cały serial od początku do końca. Jego postać mnie miejscami irytowała, szczególnie pod koniec 6 sezonu, gdy był z Sereną a potem wydał rozdział o niej, upokarzając ją. Ogólnie bardzo się zmienił, w moim odczuciu na gorsze i to że był Plotkarą było sensowne.
xoxo