mnie też. bo niezależnie co głupiego by zrobiła i tak wszyscy ją kochają i uwielbiają.zachowuje się jak jakaś bogini i na dodatek coróż ma nowego faceta a nate i dan i tak za nia wzdychają.inteligencją też nie grzeszy.
s miala trudne dziedzinstwo ojca nieznal opusil ja jak byla mala nagle i bez powodu jej matka nierozumiem czemu udzarzila swoim dzieciom emocjonalna karuzele przez swoje liczne malzenstwa ktore zawsze konczyly sie rozodami lub w przypadku barta smiercia. S nigy niemusila o nic walczyc starac sie o czyjs szacunek wszystko uchodzilo jej plazem nigdy nieponiosla konsekwencji wlasnych zachowan . jej metoda na rozwiazywanie problemow byla ucieczka ( juz w pierwszym sezonie jak po pijanemu stracila dziewictwo z chlpoakie przyjaciolki co zrobila wyjechala z miasta ) jej matka zawsze wyciagala ja z tarapatow ale robila to poniewaz nie chciala zeby buntownicza coreczka splamnila dobre imnie rodziny zawsze jej wypomniala przeszlosc i to ze ja ratowala z problemow. S nigdy niepodjela przemyslanej dojrzalej decyzji zawsze kierowalo sie impulsem chwila i korzysciami ktorymi mogla ugrac nierozumnie dlaczego byla zle na N za to wezwal policja na jej ojca wkoncu zlamal facet prwawo to powien poniesc konsekwencje a nie jak coreczka byc chronionym przez otoczenie . Uwzam ze jest najbardziej plytka nudna i monotonna postacia w serilu obecny sezon powien sie skonczy jej smiercia najlepiej samobojstwem zyskal bym na tym trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc niepokanamym
Uf... Przeczytanie tego postu było trudne. Proponuję jednak zastosować od czasu do czasu kropkę lub przecinek. "Nie" z czasownikami pisze się oddzielnie.
Post do ostatniego zdania wydaje się tendencyjny, tłumaczysz Serenę zawzięcie, po czym mieszasz jej postać z błotem. Ja nie wiem o co Ci chodzi.
Co do tematu. Też nie lubię tej postaci. Hmmm... to dziwne... Lub ię ten serial, ale analizując każdą osobę z osobna... Są oni nudni! Jednobarwni. Jedynie Chuck wydaje mi się być bardziej interesujący. Muszę się zastanowić dlaczego ja to oglądam ;p
oladmy to bo ludzia tam sa ladni pieknie ubrani mieszkaja w okaza;ych apartamentach i maja tak glupie nie zyciowe problemy ze az smieszne a oni je traktuja bardzo powaznie
Matko boska! Przepraszam bardzo, ale pisanie na forum też ma jakieś wymogi. Ja wiem, że żyjemy w dobie internetu, emotki zastąpiły nasze uczucia, rzadko kiedy piszemy pełne zdania i kiedy tylko możemy używamy skrótów, ale kat8, o ile nie masz 8 lat to to jak piszesz aż kuje w oczy! NIE Z CZASOWNIKAMI RAZEM?!?!?! I NIE Z PRZYMIOTNIKAMI OSOBNO! Dziecko zanim zaczniesz tracic czas na Gossip Girl zajrzyj do jakiegoś słownika! Może się powinnam sobie darować te uwagi, ale moze następnym razem narobisz sb mniej wstydu. Przecinki i kropki, też nie gryzą.
Osobiscie lubie Serene. Jest idealnym zankiem równości pomiędzy Manhattanem i tempem stylem jego życia, a osobami, które żyjąc w tym świecie, stają się takie jak on- pięknę, zachwycające, czasem niebezpieczne, stylowe, wolne, a z czasem (bez pomocy przyjaciół) stały by się pustymi w środku manekinami na 5th avenue.
no tak sama, też pominęłam kilka przecinków i pojawiło się kilka powtórzen, ale pisałam w pospiechu. Przepraszam;)
W tym wszystkim wolę już Blair, przynajmniej wiadomo, że jest zła do szpiku kości. Serena to wieczna niewiadoma. Zgrywa wielką bohaterkę, wielce trzyma się dobrych zasad moralnych by potem postąpić źle, knuć intrygi i na koniec osądzać wszystkich i mówić w kółko "I'm sorry". W NY chyba ciężko znaleźć faceta który nie widział jej nóg w pozycji "za piętnaście trzecia"...To największa telewizyjna zdzira jaką widziałam. Śmieszne że ktoś taki jak Ona udaje że ma kręgosłup moralny...
Blair bynajmniej nie jest zła do szpiku kości:)
A bujne życie uczuciowe (i erotyczne) jak kiedyś pisałam nie wyklucza kręgosłupa moralnego.
Co do wpisu Kat8 to brak słów. Zgadzam się, zamiast oglądać GG niech się zabierze za słownik lub książki.
Nudne już jest to poprawianie. Weź się dziewczyno zastanów zanim coś napiszesz, naprawdę. Nie rozumiesz o co chodziło w tekście powyżej? To ty masz problem, nie osoba, która to napisała. Ja zrozumiałam, nie miałam z tym problemów. Jak czegoś nie rozumiesz to nie znaczy, że innych możesz mieszać z błotem. Może tej osobie tak wygodnie. To jej sprawa czy ktoś jej odpisze czy nie, ty nie musiałaś.
Jeśli chodzi o Serenę to jej postać jest irytująca, owszem miała trudne dzieciństwo, aczkolwiek nie wydaje mi się by człowiek z takimi problemami ciągle wychodził ze wszystkiego obronną ręką, bynajmniej do czasu nim osiągnie dno. A tu w serialu Serena jest jednocześnie tą mądrą, rozsądną dziewczyną, którą wszyscy chcą naśladować. Niestety w rzeczywistości osoby z takimi problemami w dzieciństwie, potem swoimi poczynaniami, używkami, alkoholem, problemy z matką, której zależy tylko na tym by nic nie wyszło na jaw - to wszystko skutkuje złymi decyzjami i osiągnięciem dna, dopóki ktoś silnie nie wpłynie na taką osobę, czyli np. miłość, której się odda w 100% lub sekta, zły przyjaciel itd. Tu robią z Sereny ideał, który mimo trudnego dzieciństwa jest w ogóle super och i ach. W rzeczywistości powinna być zakompleksiona, niedowartościowana, taka jak Dorota Rabczewska, na pozór tylko silna.
ja też w sumie nie wiem czemu to oglądam, skoro bohaterowie są głównie pozbawieni charakteru, przewidywalni. Serena jest nudna, wszystko zawsze psuje. Nate to taki uroczy chłoptaś, ale ma swoje momenty. Cóż, wychodzi na to, że oglądam Gossip dla Chucka i Blair ^^
Nie tylko ty :D ale niestety oni później też stracili charakter, Blair która była zawsze zdecydowana od czwartego sezonu praktycznie nie wie czego chce i jak to określiła Serena nie może się zdecydować czy kocha Chucka czy go nienawidzi. Kocham Chair jedna z moich ukochanych par serialowych, ale potem ich ciągłe tragedie i wymyślanie na siłę jakiegos powodu dla którego nie mogą być razem było męczące. No ale na szczęście byli endgame :D a Chuck... moja ulubiona postać męska, w czwartym sezonie go znielubiłam, potem w piątym znowu polubiłam, ale generalnie sam on i jego szaliczki jak najbardziej na plus :D Sereny niecierpie, Vanessy jeszcze bardziej, Jenny znielubiłam po 3x22 (haahhh ciekawe dlaczego) a tak z postaci lubię jeszcze naszego Lonely Boya. Chociaż z początku neizbyt go trawiłam taka ciamajda, który tylko lata za piekną Sereną, a tak od trzeciego sezonu coraz bardziej wzbudzał moją sympatię... Szkoda, że skończył z S na koniec, bo mam przeczucie, że go nie czeka happy end ;d
ja serene lubię, i to bardzo, moim zdaniem ma w sobie cos wyjątkowego, i wcale nie jest to wygląd, w każdym razie moim zdaniem nie da się jej nie kochać!!!
Widzę że się wszyscy czepiają do tego co jak kto pisze... niech sobie piszą Boże co za problem..
________________
Edie_Sedgwick_ zgadzam się z tobą ;P
Kat8 byłam zdziwiona zakończeniem, czytając byłam pewna że będziesz z Sereną a tu jednak nie...
no i dodam jeszcze, że po promo następnego odcinka wydaje mi sie, że Serena zrobi coś za co albo ją pokochacie albo znienawidzicie =)
Oj, można jej nie kochać, a nawet wprost przeciwnie, nie trawić jej. Chociaż po tym, jak ostatnio wzięła się w garść, moje uczucia do niej uległy ociepleniu, wciąż dalekie są choćby do obojętności (nie mówiąc już o lubieniu). Mam nadzieję, że ostatni odcinek stał się wstępem do jej zmian na lepsze, bo naprawdę chciałabym, żeby mnie nie drażniła. Psuje mi przyjemność oglądania GG.
Mnie wkurza tylko okazjonalnie:) Natomiast totalnie nie podoba mi się z wyglądu i dlatego trochę mi nie pasuje robienie z niej jakiejś bogini/superseksbomy/najpiękniejszej dziewczyny NY, na którą musi polecieć ABSOLUTNIE każdy facet, bo po prostu kompletnie mnie to nie przekonuje - uważam, że Blair/Leighton jest znacznie ładniejsza (np. ma większe i ładniejsze oczy, usta, subtelniejsze rysy, delikatniejszą, dziewczęcą figurę). Jedyne co mi się podoba w Serenie/Blake to imponujące włosy i ładny uśmiech, natomiast jej twarz wydaje się taka jakby... płaska:), poza tym ma dość małe oczy i wąskie usta i taka jakaś jest ogólnie duża;P Jak pokazują ją razem z Blair, to mogłaby ją staranować biustem:P No i naprawdę wkurzają mnie jej żałosne i zbolałe miny, wygląda wtedy jak jakaś stara ciotka:) Ale faktycznie, ma w sobie coś sympatycznego (nie jest to uroda).
Niekiedy zabłyśnie czymś inteligentnym ale na tym się kończy. To całe jej zastanawianie się komu 'dać' jest zwyczajnie irytujące. Najbardziej mi się podobała w 1 sezonie, wiedziała, że chce poprawić swoje zachowanie, zaczęła umawiać się z Danem i to dość długo. W sumie na początku 2 sezonu też była znośna bo nadal uczuciem darzyła jednego, jedynego Dana, później w prawie każdym odcinku była z innym facetem, jak miała się zdecydować pomiędzy Danem, a Natem to oczywiście nie wiedziała kogo wybrać bo obydwaj są tacy och i ach.
Sama S co prawda nie jest najbłyskotliwszą postacią, fakt, czasami potrafi splamić całą swoja postać lub zdenerwować swoim zachowaniem, ale jej brak w serialu (lub jak uznał/a kat8 - śmierć - co jest dość niemądre i absurdalne) nie byłby czymś dobrym. Za jej wspaniałą przyjaźń z Blair i urok osobisty ma u mnie wielkiego plus, chodź w odcinkach, gdy próbowała udowodnić, że jest lepsza od B. ( co nie jest możliwością, żadnej z bohaterek :D ) tak, strasznie mi grała na nerwach,
Wystarczy spojrzeć na włosy, których chyba nigdy nie myła, posłuchać jak sepleni i już mam ochotę wyłączyć Gossip. Ona i Vanessa to dwie postaci, których nie trawię od początku. Marzy mi się odcinek kiedy w końcu na dobre ktoś da jej popalić za te niedojrzałe zachowania, które wiecznie uchodzą jej płazem. Poza tym większej ździry w serialach tv chyba nie widziałam ;)
już od paru odcinków, po prostu przewijam większość akcji z nią. Nie da się patrzeć, to tak wkurza, jak ona non stop coś spieprzy. Nawet nie wiem, czy nie zrobiliby lepiej gdyby serio ją uśmiercili, skoro aktorka tak tego chce.
Serena najbardziej podobała mi się w 1 sezonie kiedy była z Danem :) Świetni są powinni być razem teraz jakoś nie bardzo ją lubię.
Sceny z Sereną przewijam. Jest płytka, rozchwiana emocjonalnie, wiecznie zagubiona i poszukująca własnego "ja", niezdecydowana i nudna. Do tego nie szanuje siebie i jest totalnie bezbarwna.
Serena nie zasługuje na Dana!
Dan jest chyba najbardziej "w porządku" chłopakiem w tym serialu. Jest inteligentny, pomocny oraz ma swoje zasady. Powinien być z Blair :)
Ja ze wszystkich głównych bohaterów (Blair, Dan, Chuck, Jenny, Nate) właśnie losem S. najmniej się przejmuje. Nie budzi we mnie żadnych emocji. Jej postać jest dla mnie obojętna. Choć nie raz mnie wkurzy. Zgadzam się po części z Adriana21. Jej postać jest nudna i nie chcę, żeby była z Danem. Nie zasługuje na niego. Na Nate'a zresztą też. Jest z Nate'em, gdy ten da jej kosza idzie do Dana, a potem na odwrót. Denerwuję mnie to.
Drugą z kolei osobą w serialu, której nie lubię jest Vanessa. I gdybym miała wybierać, kto jest fajniejszy Vanessa czy Serena- wybrałabym Serenę. Nie lubiłam nigdy związku Vanessy i Dan'a. Dobrze, że się rozstali. Mieliśmy od V. krótką przerwę i byłabym wdzięczna scenarzystą, gdyby tym razem na dłużej wysłali ją do mamusi, czy gdzie tam wcześniej była.
Jednak dla mnie najlepszą bohaterką jest i była Blair. Nie którzy mówią, że bawi się tylko w intrygi i w ogóle, ale jaki byłby ten serial bez niej? Ona sprawia, że nie jest nudno i czeka się na następny odcinek.
A co do Sereny. Czytałam, że Blake Lively grająca S. chcę odejść z serialu! W 4 sezonie grała podobno tylko dlatego, że miała umowę czasową i nie mogła jej zerwać. Będziecie tęsknić?
Wg mnie nie powinna być ani z Danem ani z Natem, ani z żadnym z byłych facetów. Dla mnie to chore, że scenarzyści wciąż każą Danowi i Natowi wzdychać za jedną lafiryndą, być na każde jej zawołanie i czekać na nią, skoro normalnie nikt nie dałby 50 szans. Owszem, czasem się ciągnie związek, czasem są powroty itd, ale nie przez kilka lat, góra pół roku, rok. Dla dzieci to jest multum czasu! Nie znam ani jednej dziewczyny, która by była z chłopakiem, który by miał 5 jej koleżanek i na odwrót.
Związek Vanessy i Dana był spoko, Dan mnie wkurza, bo robi z siebie takie nie wiadomo co, wielki mi pan, biedak, który wpełzał między bogatych. Najbardziej lubię postać Jenny i Vanessy, choć obie mnie na samym początku irytowały. Jednak im wyższy sezon tym te postacie fajniejsze. Odwrotnie sprawa ma się z Sereną i Blair, które na początku były ok, ale z każdym kolejnym sezonem coraz bardziej irytujące. Duże dziewczyny już, a zachowują się jak dzieci z piaskownicy, tylko zamiast zabawek i piasku łóżko, seks i alkohol.
oh tak,nie mogę jej znieść,co chwile jakieś wydumane problemy stwarza i to niezdecydowanie,ugh ; d
Wiekszosc z nich stwarza wydumane problemy, bo nie mają problemów finansowych czy innych problemów dnia codziennego jakie mają zwykli ludzie. Oczywiście urodzili sie w zamożnych rodzinach i z rodzinnych pieniedzy korzystają, ale można być bogaczem i być normalnym, a nie pustą snobką jak B.
Oglądam serial bo podoba mi sie S. czyli Blake :-), jest troche za wysoka, ale buźke ma uroczą, w S5 wręcz rozkwita i promienieje, schrupałbym ją :-).
Serena to ... Serena tamto ;/
Od początku serialu jej po prostu nie trawię ! Jest chyba najbardziej irytującą postacią ze wszystkich mi znanych,a przy tym nudna jak flaki z olejem. A te odcinki i jej zachowanie, gdy jej tatuś wrócił to była jakaś masakra !Miałam ochotę przyłożyć jej w twarz, aby się tylko jak najszybciej zamknęła.
O dziwo ... w 5 sezonie stała się trochę mniej irytująca i to jest na +
-------------------------------------------------------------------------------- ------------------------------------
Zapraszamy do udziału w głosowaniu na waszych ulubionych bohaterów, aktorów i sceny
Gossip Girl! Mamy kilka remisów, więc głosy są bardzo potrzebne :P
http://www.filmweb.pl/serial/Plotkara-2007-136269/discussion/Z%C5%81OTE+BARTY+20 11,1792203
najgorsza w postaci Sereny jest jej przesadnie i sztucznie ukazana ''moralnosc''..Z jednej strony puszcza sie na prawo i lewo, z drugiej rznie cnotliwa ostoje madrosci i dobrej rady dla kazdego. W jej watku jest malo zaskakujacych zwrotow akcji, nuda i flaki z olejem..coz , scenarzysci nie wiaza tej postaci z intrygami, nie bylo jej dane jak dotad zapoczatkowanie zadnej nad wyraz interesujacej akcji wydarzen..ale przeciez do tego tez trzeba miec rozwiniete zwoje mozgowe..
Nie lubię jej głosu przede wszystkim xD Tylko nie myślcie sobie, fani S, że oceniam ją negatywnie po głosie. Cały ogół, czyli sztuczność i te miny.... jest taka słodka, chce się bawić i... no nie wiem nawet co o niej powiedzieć, niby chłopakom się podoba, ale jak dla mnie to kolejny kicz.
Nie lubię jak się szczerzy tak do wszystkich! W 5 sezonie mam już przesyt tego!
mnie ona tez strasznie irytuje. Ma się za święta, a taj naprawde jest najgorsza z nich wszystkich. Brała się faceta, ktory ma zone (Tripp) , przespala sie z chlopakiem swojej najlepszej przyjaciolki, za kazdym razem musiala pokazac,ze jest lepsza od Blair, np. Yale, pokaz mody itp itd strasznie bylo mi szkoda wtedy B. Ale mimo wszystko nie wyobrazam sobie bez niej tego serialu. Dziewczyny wiele zrobily sobie zlego, ale jednak ich przyjazn przetrwala najgorsze chwile. Ich przyjazn byla burzliwa, ale w ciezkich momentach wspieraly sie. Własnie za ta przyjazn z Blair, Serena ma plusa, tylko i wylacznie za to. Jakos jak ogladalam GG to odczuwalam ta więź miedzy nimi i bylo widac ze jednej zalezy na drugiej. Ale i tak S jest najgorsza postacia z tej 5 z Plotkary.
Serena niby jest taka dobra i życzliwa dla wszystkich, ale niektóre wątki z nią są naprawdę denerwujące. Irytuje mnie, że wszyscy zawsze traktowali ją jak jakąś boginię, niemalże każda drugoplanowa postac zawsze sie w niej kochała, a ona sama skakała z kwiatka na kwiatek za każdym razem twierdząc, że go kocha. Z Trippem wątek był żałosny, bo on niby taki dobry z rodziny Nate'a, przeciwieństwo dziadka itd niby się zakochali w sobie szczerze, a jakoś szybko ją zostawił i wrócił do żony o której dobrze wiedział że jest z nim tylko dla pieniędzy, bo ważniejsza była dla niego opinia publiczna, tak samo Serena w jeden dzień się w nim odkochała i przerzuciła na Nate'a. Ogólnie Serenie zawsze wszystko uchodzilo na sucho, wszystkie uczelnie i prace stały przed nią otworem pomimo, że jeszcze jak chodzili do szkoły wiele razy mówione było, że S ma złe oceny i wagaruje, a Blair wzorowa uczennica zawsze musiała o wszystko sama walczyc, podczas gdy S miała podane na tacy po znajomości. Jeszcze ci co dobeirali aktorki mogli się bardziej postarac, bo skoro postac Sereny miała byc taka oszałamiająca, zjawiskowa i wgl och i ach to mogli naprawdę wybac aktorkę o jakiejś nietuzinkowej urodzie:) blake jest ładna owszem ale do roli mi nie pasuje, tymbardziej trudniej wczuc się w sytuacje z blair która zawsze jest w jej cieniu, a jako postac myślę, że dla większosci widzów jest o wiele ładniejsza od S.
Hmm... Ale czy to S wina, że chłopcy za nią szaleją? A co do Tripp'a dziwisz się jej dlaczego tak szybko się w nim odkochała skoro ją okłamał i zostawił w rozbitym samochodzie ranną ;P W tym czasie Nate był przy niej więc skoro mu na niej zalezy to dała mu szanę. S wszystko uchodziło płazem, ale to dlatego, że jej matka się ciągle wtrącała. Serena nie raz chciała naprawic swój błąd ale przez jej matke nie była w stanie i przez to wylądowała w szpitalu i wariatkowie. A Blair nie zawsze była w jej cieniu. To, że odpychała ludzi swoim zachowaniem to też nie wina S. Miedzy innymi nie dostała się przez to do swej wymarzonej szkoły pomiomo, że S ustapiła jej miejsca. ;P
nawet nie wiesz jak bardzo... za nim obejrzałam parę odcinków serialu, prawie skończyłam czytać całą serię książek Plotkary. już wtedy mnie zaczęła irytować. ona i Jenny Humphrey. masakra jakaś...
Moje życie się skończyło, wczoraj skończyłam oglądać Plotkarę. Serena najbardziej irytowała na przełomie piątej i szóstej serii... "Jestem taka biedna, wszyscy mnie ranią, nikt mnie nie rozumie...". Czuję straszną pustkę po Blair i Chucku, nie wiem, jak ją zapełnić. Jakieś propozycje?