Właśnie sobie czytałam artykuły i natrafiłam na taki: http://www.gossipgirlinsider.com/2008/12/spotted-smooching-ed-westwick-and-jessi ca-szohr/ Raczej nie wydaje mi się, żeby to było prawdę, chociaż kto wie.
ciekawe czy to tylko wyssana z palca prawda czy jest copś na rzeczy... jakoś nie umiem sobie ich wyobrazić razem ale cóż...
W sumie Edowi już niejedne romanse przypisywano. A to prasa się rozpisywała, że jego przyjaźń z Chacem Crawfordem to coś więcej niż tylko przyjaźń. Później ten pocłunek z Drew Barrymore :D
ostatnio natrafiłam gdzieś na takie coś: http://www.vanityfair.com/online/culture/2008/09/24/no-longer-a-blind-item-drew- barrymore-and-chuck-bass.html
Mi tam ona obojętna jest :D Ale nie pasują do siebie. Nie chcę być drastyczna, ale ona jest dla niego za stara :D
dokładnie! on ma 21 lat, ona 33 (o ile dobrze policzyłam). ja wiem, że nie powinno się patrzeć na wiek (przykład Kutcher-Moore, są już razem tyle czasu i jest im dobrze ze sobą). ale nie pasuje mi totalnie do niego ;D
to było we wrześniu chyba, więc już nieaktualne zapewne :D Teraz podobno z tą serialową Vanessą. Dziwne kurde:D Hah, ależ my narzekamy, zaraz mu pewnie odpowiednią dziewczynę będziemy szukać :D
hm, Vanessa też mi jakoś nie pasuje xD ale to może moje uprzedzenia ;d
narzekajmy do woli, w końcu po części po to jest forum ;D
a więc.. kogo widziesz w roli dziewczyny dla Eda? ;>>>
czekaj, hmmm znam taką jedną :D ma brązowe włosy, jasną karnację, w miarę wysoka i widują ja czasem przechodząc koło lustra :D. Nie no, żartuję, znalazł by sobie chłopak zwykłą dziewczynę, a nie jakieś sławne aktorki.
zgadzam się, nie lubię sławnych par (facet sławny, babka sławna) :) zazwyczaj robią wokół siebie za dużo zamieszania i/lub mają zdecydowanie za mało prywatności. a jeszcze niektórzy wykorzystują swoją drugą, sławną połówkę.
hm, moja propozycja dla niego to wysoka brunetka z ciemnymi oczami i oliwkową karnacją :D
mniej więcej :) chodziło mi głównie raczej o wnętrze, o to, żeby go kochała za to, jaki jest, a nie za to, kim jest :) ale buźkę też lepiej, żeby miała jakąś przyjemną ;D nie jakąś wredną, ani nie jakąś bez wyrazu, jak Drew ;D
a mi chodziło głównie o to, że w świecie hollywoodzkich "gwiazd" zazwyczaj chodzi o wygląd zewnętrzny;) widziałaś, żeby jakiś przystojny aktor spotykał sie z kimś znacznie mniej ciekawym...?;)
dajmy na to zmarły Heath Ledger i jego była narzeczona - Michelle Williams. jak dla mnie to ona conajmniej przeciętna jest, żadna z niej piękność :)
a prawda jest taka, że tona makijażystów z każdego brzydkiego kaczątka zrobi pięknego łabędzia, więc nawet przeciętny człowiek może ładnie wyglądać, więc nie ma tu nawet o czym mówić :D
ale fakt - coś w tym dobieraniu się jest :)
no ale całkowita maszkara to też nie jest...;P z resztą się zgadzam w zupełności...;)
może i nie, ale wiadomo - uroda kwestią gustu :) poza tym, zastanówmy się w takim razie, kto takową maszkarą JEST. bo jak ktoś powiedział: 'nie ma ludzi brzydkich, są tylko ci zaniedbani'. i w mojej opini coś w tym jest ;D
a tak swoją drogą to mając sztab makijażystów, fryzjerów, dietetyków i Bóg jeszcze kogo nie można być brzydkim, czy jak kto woli 'zaniedbanym' :D z każdego przeciętniaka można w ten sposób zrobić kogoś pięknego ;D takie już realia sławy.