To mógł być naprawdę fajny serial, a zamiast tego mamy jakiś "śniadaniowy kryminał". Wielka szkoda, bo książki z Jane Rizzoli i Maurą Isles miały fajny, mroczny klimat. Natomiast serial niewiele bardziej mroczny od lalki Barbie mojej młodszej siostry :(
Rzekłabym nawet, że ta Barbie może być bardziej mroczna od serialu ;) Niestety my nic na to nie poradzimy. Ciekawa jestem, dlaczego autorka książek zgodziła się na... TO.
Myślę, że sama Tess Gerritsen nie miała na to większego wpływu (tzn. mam taką nadzieję). Nasypali jej do portfela i niech się dzieje. Wydaje mi się, że dużo lepiej byłoby, gdyby twórcy serialu stworzyli coś nowego, luźniej trzymając się faktów z książki. Wątek z Chirurgiem mógłby np. posłużyć jako tło do całego sezonu.
No kasy na pewno musiała dostać sporo, skoro zgodziła się na taką zmianę.
Scenarzyści wątek Chirurga machnęli w jednym odcinku. Niestety. Nie pozostaje nam nic innego jak pozostać przy czytaniu książek pani Gerritsen :-) Oby tylko one trzymały poziom.
wątek chirurga nie kończy się na jednym odcinku - powraca w "i'm your boogie man"
Uwielbiam ksiązki z Jane Rizzoli i Maurą Isles. Książki Tess Gerritsen są po prostu wspaniałe. Aż czuje się dreszczyk na plecach.
Mógł być, ale by się nie sprzedał.Zmienili im zycie prywatne by było prościej (np. Rizz nie ma dziecka ), dodali dialogi w stylu Booth-Bones i mają hit w TNT. Wg recepty. Druga seria za rok, bo final faktycznie wyglądał dramatycznie.Ogląda się dobrze, choć Wallander to to nie jest. Jeśli schowamy do kieszeni ambicje to mamy ładne kobiety, dowcip i motto:"kobieta potrafi".