Gdy zacząłem oglądać Vampire Diaries to nie mogłem się doczekać by zobaczyć pierwszą
przemianę człowieka w wilkołaka. Zastanawiałem się jak on zostanie ukazany. Niestety
mimo, iż jestem fanem VD to zawiodłem się wyglądem wilkołaków. Z ciekawości zacząłem
oglądać serial Teen Wolf i muszę stwierdzić, że tam wilkołak wygląda zdecydowanie lepiej
(jestem dopiero przy 4 odc.). Ma postać człowieka nie psa, wygląda jak prawdziwa bestia,
nie jak kundel z dużymi kłami. Chociaż nie jest idealnie to ostatecznie prezentuje się dużo lepiej
i mówię tu o wyglądzie, nie o zachowaniu czy charakterze.
Fajnie wyglądała przemiana w wilkołaka w filmie Underworld. W Czystej krwi wilkołaki to też pieski. W tym serialu akurat wilkołaki interesują mnie najmniej więc nawet nie zastanawiałam się nad ich wyglądem. W Underworld też była hybryda obu gatunków- zdecydowanie nie chciałabym żeby w ten sposób szpecili Klausa. A poza tym- na takie efekty mają chyba za mały budżet. Finansową stronę widac w retrospekcjach kiedy pojawia się cała rodzina Pierwotnych- jacyś tacy nie tacy ci wikingowie;D
Te Klaus'owe hybrydki,to porażka jakaś.Byle człowiek może je zabić (czytaj Jeremy)>Strasznie się zawiodłam.
Jak dla mnie sezon 1 najlepszy, potem już przekombinowali z nadmiernym stosowaniem magii i hybrydami. Popełnili błąd uśmiercając niektórych bohaterów. Następnie pod presją fanów wciskają ich na siłę choćby na jeden odcinek np. jako duchy.
Dopiero tu zajrzałam i widzę bardzo ciekawy temat. Aż mnie podkusiło, by zaryzykować tu swoją opinię.
Zgadzam się z kilkoma opiniami.
- Rzeczywiście, te hybrydy, to porażka. Spodziewałam się, że to będą takie bestie z piekła rodem, całkowicie posłusznie swojemu stwórcy, potrafiące nieźle przywalić. Tymczasem, mamy kilka osobników, którzy praktycznie pałętają się po planie, jakby bez celu, kompletnie niestraszne i dziecinnie łatwe do zabicia. I to ma być największa broń wielkiego Klausa? WTF?
- zdecydowanie, najlepszy dla mnie sezon, to drugi - dzięki niezwykle seksownej i bardzo niebezpiecznej Katherine
- pojawienie się duchów, to jeszcze większa porażka. Po jaką cholerę?
-Pierwotni - najjaśniejsze gwiazdy w serialu. Dla mnie, oni mogliby spokojnie przejąć cały serial i wykopać tę całą nudną do bólu trójcę( mam na myśli oczywiście braci Salvatore i Elenę). A może by ta zrobić spin-off?Na razie rządzą tam Klaus i Elijah (jak na razie najlepsza postać w całym serialu, który spokojnie wdeptuje w ziemię swoją osobą takie postacie, jak chociażby przereklamowany Damon). Liczę na to, że równie dobrze będzie pokazana pozostała gromadka rodzeństwa. Strach się bać, jak zostanie wytłumaczona postać ich matki(bo jak na razie, nie dopatruję się logiki w jej pojawieniu się)
- i na koniec, najważniejsze - wilkołaki. Ja ciągle czekam na klausowego wilkołaka. Ciągle się tylko mówi, co może zrobić jako wilkołak, ale tak naprawdę, jeszcze nigdy go nie pokazali w takiej postaci. Czy my się w ogóle tego doczekamy?
Trochę przesadziłam z tym rozpisywaniem się, ale za bardzo chciałam wszystko nadrobić na raz.
Ale Klaus najlepszy czy Elijah? Dla mnie Klaus, jako postać, ale i aktorsko najlepszy. Beznadziejna za to ich siostra, jak jej tam. Zwykła blondi z dyskoteki, bardzo banalna i bardzo współczesna uroda. "Wikinżka"? Wolne żarty.
Elena jako Katherine była cudowna. Takich kobiet tam potrzeba. Aha jeszcze Bonnie. Wychodzę, jak pojawia się na ekranie z tą wadą zgryzu i brakiem umiejętności aktorskich (te nadęte miny, ta sztuczność). Koszmar.
I to właściwie największy mankament tego serialu (który skądinąd lubię). Aktorzy. Jezu, a ten pseudoseksowny wytrzeszcz Damona. Mother of god. No dobra, POZA wytrzeszczem jest fajny i ładny ;)
Zgadzam się, co do Damona (dlatego określiłam go jako przereklamowanego - cud, że jeszcze nikt mnie tu nie zabił za to ;D)
Sorki, że nie sprecyzowałam za dokładnie, którego Pierwotnego bardziej wolę. Z ręką na sercu przyznaję, że pod względem aktorskim, zarówno Morgan, jak i Gillies, wypadają naprawdę dobrze. Jednak, jeśli chodzi o postać, znacznie bliżej mi do Elijaha - chyba najlepiej przemyślany przez scenarzystów.
A Bonnie... Cóż, to bardzo piękna dziewczyna (błagam, nie bij ;D ). I nic poza tym. Niestety, jako postać, bardzo mnie irytuje.
Co bym zaraz miała zabijać? ;))) Bonnie jest nawet interesująco ładna, taka moim zdaniem ładno-brzydka, ale talentu tu trzeba, talentu, żeby coś z niej wydobyć, albo chociaż jakiegoś przebłysku błyskotliwości ;) ... o, to ostatnie ma Caroline.
Kolejny mankament - łatwość, z jaką można zabić lub uszkodzić każdą nadprzyrodzoną istotę w tym filmie. Wampiry, nadludzkie, mocarne, a talepią się po ugodzeniu ołówkiem (nie daj boże ołówkiem w serce, bo umrą). I co na nie działa? Werbena? Ta sama, co tak cytrynowo pachnie w wodzie toaletowej L'occitane? Litości.