Co sądzicie o tym pairingu? Co wam się w nich podoba, a czego nie lubicie? Jak wyobrażacie sobie kontynuację ich historii w kolejnym sezonie? Które stelenowe sceny są waszymi ulubionymi? Krótko mówiąc: temat do dyskusji na temat związku Stefana i Eleny. Zachęcam do wypowiedzi zarówno fanów tej pary jak i widzów, którzy woleliby zobaczyć Elenę czy Stefana w związku z kimś innym.
A to nie był jakiś żart Candice z tą miłością Caroline i Stefana? Również liczę na Klaroline ;)
Właśnie mam nadzieję, że to tylko plotka, bo tak jakoś to by było naciągane. I nie zostawiliby tak beż niczego wątek Klaroline, chyba. Mam nadzieję, że to dla nich dopiero początek :P
Krążył spoiler, że Stefan ma otrzymać nowy obiekt westchnień w 4 sezonie więc fani sugerowali, że to może być Caroline, ale ostatecznie okazało się, że to foiler a tenże obiekt dostanie, ale Damon. Co mnie cieszy, bo uwielbiam Steroline ale jako przyjaciół i też mocno shippuję Klaroline;)
A wracając do Steleny: na pewno nie będzie jak dawniej, raz ze względu na Damona a dwa, ze względu na przemianę Eleny. Mimo wszystko mam nadzieję, że Elena się trochę ogarnie i że scenarzyści bardziej skupią się na jej nowych wampirzych rozterkach a mniej na budowaniu dramatów wokół trójkąta DES.
O, tak, też już mam dość niezdecydowania Eleny, mogłaby już ostatecznie podjąć decyzję i ich nie zwodzić. (Najlepiej niech wybierze Damona :)))
Co do Damona to wychodzi na to że to też plotka. Mam nadzieję, że skupią się w tym sezonie na przemianie Eleny i oczywiście na pierwotnych. Chcę więcej Klausa :P
to jest nierealne, trójkąt do końca będzie głównym wątkiem serialu i trzeba się z tym pogodzić - niezależnie od tego, czy będzie on nam wychodzić uszami, czy też nie.
Stelena nie będzie taka sama i ja wychodzę z założenia, że 4 sezon ma na celu udowodnienie, że Stelena nie ma dłużej szans. Za wiele się między nimi wydarzyło. Elena podjęła decyzję szybko, w samochodzie, pod naciskiem Matta, po pocałunku ze Stefanem, nie widząc Damona. Podjęła taką decyzję, bo czuła się przy nim KIEDYŚ (1 i 2 sezon. o 3 nie można tego powiedzieć) szczęśliwa i bezpieczna. Bo pojawił się w jej życiu, gdy była zagubiona i szukała oparcia. To się zmieniło. Sama Elena się zmieniła, dojrzała w 3 sezonie. Jako wampir nie będzie szukała więcej bezpieczeństwa i pozwoleń na podejmowanie własnych decyzji, bo zwyczajnie będzie to tego sama zdolna. To na pewno nie działa na korzyść Waszej pary.
Ponadto, w TVD cytaty bohaterów nie są puszczane w niepamięć (niektóre ;]). Sam Stefan powiedział w 3x19, że niezależnie przez co przejdzie, aby odzyskać Elenę, nie będzie miało to znaczenia, jeśli ona czuje coś do kogo innego. A czuje- do Damona. I to będzie im zapewne przeszkadzało.
"You want a love that consumes you. You want a passion, and adventure, even a little danger". Roadtrip'y, namiętny pocałunek, wyzwania. Brzmi znajomo, Stelenowo? Nie sądzę. Bo to opisuje Delenę i pragnienia Eleny. PRAWDZIWE pragnienia Eleny.
Naprawdę uważasz, że prawdziwymi pragnieniami Eleny jest przygoda, namiętność i nutka niebezpieczeństwa? Gdyby tak było to byłby to wg mnie krok w tył tej postaci, spłycenie jej charakteru. Zresztą może nawet tak jest, może ona tego potrzebuje i może Damon jest jej to w stanie zapewnić. Ale na jak długo? Nie da się budować trwałego związku na seksie i adrenalinie. To jest jeden z powodów, dla których nie wierzę w to, że Delena może być endgame. Być może nawet DE zaistnieje jako związek, ale nie na dłuższą metę. Wszystko, co oni mają jest dobre dla przelotnego romansu, nie dla długotrwałego związku. Wiem, że fani Deleny zarzucają Stelenie zarzucić, że jest nudna. Ale jest również stabilna i to sprawia, że jest w stanie dłużej i więcej przetrwać.
Elena nie była wtedy ze Stefanem, prawda? Poza tym miałam raczej na myśli inny rodzaj stabilności: zaufanie, lojalność, wsparcie etc.Jak dla mnie to są dużo trwalsze fundamenty pod budowę związku niż adrenalina i chemia. SE od początku serialu przetrwało wiele burz, a jakoś nigdy nie było między nimi wielkich awantur czy rozstań. Elena była przy Stefanie nawet wtedy, kiedy on był rozpruwaczem. Stefan od początku serialu nie spojrzał na inną, nawet wtedy, kiedy w 3 sezonie nie był z Eleną.
Nawiasem mówiąc nie miałam pojęcia, że jeden pocałunek to już prawie seks, ale ok;)
Nie była, ale dwa dni po tym, czy tam trzy (nie ogarniam jak się toczy czas w serialu) wróciła do Stefana. Oj Elena przestała ufać Stefanowi w 3 sezonie. Sama to powtarzała.
"Jak dla mnie to są dużo trwalsze fundamenty pod budowę związku niż adrenalina i chemia." c'mon to w prawdziwym życiu. Tu jest serial fantasy i ja chcę oglądać rzeczy niemożliwe :P
"SE od początku serialu przetrwało wiele burz, a jakoś nigdy nie było między nimi wielkich awantur czy rozstań." no przecież się rozstali, nawet dwa razy.
"Stefan od początku serialu nie spojrzał na inną, nawet wtedy, kiedy w 3 sezonie nie był z Eleną." dobra dobra, jak przypomniał sobie o Rebece to miał oczy jak 5 zł. Pocałował ją z tego co pamiętam. Rebekka i Stefan według mnie bardzo do siebie pasują :)
No i pewnie to jest podstawowa różnica między fanami SE i DE. Wy chcecie fantastyki w związkach, ja wolę oglądać związki, w które wierzę.
Rozstali się, ale w cywilizowanych warunkach. Bez zdrad, bez trzaskania drzwiami i robienia scen. O to mi chodziło:)
A Rebekah to pasuje ale do Matta. Mogłaby też być z Damonem, oczywiście dojrzałego związku by z tego nie było, ale przynajmniej mogliby sobie docinać i wykorzystywać swój czas antenowy na uprawienie seksu;)
I tu Cię zaskoczę - nie jestem fanką DE :D
W cywilizowanych warunkach? Stefek powiedział jej wtedy parę przykrych słów z tego, co pamiętam :) "Nie chcę z tobą być, nie chcę cię widzieć", zranił ją. Więc nie zgodzę się z tym.
Nie nie nie tylko nie do Matta! :D Do Damona też nie, beznadziejne by to było. A ześ mi dziewczynę spłyciła :P Ona jest w głębi cholernie wrażliwa, samotna. Co ona miała z tego 1000 letniego życia? Nic...
http://www.youtube.com/watch?v=liTjVjtwy-8&feature=related ten filmik myślę, że ładnie przedstawia jaka jest naprawdę.
Rebekah była postacią z ogromnym potencjałem, uwielbiałam ją, ale w drugiej połowie sezonu chyba nie wiedzieli co dalej z nią robić.
filmik piękny.
Ja chcę zobaczyć przemianę Eleny, reszta mnie nie interesuje, bo same wywiady z Julie i jej wizje mi się po prostu nie podobają.
Ależ w żadnym wypadku nie miałam zamiaru jej spłycać! Co najwyżej jej relacje z Damonem;)
Zgadzam się jak najbardziej z tym, że jest wrażliwa i samotna. I właśnie dlatego z chęcią zobaczyłabym ją z Mattem, bo on jako jedyny okazał jej ludzkie uczucia i widać było doskonale, że ją tym bardzo pozytywnie zaskoczył. Wg mnie to byłby bardzo ciekawy związek. Rebekah dostałaby wreszcie trochę czułości a Matt może w końcu przestałby przy niej być takim bezbarwnym kartoflem.
Jej relacje z Damonem to porażka, jeśli w ogóle można o jakichś mówić. Co innego ze Stefanem, ale to też zostało zaniedbane.
Przestań to z Damonem było totalnie na siłe i beznadziejne. Kolejny spadek po Stefanie dla Damona, tak to dla mnie wyglądało.
Nie, Matt niech znajdzie sobie sierotkę, ludzką sierotkę. To jest stara wampirzyca, ja w ogóle nie kupuję związków wiecznie młody, nie starzejący się wampir plus człowiek. Bezsensu. A chyba nie widzisz Matta jako wampira, prawda?:D
A ze Stefem pasują bardzo do siebie. Rebekka akceptuje jego prawdziwą naturę, rippah i akceptuje. Wampir z wampirem najlepiej się zrozumieją. Dla niej to normalne, bo sama ma takie pragnienia. Poza tym ona zawsze rozpozna kiedy on kłamie ;D
Ja go nie widzę jako wampira, ale kto wie co uroi sobie Julie? W życiu bym się nie spodziewała, że zrobią wampira z Eleny. Myślałam, że zostanie człowiekiem a endgames będą Defan i Melena;)
Lubię Rebekę, więc nie bolałoby mnie to aż tak bardzo gdyby była ze Stefanem, ale problem w tym, że on nic do niej nie czuje, więc nie bardzo sobie wyobrażam w jaki sposób mieliby nagle zaistnieć jako para. No i obawiam się, że nawet gdyby byli razem to wyciągaliby z siebie najgorsze cechy i skończyliby masakrując niewinne ofiary. Fajnie było patrzeć na Stefana rozpruwacza, ale bez przesady - nie na dłuższą metę.
Związek wampira z człowiekiem jest bez sensu ale nie sposób ich uniknąć w tego typu serialach. Zresztą podejrzewam, że wkrótce w Mystic Falls zostaną same wampiry, wilkołaki, hybrydy i czarownice a tym samym problem zniknie.
Julie kocha nudnego Matta tak bardzo, że nie powinna go przemieniać. W końcu to jedyny człowiek, więc trochę normalności musi być.
Kiedyś jednak czuł :) Uczucie zostało wymazane przez Klausa, a nie wypalone tak naprawdę. Także uważam wszystko za otwarte.
To wampiry, więc "normalne" że masakrują. Trzeba to zaakceptować, a i nad tym można zapanować. Rebekka myślę, że by tego Stefana nauczyła. A on się wiecznie użala nad sobą i udaje kogoś kim nie jest. Nie tędy droga.
zaufanie i wsparcie. Tak, oczywiście. Stefan jej to zapewnił w 3 sezonie. I to jak :)
Elena nie była przy Stefanie, gdy był rozpruwaczem i w tym tkwi problem- nie poznała jego prawdziwej natury. Znała grzecznego, ułożonego Hero, a nie tego, który wciąż gdzieś w nim siedział. Sama Elena w 3x01 wmawiała sobie, że Stefan-Rippah to jakieś kłamstwo. Dlaczego? Bo nie znała go tak dobrze. Zakochała się w wyobrażeniu - w przeciwieństwie do Damona, którego poznała już chyba z każdej strony.
Stefan w 3. sezonie płacił cenę za ratowanie dupy Damona. Chronił Elenę właśnie przez to, że jej unikał.
I serio, wszystko muszę tłumaczyć słowo po słowie? Nie miałam na myśli tego, że była przy nim FIZYCZNIE. Była przy nim, bo wciąż o niego walczyła, szukała go, nie poddawała się. Nie pozwoliła jemu się poddać. Na początku nie znała mrocznej natury Stefana, ale nawet po tym, jak go poznała to mimo wszystko, nie odwróciła się od niego. Czy zakochała się w wyobrażeniu? Nie ujęłabym tego w ten sposób. Zakochała się w dobrym Stefanie. Stefanie, który istniał, tylko był częścią, a nie całością osobowości Stefana. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet kiedy poznała drugą stronę tej jego osobowości, to mimo wszystko nie porzuciła go, nie spisała na straty.
Damona poznała z każdej strony - jak najbardziej, nie neguję tego. I to prawda, że to jest wielki plus Deleny. Bo nie wiem, co Damon mógłby zrobić, czego nie zrobił już wcześniej i o czym ona by nie wiedziała. Ale w ich przypadku Elena także nie zakochała się (choć wciąż słowo 'miłość' wydaje mi się dziwnie wyolbrzymione w ich przypadku) w złej stronie jego natury, ale raczej tej dobrej, wrażliwej.
Wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że Stefan uratował Damona i to, po 2x22, dało mu u mnie ogromnego plusa. Z tym się zgadzam, chronił ją w ten sposób. Ja jednak mam na myśli olewanie Eleny po 3x09. Wiedział, że Elena go nadal kocha i wiedział, że wróciłaby do niego, gdyby mogła. A on wymyślił sobie zemstę na Klausie. I to w moich oczach był koniec dla tej postaci. Z odcinka na odcinek nie cierpiałam go jeszcze bardziej i zdania już co do niego nie zmienię nigdy. Pierwsza połowa 3 sezonu działała (małymi kroczkami) na jego korzyść.
Elena się nie poddawała, fakt. I tym mi imponowała. Wydawało się, że nie było szans na odzyskanie Stefana, a ona walczyła. Ale znów- w drugiej połowie sezonu, gdy ten ją ignorował i miał w dupie, to mnie zaczęło irytować, delikatnie mówiąc.
Nie zakochała się w złej stronie, ale w zakochała się znając i akceptując ją.
chciał usłyszeć jej głos, czy coś takiego pewnie :D
No ale na cholerę się potem wypierał?
Taa, w takim razie znowu myślał o sobie :]
Nie, po prostu nie ogarniam tego. Rozumiem, że jakaś Stelenowa scena musiała być, ale lepiej by było jakby Elena dostała nie wiem, list w którym Stefan wszystko by wytłumaczył i poprosiłby o to, aby go nie szukała. A tak, zadzwonił do niej, z wielką miną cierpiętnika, dając jej nadzieję. A gdy go odnalazła, nawrzeszczał na nią i powiedział, że nie chce z nią już być. Czego on się spodziewał, że nie domyśli się kto dzwoni? Że nie sprawdzi tego? Tak się nie robi do cholery :/ Nie był wtedy zauroczony, więc nie ma na to żadnej wymówki.
zgadzam się. Znaczy wiesz, mi się ta scena podobała, ale jest nieprzemyślana. Skąd Elena wiedziała, że to Stefan? Nie wierzę w jakieś przeznaczenia, więc tego mi nikt nie wkręci. Co on chciał przez to osiągnąć? Dał jej nadzieję, a potem przez miesiące ignorował i miał w dupie i nie, nie mówię o tych sytuacjach, gdy był zauroczony (choć po części też).
A a propos cytatów, które nie są puszczane w niepamięć:
'It's ALWAYS going to be Stefan'
'It's you and me, Stefan. ALWAYS'.
I są to słowa samej Eleny.
+'That kind of love never dies'
+'Stefan is your epic love'
Chyba, że cytaty niepuszczane w niepamięć to tylko te delenowe;)
Co takiego wnosi do serialu "Stefan is your epic love"? lol
Wyciągnęłaś cytaty z 2 sezonu, zapominając chyba o "I can't think about ALWAYS, all I can't think about is RIGHT NOW", więc... ;]
Wnosi dokładnie tyle samo co 'You want a love that consumes you. You want a passion, and adventure, even a little danger', z tą różnicą, że dla mnie słowo 'miłość' ma dużo większe znaczenie niż 'namiętność' i 'niebezpieczeństwo'.
Kogo Elena wybrała po powiedzeniu "I can't think about ALWAYS, all I can't think about is RIGHT NOW"? STEFANA.
Zdanie opisujące pragnienia Eleny vs opinia Caroline, która co kilka miesięcy ma nową epic luv? sorry, ale wybiorę to pierwsze, które już kilka razy miało swoje odniesienie w serialu.
No i co w związku z tym, że Stefan jest dla niej RIGHT NOW? :P to chyba jasny znak, że mówiąc "i can't think about always", scenarzyści chcą nam przekazać, że Stelena długo nie potrwa.
Zdanie opisujące pragnienia Eleny jest niczym więcej jak opinią Damona, który w finale sezonu okazał się wyjątkowym filozofem. Zresztą scenarzyści i tak zrobią swoje i tak, więc nie sądzę, żeby roztrząsanie słów bohaterów miało jakiś sens.
Opinią, która Elena z zainteresowaniem wysłuchała i jej nie zaprzeczała. Gdyby nie zauroczenie Damona i wypadek rodziców, na pewno wzięłaby słowa Damona pod rozwagę. Teraz jest wampirem i wszystkie argumenty które przemawiały za Stefanem, np. "bezpieczeństwo", już nie będą miały znaczenia.
A czy zaprzeczyła słowom Caroline? Błagam, zarzućmy temat cytatów bo możemy się tak licytować do końca świata i jeden dzień dłużej. A już na pewno nie mam zamiaru wchodzić na poziom przewidywania, co by było gdyby. Gdyby nie zauroczenie to może to, a może tamto. Ani ja ani ty nie możesz tego wiedzieć, nie ma sensu stwarzać alternatywnych scenariuszy.
Stefan już nie jest jej "always". Sama przyznała się, że w 2x20, że nie wie do końca co to miłość. W 3 sezonie była gotowa dać mu odejść, gdy Damon dwa razy przypominał jej, że "it's always going to be Stefan" nie potwierdzała, stwierdzając potem, że Stefan jest jej "right now".
"That kind of love never dies" - cytat Klausa, który nic nie wiedział o Stelenie rzeczywiście jest bardzo istotny.
"Stefan is your epic love" - jaki argument lol :D Zdecydowanie powala długą wypowiedź Rose (dorosłej, doświadczonej kobiety) o Delenie, która przypominam - jest duchem i widziała więcej niż Caroline (nastolatka, która skacze z kwiatka na kwiatek i wie o miłości niewiele więcej niż sama Elena).
Gdyby Caroline dowiedziała się co zrobił Stefan w 3x11, na pewno nie nazywałaby go epicką miłością.
Widzę, że znowu pojawiają się mocne argumenty, kocham to.
Caroline ma za co źle wspominać Damona, ten ją wykorzystał gdy była człowiekiem, chciał zabić. Stefan jej niczego złego nie zrobił, wręcz wspierał, więc rozumiem, że trzyma jego stronę. Ale ja już mam dość Eleny liczącej się ze zdaniem innych.
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/07/05d4f34f7de79e65373717be6ffb7ae5.g if?1341525971 niech ktoś jej to powie w końcu
Ja uwielbiam ten film. Oglądałam dawno temu, ale pamiętam, że mi się bardzo podobał. A romansideł nie trawię :D
Ja też nie przepadam za romansidłami, ale bywają takie, że mi wpadną w oko. Na romanse to chyba trzeba też mieć dobry nastrój ;D
Tak, ta cała scena jest idealna :)
Allie mówiła też coś o "bezpieczeństwie". Idealnie pasuje do sytuacji Deleny i Steleny.
Zabawne, że cytat Klausa jest nieistotny bo 'nic nie wiedział o Stelenie' (a przecież patrzenie na to, jak Stefan walczy z własnym instynktem, żeby nie zaatakować Eleny to takie sobie nic) ale już cytat Rose jest mega ważny, bo ona doskonale znała i Stefana i Elenę, więc spokojnie mogła obiektywnie ocenić Stelenę oraz Delenę. No i ona oczywiście jest dorosła i doświadczona a Klaus to nierozgarnięty 5-latek, który życia nie zna i g*wno wie o miłości;)
Widzę, że znowu pojawiają się podwójne standardy, kocham to.
A co masz do Rose? Rose pozytywnie wypowiedziała się o Stelenie i Stefanie, stwierdziła, że "zawsze będzie dla niej dobry". mimo tego, że przez cały 3 sezon zachowywał się jak dupek wobec Eleny. No chyba, że nie zgadzasz się z jej słowami :D
Oj, Klaus niewiele wie o miłości:) Nie wyniósł fundamentów z rodziny, ojciec go nienawidził. Niby kochał rodzeństwo, ale potrafił ich trzymać w trumnach. Wierzę, że jeśli znajdzie odpowiednią osobę, która mu pokaże właściwą drogę, może się zmienić, tak jak Elena zmieniła Damona.
Swoją drogą Klaus widział także jak Stefan bez walki oddaje mu ukochaną (widział za to jak Damon ją osłania i staje gotów do walki), słyszał jak Stefan próbuje zrzucić Elenę z mostu. Ale to nieistotne przecież.
To, czy zgadzam się z jej słowami nie ma żadnego znaczenia. Potrafię się zwyczajnie zdobyć na tyle obiektywizmu, żeby przyznać, że jej paplanina o Stelenie i Delenie, czy to pozytywna czy nie, jest pozbawionym sensu gadaniem wziętym znikąd. Bo Rose (o ile się nie mylę) nie znała Stefana, albo znała go w nikłym stopniu, na temat Eleny też niewiele wiedziała, a jeśli chodzi o same relacje DE i SE to nie miała pojęcia o niczym. Proste i logiczne.