Wampirem, Pierwotnym wampirem, wilkołakiem, hybrydą, czy czarownicą/czarownikiem?
Po tym, co można wywnioskować po 2 sezonie stwierdzam, że najpotężniejszą postacią w serialu jest właśnie czarownica, czyli teraz Bonnie. Niby wampir łatwo może ją zabić (Damon zabijający Kretę), no ale przecież bez czarownicy nie byłoby tak naprawdę wampirów, tj. ich możliwość poruszania się za dnia; czarownica może też ich łatwo obezwładnić i zabić.
Sprawa komplikuje się przy Pierwotnych, niby dużo ich nie ma, jednak jestem przekonany, że tak samo jak w 1 sezonie pojawiły się wampiry z jaskini, to tak samo pojawią się w trzecim sezonie Pierwotni z rodziny Klausa i Elijah. Są właściwie nieśmiertelni - ciężko ich zabić i mogą zauroczyć innego wampira, i nie potrzebują pierścienia do chodzenia za dnia.
Wilkołak ma najbardziej przerąbane moim zdaniem. Cała ta przemiana i postać w zwykłego wilka to jakieś nieporozumienie. Oczywiście jest super prędkość, siła, nawet gdy nie są przemienieni, ale zdolność zabijania wampira i jeszcze w dość ciekawej formie (ugryzienie->wilczy obłęd) idzie na pewno na plus, jednak koszem uruchomienia klątwy, czyli zabicia kogoś. Zdecydowanie najsłabsza moim zdaniem postać.
Hybryda.. właściwie nie poznaliśmy do końca możliwości Klausa, ale jako postać, który może przemieniać się w wilkołaka kiedy chce, może też uleczyć wampira ugryzionego przez wilkołaka, do tego zauroczyć ludzi i wampirów, jednakże z pewnością nie jest odporny na moc czarownicy! Choć widać jednak faworyta z wszystkich wymienionych wyżej postaci.
czarownicą,jak dla mnie najmocniejsza postać,zastanawiałam się jeszcze nad wampirem,ale zostaje przy czarownicy,bo jednak ma potężne moce ... =)
Ja bym się wahała między czarownica a wampirem :) Hahah ale nie wiem jeżeli nie miałabym przechlapane u Pierwotnych jeśli żaden wilkołak by mnie nie ścigał i nie miała bym styczności z czarownicami to na pewno chciałabym być wampirem którego nikt nie próbuje uśmiercić :D :D Więc chyba stawiam na wampira jednak moją coś w sobie że na nich stawiam :D
W tej chwili, najmocniejsze postacie, to czarownica i hybryda. I tu miałabym problem z wyborem.
Faktem jest, że czarownice posiadają wielką moc i w dużej mierze mają kontrole nad wilkołakami, wampirami czy ludźmi. Lecz po wykorzystaniu swojej mocy dla "większego dobra", giną. Bonnie, aby pozbyć się Klausa, w rezultacie musiałaby zginąć, a miała zaledwie 17 lat. Jej babcie spotkała śmierć, po podejrzę otworzeniu grobowca.
Wybieram więc wampira. Wcześniej wspomniana wieczna młodość, jak i trudność w zabiciu wampira, siła, szybkość oraz bardzo dobry słuch i wzrok.
I byłbyś jak Babcia Wierzba w Pocahontas:P Wiewiórki by po tobie latały, psy mi ci obsikiwały nogi i miałbyś refleks Ryszarda Kalisza;P
A ja bym chciała być hybrydą ;P
Można kontrolować przemianę, uzdrowicielska krew, jesteś najsilniejsza, nikt ci nie podskoczy ;P
Gdybym już miała wybierać, wybrałabym zdecydowanie bycie czarownicą. Wilkołakiem być trudno na pewno, nacierpią się sporo podczas każdej pełni, męczące... a wampir jeśli chce być dobry to cały czas musi powstrzymywać swoje pierwotne instynkty, no i musi też zachowywać ostrożność, by nie zostać rozpoznanym jako "bestia". A hybryda. Jedno z drugim. No cóż. Prędzej czy później każdemu by się znudziło życie wieczne. A czarownica, jest śmiertelna, ale za to jakie ma umiejętności. Może łatwo wychwycić zamiary człowieka, no i pokonać przeszkody. Każdy by czasem chciał czasem użyć trochę sztuczek ;)
Zwykłą wampirzycą ;)
Jak ma mi kapać krew z nosa co 5 minut to ja dziękuję :P
A ta czarownica od Klausa to się Greta nazywała, a nie Kreta xD
Zwykły wampir odpada, bo jak nie miałabym przyjaciółki czarownicy to zostaje mi tylko hasanie po nocy a i tak wtedy jakiś Pierwotniak mógł mnie zabić. O ile chciałabym mieć takiego brata jak Elijah to ze względu na Klausa ja jednak podziękuję za przynależność do tej rodzinki. Wilkołaki mają przechlapane, ta przemiana jest strasznie bolesna, a ja masochistka nie jestem. Na dodatek przemieniają się tylko raz w miesiącu. Mogłabym być hybrydą albo czarownicą, ale obu przypadkach nie zadzierałabym z drugą stroną, bo po co się narażać :)
Btw. fajny avek ;)
Klausio taki czerwoniutki - to mi się centralnie z Lucyferkiem kojarzyXD
Mi się bardzo podoba bycie sobą- nie leje mi sie krew z nosa, nie zmieniam się w jamnika, nie musze wysysac sąsiadów- do tego nie muszę się martwic że ktoś na mnie poluje i nikt nie oczekuje ode mnie, że zbawię świat:D Gdybym była wampirem i tak bym nie spotkała swojego Damona więc jaki to ma sens:P?
Mogłabyś sobie rozcinać rękę i czekać aż się zrośnie i tak powtarzać to i powtarzać, żeby sprawdzić, kiedy ci się znudzi :D
To i w sumie z głodu też byś nie umarła, bo jedzenie by ci samo pod nosem chodziło xD
Połowa osób, które znam wróciłaby mi czkawką:P Jedyne co mogłabym zrobic jako wampirek to zahipnotyzowac wykładowców, ale w obliczu życia wiecznego- po co mi studia?:P
Mam w doniczce:P Właściwie mama ma;P Werbena jest ale wampirka brak;P Chciałabym zobaczyc w któryms odcinku Elenę jarającą werbenę. Tak myślę dlaczego w tym serialu np. Damon chodzi cały czas nawalony jak szpadel a nikt ale to nikt nie zapalił nawet jednego papierosa?
Nie wiem czy zauważyłaś, ale palenie w amerykańskich serialach pojawia się bardzo, bardzo rzadko.
W porządku jest wciąganie skruszonych tabletek i innych proszków, ale palenie to zły przykład! xD
A werbena to dość rzadko spotykana roślina, nie?
Mama kupiła 3 doniczki za 6 zł więc chyba nie aż tak rzadko. Tyle, że moja werbena nie przypomina tej plantacji, którą Zach miał w piwnicy. Ma małe czerwone kwiatki. Widocznie są różne odmiany.
Dziwne dla mnie było, że pokazują Vicky i innych cpunów, a żaden z nich sobie nawet nie zapalił:P Widac bardzo mi się nudzi skoro takie rzeczy rozkminiam:D
http://vepir.files.wordpress.com/2011/03/vervain-flowers.jpg to ta Zachowa, nie? :D
I przyglądasz się, bo pewnie jesteś paląca :D
Chyba tak, a moja wygląda tak http://www.tracz.pl/images/kat_roslin/rosliny_rabatowe/werbena1.jpg
Popalająca, a to różnica;P Dla towarzystwa, w palarni wydziałowej przed sesją- przeważnie wtedy:P
Zdecydowanie hybryda. Nikt by mi nie podskoczył. xD I taka tajemniczość kryję się za tym stworzeniem, co jeszcze dodaje mu pikanterii. :D
Pierwsza moja myśl: HYBRYDA! Ale po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Nie kręci mnie zabijanie ludzi w żaden sposób, ani przez wypijanie krwi ani rozszarpywanie na strzępy ;) Niby wieczna młodość i uroda super sprawa, ale nie na dłuższą metę. Jestem rodzinną osobą, chcę mieć męża, dzieci, psa, dom z ogródkiem, stałą, satysfakcjonującą pracę, chcę mieć swoje miejsce na Ziemi. Niezależnie od tego jak fajnie bym się bawiła przez 100 czy 1000 lat, życie bez rodziny i z ciągłymi przeprowadzkami nie miałoby dla mnie większego sensu. W dodatku jakbym miała przez 500 lat wychodzić z domu tylko nocą, tak jak Rose, to kaplica. Dlatego po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie doszłam do wniosku, że ewentualnie mogłabym być czarownicą ;) Wilkołakiem, wampirem, hybrydą zdecydowanie nie.
Damon'em, chodziłabym bez koszulki, rzucała powłóczyste spojrzenia i żadna magia nie byłaby potrzebna.
Wapirzyca z pięknymi, wypolerowanymi, błyszczącymi i non stop umoczonymi w czerrrwoniutkiej krwi kłami!!!
Anieelko, możecie sobie wyobrazic, żę niewidziałam jeszcze ostatniego odc?! Przeglądartka mi filmów nie wyświetla, ściągnąc nie mam jak, laptop sie bratu zepsuł. JA TU KOOONAM!!!
Ja za to chciałbym być smokiem. Nie takim zwykłym, tylko tym potrafiącym zamieniać się w człowieka.
No bo patrzcie. Taki smok ma dużą wiedzę, magiczną moc i prawie się nie starzeje (jeśli w ogóle). Może latać i ziać ogniem. Prawie nic go nie ogranicza i nie jest takim zwierzęciem jak wampiry czy wilkołaki rządzeni przez ich naturę.
Taki by przyleciał. Trzask, prask i po Klausie. :P
Iahaha, też mogłabym być sobie takim VillentretenmerthemXD
Ale Klausika bym nie tknęła, co to to nie.
Never!!;)
Bym się sprzymierzyłaXD
Czarownica przemieniona w wampira. To w ogóle możliwe? Takiej opcji nikt oprócz mnie nie brał pod uwagę :D