No dziwnie ten ich związek na razie wygląda. Po pierwszych trzech odcinkach jestem trochę zdziwiona.
Po pierwsze widzę, że scenarzyści mają ogromne zamiłowanie do trójkątów, bo właściwie w każdej parze jest ktoś trzeci. Tutaj mamy schemat Tyler-Caroline-Klaus (mam nadzieję, że po powrocie Hayley nie będzie to czworokąt...). Caroline wyznaje miłość Tylerowi po czym znowu się miota pomiędzy chłopakami.
Kolejnym punktem jest to, że właściwie jak na razie cały ich związek opiera się tylko i wyłącznie na seksie. Ja wszystko rozumiem, ale naprawdę pogadać też by kiedyś mogli.
Po trzecie cały czas mamy widmo hybryd. Jak nie Klaus, który go kontroluje, to znowu jakiś areszt domowy. Dali by chłopakowi trochę pożyć.
Uwielbiałam tą parę. I nie powiem, ze teraz wydaje mi się gorsza, ale uważam, że w takim stanie za daleko nie pociągnie. A jeżeli ta para "umrze" to błagam w sposób naturalny i pokojowy, śmiercią naturalną, a nie bo ktoś to wywoła.
ja nienawidzę pary Caroline i Tyler, za to uwielbiam i będę przeszczęśliwa jeśli kiedykolwiek dojdzie do czegoś więcej między Caroline i Klausem <3 <:
Jestem pewna że po powrocie Hayley to będzie czworokąt - choć też mi się to nie podoba, trochę to takie na siłę.
Klausa i Caroline bardzo lubię, choć na dłuższą metę to nie ma szans :( Caroline i Tyler jako para są mi obojętni, choć Tylera bardzo polubiłam w tym sezonie. Podobało mi się co zrobił w kościele, to jak się poświęcił.
Jak dla mnie to bardzo fajnie była poprowadzona ich przyjaźń w 2 sezonie a odkąd są razem to już prawie nie rozmawiają. Tylko seks i seks. Jakoś inne pary bez problemu znajdują czas na rozmowy. Jak dla mnie to mogliby sie rozstać bo nic nie wnoszą.