tak sobie oglądam kolejny sezon i stwierdzam, że serial coraz bardziej się rozmywa, że stracił impet..... od początku nie był jakiś wybitny, odkrywczy i nie wgniatał w fotel ale jakoś szło.... teraz ten serial człapie.....
Drugi sezon wyraźnie ma wyższy budżet, ale też wyraźnie ma słabszy scenariusz. Efekt zaskoczenia minął bezpowrotnie. I nie chodzi o tempo, ale o słabą konstrukcję fabularną. Intrygi zbyt grubymi nićmi są szyte. W pierwszym sezonie też nie było błysku, pod tym względem, ale fajnie oglądało się opis szkockiej społeczności, ich strojów, zwyczajów, swarów politycznych. A to wszystko oczami kobiety z XX wieku.
Francja to kostiumy i scenografia, na całkiem przyzwoitym poziomie. Jest kilka elementów interesujących, ale same intrygi i te tzw. zwroty akcji są mocno infantylne.
Na marginesie: serial ogląda wiele kobiet. Co sądzą o Claire, która jest w ciąży i która ciągle pije szkocką albo wino? A przecież o zdrowiu jakieś pojęcie ma.
Duża część "babskiej widowni" czeka na koniec "fascynujących" francuskich intryg i nieunikniony powrót do szkockiego błotka. W prozie Gabaldon te 'zwroty akcji' zazwyczaj bywają (wyjątkowo) mało finezyjne, choć zdarzają się wyjątki od reguły. W książkach o wiele fajniejsze są codzienne pogaduszki pomiędzy bohaterami, często zabawne i / lub czułe, które są konsekwentnie wycinane ze scenariusza, bo psuły by efekt "DRAMATU".
Co do picia alkoholu przez Clair...
Obecne w części krajów, nie ma zaleceń zabraniających picia niewielkiej ilości wina do posiłku. Takie zalecenia głównie są rozpowszechnione w USA i Europie... I słusznie.
Jednak jeszcze w latach 70 "zalecało się" pić czerwone wino, aby rozluźnić ciężarną, a w latach 50-tych w tym celu polecano... palenie papierosów.
Podejrzewam, że wybór alkoholu zamiast wody z nieuzdatnionego, miejskiego źródła, które często było zanieczyszczone fekaliami, było tzw "mniejszym złem".
W tym czasie, Szkoci dawali małym dzieciom Whisky, jako lekarstwo na wszystko, a podstawowym napojem ludności w każdej grupie wiekowej było piwo.
FAS z pewnością nie było jeszcze opisane w latach 40 XX w., a Claire ma wiedzę właśnie z tamtego okresu. Też zwróciłam na to uwagę. Zastanawia mnie tylko, dlaczego akurat kobiety wywołujesz do tablicy w tym temacie? Czyżby mężczyzn nie interesowało zdrowie dzieci i picie alkoholu przez ciężarne? ;)
"Francuska" część książki, na której oparty jest serial też nie powalała, czekam na powrót do Szkocji :)
a tak z ciekawości, za długo będą wracać? po tej nieudanej intrydze czy jak? podasz jakiś punkt zwrotny?
oglądam, ale frajdy w tym nie ma....raczej własny osobisty przymus żeby skończyć oglądać co się zaczęło, stan bliski wymęczenia serialu... Claire zawsze była męcząca ale w tym sezonie wybitnie, te same umęczone miny, gra w ten sam deseń, rzekoma przebojowość i tak naprawdę nic nie wnosząca znajomość przyszłości, taka troskliwa ale jakoś upierdliwie, łopatologiczne pokazanie historii, zero intryg trzymających w napięciu, zero budowania napięcia, raczej czekam na "no w końcu niech to zrobi", akcja leniwie płynie zamiast burzliwie tętnić, bohaterowie jacyś mało skomplikowani, nawet urok Jamiego nie pomaga...
Uważam, że Caitriona Balfe gra coraz lepiej. Ostatnio zagrała u boku Julii Roberts w filmie Jodie Foster - o czymś to świadczy. Natomiast zaczyna mnie irytować Sam Heughan, którego zakres mimiki jest ograniczony do dwóch grymasów. Może trzech :)