PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690404}
8,0 33 tys. ocen
8,0 10 1 32733
8,0 2 krytyków
Outlander
powrót do forum serialu Outlander

Może to już podpada lekko pod science-fiction, ale czy nie wygląda to tak jakby podróżnicy w czasie byli hmm w jakimś sensie nową gałęzią ewolucyjną? Chodzi mi o to że zwykły człowiek żyje w trzech wymiarach, podróżnicy- dodatkowo w czwartym, czasie. Ostatnie tomy utwierdziły mnie w przekonaniu że przy wystarczającej determinacji mogą nawet trochę kontrolować kierunek. Jeśli by przyjąć takie założenie to w powieści nie ma martwych ludzi - każdy jest żywy w jakimś odcinku czasu i przy odrobinie szczęścia można do niego dotrzeć. Oczywiście tą teorię można też odwrócić, a ja nie jestem fizykiem więc jeśli ktoś mądrzejszy wytknie mi błąd w rozumowaniu będę wdzięczna. Poza tym intryguje mnie sprawa możliwości zmiany biegu wydarzeń. Przed powrotem do XVIII wieku Claire ogląda szkielet, jak sądzę szkielet Geillis. Ogląda go przed podjęciem decyzji o powrocie. Więc pytanie brzmi: śmierć Geillis była skutkiem decyzji Claire zanim ją świadomie podjęła? Więc żadnej decyzji nie było, tak musiało być i koniec. Czy czarownica miała zginąć od ciosu toporem tak czy siak, niekoniecznie z rąk Claire? Jestem ciekawa waszych opinii :)

ocenił(a) serial na 8
Siofra

<Jeśli by przyjąć takie założenie to w powieści nie ma martwych ludzi - każdy jest żywy w jakimś odcinku czasu i przy odrobinie szczęścia można do niego dotrzeć. >

Dokładnie takie same odczucia miałam zwłaszcza podczas lektury 7 tomu, kiedy Brianna i Roger byli "na bieżąco" z losami rodziców, opisywanymi w listach z XVIII wieku, a jednocześnie czytelnik "na żywo" śledził wszystko, co przydarzało się Claire i jej mężowi w 1778 roku. Czyli byli martwi w czasoprzestrzeni Brianny i Rogera, ale jednocześnie przeżywali swoje życie na innym odcinku (?) czasu i można było ich odnaleźć, tak jak wcześniej Claire odnalazła Jamiego, który przez 20 lat na przekór jej wiedzy egzystował w XVIII wiecznej Szkocji.

<Poza tym intryguje mnie sprawa możliwości zmiany biegu wydarzeń.>

Moim zdaniem tego nie da się zmienić, Claire i Jamie próbowali z Karolem Stuartem i Culloden, i wiadomo jak się to skończyło. Nie udało im się ponieważ Claire zawsze była częścią wydarzeń związanych z rebelią Jakobinów, tzn. rok 1746 nigdy nie wydarzył się bez niej. Wdg. mnie teoria czasu u Gabaldon przypomina Sapkowskiego w "Sadze o wiedźminie", czyli "czas jest jak wąż, który wgryza się we własny ogon". Najlepszy przykład: Brianna, która weszła pomiędzy głazy na Craigh Na Dun i odbyła podróż w czasie, żeby ostrzec rodziców przed pożarem, który okazał się pośrednio rezultatem właśnie jej pobytu w XVIII wieku - wyprodukowała zapałki, które Ian odpalił w pomieszczeniu z eterem.
Chwilami jak się człowiek w to wgłębi, to zaczyna go boleć głowa ;-)

Arya_2

<rok 1746 nigdy nie wydarzył się bez niej>

Dokładnie to miałam na myśli, choćby sprawa Mary, która miała przecież ogromne znaczenie dla późniejszych wydarzeń. Poza tym jest jeszcze Roger zastanawiający się nad tym czy można by powiedzieć Fraserom co ich spotka. Tyle że jeśli by im powiedział to powstałby paradoks- zmiana biegu wydarzeń, Jamie nigdy nie spotyka Claire, nie ma Brianny, nie ma Jemmy'ego więc nie ma powodu żeby Roger znalazł się w ogóle w roku 1738. Ale jeśli Roger nie pojawia się w roku 1738 to nie ma kto zmienić biegu wydarzeń? Kompletne zapętlenie. A tak na marginesie czekam na spotkanie Jenny z Rogerem, mam nadzieję że nie dostanie zawału na jego widok ;)

ocenił(a) serial na 8
Siofra

Dla mnie jednym z bardziej paradoksalnych aspektów jest perspektywa śmierci podróżników w czasie, w stuleciu poprzedzającym to, w którym się urodzili - tzn. można chyba śmiało założyć, że Claire do końca pozostanie w XVIII wieku u boku Jamiego, i wówczas również umrze, przypuśćmy że jakieś 130 lat przed swoimi narodzinami w 1917 roku. "Claire Beauchamp Randall Fraser - urodzona 1917 - zmarła 17???" ;-)

Pozostaje również kwestia ducha Jamiego, bo chyba można założyć, że to co Frank spotkał na ulicy w Iverness, to duch Jamiego, który zgodnie z celtyckimi wierzeniami chodził w noc Samhain i szukał Claire. Tylko czemu szukał jej akurat w 1945 roku? I skoro w ogóle jej szukał, to znaczyłoby, że umarł przed nią?
Ale to już zdaje się bardziej spirytystyczne zagadnienia :-)

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

Powiedziałabym raczej, że Jamie szuka swojej żony i jest zupełnie żywy. Problem w tym, że trafia tam za wcześnie, zanim ta jeszcze zdążyła go poznać. Uprzedzam, że nie czytałam książek, ale skoro Claire skacze z jednego czasu w drugi, w pewnym momencie Jamie może skoczyć za nią. Jamie i Claire przyrzekają sobie, że zawsze się odnajdą.
Z perspektywy fizyki podróże w czasie są możliwe, ale jedynie w przyszłość w ten sposób czas jest jedynie liniowy. Jeśli założymy, że w jakiś fantastyczny sposób możliwe jest cofanie się w czasie, wtedy autora książki zobowiązuje jakby z automatu schemat czasu kołowego (czyli tego wspomnianego węża zjadającego własny ogon). Oznacza to, że biegu wydarzeń nie można zmienić, bo coś co się dzieje, lub wydarzy tak naprawdę już się wydarzyło. Co, owszem oznacza, że nasza ukochana osoba w jakimś czasie żyje, ale pozostaje jeszcze kwestia paradoksu czasu, w którym jeśli chcemy do niej dołączyć, to spotkamy siebie samego z przeszłości. Co nie ma większego sensu skoro zakładamy, że wydarzeń w czasie kołowym nie można zmienić, bo już się wydarzyły :) Daje to taką romantyczną walkę z wiatrakami.

Mnie (jako kogoś kto książek nie czytał) zastanawia podobieństwo Franka i Jacka. Wiemy, że możemy być bardzo podobni do naszych przodków, ale nie wiem na ile ich identyczny wygląd jest jedynie wynikiem zabiegu filmowego, a świadomego zabiegu autorki. Gdy Frank zaczyna okładać złodzieja, który chce ukraść jego pieniądze za informacje o tajemniczym góralu budzi się w nim "mroczna strona" o której tak dużo mówi się w serialu. Później rozmawia na jej temat z duchownym. Zastanawia mnie na ile prawdopodobne jest, że Jack i Frank to jedna osoba, wypadkowa żalu i nienawiści do żony i Jamiem, a także całej brutalności jaką niesie za sobą wojna i chęć zemsty. Na ile możliwe jest, że Frank cofa się w czasie by odnaleźć Claire, ale całkowicie pochłania go mrok. Trafia tam zdecydowanie za wcześnie, zanim trafia ona i staje się potworem, o którym czytał wcześniej.

ocenił(a) serial na 8
rashda

<Uprzedzam, że nie czytałam książek, ale skoro Claire skacze z jednego czasu w drugi, w pewnym momencie Jamie może skoczyć za nią. Jamie i Claire przyrzekają sobie, że zawsze się odnajdą. >

No właśnie nie może. Nie pamiętam, czy zostało to wyraźnie pokazane w 11 odcinku, ale w książce jest opisane, że on nie potrafi przechodzić przez kamienne kręgi. Ani nie słyszy kamieni, ani one na niego "nie reagują". Może się na nie rzucać do woli, ale nie przejdzie. Czegoś mu brak, czegoś co mają inni podróżnicy w czasie, ale o tym jest mowa w późniejszych książkach. Ma za to inny dar, związany ze snami i być może to jest odpowiedzią na to, co robił na ulicy w Iverness w 1945 roku.

<Mnie (jako kogoś kto książek nie czytał) zastanawia podobieństwo Franka i Jacka. Wiemy, że możemy być bardzo podobni do naszych przodków, ale nie wiem na ile ich identyczny wygląd jest jedynie wynikiem zabiegu filmowego, a świadomego zabiegu autorki. >

W książce Frank i Jack Randall są do siebie uderzająco podobni, tak bardzo, że Claire w pierwszej chwili bierze BJR za swojego męża. W sumie sama przeżyłam niemałe zdumienie kiedy zobaczyłam czarno-białe zdjęcie brata mojej prababci (zginął w Katyniu więc urodził się przeszło 100 lat temu) bo jego podobieństwo do mojego współczesnego kuzyna było absolutne. Ale to tylko taka dygresja ;-)

<Zastanawia mnie na ile prawdopodobne jest, że Jack i Frank to jedna osoba, wypadkowa żalu i nienawiści do żony i Jamiem, a także całej brutalności jaką niesie za sobą wojna i chęć zemsty. Na ile możliwe jest, że Frank cofa się w czasie by odnaleźć Claire, ale całkowicie pochłania go mrok. Trafia tam zdecydowanie za wcześnie, zanim trafia ona i staje się potworem, o którym czytał wcześniej.>

W książkach nic na to nie wskazuje chociaż jeśli chodzi o Franka, to nic nie jest oczywiste, ale to również wyłazi dopiero w ostatnich tomach. W każdym razie scena bójki jest własnym pomysłem scenarzystów. A sam Frank - ale to SPOILER 2 tomu/sezonu -

nie jest potomkiem Jacka Randalla w prostej linii.

ocenił(a) serial na 9
Arya_2

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź! :)

rashda

W sumie to też zależy jaką teorię czasową się przyjmie. Jedna z nich głosi, że zmiana przeszłości nie zmieni naszej przyszłości, a stworzy po prostu osobną linię czasową.

Arya_2

<Claire zawsze była częścią wydarzeń związanych z rebelią Jakobinów, tzn. rok 1746 nigdy nie wydarzył się bez niej.>

I to jest też ciekawe. Czy paradoksalnie chcąc zapobiec Culloden, sami nie przyczynili się do wyniku takiego, a nie innego, próbując sabotować rebelię. Ponury żart.

ocenił(a) serial na 9
Siofra

Wie ktos czemu geilis przeniosła się wczesniej niz Claire i dlaczego? Skoro reszta przenosi sie tylko o 200 lat a geilis conajmniej o 220

Ciabson4J

Przyczyn jest kilka:

1. Podróżnicy, którzy przenoszą się przypadkiem jak Claire. Przenoszą się z konkretnych powodów, mają swoją misję niejako. Claire miała spotkać się z Jaimim. Zauważ, że nie każda osoba, która dotknie kamieni jest w stanie się przenieść. Działa to tylko na jednostki, które z jakichś względów mają się przenieść. Spójrz też na Indianina, który pochodził z czasów Claire, a też przeniósł się we wcześniejsze czasy.
2. Do konkretnego punktu w czasie może ściągnąć kochające serce. Dlatego Claire mogła przenieść się znowu z powrotem i dlatego cała reszta przeniosła się tam gdzie ona.
3. Gaeilis, marzyła o wolności Szkocji, dlatego przeniosła się do kluczowego momentu kiedy ta miała szansę odzyskania swojej niepodległości.
4. Gaeilis parała się magią, zauważ, że całe przeniesienie w czasie było wcześniej u niej przygotowane. Możliwe, że lepiej rozumiejąc ten mechanizm, była w stanie sterować tym procesem, a także tym gdzie wyląduje.

ocenił(a) serial na 8
Jowiszak

To prawda. Geillis miała masę zapisków i "obserwacji" na podstawie wycinków prasowych dot. ludzi, których ciała (w nietypowych strojach) odnaleziono w pobliżu menhirów lub takich, którzy znaleziono żywych i oszołomionych błąkających się w pobliżu. Ona najwyraźniej potrafiła tym sterować i trafiła tam gdzie chciała.
"Podróżnicy" powinni mieć też jakiś punk zaczepienia/odniesienia w innym czasie, kogoś, kto ich tam "przyciągnie". Claire wracając do 20 wieku przed Culloden myślała o Franku. Dlatego również Brianna (w książce) nie chciała, żeby Roger podążył za nią w przeszłość. Chciała, żeby ktoś "po drugiej stronie" na nią czekał, bała się, że w przeciwnym razie nie będzie mogła wrócić.

Arya_2

Mnie zastanawia trochę co innego, nie czytałam książek, ale oglądam teraz 2 Sezon serialu. Jak działają takie podróże w czasie? Jak Claire lub ktokolwiek zabijając Jacka Randalla może zapobiec urodzeniu się jej męża Johna i wygrywając bitwę pod Culloden wpłynąć na losy Szkocji skoro te wydarzenia miały już miejsce, a Claire żyje w świecie, w którym widać ich konsekwencje. Jak to możliwe, że Geillis przybywa do Szkocji z czasów jeszcze późniejszych niż Claire, był to chyba rok 1968?Więc są chyba jakby 3 czasy, tylko nie rozumiem czy one jakoś się połączą czy np. Claire spotka Geillis w 1968 albo jakie ma znaczenie wygrana bitwa skoro przeszłości niby nie można zmienić, a Szkocja już od dawna nie jest wolna. Z góry dziękuję za odpowiedź :)

Aliena111

*jej męża Franka

ocenił(a) serial na 8
Aliena111

Trudno odpowiedzieć na te pytania nie zdradzając fabuły skoro jesteś dopiero na 2 sezonie. Tak najogólniej, to masz rację - nie da się zmienić przeszłości, nie można temu zapobiec, nie ma trzech różnych alternatywnych linii czasu, rok 1746 nigdy nie "wydarzył" się bez udziału Claire. Claire urodziła się jednak w roku 1917 - to jest pokolenie naszych prababek lub praprababek - cofnęła się w czasie w roku 1945 czyli zanim pojawił się boom na teorie, literaturę, filmy itp. dot. podróży w czasie, stąd pewnie jej (dla nas) naiwne postrzeganie zjawiska czasu. Nie wiem, czy widziałaś już 12 i 13 odcinek 2 serii, ale one nieco wyjaśniają odnośnie podróży Geillis oraz pokazują kompletny paradoks w wątku potomstwa Jonathana Randalla oraz zabiegów Claire aby zapewnić istnienie Franka.

Arya_2

Wielkie dzięki za odpowiedź! Jak jest możliwe, że 1746 nie wydarzył się bez Claire skoro zanim się przeniosła w czasie wiedziała trochę o tym czasie i wydarzeniach. Też wyjaśni się to później?

ocenił(a) serial na 8
Aliena111

Chodziło mi o to, że ta seria opiera się na koncepcji czasu, który nie biegnie linearnie tylko stanowi zamkniętą całość, zatacza koło, jest jak pętla itp. nie wiem czy widziałaś już finał 2 serii, ale najlepiej obrazuje to scena w której pewna postać spotyka Geillis/Gillian w roku 1968 - niedługo przed tym, jak przenosi się ona w czasie do XVIII wieku. Ten ktoś jest potomkiem syna Geillis i Dougala, a przecież istniejei rozmawia z Geillis w chwili zanim ona w ogóle Dougala poznała - lub gdy inaczej na to spojrzeć, ponad 200 lat po tym jak Geillis i Dougal nawiązali romans. To paradoks czasowy od którego można nabawić się migreny ;-)

Arya_2

Myślę, że upraszczając można to porównać do książki, którą ktoś nagle postanowił czytać nie po kolei.