Pragnę na początku zaznaczyć, że serial oglądało mi się dobrze. Wciągnęła mnie opowiadana historia, od pierwszych chwil starałam się wydedukować, kto jest odpowiedzialny za zamordowanie dwóch dziewcząt: Ann Nash i Natalie Keene. Jak się później okazało – nie tylko tę zbrodnię.
W trakcie oglądania czwartego odcinka miałam subiektywna pewność, że morderczynią jest przyrodnia siostra Camilli Preaker – Amma Crellin, dziewczę cyniczne, skrajnie zdemoralizowane, makiaweliczno-psychopatyczno-narcystyczne, sprawna manipulatorka wyzbyta uczuciowości wyższej. Gdy dotarłam do szóstego odcinka – zaczęłam powątpiewać w wygenerowaną uprzednio hipotezę. Pojawiły się nowe wątki – dlaczego Ashley Wheeler, dziewczyna Johna Keene’a (od początku przez niemal całą społeczność Wind Gap uważanego za zabójcę swojej siostry) ma zraniony płatek uszny (najwyraźniej od ugryzienia – jak później dowiadujemy się od Johna – Natalie była „dzikuską” i bywało, ze gryzła ludzi w samoobronie) i dlaczego zmywa ślady krwi z dywanu w salonie domku, w którym mieszka razem z Johnem? Podczas śledzenia losów bohaterów w siódmym odcinku doszłam do wniosku, że psychopatyczną morderczynią jest matka Camilli – Adora Crellin, cierpiąca na odwrócony zespół Münchhausena. W ósmym, ostatnim, odcinku okazało się, że każdorazowo miałam rację, mój błąd w rozumowaniu polegał jednak na tym, że nie wzięłam pod uwagę następującej możliwości – morderczynie są dwie.
Nie musiałam czekać na sceny po pierwszej serii napisów końcowych, aby wiedzieć na pewno, że jednak za zabójstwem Ann i Natalie stoi Amma. Gdy Camilla, przebywając w swoim mieszkaniu w St. Louis, zbliża się do domku dla lalek, który zabrała ze sobą Amma w momencie przeprowadzki do swojej przyrodniej siostry – wiem już, z czego będzie zbudowana podłoga odpowiednika buduaru Adory. Jak za chwilę się przekonuję – miałam stuprocentową rację. W momencie odkrycia przez Camillę prawdy – wchodzi do mieszkania Amma i, widząc to, że jej przyrodnia siostra o wszystkim już wie, mówi: „nie mów mamie”. Serial się kończy.
A mnie robi się żal, że wciągnęła mnie tak bardzo historia, która okazała się wydmuszką. Skrajnie nielogiczna, grubymi nićmi szyta, z szeregiem ekwilibrystyk, które w rezultacie prowadzą donikąd i układają się nie w warkocz, lecz kołtun (tu: nawiązanie do lizaka wplątanego we włosy Camilli przez Ammę).
Oto pytania, na które nie ma odpowiedzi – a odpowiedź na nie jest kluczowa z perspektywy płynności i logiczności narracji:
1. Kto Camilli wyryła napisy na pośladkach, plecach, tyłach nóg i rąk? Sama nie byłaby w stanie.
2. Skoro Camille domyślała się, by nie rzec – wiedziała, z czyich rąk zginęłam Marian, jej przyrodnia siostra (tak, przyrodnia – Camille była panieńskim, nieślubnym dzieckiem Adory, ta ostatnia urodziła ją w wieku 17 lat, zaś mając lat 20 wyszła za mąż za Alana Crellina, z którym miała dwie córki: Marian i jej rodzoną siostrę - Ammę) – dlaczego nigdy nie powiedziała o tym policji?
3. Jeśli ucieka się z matecznika matki-psychopatki – to nie po to, aby w momencie otrzymania zlecenia na pisanie artykułu wprowadzać się do niej z powrotem. I to po co? Aby ciągle być strofowaną niczym mała dziewczynka, słyszeć jak się śmierdzi oraz że matka nigdy jej nie kochała? Zgoła masochistyczne zachowanie. Rozumiem, że Camille cierpiała – po śmierci siostry – na chroniczne zachowania acting-in, ale w końcu dojrzała, dorosła i wyprowadziła się z domu. Po takiej traumie najzwyczajniej zrywa się tak chore i patologiczne relacje na całe życie – w swoim dobrze pojętym interesie.
4. Skoro Adora zamordowała Marian (siostrę Camilli i przyrodnią siostrę Ammy) oraz chciała zabić swoje dwie pozostałe córki, i skoro Camilla o tym wiedziała, to dlaczego weszła, świadomie, do oka Saurona i przyjmowała kolejne dawki trucizny, zamiast po prostu natychmiast zadzwonić na policję?
5. Skoro Camille, prosząc Ammę o ucieczkę i najszybsze sprowadzenie detektywa Richarda Willisa zobaczyła, że ta jednak nie uciekła i nie powiadomiła policji – dlaczego nie wyciągnęła z tego odpowiednich wniosków – tj. najwidoczniej Ammie jest nie na rękę sprowadzanie policji, pytanie – dlaczego? Od pierwszego odcinka widać wyraźnie, jak bardzo zdemoralizowana, bezwzględna, agresywna (w wersji pasywnej, jak i otwartej).
6. Dlaczego Ashley Wheeler, dziewczyna Johna Keene’a, szorowała odplamiaczem poplamiony krwią dywan w salonie starej powozowni przerobionej na dom?
7. Jak Amma wraz z dwiema swoimi koleżankami w 2018 roku przenoszą ciało Natalie Keene z miejsca zbrodni do niemal centrum miasta? Dzisiaj wszędzie są kamery, nie mówiąc już o tym, że wszędzie są ludzie: w samochodach, na ulicy, w oknach, to są zdarzenia losowe, nad którymi nie ma się żadnej kontroli.
8. Zawsze w tego typu zbrodniach najsłabszym ogniwem jest czynnik ludzki. Choćby nie wiem, jak bardzo Amma tego chciała, nie ma stuprocentowej kontroli nad tym, co mówią i będą mówiły, co robią i będą czyniły jej dwie najbliższe koleżanki od wrotek: Jodes i Kelsey. Naprawdę wierzycie w taką możliwość, aby po dwóch zbrodniach, popełnionych w odstępie kilku miesięcy, żadna ze sprawczyń nie chciała z siebie zrzucić winy – świadomie lub podświadomie? Mała prawdopodobne. Wszystko takie czarno-białe, odtąd-dotąd jest tylko w marnych powieścidłach.
9. Skoro detektyw Willis empirycznie sprawdził, jak trudno jest wyrwać zęby świni i orzekł, że żadna kobieta by tego nie zrobiła, bo nie miałaby na to siły – jak to możliwe, że nastolatce się udało? I to jeszcze tak perfekcyjnie, w całości, bez ukruszenia, aby podłoga w lalkowym buduarze była idealna…
10. Jaka była rola w tym wszystkim Alana Crellina, drugiego męża Adory, ojczyma Camilli i ojca Ammy? Zauważcie, że w ostatnim odcinku wypowiada on następującą kwestię: „Tylko nie przesadź tym razem”. Dlaczego nie puszcza detektywa Willisa do rezydencji i kłamie, że Camilla wyszła z koleżankami, skoro ta konała na górze?
Jak wiemy ze sceny końcowej – Amma ma na koncie jeszcze trzecie zabójstwo – swojej nowo poznanej czarnoskórej koleżanki z St. Louis, Mae. Pytanie, co z tą wiedzą uczyni Camille… Może nie zdąży, bo Amma i z nią sobie „poradzi”…?
Na koniec, niemerytorycznie – doprawdy żenujące w tym serialu było ciągłe atakowanie via product placement wody Evian – Camille w każdym odcinku ciągle pije wodę Evian, pije te wodę Evian i pije ową wodę Evian – w samochodzie, w sypialni, w pracy, wszędzie. Ona w ogóle głównie robi trzy rzeczy: niemal nigdy się nie myje, chodzi i śpi w tych samych ubraniach, pije wodę Evian, wódkę lub whiskey oraz chodzi na krzywych, kaczych nogach stawiając stopy do środka…
5. co do kamer, to w którymś odcinku detektyw mówił, że w mieście wgl ich nie ma, dlatego trudno było potwierdzić alibi Johna i ojca jednej w dziewczynek (obaj mówili, że prowadzili w czasie zaginięcia samochód)
6. dziewczyna Johna szorowała dywan, ponieważ myślała, że to on jest mordercą i chciała go chronić (nie chciała wyjść na dziewczynę mordercy), ale jak tylko dowiedziała się, że być może pokażą ją w tv ale w gazecie to go wydaje, bo popularność jest dla niej najważniejsza.
ona nie pije wody Evian, tylko przelewa sobie tam wódkę
Twoje ad. 6 kupy się nie trzyma - ale masz prawo tak sądzić :-)
Z tym przelewaniem wódki to już taka bzdura, że tego nie skomentuję.
Wielokrotnie widać jak przelewa tę wódkę, więc nie rozumiem o co Ci chodzi.
A to, że nie chciała wyjść na dziewczynę mordercy, to było powiedziane w serialu.
No i cóż z tego, że "było powiedziane w serialu"? Toż to kupy się nie trzyma.
Aaaa, przelewa wódkę do plastikowego opakowania i pije hektolitrami bez skrzywienia twarzy. To, że scenarzysta i reżyser są matołami, nie znaczy, że widz też ma nim być. Ty, jeśli chcesz, możesz nim być - bezmyślną inkorporantką, ja - nie mam zamiaru.
Możesz mi wyjaśnić co masz na myśli pisząc "inkorporantka"?
W kinie amerykańskim kochają upijać swoje postacie, w wielu serialach/filmach bohaterowie piją alkohol nie krzywiąc się przy tym.
Pani mądralińska, wódkę wlewa się do butelki z wodą. Nie zamiast wody, tylko do niej. I owszem, pije się taką rozcieńczoną bez skrzywienia, łyk za łykiem, nawet przez cały dzień. Niektórzy nawet w pracy i za kółkiem, jak widać. I jest się nieustannie nawalonym, ale tylko troszeczkę.
Nie znoszę takich głupio mądrych na forach, najgorsze zakały.
Też mi się dobrze oglądało, ale jednocześnie dość wcześnie poczułem ukłucie irytacji, związane z nie do końca poukładaną i spójną fabułą. Twoje punkty pokrywają się z moimi wątpliwościami. Wyrywanie zębów przez nastoletnie dziewczynki, rola Alana, postawa służącej oraz irracjonalne zachowania Camille, w tym to ostatnie, gdy wchodzi do paszczy lwa, nie wzywa uprzednio policji, choć już w zasadzie wie i rozumie, co uczyniła jej matka. Teoretycznie Camille została przedstawiona jako dość inteligentna kobieta, która umie myśleć logicznie i krytycznie, natomiast w ostatnim odcinku dostaliśmy postać z bez wątpienia jakimś stopniem niedorozwoju intelektualnego.
Cała intryga jest zbyt grubymi nićmi szyta. Trzy nastoletnie dziewczynki mordują swoje dwie koleżanki, ciało jednej z nich podrzucają do centrum miasteczka i nie pozostawiają kompletnie żadnych śladów i świadków. Matka głównej bohaterki przez lata truje swoje córki, ale nikt nie zauważa, ani w szkole, ani wśród sąsiadów, że jedna z dziewczynek jest coraz słabsza i wymaga choćby czegoś tak egzotycznego jak lekarza czy nawet szpitala, gdzie pobraliby dziewczynce krew i od razu wyszło by szydło z worka. Alan jawi się przy tym, jako wspólnik psychopatycznej żony, który de facto pomaga jej zamordować swoją własną córkę.
No i to niefortunne zakończenie, niewyraźne scenki po napisach i masa domysłów, co się tak naprawdę stało, bez opowiedzenia o tym. Tak jakby chcieli serial zakończyć na chybcika, byle jak, bez zachowania tempa i melodii narracji.
Gdyby nie to forum, gdzie kilka osób po lekturze książki rozjaśnia nam szczegóły fabuły, to wiedziałbym tylko tyle, że Amma maczała palce w zabójstwie dziewczynek, ale co, gdzie, jak i kiedy, to takie drobiazgi już by mi raczej umknęły.
mi osobiście zachowane Camille w przedostatnim odcinku nie wydaje się racjonalne ale za to bardzo umotywowane psychologicznie. Dziewczyna całe życie czuła że matka jej nie kocha, w przeciwieństwie jej do sióstr które matka wprost ubóstwiała. Po wielu wielu latach tego stanu rzeczy i spowodowanych tym traumach i cierpieniu, zrozumiała dlaczego tak się dzieje i jak może to zmienić. Myślę że była rozpaczliwie ciekawa jak to jest poczuć w końcu miłość, troskę, opiekę że strony matki. To jest całkowicie irracjonalne ale w takich emocjach podejmuje się bardzo bezsensowne decyzje. Trochę jak nastolatki które często pakują się w związki z totalnie wykolejonymi ludźmi żeby zaspokoić swoją potrzebę miłości i docenienia, nawet jeśli podskórnie czują że zostaną wykorzystane i porzucone
Co do 6: odebrałam to w ten sposób, że Natalie została zabita przez Ammę do spółki z Ashley, a nie z tamtymi dwoma od wrotek. Wydarzyło się to w domu Ashley, która miała potem nadgryzione ucho (wiadomo, że Natalie gryzła). Ashley mogła mieć swój powód w postaci tego, że Natalie odbierała jej uwagę i uczucia Johna, który kochał siostrę. Ashley wycierała te krew, bo nie chciała, żeby były dowody jej zbrodni, ale potem zruciła to na Johna.