Czy jest tu oprócz mnie ktoś jeszcze, kogo drażni w tym serialu Elisabeth Moss? W zasadzie widać, że jest dobrą aktorką, ale zupełnie nie pasuje mi w tej roli. Gra cały czas tą samą miną i ze swoją toporną urodą jest mało przekonująca jako obiekt pożądania... Lepiej by mi się to oglądało, gdyby np. to Strahovsky grała jej postać... zwłaszcza, że tych przydługich scen ze zbliżeniem na twarz głównej bohaterki jest tak wiele (zwłaszcza w pierwszych odcinkach).
Istotnie oblicze kota srającego na puszczy tak charakteryzujące Elisabeth Moss irytuje mnie także. Dlatego nie oglądałem "Top of the lake" to chyba mieli na myśli recenzenci określając jej urodę mianem nietuzinkowej.
Nie zgodzę się z tobą. Oglądałem z nią kilka filmów/seriali i nie ruszała mnie ale w tym serialu znakomicie oddawała targające nią emocje. Dałbym jej 9/10 za grę w tym serialu. 10 zarezerwowane dla Evy Green za "Penny Dreadful"
Eva jest najlepsza! Jak do tej pory nie spotkałam równie dobrze zagranej roli jak to Eva zrobiła w Penny :) Jest nie do pobicia.
Zybyszek_2 ja chyba mam podobnie... nie przepadam za aktorkami grającymi rozdziawioną buzią... na myśl mi przychodzi jeszcze Kristen Stewart. Nie twierdzę, że kogoś to nie jara, ja nie podzielam tej fascynacji.
Jeśli mówimy o suszeniu zębów to niestety w tym serialu jest to również przypadłość aktorki grającej Serenę (I absolutnie nie komentuję tu urody, po prostu obydwie mają skłonność do stania w przydługich scenach z otwartą buzią- drażni mnie to bo wydaje się nienaturalne).
Yvonne Strahovsky (półpolka BTW), ma taką "manierę". W Dexterze robiła to samo
"toporna uroda"? Biorąc pod uwagę, że ocenianie czyjejś urody jest czynnością całkowicie subiektywną i ktoś kto dla Ciebie jest brzydki, dla kogoś innego np. może być niezwykle piękny, to dyskusje dotyczące oceniania czyjejś urody mają taki właśnie oto poziom kłótni przedszkolaków w piaskownicy, które spierają się o to, który z nich ma ładniejsze wiaderko i grabki. Co do kwestii pasowania, czy nie pasowania do roli- moim zdaniem pasuje o wiele bardziej niż pasowałaby typowa "Barbie" typu Jessica Alba, czy inna aktorka o typowo "lalkowatej" urodzie (również strahovski), uważanej w naszych czasach za symbol piękna. Nie można zapominać, że historia przedstawia losy zwyczajnej kobiety, której jedyną wartością w tym chorym, utopijnym świecie jest fakt, że ma zdrowe jajniki i jest płodna. Ona nie miała być super piękna, tylko płodna. To wywoływało tam największe pożądanie, bo płodność była rzadkością.
Powyższe komentarze idealnie oddają to o czym jest ten serial. To skąd sie bierze pogarda dla człowieka niezaleznie czy mowa o urodzie aktorki czy dystopijnym społeczeństwie zobrazowanym w tej opowieści, ma to samo źródło. I Wy pierwsi rzucilibyscie kamieniem i pociagneli za spust. Można sie tłumaczyć i bredzić coś o przeinaczaniu słów ale na litość... za dużo się tego widzi zeby przejść nad tym do porządku dziennego. Gdzie sie podział szacunek, zwyczajna przyzwoitość. Leczenie swoich kompleksów niczego nie tłumaczy.
Napisałem to tutaj ale tak naprawdę to komentarz do większości tych bredni wypisywanych w tym wątku.
Komentarz bardzo mądry, ale tu nie chodzi o wygląd, tylko o grę aktorską, która jest krotko mówiąc średnia. Dużo lepiej w tej kwestii wypadają aktorki drugoplanowe i to każda jedna. Ciotka Lydia, przyjaciółka Moira, dziewczyna bez oka, Glena, kucharka... wszystkie są jakieś, Freda jest nijaka.
ocena czyjejś urody nie oznacza od razu, że komentator od razu wszystkie kobiety wrzuci do gazu. Idziemy tutaj w bardzo duże i niepotrzebne uproszczenie. To, że ktoś kogos oceni nie znaczy, że musi mieć jakieś kompleksy, lub uważać się za jakiegos bożyszcza. A co do wątku - komendant jest kobieciarzem, a zatem logiczne by było, żeby adorował kobietę, która jest teoretycznie bardziej seksowna od jego żony. Z drugiej strony fakt iż jest odwrotnie dodaje serialowi smaczku i pokazuje, że nie zawsze atrakcyjność sprowadza się tylko do urody. I może to zostawmy jako puentę dyskusji jak oceniać atrakcyjność poszczególnych aktorek.
Zakończyłem 1 sezon w październiku 2020.
Tak, Elisabeth Moss to zły wybór do roli seksownej, atrakcyjnej kobiety - jej ciało i uroda jest zwyczajnie prostokątno-kwadratowa... Ale, w tym serialowym świecie, jej atrakcyjność może być, pewnie jest, powodowana jej PŁODNOŚCIĄ...
A serial ciekawy, jakże analogiczny do obecnej sytuacji: plandemia, ideologia LQBNT, bandyckie ugrupowania BLM. Jeśli im wszystkim pozwolimy, to do świata serialowego już nie daleka droga...
mam nadzieję, że twój komentarz to żart albo bait, bo nie można być aż tak odpornym na jakiekolwiek przemyślenia
Dokładnie, już teraz można zauważyć jaki los zgotowały nam kukoldy, jak świat się zmienił przez jedną grupe społeczną, która nawet nie jest u władzy, a co dopiero inne silniejsze ugrupowania jak LPG czy niszczące świat blm
Pomiędzy typowa barbie a kotem na pustyni jest jakaś opcja kompromisowa. Uroda jak wszystko podlega ocenie, ocenie jak zawsze sugiektywnej. W filmie bodźce wizualne są jakby istotne, więc zasadna jest ocena.
Ciężko się nie zgodzić. Wygląda jak noc listopadowa, a gra jak kloc. Zabiła mi ten serial, zrobiła się nie do wytrzymania gdzieś w połowie drugiego sezonu i nie dało się dalej oglądać. Jest naprawdę wyjątkowo kiepska w odbiorze w tej kreacji. Do tej pory jeszcze nigdy wygląd ani gra aktorska nie były w stanie oderwać mnie od tak fantastycznej fabuły, więc absolutnie masz rację, Zbyszku! Za każdym razem, gdy patrzyłem na jej jakby bezmyślnie otwarte bez przerwy usta, marzyłem, że moja dłoń wymierza jej przesoczystego liścia i wraz z tym plaskaczem śladowa inteligencja powraca mozolnie na tą "nietuzinkową" przaśną twarz.
Wiem, że będzie hejt, jednak nie dałam rady oglądać serialu przez panią grającą główną rolę. Jest dla mnie odpychająca.
No tak, ale w serialu ewidentnie jest czymś więcej niż tylko krową rozpłodową. Jest obiektem pożądania (komendant, oko, impreza w bostonie, mąż i sposób w jaki go poznała - jaranie się jej fotkami) i z tym jest problem. Jest wątpliwej urody i pokraczna. Wiem, że każda zmora znajdzie swojego amatora ale w tym serialu to bije niestety w oczy. Zdecydowanie popieram zdanie @whatava - zamiana ról ze Strahovski to byłby strzał w dziesiątkę.
Tak w ogóle to nie powinno się komentować wyglądu ale my nie komentujemy wyglądu tylko mimikę. Serio powinna coś\ zrobić z tą miną jakby ją bolało wszystko.
Dlaczego niby nie powinno komentować się wyglądu? Cechy fizyczne autora również wpływają na odbiór jego roli. Zgadzam się z autorką pierwszego posta, słabo pasowała do kogoś kto wzbudza pożądanie, ale Jej gra aktorska w tym serialu była wybitnie dobra.
a dlaczego ma wzbudzać pożądanie? Musi być pięknością? Zwróćcie uwagę, że społeczeństwo, Ci mężczyźni są tak zezwierzęceni, że kobieta dla nich to tylko "przedmiot", pojemnik na nasienie, czysta fizyczność, ona ma tylko rodzic nie musi być piękna, ważne, że można sobie ulżyć kładąc się na niej. Główna bohaterka idealnie oddaje emocje i uczucia swoimi ruchami i minami. To nie jest w świat, w którym można zachowywać się jak w "poprzednim życiu".
taasola, zgadzam się. Chyba nie wszyscy do końca zrozumieli jak funkcjonuje świat przedstawiony w tym serialu. Płodność stała tam w hierarchii wyżej niż uroda.
Może tobie nie mieści się to w głowie, ale dla bardzo wielu facetów do wywołania pożądania nie jest konieczne ciało i uroda modelki, ale osobowość i "to coś". Większość kobiet, które poznałem i o które faceci wręcz się zabijali nie trafiłaby raczej na okładki kobiecych pism. To jest właśnie siła stereotypu.
Ależ ja głęboko wierzę, że kobiety z którymi miałeś do czynienia raczej nie trafiłyby na okładki kobiecych pism! Naprawdę mieści mi się to w głowie!
Przecież ją właśnie wszystko boli. Ten świat, który odebrał jej dziecko, męża; ta rzeczywistość podszyta strachem; poczucie bycia tylko rzeczą/macicą. Scena gdy nagryza ciastko, pozwala zrozumieć jej minę. Sama miałam ochotę zwymiotować.
A wygląd ?... Czy to nie jest film o tym, że być może zmierzamy w tym kierunku, żeby wszyscy byli piękni i bez wad fizycznych, i tacy doskonali pod każdym względem, i że to droga donikąd.
Rozkładając logicznie sytuację wychodzi na to, ze nie jest to film o tym, że zmierzamy w kierunku, by wszyscy byli piękni fizycznie. W ogóle skąd taki wniosek ? Podręczne są przeciętne, nie jest to celowana selekcja genetyczna, żeby potomstwo było "piękne", tylko żeby w ogóle jakieś było.
Dyskusja tyczy się tego, że poza całą sytuacją nazwijmy to ekonomiczną, ewidentnie wszyscy lecą na Offred, co jest przerysowane, zastanawiające bo nie jest oszałamiającą pięknością, by tak powalać samców na kolana. I owszem, każdy znajdzie swojego amatora lecz tu ona ewidentnie gra postać która amatorów zdobywa z nieoczekiwaną łatwością.
No myślę, że twoje doświadczenie życiowe jest dość płytkie, skoro myślisz, że tylko ktoś wyglądający jak wyfoszopowana modelka, może wzbudzać pożądanie, może w okresie dojrzewania, ale dorosłych facetów "jara" to coś co ma w sobie kobieta.
Trochę chyba zbyt dużo nadinterpretacji jak na ocenę jednej mojej wypowiedzi. Zauważyłam jedynie, że przedstawione zainteresowanie jest przerysowane -taka konwencja ale jak widać po tym wątku zbyt mocno się odcina bo jest zauważalne przez wiele osób. Tyle.
avinurme, mam wrażenie, że sam nigdy nawet nie stałeś koło pięknej kobiety i dlatego wciąż zaznaczasz, że prawdziwi faceci wiążą się tylko z "interesującymi" i "mającymi coś w sobie". Sorry, ale to nie nasza wina. Nie musisz wyładowywać swojej frustracji z tego powodu na użytkownikach forum pisząc, że są płytcy albo czegoś nie rozumieją. Rozumiemy. I współczujemy...
Dokladnie mam takie samo wrażenie,w 3 sezonie jest już odpychająca, te przydługie sceny na jej wielki nochal,ta mimika twarzy,mam wrażenie że płacze nawet wtedy gdy mysli o robieniu kupy,te jej trzesące się ciagle mokre oczy,kompletna groteska
Trzeba również wziąć poprawkę na to, że postać grana przez Moss jest podręczną, także aktorka musiała chadzać w "habicie", z zakrytą czepkiem głową i włosami, oraz bez makijażu- co postarza i pobrzydza. Z kolei postać Strahovsky, jako żona generała nie miała takich "pobrzydzaczy", mogła se chadzać normanie ubrana i wypielęgnowana (nie jestem pewna czy makijaż był dozwolony), ale jednak była to kobieta zadbana, bo miała status i środki do tego.
Może jeżeli panie zamieniłyby się rolami, to Strahovski też by wyglądała nieatrakcyjnie z powodu "stylówy" podręcznej. Według mnie w scenach z Jezebel, kiedy Moss miała makijaż, sukienkę, widać było jej włosy i figurę, to wyglądała naprawdę atrakcyjnie. Po mojemu niczego jej nie brakuje.
Po mojemu brakuje jej cholernie wiele. Przez jakiś chory zbieg okoliczności prawie wszystkie inne kobiety ukazane w serialu są od niej piękniejsze, powabniejsze, atrakcyjniejsze. Bez makijażu, ufryzowania, w swych prostych strojach.
Dotyczy to zwłaszcza podręcznych. Wszystkie mają dobrą, zgrabną figurę a także ładne, proporcjonalne twarze. Makijaż podkreśla rysów, usuwa niedostatki cery, ale nie ma aż tak uderzającego wpływu na odbiór tych proporcji.
Moss wykreowano na przedmiot pożądania kilku mężczyzn. Wygląda to śmiesznie gdy zestawi się ją z innymi paniami. Freda wygląda marnie w swym stroju "pielgrzyma" ale dopiero w sukni wieczorowej widzimy całokształt. Spory, "żydowski" (nawet nie "orli") nos. Duża twarz. Wystający podbródek. Głowa umieszczona na ciele wyglądającym niczym kloc drzewa. Całkowicie niezgrabny, krótkonogi i pozbawiony piersi kloc drewna. Martha z jej "domu" wygląda tysiąc razy lepiej, nawet Nick wygląda bardziej kobieco.
Oczywiście mogłaby ją ratować osobowość, styl poruszania się, gesty, inteligencja.
Tego jednak nie uświadczysz.
Zatem komendant o wiele, wiele za dużo pije swojej whisky bądź też jest jakiegoś rodzaju zboczeńcem, którego upaja we Fredzie coś innego. Choćby niemalże boska władza nad nią, którą może okazywać nie tylko poprzez przymus ale także zakazane podarki bądź akty "miłosierdzia". Masz "plugawe" czasopismo, poczytaj, popatrz jaki jestem fajny / potężny / wpływowy / nie jestem takim złym fanatykiem jak inni.
Więcej kobiet jej urody w filmie zniwelowałoby niekorzystny dla niej kontrast.
Moss może pięknością nie jest, ale nie jest też brzydka- ot taka sobie przeciętna babka jakich wiele. I według mnie to jest na plus, bo w serialu Offred spełnia rolę takiego "everymana" (czy też ściślej "everywoman"), z którym można się utożsamiać.
Podreczna nie musi być pięknością. To, że akurat na Offred "wszyscy" faceci lecieli nie ma nic wspólnego z jej atrakcyjnością fizyczną, tylko z tym, że jest "pod ręką", zawsze dostępna i nie może odmówić - przynajmniej w przypadku Freda. Fred może sobie po prostu na legalu, brzydko mówiąc -poruchać. Nick natomiast też nie ma zbyt wielu możliwości, żeby gdzieś poznać jakieś kobiety. W Gileadzie nie ma zbyt wielu okazji do romansów, ani flirtów, prawda? W Gileadzie "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". I tyle.
ale pomijając już, to że podręczna nie musi być pięknością. ona jest po prostu brzydka nawet na tle wszystkich innych podręcznych... taka prawda.
Nie jest, tylko tobie się nie podoba. Nie jesteś wyrocznią, ani nie masz najzajebistszego gustu na świecie, więc po wuj udowadniasz coś, czego udowodnić nie możesz?
co się spinasz? Nie tylko jemu, mnie też się ona nie podoba :) Jeszcze by się dało jej twarz znieść jakby grała bardziej konkretnie, a u niej co by się nie działo to wiecznie ma tą samą minę (ktoś dobrze określił - jak kot srający na pustyni). Tym bardziej jest to wkurzające, bo jest (za) dużo zbliżeń na jej twarz. Co do tego, że wszyscy na nią lecą - jeszcze bym zrozumiała jeśli chodziłoby o charakter. Ale, ładnie mówiąc, ona do najmądrzejszych nie należy wg mnie, także... xD
Choć w sumie zgodzę się, nie powiedziałabym, że brzydal jakich mało, zwykła babka, nic specjalnego. Tylko ze względu na rolę mi się to gryzie ze sobą...
ta ocena jest krzywdząca, obleśna, powierzchowna i seksistowska i bardzo subiektywna w stylu chłopa z klapami na oczach, troglodyty i mizogina