Wiem, że serial jest o Belle, ale szczerze mówiąc większą niechęć wzbudza we mnie Milla. To ona mimo świadomości, ze te jej super soki nie działają, bo ręka jej gnije zabrania nawet własnej matce leczyć raka skazując ją na śmierć. Namawia obce osoby do leczenia nowotworów lewatywami z kawy....bezpośrednio uczestniczy w ich śmierci spowodowanej brakiem leczenia.
Belle wybiła aplikację i książkę na podstawie wymyślonej historii co jest oczywiście okropne ale nie wydaje mi się, żeby w serialu była pokazana jakaś wielka szkodliwość społeczna jej działań. ..
Za to Mila szczyt hipokryzji i beznadziejności.
Jedyna różnica że Milla naprawdę była chora, przez jakiś czas jej się udało i chyba za bardzo w to wszystko uwierzyła... Sama jestem ciekawa, jakie właściwie procesy zachodziły w jej głowie. Natomiast dla Belli nie ma wytłumaczenia - nigdy chora nie była i po prostu miała szczęście że nikt od jej światłych porad nie stracił życia.
W większości procesy, które zachodzą w głowach takich ludzi są takie, że to ludzie, którzy się zawiedli na medycynie. Osobiście bym chyba wolała umrzeć niż próbować jakiś medycznych eksperymentów koncernów farmaceutycznych. Dostałam potwornych skutków ubocznych po lekach przeciwpsychotycznych i na nadciśnienie. Nie byłam wstanie wyjść na pierwsze piętro bez przystanku, zaczęłam sikać do majtek, bo nie umiałam trzymać moczu. Dostałam wszystko, zadbałam o dietę, uzupełniłam niedobory, zaczęłam zajmować się patogenami stan zdrowia się poprawił. Po tej masakrze jaką zafundowały tradycyjne leki nawet wolę sobie nie wyobrażać co powoduje chemioterapia. Do tego lekarze mają zero pojęcia o żywieniu albo zdrowym stylu życia, potrafią tylko rozpoznać chorobę (skutek) i leczyć go. Pracowałam podczas studiów dziennikarskich troche Europarlamencie i rozmawiałam o raku z pewną panią polityk. Zapytałam wprost „czy istnieje spisek?”, a ona powiedziała, ze spisek nie, ale potworne lenistwo i zaniedbania. Nikt nie bada ludzi chorych na raka pod katęm niedoborów, pod kątem metabolicznym itp., tylko ciśnie się leki niszczące komorki nowotworowe albo przeprowadza inżynierię własnych limfocytów T (to dopiero maskara, pracowalam w firmie co się tym zajmowała). To się nazywa postęp? Lekarze, którzy próbują coś autentycznie zmienić są wyśmiewani np. Chris Palmer- profesor psychiatrii Harvarda badający bardzo obszernie zdrowie metaboliczne i mówiący wprost, ze dieta ketogeniczną można wyleczyć schizofrenie, cukrzyce i nadciśnienie. Ale ludzie wolą leżeć na kanapie i oglądać Netflixa niż spróbować. Do tego pojawia się problem metodologii takich badań. Bo jak zbadać skuteczność diety w badaniach klinicznych? Tak samo poległy próby z wykorzystaniem MDMA i LSD w psychoterapii. Bo nie dało się w badaniach rozróżnić czy pomaga terapia czy substancja. Problem w tym, że metodologia badań klinicznych kompletnie nie polega kiedy w grę wchodzą złożone procesy, a nie konkretna substancja. Do tego, jako osoba, która pracowała w firmie farmaceutycznej- nie ufam zupełnie próbom klinicznym. Tam jest często jeden typ osób i nigdy nie wiesz jak się zachowa twój organizm po danej substancji, bo to zależy od wieku czynnikow. Zindywidualizowane plany leczenia przynajmniej podejmują próbę objęcia wszystkiego, a nie wciskania na siłę substancji.
No nieźle, czyli nawet tak łopatologicznie pokazane intencje alt-medów nie są w stanie otworzyć oczu niektórym rozczarowanym tradycyjną ,medycyną.
To ja już nie wiem, co mogłoby zadziałać.. może skończenie studiów medycznych (bo zrozumienie o czym się pisze może pomóc uniknąć pisania bzdur jako komentarz pod filmem pokazującym czym kończy się ich powielanie )
Dokładnie dlatego, ze serial pokazuje łopatologicznie i powierzchownie pewne stereotypy. To Ty nie wiesz o czym się wypowiadasz. To ze ktoś jednostkowy ma jakieś złe intencje - nie oznacza, ze cala medycyna alternatywna jest bzdura. To jest nawet niedorzeczne pod względem logicznym. To co cala Azja się myli? A wy w Europie i USA tacy mądrzy? Akurat znam świat medyczny z dwóch stron i to nie jest tak czarno- białe jakby niektórzy tego chcieli. Miałam możliwość pójścia na medyczne, bo byłam laureatką olimpiady biologicznej, bzu wtedy wiedziałam, ze nie nie będzie to dla mnie. To właśnie ludzie ślepo wierzący jedynie w medycynę i lekarzy muszą poszerzyć horyzonty, bo inaczej wyszukają historie jednej oszustki i trzymają się tego jako swojego dowodu.
Skąd wniosek, że od aplikacji Belle nikt nie umarł? Przecież nawet serial pokazał nam, że ta kobieta chora na raka piersi odmówiła chemioterapii, bo wierzyła (przez Belle), że wyleczy się odpowiednią dietą i oczadzaniem się w Peru, innymi słowy nie-medycznymi metodami. Poza tym robiła zrzutki na chore dzieci, a potem przygarniała te pieniądze - nie powiesz mi, że to etyczne. Te dzieci mogły już nie doczekać się kolejnej zbiórki, ich szansa przepadła, przez nią!
No wlasnie, przeciez to co zrobila temu chlopcu choremu na raka i jego rodzinie to horror. Matka musiala anulowac operacje i pozwolic synowi umrzec. Straszne..
ostatecznie kobieta o ktorej wspominasz zmienila zdanie, dopiero po emisji reportazu. Moim zdaniem Belle wyrzadzila ogromna krzywde ludziom i to cynicznie, byle tylko zarobic.
Kiedyś oglądałem program chyba BBC o Belle, serial co jest powtarzane ma też fikcyjne wątki, ta dziewczyna od soczków korzystała z leków, owszem przegrała walkę, chyba bardziej chodziło o wyostrzenie problemu złą które niosą takie osoby poprzez social media
W pelni sie zgadzam. Belle na klamstwie zbudowala swoja marke, ale te przepisy i apka nikogo nie skrzywdziły. Za to Milla zaszkodzila wielu osobom, ktore postanowily zrezygnować z leczenia konwencjonalnego na rzecz sokow i lewatywy z kawy… Milla uznala sie za specjalistke, ktora (jak to sama okreslila) studiowala medyczne zagadnienia powiazane z rakiem. Sytuacja z jej mama to masakra.
Różnica między jedną a drugą jest taka, że Milla naprawdę miała raka i prawdopodobnie naprawdę wierzyła, że ta dieta ją wyleczy, dlatego dzieliła się z tym z innymi. Belle była mitomanką, kłamała, że ma raka i to nie jednego, leczy się organiczną kuchnia, a ludzie po prostu dopisali sobie, że to dlatego wygląda tak świetnie. Czyli po prostu żerowała na chorych i zarabiała, a do tego sprzeniewierzyła kasę ze zbiórek...
Dla mnie najbardziej absurdalne było to, że nie dała sobie odciąć tego ramienia odrzucając fachową diagnozę. Szczyt egocentrycznej krótkowzroczności, co później pośrednio odbiło się na jej całej rodzinie i fanach.
Serio uważasz za egocentryzm niedanie sobie odciąć ręki? Egocentryzm to jest mówienie innym jak mają żyć.
W leczeniu mięsaka jedynym ratunkiem jest odcięcie chorej części ciała z dużym zapasem!!!! To jest jedyne skuteczne leczenie! Ona tego nie zrobila bo wolała swoje bajki i wyglad i w tym czasie komórki rakowe rozprzestrzeniły sie po organizmie!
Pewnie, bardzo łatwo tak mówić z perspektywy wygodnego fotela. Może nie większość, ale z pewnością wielu ludzi postawionych w podobnej sytuacji tak jak ona rozpaczliwie szukałoby alternatyw, nawet takich z wątpliwą potencjalną skutecznością.
A tu teoretycznie były naukowe podstawy (oczywiście - dla widza od początku jest jasne, że to pseudonaukowość i ściema, ale dla kogoś, kto za wszelką cenę chce w coś takiego uwierzyć?), a i rodzina jakoś szczególnie jej od tego nie odwodziła, ani nie próbowała nakłonić do prawdziwego leczenia.