Poniżej podam swoją opinię na temat tego czy Kira/Light Yagami był zły czy dobry.
Moim zdaniem był dobrym człowiekiem zmuszanym do brutalnych metod. Zabijanie przestępców było jak najbardziej prawidłowe ponieważ nie istnieje coś takiego jak wyleczenie psychopaty czy sadysty. Późniejsze zabijanie policji czy mafii (mafii akurat nie szkoda) było tylko konsekwentnym dążeniem do celu i zabijaniem ludzi którzy bronili najpodlejszych ludzi w kraju.
Ale on nie zabijał tylko psychopatów i sadystów, zabijał jak leci, nie zagłębiał się w motywy.
Zabijał przestępców i tych co mu przeszkadzali. Jeśli nie zabiłby przeciwniki nic by nie zdziałał. W dodatku kto broni przestępców ??? Wyjątkowo głupi i bezmyślny człowiek.
Może człowiek z odrobiną empatii? Powiedziałaś, że nie da się wyleczyć sadystów i psychopatów, ale przecież nie każdy skazany ma zaburzenia psychiczne. Może niektórzy przestępcy żałują tego, co zrobili, może zostali zmuszeni przez okoliczności lub osoby fizyczne do popełnienia czynu karalnego, a może zostali wrobieni i niesłusznie skazani. Uważasz, że każdy, kto złamał prawo, zasługuje na karę śmierci, bez względu na okoliczności? Zabijał tych, co mu przeszkadzali - czy tak się zachowuje "dobry człowiek" według norm etycznych naszego kręgu kulturowego? Skąd wiesz, że przestępcy, których zabijał Kira nie byli "dobrymi ludźmi zmuszonymi do brutalnych metod"? Czym w takim razie Light się od nich różni?
Każdy morderca ma zaburzenia psychiczne. Co do żałowania - wariaci/mordercy potrafią być świetnymi manipulantami i aktorami. Bez problemu mogliby kłamać i udawać, a po wypuszczeniu zarżnąć jakieś dziecko. Takich niesłusznie skazanych jest jeden na stu. Wypuścimy kilku. Jeden będzie prowadził normalny tryb życia, a dziewięćdziesięciu dziewięciu zabije albo dopuści się innego czynu karalnego. Nie każdy przestępca zasłużył na śmierć - Kira zabijał tych szczególnych - morderców, terrorystów o których mówiono w radiu. Likwidując zezwierzęcenie ludzi należy odłożyć na bok etykę i prawa człowieka. W Ameryce są prawa człowieka i w Polsce też i co ? Dożywocie trwające sześć lat. Morderca wychodzi po trzech i śmieje się rodzinie ofiary w twarz, a potem szuka następnych ofiar. Niby kto zmusza mordercę do zabicia powiedzmy 16 osób ? I jaki człowiek godzi się na zabicie innych ? Kira różni się od morderców bo odbiera życie i daje życie. Odbiera życie mordercom daje życie ofiarom dzięki czemu ludzie przestają bać się wychodzić po zmroku. Ci którzy znieśli karę śmierci mają krew na rękach tych wszystkich których zamordowali seryjni mordercy po wyjściu po 10 latach za warunkowe. To są prawdziwi mordercy. Odebrali życie setką tysięcy ludziom nie brudząc sobie przy tym rąk krwią. Ich postawa skutkuje grobami ofiar mężczyzn, kobiet i dzieci których śmierci można by zapobiec.
"Każdy morderca ma zaburzenia psychiczne." - nie, nie każdy.
Nie każdy skazany morderca zabijał wielokrotnie i dla przyjemności, niektórzy zrobili to dla konkretnego celu, nie mając frajdy z odbierania życia.
Jeśli morderca zabije oprawcę swoich bliskich lub innego mordercę, zrobi to samo, co Kira, prawda? Ocali niedoszłe ofiary swojej ofiary, po prostu zrobi to na mniejszą skalę. Ale dalej będziesz go odbierać jako psychopatę-sadystę i kogoś, kto zasługuje na śmierć?
"Likwidując zezwierzęcenie ludzi należy odłożyć na bok etykę i prawa człowieka" - oczywiście. To prawda i nie twierdzę, że działania Kiry były niepotrzebne, ale to nie zmienia faktu, że były nieetyczne. Uważam, że to, co robił, było słuszne i od początku mu kibicowałam, ale nie mogę tego nazwać "dobrym", nie w ogólnie przyjętym znaczeniu. Tak, skutek mógł być dobry, ale metody już nie. Poza tym Light zabił wiele osób, których nie musiał i wyglądał na bardzo zadowolonego, kiedy usuwał kolejne przeszkody. Zupełnie jak ci psychopaci-sadyści. I nawet jeśli założyć, że cel uświęca środki, on coraz bardziej zbliżał się do granicy między wybawicielem a kryminalistą. Nie jestem pewna, czy ktoś, kto nie zawaha się zabić niewinnej osoby, tylko dlatego, że stoi mu na drodze do celu, ktoś, kto manipuluje i wykorzystuje ludzi, którzy mu wierzą, jest dobrym kandydatem na przywódcę idealnego świata.
Zabójstwo jest to skrzywienie psychiczne. Nawet w naturze. Nie ważne, że zabił jeden raz. Bezuczuciowe zabicie człowieka świadczy o braku empatii która jest jedną z podstawowych cech psychopaty. Obranie sobie celu i zabicie kogoś jest typowe dla działań psychopatów i socjopatów.
Przypadek z mordercą mordercy to niebywały zbieg okoliczności jednak to bardzo różni się od działań Kiry. Zakładam, że twój przykładowy morderca nie myśli jak Kira więc nie jest Kirą. Brakuje mu celu Kiry jakim jest oczyszczenie świata z morderców.
Jeśli skutek jest dobry i ułatwia i daje życie wielu ludziom nie ważne jakimi metodami działał Kira. Nie zabił żadnego cywila nie wmieszanego w sprawę. Niektórych rzeczy nie da się osiągnąć. Są więc to nie brutalne metody, ale metody konieczne. Dlaczego ludzie się rozrastają i rosną i siłę ? Bo eksperymentują np. na zwierzętach. Trzymają zwierzaki w laboratoriach i niszczą im życie na korzyść naszego życia i zdrowia. Niemożna więc nazwać tego zwykłą brutalnością. Jest to niezbędne więc nie ma się co z tym kłócić i mówić, że to złe. Kira był psychopatą - jak pisałam wcześniej - był pozbawiony empatii. Jednak tacy są wielcy przywódcy. Który wódz był normalny ? I tu cytat z mojego ulubionego anime - Code Geass : ,,Pozwól mi zapytać, lordzie Guilfordzie. Co uczynisz, jeśli istnieje zło, którego nie możesz pokonać tylko środkami? Czy splamisz swoje dłonie złem, aby zniszczyć zło, czy może pozostaniesz niezachwianie sprawiedliwy i praworządny, nawet jeśli oznacza to poddanie się złu? … Jeśli o mnie chodzi, będę czynił zło aby zniszczyć większe zło!" oraz ,,Ten, kto chce rządzić, musi być gotów zniszczyć świat i samego siebie." Kira na pewno nie był by idealnym człowiekiem. Przywódcą oczywiście. Niczym Stalin (też wariat) doprowadziłby kraj do zwycięstwa i umocnił go. Wódz ma inne spojrzenie na świat. Wydaje nam się, że nasz dziadek, ojciec, nasza rodzina jest najważniejsza, ale gdy rządzi się krajem przelanie krwi paru osób jest jak kilka kropel w oceanie setek tysięcy ludzi. Robię to dla większego dobra - brzmi to brutalnie ale taka jest prawda. Jeśli Kira chronił by kilka osób L by go zniszczył. Okazałby słabość. Nie byłoby idealnego świata. Kira zabił nie więcej niż 10 000 ludzi. Czym to jest wobec wielkości całego kraju ?
Nie każdy, kto popełnia morderstwo jest psychopatą. Koniec, kropka, odsyłam do podstaw psychiatrii. I nie każde zabójstwo jest bezuczuciowe.
Aha, czyli tylko cel oczyszczenia świata z morderców usprawiedliwia zbrodnię, a na przykład ochrona swojej rodziny już nie.
Kira nie zabił cywila wmieszanego w sprawę, ale osoby, które w nią sam wmieszał już tak. Tak, być może takie metody są konieczne, nie mówię, że nie, ale nie wszystko, co konieczne jest dobre. Czasami wybiera się mniejsze zło, ale jednak zło. Niezbędne =/= dobre, i właśnie, że będę się o to kłócić, dopóki mi się nie znudzi(powoli już zaczyna).
Odnośnie cytatu z Code Geass, jest napisane wyraźnie: "splamisz swoje dłonie złem, aby zniszczyć zło". Czyli zniszczysz zło, ale jednak będziesz nim splamiony. To się tak łatwo nie zmyje.
Z jednej strony psychopaci są źli i należy ich zlikwidować, ale z drugiej psychopata jest fantastycznym kandydatem na wodza? Stalin doprowadził kraj do zwycięstwa i go umocnił, uważasz go za wzór przywódcy narodu? Miał inne spojrzenie na świat i przelał krew trochę więcej niż paru osób, w większości niewinnych. Chciałabyś takiego przywódcy w idealnym świecie bez przestępców? W takim kierunku właśnie zmierzał Kira. Tyran, która zabija dla władzy jest lepszy od łobuza, który zabija za 4 zł? Świat rządzony przez kogoś takiego nie będzie idealny. Owszem, zaczyna się dobrze, od zabijania przestępców, ale mało prawdopodobne, że na tym się skończy. Kira zabił nie więcej niż 10000 ludzi, ale każda z tych osób miała swoje życie, bliskich, przyszłość, plany. Możliwe, że odebranie im tego było konieczne w imię wyższego celu. Ale w mojej definicji "dobra" to się nie mieści i już.
Prawie wszyscy są psychopatami albo mają po morderstwie zjechaną psychikę. Wychodzi na to samo.
Oczyszczanie świata to oczywiście nie jedyny dobry powód do zbrodni. Ochrona rodziny i obrona własna też są dobrymi powodami.
Osoby które były wmieszane musiał zabić. inaczej by go zniszczyli
Z rzeczami koniecznymi się nie dyskutuje. Są po prostu konieczne. Nie unikniemy ich więc po co dyskutować o ich naturze ? To tak jak dyskutować o tym, że jedzenie zwierząt i roślin jest złe, ale jest konieczne.
Nie było ani jednego wodza nie świra (mówię o prawdziwych wodzach, a nie o prezydentach). Przelanie krwi nawet niewinnych jest potrzebne i konieczne. Gdyby Stalin nie wysłałby większości narodu na śmierć do dzisiaj na całym świecie mielibyśmy holokaust.
Kira zabił mniej niż 10000 ludzi i 99% z nich nie zasłużyła na życie. Uratował tym wielu ludzi którzy byliby potencjalnymi ofiarami zbrodnialców. Miał niby nie zabić terrorysty bo ten miał rodzinę ? To śmieszne.
Trzeba pamiętać, że czynienie dobra nie prowadzi do dobra. Naiwni i nieskalani ludzie padają ofiarą tych wielkich. Przywódca nie może być nieskalanie dobry bo by go konkurencja zdusiła. Słaby władca doprowadzi do upadku państwo jeszcze szybciej niż człowiek pokroju Kiry.
Nie, nie wychodzi na to samo, ale dobra, nie zamierzam po raz setny tłumaczyć, skoro i tak wiesz najlepiej.
Przecież mnóstwo osób dyskutuje o jedzeniu mięsa. Dlaczego niby nie dyskutować? Człowiek wszechstronny może dyskutować o wszystkim, także o rzeczach koniecznych, niemożliwych, możliwych tylko hipotetycznie i tak dalej. Śmierci też nie unikniemy, przyjścia na świat nie unikniemy, zatem dlaczego tylu filozofów na przestrzeni wieków badało sens życia i umierania?
Mielibyśmy holocaust na całym świecie, gdyby Stalin nie pomordował ludzi w łagrach? A to bardzo ciekawe, świeże spojrzenie na historię.
"Nie zasłużyła na życie" - czyli jeden człowiek może oceniać, kto zasługuje na życie, a kto nie? Dlaczego L nie zasłużył na życie? Bo nikogo nie zabił i tylko działał zgodnie z własnymi przekonaniami? Czyli każdy o innych poglądach niż autorytet jest z miejsca nic niewarty. Dlaczego Takada zasłużyła na śmierć? Ponieważ nie była już dłużej użyteczna? A dlaczego Ray Penber i inni agenci zasłużyli na śmierć? Ponieważ wykonywali swoją pracę? Można powiedzieć, że ich śmierć była niezbędna dla dobra większej sprawy, ale stwierdzenie, że nie zasługiwali na życie to już jest nieludzkie.
A kto mówi o terroryście? Policjanci, agenci, dziennikarze - ci ludzie nie złamali prawa.
"Czynienie dobra nie prowadzi do dobra" - czynienie zła tym bardziej.
Nie sądzisz, że jest coś pomiędzy "nieskalanie dobrym" a "psychopatycznym mordercą"? Nie twierdzę, że słaby władca byłby dobry. Twierdzę, że osoba posiadająca sumienie i standardową moralność nie musi być słaba.
Filozofowie badali sens życia i śmierci i przez całe swoje istnienie niczego przydatnego nie powiedzieli. Filozofia to zupełnie nie praktyczna nauka nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Stalin wysłał ponad 50 % ludzi na śmierć bo inaczej nie wygrałby z Hitlerem.
Człowiek musi oceniać kto ma prawo do życia, a kto nie i lepiej jeżeli jest to jeden człowiek bo gdyby oceniały to dwie osoby prędzej czy później miałyby rozbieżne opinie i nic by nie zdziałały, a co dopiero więcej. L był dobrym człowiekiem jednak chronił przestępców, a to było złe. Chciał odebrać życie potencjalnym ofiarom tych przestępców, a więc nie zasłużył na dalsze życie. Nikogo nie zabił, ale otwierał drogę przestępcom do zabicia innych ludzi. To jeszcze gorsze niż osobiste zamordowanie kogoś. Agenci wykonywali swoją pracę, ale wykonywanie pracy bezmyślnie i nie zastanawianie się dlaczego ją wykonują i jakie ma ona skutki jest zwyczajnym olewaniem sprawy i prowadzi do śmierci innych osób (w tym przypadku). To, że olewali życie innych jest nieludzkie i idiotyczne. Więc tak nie zasługiwali na życie skoro odbierali je innym i to bezmyślnie. Prawo nie zawsze jest dobre świadczy o tym to ile psychopatów wychodzi sobie po 2 latach z psychiatryka bo mają żółte papiery.
Czynienie zła może prowadzić do dobra. Czynienie dobra - nie. Dobro jest skuteczne wtedy kiedy nie wymagane są działania. Wtedy jest dobrze, ale kiedy dobro staje naprzeciw zła nic nie zdziała. Władca nie może pozwolić sobie na zbytnią moralność bo moralność to pojęcie względne dla władcy inne niż dla nas. Normalny człowiek nie potrafiłby zabić przestępców i oczyścić świata z morderców, więc nie byłby dobrym władcą nowego świata.
Nie chcę być niemiła, ale ja tu już nie widzę materiału do dyskusji, ale materiał przynajmniej do psychologa owszem, zanim uznasz, że sama powinnaś decydować, kto zasługuje na życie, a kto nie.
Jakby niektórzy się więcej zastanawiali nad istotą życia, być może nie przychodziłoby im tak łatwo poświęcanie go w imię ulotnych idei.
Czym innym jest posłanie ludzi na wojnę w obronie kraju, co jest uzasadnione, a czym innym wysyłanie ich do katorżniczej pracy, bo tak. Znaczna część ludzi w łagrach była niewinna lub ich wina nie była proporcjonalna do kary według przyjętych wówczas norm.
Może właśnie dlatego człowiek nie powinien tego oceniać? Kto daje jakiejkolwiek jednostce prawo do oceniania innych wedle swoich prywatnych przekonań? Jeśli sam je sobie bierze, to jest już przemoc, terror.
Myślisz, że agent może ot tak nie wykonać sobie rozkazu? Że taka praca to zabawa? Może agentów i policjantów też powinna obowiązywać klauzula sumienia? "Nie mogę aresztować tego przestępcy, bo zabija w imię moich wartości". Tragikomedia.
Nigdy nie zbuduje się szczęścia na nieszczęściu i dobra na złu. Nie można wymagać od innych etycznych zachowań, skoro samemu postępuje się nieetycznie. To hipokryzja.
Jeśli władca nie pozwala sobie na moralność, jest okrutnym tyranem. Żeby czynić jakąkolwiek sprawiedliwość, trzeba posiadać moralność. Wypadałoby, by była to moralność zgodna z przekonaniami poddanych. Ja tam osobiście nie chciałabym żyć w nowym świecie rządzonym przez kolejnego Stalina, no ale jak lubisz to polecam wycieczkę do Korei Północnej. Obejrzyj sobie z bliska jeden z idealnych światów.
Mam prawo decydować kto ma żyć, a kto nie. W ten sposób bronię własnego życia i mam do tego prawo. Ludzie zawsze decydowali kto ma żyć, a kto nie. Do czasu zniesienia kary śmierci tak było. Po jej zniesieniu przestępczość znacznie wzrosła, a już po wprowadzeniu europejskiego dożywocia długości mniej niż 25 lat przestępcy już w ogóle nic nie robią sobie z prawa. Zniesienie kary śmierci nie wyszło społeczeństwu na dobre. Ludzie muszą decydować kto ma żyć, a kto nie.
Są przekonania które są dobre dla wszystkich, dla całego społeczeństwa i do nich trzeba dążyć. Łatwiej jest do nich dążyć z przywódcą. Zawsze ktoś wydaje rozkazy zawsze ktoś decyduje, kiedy decyduje wielu ludzi powstaje zamęt. Jedni są za tym drudzy za czymś innym i w ten sposób nie można dojść do porozumienia i stoi się w miejscu.
Jeśli ktoś robi coś dla dobra większości nie jest przestępcą dla większości. Jest przestępcą dla marnego i nieudolnego systemu.
Można zbudować szczęście na złu. Jeśli wybijesz wszystkich przestępców to czy nie pójdziesz bezpiecznie ulicą wieczorem ze swoim dzieckiem, rodziną bez obawy, że wyskoczy na ciebie banda chuliganów ? Czy będziesz się obawiała polecieć na wczasy bez obawy o zamach terrorystyczny kiedy wszyscy terroryści będą martwi ? Dokładna sprawiedliwość to oko za oko, ząb za ząb. Jeśli ktoś odbiera życie nie zasługuje na nie. Ale przecież zabicie kogoś jest niemoralne ? Nie można tak myśleć. Zabijanie to nieodłączny element prowadzący do zachowania spokoju. Do zatrzymania niemoralności, skrzywień psychicznych, jednostek zagrażających społeczeństwu niezbędne jest zabijanie.
Jeśli jeden człowiek postępuje tak, inni nie muszą postępować jak on. To on poświęca się niszcząc sobie życie i opinię, po to by innym żyło się lepiej. Jeśli ktoś nie wykorzystuje tej szansy, zrzucenia z siebie konieczności zabicia jest po prostu głupi.
Stalin nie działał według idei. Nie chciał idealnego świata. Wręcz przeciwnie sam niszczył świat. W Korei nie walczą dla ideałów, tylko dla religii co jest niesamowicie bezsensowne. To odróżnia ich od Kiry, nie dążą do dobra i spokoju.
A, no świetnie, czyli pewnego dnia pójdziesz kogoś zabić, ponieważ zdecydujesz, że nie zasługuje na życie, gdyż nie zgadza się z Twoimi chorymi poglądami. Dać numer do dobrego psychiatry?
Mogłabym od nowa zacząć zbijać Twoje argumenty, ale mama mówiła, że wariatów najlepiej ignorować albo im przytakiwać.
Chyba nie zrozumiałaś sensu zdania.
,, Mam prawo decydować kto ma żyć, a kto nie. W ten sposób bronię własnego życia i mam do tego prawo."
Jeśli ktoś planuje mnie zabić mam prawo pozbawić go życia. Człowiek który by tego nie zrobił po prostu nie dba o swoje życie. Morderca nie zasługuje na życie.
To oczywiste, że nie decyduje się o czyimś życiu według swojego widzimisię. Decydować o czyimś życiu można w sytuacjach ekstremalnych.
Ps. Może zachowasz jednak kulturę i powstrzymasz się jak dorosły (zakładam, że jeśli przytaczasz słowa matki jesteś w wieku 14-25 lat). Wyzywanie świadczy o słabości i braku argumentów.