PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349326}

Notatnik śmierci

Death Note
2006 - 2007
8,3 85 tys. ocen
8,3 10 1 84818
6,6 10 krytyków
Notatnik śmierci
powrót do forum serialu Notatnik śmierci

Cóż, L mimo, że zwykły nie jest, to na pewno jest człowiekiem. A jego zachowanie w stosunku do Misy i scena gapienia się na stronę porno ewidentnie wskazuje, że bardzo prawdopodobnie ma coś ze "zboczeńca", ale najbardziej zastanawia mnie scena masażu stup Raito na dachu. Deszcz i muzyka, oraz intonacja głosu L dziwnie dawały na myśl scenę romantyczną. Jak pamiętamy L najprawdopodobniej czekał na Raito na dachu budynku, więc propozycja masażu stup, sama w sobie dosyć "dziwna" zdaje się być przez niego zaplanowana. Czy więc można sądzić, że L był w połowie gejem? Scenariusz oryginału, czyli mangi napisała (PRAWDOPODOBNIE) kobieta, a wiadomo że sławne ostatnimi czasy yaoi są ulubioną lekturą nie gejów, ale heteroseksualnych kobiet. Poza tym pozostaje ewentualność. Jeśli to nie kobieta napisała scenariusz, to możliwe, że scenarzystą był gej, który postanowił wstawić niewielki wątek do owej fabuły.

miryjur

Równie dobrze można się zastanawiać czy Light nie był gejem (tak, jego imię to Light, nie Raito), skoro Misa i inne kobiety w żaden sposób na niego nie działały. Można się zastanawiać czy Mello nie był gejem, skoro miał tak dziwną fryzurę i nosił skóry na przemian z futrami. Ale wydaje mi się, że to raczej nieistotne, a dopowiadanie takich szczegółów należy oddać twórcom fanfiction/fanart.
Co do tego masażu: mi się to raczej skojarzyło z rytuałem mycia stóp, a co za tym idzie - gestem poddaństwa, uznaniem wyższości Lighta.
Moim zdaniem L wiedział, że Light to Kira, i wiedział, że to on wygrał. Trochę nie rozumiem, czemu nawet trochę bezwzględny, ślepo dążący do celu, trwający w swoich przekonaniach L się poddał. Wiedział, że nie może już nic zrobić? Miał dość ciągnącej się rywalizacji? Nie chciał kontynuować walki przeciwko swojemu jedynemu przyjacielowi (gdyż, jak sam przyznał, Light nim był)?
"Sad, isn't it?" "Huh?" "It's nearly time to say farewell."

http://www.youtube.com/watch?v=B7Ij89nk0vI&feature=quicklist

Tak w ogóle... Piękna ta scena.

ocenił(a) serial na 10
mellolove16

Piękna.

Cóż, sądzę, że doprowadzanie takich szczegółów jest częścią umysłowej gry twórców i należy się nią rozkoszować. Każdy fan serii gier Silent Hill to powie. Fabuła nie po to została tak zagmatwana i ubrana w, na ogół niezrozumiałe sceny, by zostawiać ją dla innych, ale aby samemu móc odkrywać serial na nowo i na nowo i na nowo...

A co do imienia, to Raito oznacza dokładnie to samo co Light, czyli światło. Jeśli przysłuchać się podanej przez ciebie scenie w momencie pomiędzy 2:30 a 2:31 wyraźnie słychać wymawiane przez L "Raito", a to że w tłumaczeniu imię zostało zmienione na angielski dokładny odpowiednik to, cóż, powiem tylko, że nie jestem "fanem" tłumaczenia czegoś takiego jak imion. To tyczy się także nazw własnych każdego rodzaju, nie mówiąc, że jest to najzwyklejszym błędem stylistycznym. Ale cóż, nie nam to osądzać.

Nie chce być powierzchowny ale nie tylko ja odniosłem takie wrażenie.
http://www.youtube.com/watch?v=MPRNPx8PbM8&feature=related
Cóż, nie jestem może jakimś specjalnym profesorem od Death note, ale prawda jest taka, że twoje wątpliwości co do tego, "czemu nawet trochę bezwzględny, ślepo dążący do celu, trwający w swoich przekonaniach L się poddał" jest jak najbardziej uzasadnione. I, nie zrozum mnie źle, ale przez twoje dobitne wątpliwości sama obaliłaś, nieumyślnie, swoją teorię. Bo jeśli czegoś nie rozumiemy, to jest to pierwsza wskazówka, że to coś nie ma sensu. Możemy oczywiście starać się to zrozumieć, ale ja jak zauważyłaś co do mojej teorii nie mam żadnych zastrzeżeń, a twoja opiera się na wątpliwościach. Twoich i moich. Bo ja też uważam, że ktoś taki jak L, czyli człowiek najprawdopodobniej chory na zespół Aspergera najgenialniejszy detektyw na świecie, który do tej pory nie przegrał żadnej sprawy, a jest brany tylko do tych najcięższych na świecie, bez JAKIEGOKOLWIEK bodźca, nagle, ot tak, bez niczego, w jakim niedorzecznym momencie zrezygnował ze sprawy Kiry. Po pierwsze: Zespół Aspergera, na który według wielu ekspertów był chory L, cechuje się niemalże nieludzkim samozaparciem w dążeniu do celu. Dwa: Czy będąc detektywem, który w swojej całej karierze nigdy nie przegrał, nagle natrafiając na jedną sprawę, której głównego złoczyńcę masz już prawie w garści i, co okazuje się dosłownie kilka odcinków później, ową sprawę rozwiązujesz, co owocuje twoją śmiercią, kilka dni przedtem z niej rezygnujesz?

Jeśli twoja teoria jest słuszna to jest nielogiczna. Bo czemu niby L. miałby oddać pokłon wygranemu, a kilka dni później rozwiązać jego sprawę? Co więcej, zaraz po zejściu z poddasza dalej prowadzić sprawę. Wyobraźmy sobie teoretyczny tok myślenia L.
"Nie mam już siły, wiem, że to on, ale nie mam dowodów, mam prawie pewności, ale co tam, poddam się, udowadniając to poprzez wysoce dwuznaczny masaż stóp, który sam Raito odbierze za gejowski i wszyscy, którzy to widzieli także."
Odbywa się masaż...
"Dokonałem mojego masażu, w którym zaznaczyłem jego wyższość intelektualną nad moją i moją niechęć do dalszego ciągnięcia tej farsy... a teraz wracajmy szybko do środka dalej ślęcząc nad sprawą i udowadniając że Raito to Kira. Mam! A może wymyślimy fortel, w którym omal nie zabijemy Raito i Misy przez jego własnego ojca?"

ocenił(a) serial na 10
miryjur

Tok myślenia jest bardzo słuszny - jeśli chodzi o anime! W mandze nie mamy masażu stóp :-/

ocenił(a) serial na 10
miryjur

Co do Lighta i Raito - sami autorzy podają w drugim tomiku mangi imię bohatera, które brzmi "Light". W treści zapisywane jest Raito, bo po japońsku się inaczej nie da, to wynika ze specyfiki języka. Tak samo jak L zapisywane jest Eru, a Ryuk - Ryuuku.

A co do tematu...
Na początku trzeba przyjąć, że słowa o Lighcie "jest pierwszym przyjacielem jakiego miałem" są powiedziane szczerze, bo one są punktem wyjścia mojej poniższej pisaniny ;)
Hm, wiecie, moja koleżanka powiedziała po obejrzeniu kilku odcinków, że L jest całkowicie aseksualny, ale z tym się nie do końca zgodziłam. Faktycznie, tak jak napisałeś, L ma w sobie "coś ze zboczeńca". Jednak byłabym skłonna powiedzieć że to raczej niegroźne fascynacje niż faktyczna chęć jakiegoś zbliżenia – ale fizycznego. Poza tym, jestem zwolenniczką teorii że L cierpi na lekki autyzm, co też może być powodem jego takich zachowań. Wg mnie L byłby zdolny do uczucia, ale tylko psychicznego. Dość kalekie byłoby to uczucie, ale byłby zdolny.
Myślę też, że dla L nie istniało tak wyraźne rozgraniczenie na płci, no ale nie wiem, może już przesadzam. Dlatego od biedy można by to nazwać biseksualizmem, choć znowu podkreślam, mam na myśli aspekt psychiczny.

Sama scena masażu? Różni ludzie różnie ją interpretują. Jeśli koniecznie chce się ukazać tym poddaństwo L wobec Kiry, to argument Miryjur można obalić tak – mimo że L okazuje poddaństwo, uznaje swoją przegraną o której wie że nastąpi, to jednak ostatkiem sił próbuje walczyć. Ale Miaryjur prawi słusznie, bo to jest lekko naciągane, też nie sądzę że L by uznał czyjąś wyższość, tym bardziej że jak już mówiłam jestem za teorią L chorego na autyzm. A zresztą sam o sobie powiedział, że "jest dziecinny i nie lubi przegrywać", czyż nie?
Ja w ogóle nie wiązałabym tej sceny z konfliktem L-Kira, wg mnie raczej to dotyczy stosunków Ryuuzaki-Light. O ile założymy, że wytarcie stóp to nawiązanie do sceny w Wieczerniku, gdzie Jezus obmywał stopy uczniom (także Judaszowi), jest to pokazanie, że ten który mył stopy będzie sługą. Co za tym idzie, to wyraz miłości. A w tym wypadku – przyjaźni. Ryuuzaki (będę używała tej nazwy, bo dla mnie nie jest do końca tożsama z L) czuł że niedługo umrze, przez ten gest chce uczynić ostatnie dobro dla osoby, którą polubił. Dalej: jeśli wiedział, że Light to Kira, obmycie stóp mogło także zastąpić słowa "wiem, że właśnie przez ciebie umrę, że mnie zdradzisz, ale jako przyjacielowi to wybaczam [zmywam to]".

Chociaż... z drugiej strony muszę się przyznać, że nie mam zupełnie nic przeciwko pairingowi L/Light. To zbyt ciekawa mieszanka charakterów, żeby tak to zostawić. No i anime dało kolejny obok kajdanek powód, żeby coś podejrzewać, właśnie ta scena masażu i lubię ją sobie czasem interpretować także jako yaoi ;) Jako takie tragiczne uczucie, nigdy nie zwerbalizowane.
Ale to już raczej mocne nagięcie ;)

Późna pora już, jak gdzieś coś namotałam to mea culpa, proszę pytać, postaram się rozjaśnić.

nensha

A skoro w mandze nie ma tej sceny to możemy ją uznać jako zwykły filler w epizodzie, którego moim zdaniem mogło nie być. Zamiast tego już wolałbym scenę pogrzebu L'a (z pierwszego speciala Rewrite) lub atak jednostki specjalnej Lighta zatrudnionej przez prezydenta USA, której w anime też brakło. W mandze w ogóle jest wiele scen, które świadczą o genialności tego tytułu. W anime parę scen brakło przez co można się nie połapać np. dlaczego Mello nie widział Boga Śmierci Shidou gdy dotykał notes, a później zobaczył ;]

ocenił(a) serial na 10
ultimate

Anime ma wiele mocnych stron. Wydaje się ambitniejsze od mangi. W animowanej wersji widzimy subtelnie, że śmierć ,,przyjaciela" pozostawiła w Light'cie pewną pustkę. Ta scena, kiedy odwraca się spoglądając w stronę pustego miejsca, na którym jeszcze niedawno zasiadał Ryuuzaki... Dla wrażliwszych istny wyciskać łez! Z muzyką końcową całej serii Kira widzi ducha Ryuuzakiego i uśmiecha się. jego twarz nie jest wtedy skrzywiona nienawiścią, w oczach widzimy wiele emocji.

Nie jestem zwolenniczką yaoi tworzonym z parami głównych bohaterów anime. Historyjki fanek wypaczają ich charaktery. Jakbyśmy miały do czynienia z całkiem innymi ludźmi. Postacie rzeczywiście skomplikowane, trudno stworzyć dobrą fanowską opowieść, aby zadowolić czytelnika :)

ocenił(a) serial na 8
nensha

Ogólnie zgadzam się z twoja wypowiedzią, poza tą wzmianką o autyzmie. Wiem że pisałaś to dwa lata temu, ale... mimo to odpiszę na twoją wypowiedź:)
Jak doszłaś do tego, że L był autystyczny? Ja nie zobaczyłam żadnych objawów nawet lekkiego autyzmu.
Osoby z cechami autyzmu, lub lekkim autyzmem maja dużą skłonność do powtarzania słów. Często nieświadomie. Pytają się np. "Gdzie idziemy?" a chwilę później "Gdzie idziemy?". L tego nie robił. Ogólnie jego mowa była poprawna. Powtarzają też czynności i układają rzeczy np. w rządkach. L zrobił coś takiego chyba raz (z jakimiś opakowankami) ale nie robił tego z musu. Zresztą to była wieża, nie szereg.
Tacy ludzie są też nie ufni. L bardzo szybko zbliżył się do Lighta, może mu nie ufał ,ale udawał to. Osoba z autyzmem nie zrobiłaby tego. Przynajmniej nie tak szybko.
Ludzie autystyczni nie maja kontaktu ze światem zewnętrznym. Można by do tego podciągnąć odizolowanie L, ale on to robił bo obawiał się o swoje życie...
L nie był przywiązany do jednego miejsca, co też wyklucza jego autyzm....
Ogólnie L nie pasuje mi do modelu autystycznego :) A uwierz mi, wiem coś nie coś o autyzmie.

Mala_Lady_Punk

Ja wiem, że pisałaś ten post, bagatela, pięć lat z hakiem temu, ale muszę Ci powiedzieć, że co do tego autyzmu to niekoniecznie trafiłaś ;)
Mianem lekkiego autyzmu określa się nieraz wiele całościowych zaburzeń rozwoju, między innymi Zespół Aspergera. Takim aspergerowcem jestem na przykład ja. Tak więc parafrazując Twoje słowa - wierz mi, wiem coś o autyźmie ;)

"Duża skłonność do powtarzania słów" - często jest to echolalia, i fakt, występuje przy spektrum autyzmu, ale nie musi (osoby np. z zespołem aspergera nie muszą mieć w ogóle większych zaburzeń mowy - one są, zresztą to jedno z kryterium diagnostycznych, zwłaszcza w okresie dzieciństwa, ale są do wypracowania. A L nie ma pięciu lat, zresztą ma coś, co można uznać za zaburzenie mowy, ale o tym zaraz).
To, co przytoczyłaś może być tez zwykłym roztargnieniem, związanym z byciem odległym myślami. To się zdarza sporadycznie w pełni neurotropowym ludziom. Osoby z lżejszymi zaburzeniami ze spektrum autyzmu mają skłonność do zamykania się we własnym świecie, ale nie musi to od razu oznaczać "nie posiadania kontaktu ze światem zewnętrznym".
Układanie rzeczy w rządki (zarówno horyzontalne jak i wertykalnie, czyli własnie w słupki ;)) jak i na przykład wpatrywanie się w obracające się przedmioty są typowe raczej dla dzieci, nie dla dorosłych ze spektrum. Nie mówię, że się nie zdarza (do dzisiaj ja np. dość namiętnie obracam przedmiotami, jeśli jakiś odpowiedni wpadnie mi w ręce - potrafi mi to kraść długie godziny), ale brak takich zachowań nie musi oznaczać braku autyzmu ;)
Wbrew pozorom osoby autystyczne mogą być tak samo nieufne, jak i zbyt ufne i naiwne. I tak, są w stanie być doskonałymi aktorami.
Przywiązanie do jednego miejsca - chociażby ja uwielbiam podróżować, nie cierpię jedynie zmian (także zmian planów - i na przykład nie jechać tam, gdzie pojechać zaplanowałem wcześniej).

No offence, ale mam wrażenie, że na słowo "autyzm" w Twojej głowie pojawia się jasno określony obraz, od którego każde uchylenie jest "wykluczeniem autyzmu". Tymczasem autyzm autyzmowi nierówny, i pod tym terminem kryje się zbiór wielu objawów, które MOGĄ, ale nie MUSZĄ wystąpić. Jeśli wystarczająco wiele pojawi się w tym samym momencie diagnozuje się autyzm/zespół aspergera/inne zaburzenie ze spektrum. Wiec tak naprawdę wszyscy mając to samo, mamy zupełnie coś innego.

Dla przeciwwagi mogę powiedzieć Ci sporo na temat tego, dlaczego można go posądzać o przynajmniej zespół aspergera:
1. Charakterystyczny sposób mówienia: takie coś, jak hiperpoprawność (do której sam mam skłonności), czy podawanie wartości procentowych zamiast opisowych ("jestem pewien na 70%" zamiast "jestem prawie pewien") również są swojego rodzaju zaburzeniami mowy.

2. Łączenie faktów. Wiesz, dlaczego autyści mają problem z metaforami? Dlatego, że ich umysły próbują na siłę łączyć fakty z innymi faktami, zamiast z odczuciami. Stąd metaforyczna "walka ze smokiem" dla osoby neurotypowej oznacza coś trudnego, beznadziejną sytuację i tak dalej, podczas, gdy autysta prędzej zrozumie to jako "walkę z taką dużą jaszczurką". Bo przecież niektóre gatunki gadów są tak potocznie nazywane, np. warany [smoki] z Komodo ;)

To łączenie faktów może mieć różną postać. Nieraz widzimy oczywiste połączenia tam, gdzie nikt inny by ich nie szukał - to się przydaje, kiedy zajmujesz się zawodowo nauką czy właśnie byciem detektywem, ;) ale nie w relacjach interpersonalnych, niestety.

3. Sposób siedzenia, poruszania się - tak, gdyby L siedział normalnie jego zdolności dedukcji spadłyby o 40%, jednocześnie jednak jest to dość charakterystyczne dla zaburzeń integracji sensorycznej. Tak samo jak noszenie tylko określonej odzieży (nadwrażliwość dotyku, na całą szafę ubrań nieraz autyści są w stanie znaleźć tylko 2-3 rzeczy, które nosi się naprawdę komfortowo), unikanie światła (nadwrażliwość wzroku/światłowstręt) i tak dalej. Także specyficzne gusta kulinarne ;)

4. Nie zwracanie uwagi na normy społeczne - bardzo charakterystyczna rzecz dla osób z zaburzeniami ze spektrum. Może też jednak nastąpić przegięcie w drugą stronę, czyli obsesyjne trzymanie się wszelkich zasad i reguł.

5. Izolowanie się od świata... powiedziałaś, że u niego to rzecz bezpieczeństwa, jednak nie musi to być jedyny, a nawet najważniejszy powód. Często się zdarza, że osoby z czymś lżejszym ze spektrum mają bliżej do skrajnego introwertyka, niż stereotypowego autystycznego dziecka, które siedzi wpatrzone w przestrzeń i nie reaguje na żadne bodźce. ;)

Poza tym, a propos ostatnich dwóch punktów razem - z jednej strony L tak bardzo starał się zachować bezpieczeństwo izolując się od społeczeństwa, a jednak z drugiej kiedy się już w nim pojawił, to zamiast rozsądnie nie rzucać się w oczy, poszedł na egzaminy wstępne ukazując się w kreacji "człowiek z buszu stajl"? :D

6. Wspomniana w rozmowie trudność w rozpoznaniu jego preferencji - jasne, fanki (i niektórzy fani) życzą sobie i innym yaoi na każdym kroku, niemniej L naprawdę wydaje się postrzegać samego siebie jako aseksualnego. Tak się składa, że u autystów tożsamość płciowa ustala się dość późno, często dopiero w okresie pokwitania, a nieraz pozostaje postrzegana przez nich samych jedynie jako konsekwencja posiadanych narządów. (Dla wyjaśnienia: nie, tożsamość płciowa na tym nie polega).

Mógłbym tego jeszcze trochę wymienić, ale nie chce mi się, poza tym DN ostatnio oglądałem jakieś 10 lat temu i nie pamiętam tego już tak dobrze.

Dla wyjaśnienia: nie twierdzę, że L JEST autystyczny, nie zmienia to faktu, że nie można tego autyzmu u niego wykluczyć. Zwłaszcza na takiej podstawie, jaką podałaś ;)

Pokoju!

użytkownik usunięty
miryjur

[UWAGA spoilerek?] To była reklama błyszczyka bodajże. A fascynacja Misą była udawana przecież...
Scena na dachu jest TYLKO w anime i ma raczej na celu wywołanie w widzu współczucia dla L, bo przecież wiemy, co się niedługo stanie. Chociaż została umieszczona pewnie też po to, żeby pokazać więź pomiędzy L i Lightem (nie mam tu na myśli tego co ty), to, że Light być może nigdy nie zrobiłby tego, co zrobił, gdyby L nie stał mu na drodze do zawładnięcia światem. Jest w anime jeszcze kilka scen mających pokazać, że może wcale nie chciał go zabijać, że miał do niego wielki szacunek i może nawet trochę za nim tęsknił albo żałował tego, co zrobił...

Poza tym, być może scena z wycieraniem stóp to nawiązanie do Biblii... Light, "Judasz" w końcu zabił "Boga" L, który wiedział, że to nastąpi.

Po trzecie, być może L, wycierając Lightowi stopy, chciał w jakiś sposób wkupić się w jego łaski, może był to rozpaczliwy krzyk o litość, żeby go nie zabijał... L zapewne też bał się śmierci, w końcu był tylko człowiekiem...



Jedna scena a tyle interpretacji :)

PS.L WIEDZIAŁ, że Light jest Kirą. Przynajmniej na 99%.

Wiedział na 100 %. W mandze gdy Light trzyma konającego L'a w ramionach i uśmiecha się to są przedstawione myśli L'a, który mówi "Wiedziałem, że to Ty, ale teraz to już..." i ginie. W Anime usuneli ten dialog i zostawili ciszę by dodać więcej dramaturgii.

ocenił(a) serial na 10

Zamordowanie przyjaciela pozwoliło mu być w przyszłości bardziej bezwzględnym. Przypomnijmy sobie sprawę z Sayu...
Ale wracając do tematu... Czy Detektyw L mógł być biseksualny? Nie byłabym szczególnie zaskoczona, gdyby okazało się to prawdą. Wygląda jednak na to, że nigdy się tego nie upewnimy.


Chyba, że ktoś zna adres autorki i dobrze włada japońskim ;)

fraulein86

a może najprościej na świecie po prostu chciał mu wytrzeć nogi jako przyjacielowi a słowa o tym, że to najwyższy czas na pożegnanie można postrzegać w sposób że to L złapie Kirę a nie że Kira zabije L'a pozatym L udowodniłby że Raito to Kira sposobem fałszywej zasady w notatniku(13dni) ale przed tym zabiła go Shinigami

ocenił(a) serial na 10
pass24

Ja to bym chciała żeby tak było. Wkońcu to romantyczne było ^^ L zrobił mu masać, a Light wytarł mu włosy. Słodkie ^^ Ja jestem zwolenniczką Yaoi, i tak masz racje, teraz dużo hetero kobiet lubi ten gatunek mangi :D

ocenił(a) serial na 10
qiliq

L napewno nie był homoseksualistą.
Przypomnijmy 2 sceny
- oglądanie "reklamy" z prawie wywalonym jęzorem - te błyski w oczach XDD
- gdy Misa pocałowała go w policzek On powiedział "Uważaj, bo się zakocham" - chociaż możemy to interpretować jako żart. Chociaż L Lawliet nie był człowiekiem, który chowa swoje emocje..- to niebyłoby w pełni logiczne
Ale czy był biseksualny. Napewno chciał znaleźć kogoś komu by na nim zależało. Hmm, a był dosyć człowiekiem skrytym i możliwe, że miał lekką paranoję co do swojej "ukrytej tożsamości" (jako detektyw L) - dlatego nie miał przyjaciół (bał się???)Nie zapominajmy, że był ekscentrycznym człowiekiem. Raito był 1 człowiekiem z zewnątrz, któemu L zdradził tożsamość (nie licząc policji) i 1 z którym mógł normalnie porozmawiać (dorównywał mu inteligencją). Jestem pewna, że Eru Roraito czuł coś do Raito, ale uważam i wydaje mi się to bardziej braterska miłość.


ocenił(a) serial na 10
miryjur

Kiedy L oglądał strony porno, w którym odcinku halo