Czas nie stoi w miejscu i pomimo oczekiwania na napisy od K-rola do odcinka 19-go, nieubłaganie
nastąpiła premiera odcinka nr 20, czyli spin-offa "Bloodlines".
Odcinek "Alex Annie Alexis Ann" można zobaczyć np na Kinomanie z napisami dla niesłyszących.
Charakteryzują się one dopiskami typu [ westchnienie ], [ beep ]. Wszyscy na tych napisach psy
wieszają, zapominając, że niektórzy nie słyszą i tyle.
Wracając do spin-offa. Chicago jest miastem fotogenicznym. Winchesterowie jak zwykle
sprawdzają się jako "Monster Coops". Nathaniel Buzolic poradził sobie nieźle jako "Romeo -
shapeshifter". Niestety najlepiej wypadał w duecie z gderliwym Deanem, co źle wróży serii
"Bloodlines". Gdy tylko z horyzontu znikali Sam i Dean, zaczynało się z tego robić, niestety
zgodnie z oczekiwaniami, filmidło dla tzw "nastek". Reszta młodej obsady wypadła nijako. Najgorzej
wyszła scena końcowa "o podjęciu życiowej misji". Drżyjcie potwory, wkracza Ennis Roth ;)
Dla fanek chłopców w stylu Tom Cruse / Ronaldo, miłym bonusem było pojawienie się wilkołaka
Juliana Duranta. Wyleciało mi z głowy nazwisko jego odtwórcy - zainteresowane będą wiedzieć o
kogo chodzi :)
Uff - dobrze że już za nami ten spin-off.
Za rogiem czai się Abaddon, która szuka kogoś "do pary" ;)
promo 9x21
https://www.youtube.com/watch?v=PkfSEm_Ilpg
Niestety, niestety - za mało "Supernatural" w "Supernatural", Sam i Dean na ekranie niespełna 10min (do tego Dean jest dziwnie zrównoważony, nawet nie ma ochoty nikogo zabijać). Potwory wyglądające i zachowujące się jakby ktoś ich wyjął z serialu dla nastolatek, i ci zmiennokształtni przemieniający się za pomocą pstryknięcia palcami (w SPN ich przemiana była obrzydliwa, skóra złażąca płatami, wypadające zęby - to było potworne). Odcinek słabiutki, jeden z najsłabszych w tym sezonie. A ten nowy serial chyba mnie nie wciągnie.
Promo do kolejnego odcinka - pierwsza klasa! Wreszcie coś będzie się działo.
>>Za mało "Supernatural" w "Supernatural"<< Miałam DOKŁADNIE taką samą myśl. Ckliwa muzyczka, smutne "życiowe" historie... No ludzie, człowiek się dowiaduje, że istnieją wilkołaki, zmiennokształtni, demony i jak reaguje? Luźno, idzie sobie postrzelać z pistoleciku z sześcioma kulami. No i wydaje mu się, że jak ma srebrną kulę to może wszystko... serio? Nawet nie googlował nic na ten temat.
Czekałam z niecierpliwością na Winchesterów, ale nawet oni nie ratowali tego odcinka. Trochę mi się wydawało, że oni nie chcą tam być :P
Najgorszy odcinek w historii Supernaturala. Taki wzruszający, taki głęboki, myślałem, że się rozpłaczę i zacznę jeszcze współczuć tym wilkołakom i zmiennokształtnym... Jedna wielka żenada
Zgadzam się - to pierwszy odcinek SN, który zatrzymałem aby nabrać sił na dalsze oglądanie. Marne odniesienie do "Ojca Chrzestnego".
Równie marne do "Nietykalnych"
Wcale to nie było "Is the Chicago way" cytując Deana, a za nim Seana Connery.
Grzeczni ci zmienni, jacyś kolejni "pierwotni", co mają na tyle czystą krew, że przemieniają się elegancko jak trafnie zauważyła dama kier pstryknięciem palców, nie brudząc otoczenia glutami ze skóry.
A przecież rasowi mafiozi, to oślizgłe typy :)
no właśnie - jeśli o przemianę chodzi to rzeczywiście w 6 sezonie sporo było o pierwotnych i czystokrwistych, o wiele "lepszych" od innych potworów. ale tylko Alfa zmienniaków potrafił się przemieniać ot tak - a w "Blodeliness" to chyba każdy to potrafi. o wilkołakach było coś podobnego w "Sharp teeth" - że Ci którzy urodzili się jako potwory (i chyba oboje rodzice musieli być potworami) mogli się przemieniać kiedy tylko chcieli. i nagle okazuje się, że do Chicago zjechały się czystokrwiste i pierwotne z całej Ameryki Północnej (co najmniej), a wszyscy piękni, młodzi, utalentowani. co to jest HSM z kłami i pazurami?
Zjechali? Wydawało mi się, ze przedstawiono je jako rodu żyjące w Chicago od dawna i bardzo dbające o czystość krwi. Nawet wątek "Romea i Julii" tego dotyczy.
to była ironia. jak bardzo prawdopodobne, w kontekście universum SPN, wydaje się, że w Chicago żyje pięć czystokrwistych rodów potworów (mających w sumie kilkuset, a może i kilka tysięcy członków) i żaden łowca o nich nie słyszał? już bardziej prawdopodobna byłaby wersja, że się te potwory jakoś ostatnio do miasta zjechały. odnotowałam fakty, że potwory rządzą miastem od kilkudziesięciu (?) lat, a David i Violet to tacy ichsi Romeo i Julia.
Zgodzę się z przedmówcami... Jedna sprawa, że wyjątkowo nie lubie tego typu odcinków, w których główni bohaterowie występują jako postacie trzecioplanowe, a nam przedstawia się historie jakichś nowych postaci, która niezbyt mnie interesuje. W tym odcinku było tym gorzej, bo historia potwornych rodów walczących ze sobą, z wielkim Love al'a Romeo i Julia w tle, to IMO totalny bubel. Odcinek mdły i nieciekawy, a przecież zaraz będziemy miec finał sezonu, więc to nie do końca moment na tego typu spin offy .. A może to mi się po prostu błędnie wydaje, że w odcinkach przed finałem akcja powinna się zagęszczac i zmierzac do emocjonującej końcówki, a nie nudzic opowieściami o wilkołakach i zmiennokształtnych z wymuskanymi buziami al'a Zmierzch. Koszmar.
Ciepłe kluchy. I jak tu już dobrze powiedziałyście - nieciekawy temat a la Romeo i Julia.
Odcinek nudny, już drugi pod rząd zapychacz. Ale o ile ten O Alexis dało się oglądać, tak ten mogłabym z czystym sumieniem przewijać, gdyby nie nadzieja na to, że coś zacznie się dziać.
Wbrew pozorom to właśnie aktor grający Juliana był najbardziej charyzmatyczny (i lubię go z poprzednich ról). Reszta strasznie drewniana i nienaturalna.
Ale coś czuję, że Bloodlines mogą mieć, niestety, wysoką oglądalność - patrząc na sukces Pamiętników Wampirów.
Przy takich odcinkach zaczynam tęsknić za skrzydlatym kurduplem.
Julek przynajmniej trochę postraszył..."Mam tego więcej w zanadrzu" ;)
Kto się podpisuje pod apelem:
"MIETEK WRÓĆ!" ( bo kochamy Cię nienawidzić )
Podpisuje się pod tym obiema rękami – i obiema nogami.
TEAM krasnala pierzastego górą!
Przestałam odwlekać nieuniknione i obejrzałam nowy odcinek. Nie oczekiwałam zbyt wiele, nastawiłam się nawet psychicznie ale...
Bitch, please... Co to było ja się pytam, CO?
Słabo i w sumie to powinno wystarczyć za jakikolwiek komentarz. Paraliżująca nuda i beznadziejność wylewały się z ekranu strumieniami i litrami. Fabuły to ''coś'' nie miało żadnej, dialogi pisała pewnie jakaś odurzona nastolatka. Zero jakiejś intrygującej akcji, zero emocji, grono idiotyzmów, postacie mdłe bez charakteru. Meeh. Niemal wszystko kulało i sprawiało, że myślący widzowie łapali się za głowę z wyrazem WTF na twarzach. Ale po kolei.
Mafia potworków - are you kidding me? Wiem, że się powtarzam, ale dalej mnie to wkurza. Jak to możliwe, że nikt wcześniej nie natrafił na trop, że w Chicago roi się od potworów? I jeszcze zmiennokształtni nie zrzucający obrzydliwie skóry – jakże mi tego brakowało.
Potwory wcale nie były straszne a wilkołak pożyczył kły od TVD... Do tego Winchesterów było tak strasznie mało a ich obecność nie uratowała tej żenady. Nie było klimatu, oj nie. Wstyd, że coś takiego będzie nawiązywało do SPN. Chcę wymazać to z pamięci w trybie szybkim.
Dobra już kończę z minusami bo mi jakiś rok zajmie wypisywanie wszystkich.
Plusy (malutkie, biedne i zagubione ale są)
- Impala.
- kilka tekstów Deana: "Now, I could go into detail...but I'm not going to" mnie wręcz rozbroił.
- nazwanie starszego Winchestera per Buffy.
- telefon od Castiela.
- zapowiedź kolejnego odcinka (ja chcę go JUŻ! NATYCHMIAST!)
Obyśmy już nigdy my biedni widzowie nie musieli oglądać więcej takiej tandety rodem ''Mody na sukces'' skrzyżowanej z "Pamiętnikami Wampirów". Amen. Aha i dawać mi odcinek 21, bo zapowiada się naprawdę świetnie.
Telefon od Castiela - koło ratunkowe dla nas widzów i dla braci. Och dobrze, że aniołek zadzwonił.
Tekst Deana, który zacytowałaś, jaśniał na tle całości jak perełka rzucona w chlewie.
Nazwanie Deana per Buffy i uwaga "Ja przecież tu stoję" po tekście o współpracy z jednymi potworami, żeby ucapić te gorsze, uratowała w moich oczach Davida Lassitera, jego jednego.
A to zdecydowanie za mało.
Czekamy więc niecierpliwie na odcinek 21
Naprawdę nasi kochani twórcy SPN mieli tyle ciekawych możliwości na zrobienie dobrego, wciągające spin-offu...
Co za marnotrawstwo.
Dokładnie jeden telefon a taki piękny pozytyw i co ważniejsze bezpośrednie nawiązanie do głównego wątku.
Chwilowy powrót do kochanego prawdziwego Supernatural.
Sporo się będzie działo w następnym odcinku: Gadreel /Castiel, Abaddon/Crowley, Pierwsze Ostrze.
Czekam na konfrontacje Deana z Abaddon! Zapowiada się ostra jazda – taka bez trzymanki.
Nie wiem.. jakieś za słabe to było. Aczkolwiek nie spodziewałam się żadnych rewelacji po spin-offie Supernatural. Supernatural to Winchesterowie, więc wątpię, żeby to coś się utrzymało dłużej, ale cholewka wie. Mnie jakoś ten epizod nie zachęcił...
Odcinek nudny w rój.
Jeśli to ma być spinn-off "Supernatural", to ja dziękuję.
Czułem się tak, jakbym oglądał "Zmierzch".
Fanom "Zmierzchu" polecam zdecydowanie, fanom "Supernatural" w żadnym wypadku.
PS. Nie jestem złośliwy, ja "Zmierzchu" nie lubię, ale jeśli ktoś "Zmierzch" lubi, to krucjaty przeciwko niemu prowadził nie będę - żeby nie było, wszystkie części obejrzałem, żeby utwierdzić się w mojej niechęci.
Stare dobre czasy, kiedy w SPN szydzili:
"Dobra, ty idź za Efronem. Ja wezmę Biebera" ( Alright, you go with Efron. I got Bieber.)
"To nie są wampiry człowieku. To są bałwany" ( These aren't vampires, man. These are douchebags.)
- odc. 6x05 "Live Free or Twihard"
No cóż, żeby zarobić trzeba się "pochylić nad młodszą widownią".
PS. Sceny walk wampirów/wilkołaków w "Zmierzchu" były fajne - tylko to pomogło mi przebrnąć przez tą serię.
Kiedyś dostałam pierwszy tom tego dzieła... Książka jest jeszcze bardziej "zabawna" niż film ;) Edward świecący na polanie...PLEASSSE
Książki nie czytałem, więc się na jej temat wypowiadał nie będę. Natomiast filmy skutecznie odstraszyły mnie od jej przeczytania.
Jeśli chodzi o świecenie wampirów, zamiast standardowego spalania się w słońcu, zawsze uważałem to za idiotyzm.
Przede wszystkim dlatego, że w tym momencie tak naprawdę nic nie powstrzymałoby ich przed zawładnięciem całym światem. Przecież to jest najistotniejsza słabość wszystkich standardowych wampirów. W każdym normalnym filmie o wampirach giną przede wszystkim od światła słonecznego. I to ma sens. "Zmierzch" sensu nie ma.
Oj, słabiutkie to było... średnio co dziesięć minut spoglądałam na zegarek odliczając, ile jeszcze zostało do zakończenia. Fabuła nieciekawa. Jedyne, co mi się podobało, to główna postać, tzn. Ennis.
Dobrze, że na końcu odcinka Dean dostał telefon od Casa, bo to optymistycznie nastawia na następny odcinek. Ten niestety to niewypał i raczej nie będę oglądać spin-offu.
a ja bym obejrzała spin-off z czystej ciekawości ale nie widzę nigdzie informacji na jego temat. Ktoś coś wie?
praktycznie prawie cały przewinęłam. informacja na koniec o tym, że Cass ma jakieś nowe informacje, daje przynajmniej nadzieję, że następne odcinki wrócą do głównych wątków, bo chyba wszyscy na to czekają.po raz pierwszy nudziłam się przy Supernatural.
tragiczny ten odcinek, beznadziejna historia, żywcem ściągnięta z TO ( wojna supernaturalnych istot w mieście) i do tego aktorstwo żenujące, na bank nie będę oglądać kontynuacji, bo zwyczajnie szkoda czasu, jedyny plus to info od Casa, bo prawdopodobnie w nast.odcinku będzie ciekawie
A ja muszę przyznać, że mnie zaskoczyli :P
Najpierw myślałem, że to Wolverine zrobił sieczkę na monster party, potem że Freddy, a na końcu się okazało, że to Riddick :D
To pewnie przez brak tego głębokiego, mrukliwego głosu Vina Diesela ;x Głos by go uratował, jestem tego pewien. Violet z zachwytu zasłoniłaby go własnym ciałem, a David zapadłby się pod ziemię stwierdzając, że nigdy nie osiągnie takiego poziomu testosteronu jak Riddick xd
Czy coś.
Odpowiedni poziom ( testosteronu ) to podstawa :D
I choćby David postanowił nie zapadać się pod ziemię tylko pstryknąwszy palcami zmienić się w Riddicka 2, lub Riddicka 3, to i tak nie osiągnąłby oczekiwanego poziomu.... hormonu :)
He też mi się z Riddickiem skojażyło :p ale odcinek bez sensu..po co to mialo byc wogole ?? Fajnie by bylo jak by chłopaki wpadli pod koniec i roznieśli wszystkich po kolei :D
Już chyba wszystko co słabe w odcinku zostało wymienione, więc sobie daruję. Coś mi się wydaje, że jakby cały odcinek był o rozmowie telefonicznej Deana z Cassem, to byłoby ciekawiej. Miałam kiedyś maleńką nadzieję, że jeśli pojawi się jakiś serial związany z SPN to będzie to prequel o dzieciństwie braci, choć to zapewne by był najbardziej angstowy serial jaki powstał. No cóż, mamy to coś i ja raczej oglądać nie będę. Następny odcinek zapowiada się świetnie. Czekam na starcie Cassa z Gadreelem i przytulaski ;P
Strasznie się rozczarowałam, bo liczyłam na dalsze losy Winchesterów, a tu zamiast tego dostaję to... coś. Właściwie włączając odcinek, nie miałam pojęcia, że to wstęp do spin-offa. Myślałam, że jednak do tego nie dojdzie, ale najwyraźniej ostatnio panuje jakaś głupia moda na tworzenie nowych "dzieł" i reklamowanie ich znaną marką dobrego serialu, mimo że fabularnie nie mają ze sobą nic wspólnego. Szkoda. Skoro koniecznie musieli już robić spin-offa mogli zrobić to lepiej i osadzić w fandomie SN, a nie tworzyć coś kompletnie od czapy. Oczywiście widać, że ma to być kolejny serial dla nastolatek. Aż mnie zemdliło podczas oglądania. Wszystkie potworki (bo potworami ich nie nazwę) takie piękne i estetyczne, nawet biją się ładnie. Eee... Przepraszam, co to ma być? A gdzie zmiennokształtni, którzy w obrzydliwy sposób zmieniali skórę? Gdzie dzikie wilkołaki, które nie mogły kontrolować przemiany? To taki wykastrowany supernatural, kompletnie pozbawiony mrocznego klimatu i kolejny twór gloryfikujący "potwory". Bo przecież one nie są takie złe i lubią spacery po plaży... Już widzę w kolejnych odcinkach Davida i tę jego laskę odjeżdżających na jednorożcu w stronę zachodzącego słońca. Litości. I znowu dramat, bo oni czystej krwi i się mieszać nie mogą, bo co by to było, jakby się przypadkiem rozmnożyli *bełt*
Dwie nienawidzące się rodziny?
Zakazana miłość?
Od razu trzeba było to nazwać "Potworny Romeo i Upiorna Julia". Chociaż oni to są jak pluszowe misie w porównaniu z prawdziwymi potworami.
Poza tym mam wrażenie, że to kolejny odgrzewany kotlet.
1. Potwór, który nie chce być potworem, tylko człowiekiem (praktycznie każdy serial dla nastolatek)
2. Koleś uciekający od swojej despotycznej rodziny
3. Pseudo-opiekuńczy brat/siostra/inny członek rodziny, który szantażuje ukochaną/ukochanego i psuje ich big love (a fuj, niedobry!). Obowiązkowo spotkanie na dworcu/lotnisku/przystanku, na które jeden z kochanków nie dociera.
4. Członek rodziny niezadowolony z powrotu innego członka rodziny
5. Zwyczajny facet, któremu przypadkowo ktoś zabija dziewczynę wyrusza na krucjatę i tak po prostu zostaje łowcą, chociaż guzik o tym wie
6. AAA, najważniejsze. Śmierć kogoś z rodziny skutkująca powrotem rzeczonego bohatera!
...i wiele, wiele innych banałów.
Doprawdy wzruszająca historia się szykuje. Przygotujcie chusteczki i pudełko czekoladek. Na pewno będą ciągle smęcić o nieszczęśliwej miłości, o utraconej miłości, o śmierci członka rodziny. Istny dramat. Chcą sobie robić serialik, proszę bardzo, ale niech nie wciskają ludziom, że to ma cokolwiek wspólnego z SPN, bo nie ma.
Mam nadzieję, że przynajmniej dostaniemy dobry finał, skoro zmusili nas do oglądania tego gniota.
P.S. Nawet Winchesterowie jacyś niemrawi byli w tym odcinku, jakby też mieli mdłości. Z przykrością stwierdzam, że ich obecność nie uratowała tego tworu.
Wgl 2 nowe postacie w SPN z PLL i jeszcze Kol z TVD żyć nie umierać... dlatego mnie bardziej zafascynował odcinek... Winchesterowie są nieśmiertelni, kiedyś umierali i wracali zza grobu a teraz dzwonią pod 666 prosto do piekła. Tak anyway to mi tego brakuje tych starych sezonów, teraz robi się druga moda na sukces... :)
Nic dziwnego, że wszyscy tu narzekają na brak supernaturalowego klimatu, bo spin-off ewidentnie ma być Supciem tylko z nazwy.
Dla tych co nie wiedzą, ciekawostka: istnieje pewna niezwykle popularna gra RPG "Świat mroku" - świat pełen wampirów, wilkołaków, duchów, demonów, łowców i magów. Gra charakteryzuje się licznymi intrygami politycznymi potworów, które to potwory są szarymi eminencjami tego świata. Ludzie oczywiście nie mają o tym pojęcia. Większość graczy zaczyna jako postacie, które nie wiedzą o świecie mroku. Pewnego dnia dzieje się coś, co diametralnie zmienia ich życie; zazwyczaj ktoś bliski zostaje zabity przez potwora.
Brzmi znajomo?
Też mi się tak wydaje. Nie wiem, czy jak go wyemitują to będę oglądać. Ma być jeszcze spin-off ,,Arrow" pt."The Flash" i nowy serial pt. "iZombie" więc zobaczymy :)
Może ktoś mnie oświecić- ma powstać jakiś nowy serial obsadzony w świecie SPN? I ma mieć tytuł Bloodlines? Tyle można było wykoncypować z wcześniejszych postów. Jeśli tak, to kiedy planowane nowe odcinki?
Pełny tytuł spin-offu to SPN: Bloodlines, a jeśli chodzi odcinki to nie wiem. Póki co na sezon 2014-2015(okres w którym będzie 10 sezon SPN) nie jest w planach, ale ciągle jest w zamyśle(coś w tym stylu). Info z angielskiej wikipedii więc należy podchodzić do tego z dystansem. :)
jesli bedzie to prawdopodobnie tak jak Sn ( i inne seriale tej stacji) a czy wyjdzie razem z 10 sezonem to pewnie sie okaze , imo jesli sie spodobal to wyjdzie a jesli nie to moze ( mam nadzieje) pomysla o nowym spin offie;p
a co do samego odcinka raczej slaby i juz pomijam kiepska gre aktorska ( zwlaszcza nie przekonywal mnie ten Ennis ani jako aktor ani postac) , najgorsze imo ze to niewiele ma wspolnego z SN a co wiecej nawet ciezko uwierzyc ze w tym samym swiecie zyje sobie nagle tyle potworkow i lowcy o nich nie wiedzieli
jedyne co serial ma wspolnego z Sn to teoetycznie bestiariusz ( teoretycznie bo juz widac ze zmienny sie zmienial calkowicie inaczej niz zwykli zmienni ,do tego zakladam ze inne potworki jak wilkolaki itp tez beda mocniejsze niz w SN no i brakuje demonow i aniolow)
Mam wielką nadzieję, że ten spin-off nie powstanie. Stacja z kup ma już TVD i spin-off TVD, powinno im wystarczyć. Ten jeden odcinek był tak okropny i nudny, ostatecznie pogrążyły go teksty, które miały pozwolić widzom lubić nowych bohaterów (jak ten z Buffy czy Transformersami) - jak SPN mogło upaść tak nisko? Oglądając to przypominał mi się najgorszy odcinek 'Doctora Who", czyli "Love & Monsters" - podobny schemat odcinka i podobny poziom okropieństwa fabularnego. Choć z drugiej strony, bohater zamieniony w płytkę chodnikową na końcu tegóż odcinka DW jest sto razy lepszy od dennych wojen potworów z dopchanym wątkiem Romea i Julii - płytka chodnikowa przynajmniej była choć trochę oryginalna :D
Twórcom SPN się chyba totalnie poprzewracało. To dwudziesty odcinek, za niecały miesiac mamy otrzymać zakończenie serialu. Dzień po SPN, na tej samej stacji, leci "Arrow" - na każdą myśl co dzieje sie teraz w tym serialu i co będzie dzieć się w kolejnych odcinkach podnosi mi się tętno z ekscytacji. Z SPN, niestety, wręcz przeciwnie - dwa ostatnie odcinki, tak bardzo wyjęte "z d*py" osłabiły moje zainteresowanie dziejami braci. Przeżywam ich dzieje juz od ponad 5 lat i z każdym sezonem oglądam to wszystko coraz bardziej z obowiązku i przyzwyczajenie.
Jak dobrze, że przynajmniej z Abaddona fajna dupa :D
Powiedzmy sobie szczerze, jakość serialu poleciała w dół, a szkoda, bo chyba większość ludzi polubiła ten serial dzięki mrocznemu klimatowi z pierwszego sezonu, kiedy to było można się nawet wystraszyć. Świetnym dodatkiem była doza humoru. Teraz niestety brakuje tych dwóch elementów...Po pierwszym, drugi i trzecim sezonie czekałam z niecierpliwością na kolejny, teraz jak mi się przypomni i chyba z sentymentu, że coś mnie zaskoczy. Co do spin-offu, konwencja nawet by mi się podobała, ale na litość boska nie rozumiem dlaczego idą w stronę zmierzchu i pamiętników wampirów?? Mroczny klimat, wojny miedzy domami potworów: tak, ckliwe dylematy moralne i wątek miłosny niczym Romeo i Julia: stanowcze: nie.
A co do wątku Deana i Sama, jest źle...Nie pamiętam, kiedy był między nimi fajny dialog czy sytuacje.. Rozumiem, że wiele przeszli, że dorośli itd., ale bez przesady...obecna ich sytuacja nuży... Jak dla mnie jeden z nich powinien zostać uśmiercony na amen, więc może watek ze znakiem Kaina będzie zmierzał w tym kierunku...
Czytam te opinie, czytam i TAK SIĘ CIESZĘ, że nie jestem jedyna w mojej opinii.
Wiedziałam od dawna, że 9x20 to będzie pilot spin-offa, do którego po przeczytaniu jego opisu podchodziłam z baardzo dużym dystansem. I spodziewałam się, że będzie źle. Ale nie aż tak źle. Matko i córko. Nawet nie wiem od czego zacząć, co najbardziej mi się nie podobało. Że wszystko to już gdzieś kiedyś było? Że ja to już wszystko gdzieś wcześniej widziałam? Motyw pt. "Zabili mi dziewczynę i ja teraz będę łowcą" jest przecież głównym motywem SPN, a teraz jeszcze do tego jest głównym motywem spin-offa. Motyw miasta podzielonego przez różne potwory, żeby nie sięgać daleko, jest w Originals, spin-offie TVD (który imo zaczął się całkiem dobrze ale teraz to kupa). No i jeszcze ta zakazana miłość między shifterem a wilkołakiem. Po prostu bomba. Łajnobomba. O ogólnym poziomie SPN, spadającym na łeb na szyję od 6 sezonu nie mam już siły pisać. Jedyne pocieszenie - telefon od aniołka. Dajcie mi już 9x21.
Najgorszy odcinek sezonu jak nie całego serialu. Kopiuj wklej twilight. bueee
ja czegos nie kumam, w poprzednich częściach zabicie wampira było przez ścięcie głowy, a srebro chyba nie działało przeciez ?