Po pierwsze, ostatnim odcinkiem który obejrzałem jest S04E08 ("Wishful Thinking"), więc w
odpowiedział wystrzegajcie się spojlerów odnośnie kolejnych odcinków, ok? :)
Dobra, chodzi mi o to że za Chiny ludowe nie ogarniam czemu Dean tak bardzo nienawidzi
Ruby O_o
Z początku wszystko układało się całkiem spokojnie, Ruby naprawiła Colta, uratowała
Deanowi życie (chyba dwa razy nawet) oraz wręczyła mu amulet chroniący jako tako przed
Lilith. Jakby tego było mało, chciała nawet poświęcić swoje życie w odcinku S03E12 ("Jus in
Bello"), co chyba jednak raczej uważam za blef, gdyż pewnie spodziewała się, że Dean czy ktoś
tam nie pozwoli zabić Nancy.
Jednak stosunek Deana do Ruby zaczął wkraczać na grząskie tereny absurdu,
niedorzeczności i bezpodstawnej nienawiści, gdy to pod koniec sezonu (nie pamiętam
dokładnie który to był odcinek) starszy brat zareagował mega wścieklizną na pomysł Sama,
aby przyzwać na pomoc Ruby. Heh no oczywiście, bo komuś kto dwukrotnie ratuje ci życie nie
można zaufać, prawda??? O_O W ostatnim odcinku trzeciego sezonu Dean jednak w końcu
podziękował Ruby za współpracę... sprzedając jej soczysty cios w twarz. OK OK, wyprowadziła
go wtedy z równowagi, ale gdyby on pierwszy nie zaczął się pieklić, moim zdaniem do niczego
by nie doszło.
Dodatkowo jestem jeszcze pełen podziwu dla Ruby, że nie rozszarpała Deana na kawałki gdy
wydostała się z pułapki, do której ją zwabił. Gdybym ja dwukrotnie uratował komuś życie i
ogólnie okazał mega pomoc, a ten by wsadził mnie do paki mając w dupie fakt, że mogę tam
zgnić, to bym chyba nie powstrzymał się przed zatłuczeniem kogoś takiego :(
Co o tym myślicie? Moim zdaniem w pewnym momencie scenarzyści dostali kociokwiku, bo
tak bezpodstawna i nagła nienawiść Deana do Ruby po prostu wzięła się znikąd. Tylko proszę,
bez spojlerów ;___________;
Ekhm...może ma to dużo wspólnego z tym,że przez około 40 lat Dean siedział w piekle i widział groteskowe okropieństwa wykonywane przez demony na potępionych duszach jak i również na nim samym?Ponadto całe życie zajmował się tropieniem podobnie nikczemnych ustrojstw.A i TAK....Demony zabiły jego Ojca.I Matkę.I paru kumpli i kumpel.
Tak więc się składa że jego zachowanie wobec przedstawicielki rasy demonicznej jest chyba najbardziej oczywistym aspektem serialu....ale ok,ja się pewnie czepiam.
Aha jak jest tu jakiś spojler to sorry,nie pamiętam dokładnie biegu wydarzeń z odcinka na odcinek a twoje pytanie wymagało konkretnej odpowiedzi.
Spox. Spojleru nie ma żadnego i nieco się pomyliłeś, gdyż Dean trafił do piekła po wydarzeniach które opisałem w swoim poście. Zostaje w takim razie wrodzona nienawiść do demonów, spowodowana licznymi polowaniami na takowe. Jednak tak sobie myślę, że skoro Dean już widzi że Uriel jest aniołem, ale jest także wobec niego chamem i mendą [jestem już po odcinku S04E10 ("Heaven and Hell")] to może przekona się, że może istnieć demon który jest może nie do końca dobry, ale łagodniejszy. Piszę "nie do końca", bo w "Heaven and Hell" Ruby chciała wydać Annę demonom ;_____; Oj nieładnie.
powiem tak...oglądaj dalej.Najbezpieczniejsza odpowiedź na twoje pytanie bez spojlerów leży w dalszych odcinkach.Osobiście uważam,że Supernatural to serial,który swoje "dziwactwa" w fabule czy te występujące u niektórych postaci zawsze prędzej czy później wyjaśnia ;p . Pod koniec sezonu wydaje mi się że wątek takiego a nie innego zachowania Deana zostanie wyczerpany ;]
Jak już zostało wspomniane: Ruby to demon. Innego argumentu nie potrzeba. Dean siedzi w tym "biznesie" o wiele dłużej niż Sam i nauczył się tego by nie ufać różnego typu stworkom.
OK, właśnie jestem świeżo po ostatnim odcinku czwartego sezonu i pierwszym odcinku piątego.
Zatem Ruby była zdradziecką mendą i Sam był potrzebny jej tylko po to, by uwolnić Lucjana :O OMG
W ogóle to Zachariasz jest chamem i gburem, nie obchodzi go że w wojnie (toczonej "tradycyjną" metodą tzn. Michał w ciele Deana) zginie od groma ludzi D: Dobrze że Cas wyrżnął jego kolesi i pomógł chłopakom.