Liczyłem na mroczny, trzymający w napięciu gotycki horror, a otrzymałem przewidywalne romansidełko. Na plus ścieżka dźwiękowa, dobra obsada aktorska i zakończenie, ale reszta poniżej moich oczekiwań
Jak już pisałam po łacinie strach to timor. Przerażenie to horror. Koniec kropka. Nie ma innego tłumaczenia. A różne interpretacje pewnych sformułowań wynikają z tłumaczeń niedokładnych, które są na potrzebę głębszego zrozumienia sensu. Dla przykładu sformułowanie angielskie go a way nie znaczy idź drogą, choć tak się je tłumaczy dosłownie a odejdź. Co jest w tym dla ciebie trudnego?
Jak już napisałam nie znasz treści dziecka Rosmery i nigdy go nie oglądałaś, pewnie dlatego że jesteś młoda i niedoświadczona ale za to bardzo przemądrzała. Byłam nastolatką gdy go oglądałam i powiem szczerze niczym nie straszył, był mroczny i tajemniczy i nikt się nie bał na nim. Więc gdzie tu "strach"? Właśnie ten film burzy całą twoją koncepcję o tym, że horror musi być straszny. Nawiedzony dwór w Bly może i ciebie ani mnie nie przestraszył, ale stworzył klimat grozy i to jest celem horroru. Więc wniosek taki, że horrorem był i twoje widzi mi się tego nie zmieni...
Aby nagrać film lub zrobić kontynuację należy uzyskać sponsorów lub mieć niezależne finansowanie. "The Room" udowodnił, że aby nakręcić film wystarczy chcieć, a opinie nie mają żadnego znaczenia. Liczy się tylko sprzedaż premierowa, bo to wg niej tworzone są rankingi sprzedaży. To co piszesz na filmwebie i jaką ocenę wystawiasz produkcji ma tyle znaczenia co włos na tyłku. Nikogo nie interesuje. Twoje oceny są dla ciebie, abyś tworzyła swój ranking indywidualny i aby Filmweb polecał ci filmy odpowiednie do twoich predyspozycji. To jest cel tej strony, a nie bycie krytykiem niezależnym. To co piszesz to stek bzdur, które są jakąś dziwną interpretacją świata nie mającą pokrycia w rzeczywistości. Jak napisałam jesteś młoda i niedoświadczona i tylko robisz z siebie głupio-mądrą
Nie zamierzam kontynuować tej dyskusji bo jeszcze pękniesz od swojego coraz bardziej protekcjonalnego tonu. Nie umiesz prowadzić normalnej dyskusji, wprowadzasz elementy manipulacyjne, ujmując wartości argumentom drugiej stronie dyskusji obrażając ją. Podejrzewam, że sama masz te 16-18 lat, bo nikt starszy nie używa ,,xD", które zresztą niszczy nasz rodzimy język. Dowodzenia na lekcjach zdalnych, bo matura zbliża się tuż tuż.
Aha i dobra rada, do matury nie tłumacz sobie słówek na google tłumaczu bo możesz się potem bardzo zdziwić widząc wyniki z angielskiego czy to podstawowego czy rozszerzonego.
Zapomniałaś, że ferie są XD ale nie, nie zapomniałaś, bo ty po prostu chcesz wyjść na dorosłą. A XD świadczy o tym, że jestem rocznikiem powyżej 30 roku życia i wie to każdy kto posiadał GG, bo stamtąd pochodzi ten symbol. Skoro tego nie wiesz znaczy, że jesteś z roczników gdy ten komunikator został już wykupiony przez Szwedów XD Sama sobie pogrążasz... swoją butą i głupotą, którą co rusz się wykazujesz i to jest przerażające, że jesteś tak uparta, że dostając argumenty zamiast ich posłuchać walisz swoją głową w ścianę i próbujesz wciąż zakrzywić rzeczywistość pod siebie. Istne symposium metus (co dosłownie oznacza sympozjum lęku, ale w polskim tłumaczy się sympozjum strachu). Skoro powinnaś już wiedzieć, że horror po łacinie to nie strach i walnełaś istnego babola, to powinnaś zamknąć jadaczkę (już nie wspomnę, że przeprosić za arogancję) i faktycznie zakończyć temat. Gdybym wiedziała, że rozmawiam z dzieckiem lub dorosłym, który jest niedojrzały to nie podjęłabym z tobą dyskusji. Ale jako dziecko to wiesz i dlatego udajesz dorosłego, by być traktowaną poważnie, ale jak już napisałam w twoich wypowiedziach aż kipi od infantylności...
Przeprosić to powinnaś swoich nauczycieli za to, że w wieku ponad 16 lat nie umiesz szukać wiarygodnych źródeł i zrozumieć, że słowa mają więcej, niż jedno znaczenie i w zależności od kontekstu strach można równie dobrze zastąpić lękiem/bojaźnią/przestrachem (informację wzięłam z twojego śmiesznego słowniczka skoro tak go lubisz) dlatego w np. tłumaczeniu fear stosuje się i te znaczenia. Czepiasz się pierdół, ale umknęło ci koło głowy sens tego dlaczego w ogóle o tym wspomniałam, czyli połączenie nieodłączne horroru z lękiem/strachem/przerażeniem. Wyobrażenie sobie, że słowo ma różne bliskoznaczne odpowiedniki w innym języku (tak jak horror tłumaczy się jako lęk dla przykładu) to przecież za duża wiedzą dla kogoś kto musi podkreślać w każdym zdaniu swój wiek, radzę przestać bo to już zakrawa o masturbację, być może jest lekarstwo na tę wyimaginowanąstarowiekofilię. XD swój czas świetności przeżywało w mniej więcej roku 2017, wcześniej było używane sporadycznie. Nie wiem w jakiej jaskini siedziałaś, że o tym nie wiesz. Poza tym przepraszam, przyznaję ci rację, rzeczywiście Bly można zaliczyć do horroru bo buduje atmosferę niepokoju. Nigdy nie czułam podobnego niepokoju jak w przypadku kiedy widziałam, że czeka mnie kolejny dialog na 7 minut pomiędzy bohaterami, nudny jak flaki z olejem, kolejne tanie, przewidywalne do bólu pojawienie się zmarłego narzeczonego z iście komicznymi oczami. Prawdziwą grozę przeżyłam odkrywając ile jeszcze odcinków zostało mi do obejrzenia. W 4 odcinku nie mogąc znieść już tych okropności przysnęłam na kilka minut by zebrać siły, niestety i to nie pomogło. Pozycji więc nie skończyłam i do końca życia ta produkcja pozostanie jednym z najbardziej makabrycznych doświadczeń w moim życiu. Istny horror.
Ale czego ty dzieciaku nie rozumiesz, że może ci się ten serial nie podobać i mógł ci się dłużyć i nudzić... Twoja sprawa, ale nie oznacza to, że film horrorem nie jest. Tak został zakwalifikowany bo ma cechy horroru gotyckiego w tym przypadku. Tak samo horrorem jest Co robimy w ukryciu, choć komediowym i nie ma na celu straszyć a bawić zachowując cechy horroru czyli postacie z okresu gotyku - wampiry. I to w zupełności wystarczy. To, że ty masz inne zdanie dla twórców i całego świata jest nic nie warte, a twoja megalomania i głupota w zrozumieniu tego jest przytłaczająca...
Nie wiedziałam, że pisząc tłumaczenie jednego słowa można używać licznych wyrazów bliskoznacznych. Musisz mieć bardzo tolerancyjnych nauczycieli języka skoro pozwalają ci na wariacje słowne. Nie, pisząc "horror z łac. znaczy strach" robisz błąd, bo prawidłowo powinnaś napisać horror z łac. znaczy przerażenie i nie ma od tego wyjątków. Jednak tłumacząc np. danse macabre nie stosujesz dosłownego tłumaczenia taniec makabry, a używanego powszechnie określenia taniec śmierci, choć nie jest to tłumaczenie dosłowne. Tak samo jak tłumaczy się przysłowie Home Sweet Home jako polskie nie ma jak w domu. Nikt jednak nie tłumaczy słowa Home jako "nie ma". A ty uparcie takie tłumaczenie stosujesz. Wybierasz przypadkowe zdanie z łaciny i wklejasz je pod tłumaczenie niedokładne, uparcie twierdząc, że masz rację. To świadczy o twoim ograniczeniu umysłowym. Nie potrafisz myśleć rozlegle i jak koń z klapkami na oczach brniesz w swoją głupotę. Nawet prostego translatora nie potrafisz prawidłowo używać i wpisujesz jak małpa słowa licząc, że od razu dostaniesz prawidłowe tłumaczenie. Takich prostych narzędzi też trzeba się nauczyć i nie napisałam, że jest on wytyczną mojej wiedzy, a że wystarczy takie proste coś by każdy zauważył, że bredzisz i próbujesz być hop do przodu.
Już nie piszesz o wielkim popremierowym finansowaniu filmów, czy jak wiesz, że nie masz racji i się ośmieszyłaś, to udajesz że tematu nie było?
To ty piszesz namiętnie o wieku i masz z nim kompleksy, a ja tylko napisałam, że twoje wypowiedzi są infantylne. Uderz w stół a nożyce się odezwą...
XD powstało do komunikatora GG i tylko w nim po wpisaniu tych dwóch znaków wyskakiwała rozbawiona buźka z skrzyżowanymi oczami. Na innych komunikatorach jak np obecny messanger po wpisaniu tych dwóch znaków nie pojawia się żadna emotikonka. Co to za teoria z tyłka, że miała ona jakiś okres świetności i to na rok 2017, skoro platformę GG zamknięto w 2016 roku? Ale nie jesteś pierwsza. Nie wiedzieć czemu dzieciaczki nie znając podstaw tych dwóch znaków dorobiły sobie do niej jakąś teorię rodem z bajki i w nią wierzą, a to tylko potwierdza twój młody wiek. Ja stosuję ją od około 2012, gdy jako nastolatka założyłam konto na GG i nawet przypadkiem poznałam na nim dobrego kolegę Łukasza, więc o wykupie platformy wiedziałam jeszcze przed jej ogłoszeniem i bolałam nad tym bardzo, choć została sprzedana za ponad 10 milionów i młodu wtedy chłopak został milionerem, co mu się chwali, bo zrobił dobry biznes w dobrym czasie. Ale ty tego nie wiesz, bo wtedy pewnie w pieluchę robiłaś...
Na koniec. Osobiście to nie wiem, kto zwraca uwagę na emotion XD i pisze o moim młodym wieku (dzięki, zawsze miło być odmłodzoną, choć nie wiem czy w wieku 16 lat można być mężatką z dwójką dzieci XD), podczas gdy sam ma w avatarze postać z bajki, jakąś mangą się jarasz? Typowo dorosłe...
P.s. Gdy piszesz, że to koniec twoich wypocin i już więcej nie napiszesz, to bardzo liczę na szczerość twojej wypowiedzi... A tu? Nawet słowa dotrzymać nie umiesz XD
Oglądałem już wiele horrorów i z czasem zaczyna się doceniać coś więcej niż tylko jumpscare wyskakujace na ryj co sekunde. Klimat serial miał świetny, który jest mega wazny i nie latwo go zbudowac, plus nie zgodze się ze byl przewidywalny. Wielu rzeczy byś się ot tak nie domyslil (np smierci hanny). Twórca wyszedl z ciekawym pomysłem, czyms innym niz typowo w zwyklych horrorach. To ze cala historia sprowadza sie ostatecznie do milosnego wątku to nie jest minus. Moze nie jest to jeden z tych strasznych horrorów to na pewno, ale historia, klimat, bohaterowie są świetni i mowienie ze serial jest zly tylko dlatego ze sie nakręciło na cos innego jest bez sensu xd
To, że Hanna nie żyje wiedziałem (domyślałem się) tak już w 1 odcinku więc nie było to już nic zaskakującego. (A twórcy na wyjaśnienie tego widzowi zmarnowali cały 5 odcinek który jest totalną, nudną sieczką o niczym..) Tylko rozważałem czy przypadkiem więcej osób w Bly (w tym dzieci) nie są również duchami no ale nie okazały się. Co gorsza dzieci zostały zepchnięte na dalszy plan. Tak jest z wieloma wątkami np. ekscytujący w 2 pierwszych odcinkach wątek zjawy ze świecącymi oczami, okazuje się zupełnie nieistotny. Tak samo choćby wątek Mailsa choćby na który również poświęcono cały odcinek (pobyt w internacie) czy tego pomocnika lorda Wingreyva - bez sensu. Okazało się, że istotą tego serialu jest homoseksualny związek... Słabe.
"Okazało się, że istotą tego serialu jest homoseksualny związek... Słabe."
Trochę marudzisz. Czy coś by się zmieniło, gdyby ten związek był hetero? Dlaczego nie homoseksualny? Co za różnica? Masz tam związków hetero na pęczki (z pięć, nie licząc pojawiających się w tle), co ci przeszkadza jeden? Bo "główny"? (tu można polemizować)
Raczej to, że wciskany na siłę. "W Nawiedzonym domu na wzgórzu" było to zrobione dużo lepiej. Znacznie mniej narzucająco, a do tego wytłumaczalnie z punktu widzenia fabuły.
A tam, wciskany na siłę. Jakby ogrodniczka była facetem i przespali się ze sobą po kilku dniach, to nawet byś nie mrugnął powieką ;)
Z jednej strony jest mroczny klimat, są podskoki widza ze strachu.
Z drugiej rozlazłe to i rozciągnięte niemiłosiernie, już 3 filmy na podstawie tej książki były, więc można się zmieścić w 2h :)
Jak to w Netflix, ta wersja jest bardzo LGBT, i ten wątek podoba mi się najbardziej, to głównie wzruszająca historia miłosna.
2 odcinki są o niczym, przedostatni to osobna historia w historii, a zakończenie bardzo szybkie jak w Grze o Tron.
Choć podobno ma wyjść sezon 2, bez sensu
Podoba mi się, ale miejscami się nudziłem