Oglącam na CC Family ale....obejrzałam z tego co widzę chyba 13 odcinek 3 sezonu. I nie chce tu mieszać polityki ale trochę i śmieszyło i dziwiło mnie to co się stało. Nick zniszczył winyle Bena a ocalałą resztę sprzedał, nie pytając ojca o zgodę. Nick postąpił ogólnie niewłaściwie, ale to ojciec ma przeprosić go za to, że z tego powodu się na niego wściekł. I tu rodzi się pytanie....Czy prawa strona ma rację? Tak wyglądają relacje społeczne w liberalnym świecie? Systematyczne podkopywanie autorytetu rodziców i ograniczanie ich władzy nad dziećmi? Fundamentalne zasady moralne i współżycia społecznego są stopniowo wywracane do góry nogami? Jak to jest? Mam nadzieje, że w realu to ma niewiele wspólnego z tym co pokazano w tym serialu.
Chyba nie widziałaś więcej odcinków, bo ogólnie rodzinka jest w pewnym sensie patologiczna. W dużej mierze stąd wynika humor serialu. Na pewno jednak nie chciałbym takiej założyć :-)
Ok. Ale nie do końca odpowiedziałeś na moje pytanie. Jak to tam jest?
Co do samej rodzinki, to do takich Bundych sporo im brakuje. Nie mniej wydaje mi się, że tu troche nabijają się z tego "liberalnego" wychowania.
Sztuka ma to do siebie iż traktowanie jej serio jest jednym z objawów choroby psychicznej.
W antycznej Grecji teatr pełnił pewną funkcję społeczną. Komedia miała prześmiewać decyzje polityczne, które były po prostu niemądre, między innymi. Generalnie, persyflaż jest oznaką inteligencji.
Egzemplifikacja natomiast narzędziem dydaktyki.
I tak mamy zespół kabaretowy ,,Ani mru mru"( przepraszam za ew. błędy w zapisie) . Pamiętacie ten skecz o rozmowie synka wampirka z tatusiem? ,,Toffik" czy jakoś tak( ponownie przepraszam, po prostu nie znam dobrze ich repertuary i chce nie znać) - pewnie kojarzycie ponieważ był to, w pewnym sensie, ich debiut, całkiem udany.
Tak więc synek rozmawia z tatą. Obaj są ubrani na czarno( proszę to zapamiętać) . Mają makijaż( to też) , wyglądem przypominają fantastyczne istoty, które nazywamy wampirami, a one są typowe w kulturze satanistycznej( o czym się wie! - proszę to koniecznie zapamiętać) . Synek występuje w przylegających do ciała rajtuzach( to też notujemy w pamięci) , ma garba, który wyraźnie wskazuje na niepełną sprawność ruchową( a więc mamy podstawy by sądzić że jest to treść mająca wzbudzić celowe skojarzenie z niepełnosprawnością, notujemy!) ; uskarża się na dyskryminację w szkole( zapamiętujemy) oraz przyzwolenie na zachowania o niej świadczące ze strony nauczycielki( o czym syn wspomina, co także zapamiętujemy) . Ojciec słysząc to tłumaczy synkowi że jest ,,oryginalny"( a więc stara się zbagatelizować problem wychowawczy, zapamiętujemy) po czym zachęca syna do szykan pod adresem celebrities, których podobizny są umieszczone w jego gazecie( tym samym wpaja synowi postawę lekceważącą autorytety) oraz nakłania syna do odczuwania obrzydzenia na widok wdzięków kobiecych( Britney Spears - ,,brzydal!", co także zapamiętujemy) . Na końcu prezentuje publiczności iż przysposobił syna do naśladownictwa zwierząt domowych, wytresowanych w pogoni za piłeczką( czym kształtuje dziwaczne nawyki, które utrwalają nieprawidłowe zachowania u młodego człowieka - notujemy!) ...
Reasumując...
Skecz przekazuje treści o rodzinie jednopłciowej( brak matki) , w której ojciec kształtuje u syna wstręt do kobiet, jednocześnie formując u niego nawyki typowe dla ofiar molestowania seksualnego - przylegające do ciała ubrania, bezwzględne posłuszeństwo( hamowanie zdrowych oznak popędu seksualnego, reakcja na rzut piłeczką, repetycje) - , co wywołuje bunt społeczeństwa, które jawnie manifestuje swoje obawy( dzieci i nauczycielka w szkole) . Mimo to, ojciec pozostaje głuchy na wołania o normalność społeczeństwa, konsekwentnie kontynuując swoją wynaturzoną misję wychowawczą, której cel, chyba wszystkim tu obecnym wydaje się oczywisty - wychowanie pederasty, który śmieje się Chrystusowi w twarz!
Czy tak to teraz wygląda wychowanie dzieci w Polsce? Tak mają nas postrzegać za granicą? Dziecko nie już prawa samodzielnie decydować o swoich preferencjach seksualnych, a społeczeństwo nie ma prawa reagować gdy widzi jawne wychowanie w grzechu? W Polsce rozumiem kobieta, jako matka, jako istota seksualna, która daje życie, ma być obiektem drwin, natomiast dewiacja ma być gloryfikowana i przedstawiana jako wzór wychowawczy?
Czym podyktowane są te treści, co jest prawdziwym celem, zakamuflowanym pod maską wygłupów na estradzie? To chyba oczywiste - jest to Lucyfer! Świadczy o satanistyczna stylizacja na pozór nierealnych, sprzecznych z Dziełem Bożym, stworom, jakimi są wampiry! Dzięki temu młodzi ludzie zaczną wierzyć w istnienie czegoś, czego nie ma, a tym samym odwrócą się od Boga! Taki jest ukryty cel tej maskarady, jaką urządziło nam pocieszne ,,Ani Mru Mru"...
I to emitowano w Telewizji Polskiej( !) na oczach milionów ludzi, w tym dzieci...
Nie chcę tutaj mieszać w prostą rozrywkę polityki, religii, Boże uchowaj, ale śmieszy mnie to, co prezentuje sobą ten skecz... Syn zachowuje się niewłaściwie, ale ojciec utwierdza go w fałszywym przekonaniu że tak nie jest, przez co pogłębia niepokój w społeczeństwie. Czy społeczeństwo już nic nie ma do powiedzenia? Czy teraz LGBT ma prawo robić wszystko co chce, a społeczeństwu nie wolno zwrócić uwagi nawet w obliczu jawnej demoralizacji nieletnich? ,,Systematycznie będą podkopywać model prawidłowej rodziny i dążyć do zmącenia jej obrazu w oczach dzieci i młodzieży? Fundamentalne zasady moralne i współżycia społecznego są stopniowo wywracane do góry nogami? Jak to jest? Mam nadzieję, że w realu to ma niewiele wspólnego z tym co pokazano..."
A to nie ja napisałem. Wybaczcie.
****************************
Mam na ten temat swoje zdanie, którym chcę się z wami podzielić.
Zauważyłem tą samą reakcję wśród moich krewnych, ludzi ok. 50-60 lat +. ,,Ale ten jego syn jest chamowaty, tak odezwać się do ojca", ,,Wiesz, ta gówniara jest po prostu bezczelna, jak mogła tak powiedzieć do starszej osoby" - takie komentarze słyszałem podczas wspólnego widowiska odcinka serialu ,,Moja rodzinka". Z początku uznałem że to może nieuwaga, z czasem jednak, zrozumiałem że to były szczere wyznania...
Nie zrozumcie mnie źle - całe życie słucham idiotycznych opowieści o tym, co to działo się w PRL-u, w czasach młodości w/w pokolenia. Wśród tych relacji znajdziemy:
- wykradanie się po nocach wbrew zakazom rodziców,
- picie alkoholu w czasie, w którym normalne dziecko już śpi by wstać rano na lekcje do szkoły podstawowej,
- poznawanie co noc innego chłopaka na dyskotece i okłamywanie babci że wrotycz to jest potrzebny na wszy bo w szkole szaleją...
- robienie zakładów o dziewictwo swoich sympatii z kolegami,
- zbieranie maku i pędzenie bimbru w starych szopach,
- bijatyki ,,dla śmiechu" uskuteczniane na przypadkowych samotnych przechodniach w godzinach wieczornych,
- ganianie samotnych dziewcząt po lasach bo są samotne i nikt nie usłyszy,
- zakłady między dziećmi, których przegrane skutkowały np. rozbieraniem ,,frajera" i ganianiem go nago za jego ciuchami, co wzbudzało ,,śmiechu kupę",
- sikanie do czajników nauczycielom, wkładanie szpilek na krzesła, rażenie nauczycieli prądem z urządzeń laboratoryjnych, smarowanie kredy olejem, plucie do kawy nauczycielowi, naklejanie nauczycielom karki z napisem ,,kopnij mnie w dupę" na plecy, pokazywanie języka za nauczycielem, co było obraźliwe, etc. ...
- kradzież prac domowych ,,kujonom", fałszywe donosy pod adresem nielubianych( choćby za ,,kucie") kolegów i koleżanek składane nauczycielom, uskutecznianie plotek by ,,dla śmiechu" skłócić jakąś parę, kradzieże jedzenia i innego mienia kolegom i koleżankom z klasy, choćby po to by w domu ,,dostali lanie" od rodziców...
- dosypywanie szczypiących środków do szamponu lub mieszanie agresywnych soli z mydłem by kogoś szczypała skóra lub swędziały oczy,
- sikanie sobie do butów w nocy,
- obcinanie sobie rzęs, włosów, wąsów, brody, przez sen, z tego powodu że kolega już miał wąsy a my nie lub koleżanka miała długie ładne rzęsy a my nie...
- przywiązywanie kolegi do łóżka i kneblowanie by nauczyciel wstawił mu nieobecności i wydalił go ze szkoły,
jak i masę, masę innych totalnych bzdur, które nawet w obecnie nie są wcale zabawne ani nawet śmieszne - a pokolenie moich rodziców i dziadków jakoś bawiły.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, nigdy nie byłem świadkiem jawnej krytyki tych relacji. Wręcz przeciwnie, spotykały się one z publiczną aprobatą i sympatią.
Kiedy natomiast w komedii ,,Moja rodzinka" mama zwraca uwagę Mike-owi ,,Jestem twoją matką. Możesz mi zaufać i powiedzieć gdy masz jakiś problem" on odpowiada ,,A czy ty rozmawiałaś o swoich z twoją?" słyszę z foteli obok jak moje ciocie komentują to następująco:
-,,Patrz, ale cham."
-,,No... ale sobie gówniarza baba wychowała."
-,,Nie do pomyślenia by tak odpyskować do matki."
-,,Ale popatrz to przecież dorosły chłop jest. Jak mu się nie podoba to niech się wynosi z tego domu."
-,,Dokładnie. Nie podoba się to wynocha, a nie będzie pyskował do matki.";.
Myślę że w tej krótkiej rozmowie jest zawarta pewna prawda o naturze tego pokolenia.
,,Nie podoba się to wynocha".
Oto ona. I tak oto HotChocolate90 w czasie senasu satyry nt. rodziny w Anglii( która nie może być pozbawiona specyficznego humoru typowego dla wyspiarzy...) nie zauważa samego dowcipu, zauważa natomiast hasła, które zgodnie z pobożnym duchem postmodernizmu łączy w jakże spójną całość - liberalny Świat na przykładzie podkopywania autorytetu rodziców w Anglii.
Tak między nami mówiąc, Anglia nie ma wiele wspólnego z liberalizmem w jakiejkolwiek formie. Raczej z socjalizmem, w dodatku nie tak dalekim od tego, który mamy w Polsce( może nie aż tak chamskim... ;-) )
,,Co do samej rodzinki, to do takich Bundych sporo im brakuje. Nie mniej wydaje mi się, że tu troche nabijają się z tego "liberalnego" wychowania." - czytamy. I znowu jakiś ,,liberalizm", cokolwiek autor miał na myśli. Co to może być za choroba - może jest zaraźliwa?...
,,Świat wg Bundych" to z całą pewnością była pełna klasy komedia nt. współczesnej rodziny, wolna od chamskiego poczucia humoru, a niewątpliwie w żaden sposób nie godziło ono w uczucia przeciętnego zjadacza chleba.
Z całą pewnością scenarzyści ,,Moja rodzinka" mogą tym od ,,Bundych" co najwyżej popatrzeć na sandały, tak wysokie to dla nich progi są ... ;-]
Dla mnie bomba. Gratki!