W większości adaptacji jet tendencja do obsadzania roli Wolanda aktorami mocno dojrzałymi, w stylu starszych panów a tymczasem czytając książkę mam przed oczami tę postać jako lekko ironicznego, zdystansowanego MłODZIEńCA.
Nie wydaje się wam, że wymarzonym odtwórcą byłby Depp - grający jak w Marzycielu czy Jeźdźcu bez głowy, trochę piracki i kpiący z wszystkich wokół??? Dałabym wiele za taką adaptację:]
zauważ że Woland jest profesorem od którego wymagane są pewne kanony zachowania, z góry zakłada się że osoba posiadająca tytuł profesora jest poważna i stonowana. No i młodzieniec profesury raczej nie dostanie :)
Ale też każdy widzi od razu, że to cudzoziemiec - jest ekscentryczny i odbiega od "tradycyjnych zachowań". Woland jest opisany jako mężczyzna mający lat ponad czterdzieści - jednym słowem może mieć lat zarówno 45, jak i 60.
Wciąż się zastanawiam, kogo bym najchętniej widziała w roli Wolanda.
niemniej za kilka,kilkanaście nawet lat Depp Wolanda spokojnie mógłby zagrać a role reżysera hollywoodzkiej wersji "Mistrza i Małgorzaty" mógłby przejąć oczywiście Tim Burton!!!Tyle ,że niema pewnie szans na coś takiego..
O_O Jak lubię Deppa i Burtona tak nie umiem wyobrazić sobie wersji "Mistrza i Małgorzaty" w ich wykonaniu... Całkowicie popsułoby to magię tej książki. Gdzie tam Burtonowi z jego klimatem do klimatu sowieckiej Rosji! Rosyjska wersja jest najlepsza, nawet z Jezusem gadającym po rusku. Toczka.
Rosyjski serial jest koszmarnie nieudany. Jerozolima bije w oczy papierem i tekturą. Woland i Piłat geriatryczni, dużo slapsitcku w grze aktorskiej. Teleonowelowy montaż, za dużo szybkiej kamery, za dużo dosłowności, koszmarny Behemot. Polski miniserial Wojtyszki (choć nie jest idealny) bije ten rosyjski na głowę. Choćby klimatem Jerozolimy i grą aktorską. A Depp byłby wspaniałym Wolandem. Odpowiednio diablim ;-)
Wszystko jedno, każdy byłby lepszy od Holoubka! Jezu, co to była za porażka :/
Błagam, nie piszcie, że Depp byłby lepszy od Holoubka. Lubię Johnny'ego, ale panu Gustawowi do pięt nie dorasta. Przecież to czysta kpina.
Deppa bardzo lubie ale trudno mi jest go sobie wyobrazic jako Wolanda. Mi bardziej do glowy przychodzi Christopher Walken ktory nie musi grac zeby byc demonicznym:) a Holoubek moim zdaniem to świetny Woland.
Moim zdanem Holiubek był świetnym Wolandem przypominam końcowke ksiazki kiedy cała swita wolanda przybiera prawdziwe postaci wtedy Depp moze i by pasował...radze pzrypomnieć sobie opis Wolanda z 1 rozdziału! A co do Depa to napewno bylby świetnym Dorianem Grayem!
Hollywood pewnie sięgnie po książkę i nakręci własną wersję, a wtedy Wolandem powinien zostać Max von Sydow. O!
Nie ma co histeryzować. Gorzej niż to dla telewizji zrobili Rosjanie się Bułhakowa zekranizować nie da! :-)
"Nie było na świecie, nie ma i nie będzie wspanialszego Wolanda niż Holoubek" *
* wtajemniczeni zorientowali się już pewnie do jakiego cytatu nawiązałam :D
Nie, R. Fiennes'a widziałbym w roli Mistrza :) Akurat ten aktor znakomicie potrafi zagrać skomplikowanego człowieka. Oczywiście do roli Wolanda też pasuje, ja jednak wolałbym żeby zagrał Mistrza.
Ooo tak, Ralph Fiennes byłby idealny w roli Mistrza! Jest stworzony do takich ról. Uwielbiam Ralpha i uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę", a gdyby zostało to połączone w udanej ekranizacji... Marzenie.
A jeśli chodzi o Wolanda, to uważam że był za stary, no ale młodzieńcem też na pewno nie powinien być. W książce jego wiek był określony "po czterdziestce", co wg mnie oznacza 41 do najwyżej 49 lat, ale raczej bym celowała w ten górny przedział. Na pewno nie oznacza to, że może mieć równie dobrze 60 lat. Idąc tym tropem można powiedzieć o pięćdziesięciolatku, że jest po trzydziestce, więc taki argument jest dla mnie pozbawiony sensu.
Na Wolanda świetny byłby Christopher Plummer, tak go sobie wyobrażałem od początku (Wolanda znaczy, nie Plummera), natomiast Depp byłby świetny do roli Bezdomnego (choć to postać raczej drugoplanowa). Lecz Burton jako reżyser... Byłoby to słabe. Uwielbiam Burtona, ale wszystkie ("Jeździec bez głowy" może mniej, ale "Alicja"...) adaptowane przez niego powieści zostały spłycone i maksymalnie zmieniono ich wydźwięk, zaś "Mistrz i Małgorzata" zasługuje na kogoś, kto nie wyciągnąłby z niej nie tylko fabułę i gadającego kota (co pewnie zrobiłby Burton i byłoby to NIEOGLĄDALNE) ale też atmosferę powieści.
Plummer na Wolanda też może być! Ciężko mi wybrać między Plummerem, a von Sydowem. I jeden i drugi świetnie pasuje na Wolanda.
W kwestii reżysera, Burton oczywiście kręci niemal wyłącznie płytkie rzeczy, więc jak ktoś taki miałby zabrać się za "Mistrza i Małgorzatę"? Nie wiem czy wiecie, ale w latach 80-tych "Mistrza i Małgorzatę" chciał przenieść na ekran sam Roman Polański. I to byłby właściwy reżyser na właściwym miejscu.
Depp całkowicie mi nie pasuje do zagrania w tym filmie. Jest zbyt komercyjnym aktorem.
Szkoda, że Alan Parker stracił formę, bo kto lepiej pasowałby na reżysera "Mistrza i Małgorzaty" od twórcy "Harry'ego Angela"? Obsada powinna wyglądać mniej więcej tak:
Woland - Max von Sydow
Mistrz - Daniel Day-Lewis
Korowiow - Johnny Depp
Asasello - Woody Harrelson
Piłat - Al Pacino
Bezdomny - Joseph Gordon-Levitt
Warionucha - Philip Seymour Hoffman
Genialny pomysł, to mogłaby być jedna z najlepszych jego ról (a już na pewno najlepsza w ostatnich 10 latach) jest wręcz do niej stworzony.
Całkiem niedawno byłam na przedstawieniu o tym tytule (niestety bez rewelacji) gdzie Wolanda grał właśnie młody aktor. Początkowo byłam zaskoczona pomysłem jednak spodobało mi się to, bo w zasadzie dlaczego nie, owszem przedstawiał się jako profesor ale w końcu był szatanem, więc dlaczego nie może być młody?
Ja też chętnie zobaczyłabym Deppa w roli Wolanda. Ostatnio jak czytałam "Mistrza i Małgorzatę" właśnie jego miałam przed oczami ;)
Hmmm.... Sama bym na to nie wpadła, pewnie dlatego, że najpierw obejrzałam kilka odcinków rosyjskiego serialu, a później kupiłam książkę. Niemniej, to mogłoby być ciekawe.
ja tez w trakcie lektury mialem wrazenie ze ten Woland to taki mlody prowokator. Depp by sie nawet nadawal - ma przeciez prawie 50 na karku. Gadanie ze jest na role za mlody to zawracanie gitary. Jako aktor jest bardzo dojrzaly i to od dawna. Ten dziadek grajacy Wolanda w rosyjskiej ekranizacji jest po prostu irytujacy... Ian Mcshane (Swearengen z Deadwood) to tez ciekawy pomysl...
Depp w roli Wolanda? NIE, NIE i jeszcze raz NIE. Woland to ma być prawdziwy szatan, a nie wypacykowany pirat z Karaibów. Nic nie mam do Deppa, ma parę fajnych ról, ale tutaj go sobie nie wyobrażam. Ogólnie przeraża mnie wizja amerykańskiej adaptacji "Mistrza i Małgorzaty". Wydaje mi się, że byłoby to za bardzo kolorowe, efektospecjalnowe i spłycone.
Norton ma taką magię w sobie, mógłby się sprawdzić. Choć osobiście najbardziej chciałbym zobaczyć jako Wolanda Christophera Walkena. Depp mimo zdolności aktorskich, nieco za młody i nieco za niski.
Mnie też przeraża wizja hamburgerowej adaptacji arcydzieła Bułhakowa. Największe przerażenie budzi we mnie tytuł, który brzmiałby pewnie "Mistrz i Małgorzata 3D". A Holoubek był moim zdaniem świetnym Wolandem.
Co wy macie z tym Deppem? Przed chwilą na forum Milczenia owiec ktoś zaproponował Deppa na Hannibala Lectera, a teraz Woland? Moim zdaniem niem ma aktora, który mógłby oddać wspaniałą postać Szatana z Mistrza i Małgorzaty. Nie ma, i nie będzie.
Rzeczywiście z tym Deepem to już się pomału staje obłędem. Czekam aż jakaś małolata zaproponuje go jako Brudnego Harry'ego.
Tu oczywiście się zgadzam. Obok Wolanda (Holoubek) i Piłata (Zapasiewicz) najlepsza w filmie. Na pewno Depp by mu nie dorównał, ale trzeba przyznać, że nie jest to zły aktor, po prostu aż za bardzo "z głównego nurtu".
Absolutnie nie twierdzę że jest zły. Jest świetnym aktorem tylko czasami następuje przesyt pewną osobą i trzeba od niej chwilę odpocząć.
Alan Rickman byłby idealny, gdyby kręcono amerykańską/brytyjską wersję. I Abbie Cornish jako Małgorzata.