Piękna opowieść nasycona legendami i mitami.
Merlin aby stać się największym czarnoksiężnikiem wszechczasów musi iść do "szkoly"...Problem w tym,że nauczycielką w niej jest Mab, zła bogini, niemal zapomniana....
Przez całe swoje życie Merlin walczy o dobro ojczyzny, pokonanie Mab i zjednoczenie się z ukochną Nimue. I nie jet to bynajmniej prosta walka.

Film zrealizowany z wielkim rozmachem, pięknie nakręcony. Niektóre ujęcia wręcz zapierają dech w piersiach - na przykład skał nadmorskich....
Interesująo też zagrane są postacie - szczeólnie MAb czyli Miranada Richardson wypadła świetnie jako przesycon złem bogini, która musi umrzeć wraz z czasami pogaństwa. Sposób w jaki się porusza, mówi robi dziwne, antyczne jakby wrażneie. Jej Mab zdaje się być tak stara jak ludzkość, jak matk zemia. EJst jakby integralną częścią przeszłości ziemi....
Również ciekawą krecję stworzyła Helena Bohnam Carter, Morgana La Fay, która poddaje się złym wpływom MAb, ale nie dlatego, że sama jest zła, ale ponieważ pragnie akceptacji, przyjaźni a w końcu i miłości. Bohnam Carter udało się uczynić z Morgany człowieka, który cierpi a nie tylko niszczy i słucha zych podszeptów Mab....

Warto ten film obejrzeć, mimo że trwa ponad 3 godziny, gdyż przenosi nas w czasy już zapomniane: czasy rycerstwa, magii, wojen, prawdziwej miłosci, która potem była opiewana przez trubadurów i...romantyków....