Blake William
Tygrys
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Jakaż to otchłań nieb odległa
Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie
Wznieciły to, co w tobie płonie?
Skąd prężna krew, co życie wwierca
W skręcony supeł twego serca?
Czemu w nim straszne tętno bije?
Czyje w tym moce? kunszty czyje?
Jakim to młotem kuł zajadle
Twój mózg, na jakim kładł kowadle
Z jakich palenisk go wyjmował
Cęgami wszechpotężny kowal?
Gdy rój gwiazd ciskał swe włócznie
Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
W jakim to nieśmiertelnym oku
Śmiał wszcząć się sen, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Jak myslicie o co chodzilo Red Jonowi ? cytujac pierwsza wzrotke wiersza:>
Wydaje mi się(ale to tylko moja interpretacja), ze jest tak: tygrys w tym wierszu to Jane, geniusz wedug RJ, który swoim intelektem "rozjaśnia" czarną masę idiotów. A "nieziemski oko" to ktoś kto uważa że Jane jest w stanie rozwikłać zagadkę RJ(rozświetli noc)
Ja tak to rozumiem, ale powtarzam każdy może inaczej to interpretować...
A mnie się wydaje, że RJ chodziło o siebie. Tygrys(RJ) przyczajony zabija kolejne ofiary i jak Jakiemuż nieziemskiemu oku (np Jane lub ktoś inny) mógł myśleć, że znajdzie jakiś dowód lub go(RJ) złapie Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Hm, coś mi się wydaje, że tym tygrysem jest sam Jane, który "rozjaśnia" wszystko swoją przenikliwością i intelektem, ale też ... ciągle czai się na RJ :-) (pierwszy wers) Jeśli zaś chodzi o następne wersy, to mam przeczucie, iż ów "nieziemskie oko", może być doskonałą metaforą postaci RJ lub Kristyny (tej medium), która mogła celowo zbliżyć się do Patricka, by uśpić jego czujność i przyjrzeć się z bliska technikom jego pracy. Wszystkie jej "przepowiednie" okazywały się zaskakująco prawdziwe, co może zdradzać jej współpracę z "Czerwonym Johnem" . Skoro znali trop śledztwa, mogli z powodzeniem przewidzieć kolejne posunięcie Patricka. No i to wystąpienie Kristiny przed kamerami... Mówiła o nim zaskakująco dobrze (zważywszy na fakt, że wypowiadała się o bezwzględnym seryjnym mordercy). Doprawdy dziwaczne zagranie, które musiało wyjątkowo mocno dotknąć Jane'a, skoro mimo doznanego szoku, które wywołały ostatnie słowa RJ, w dalszym ciągu utrzymywał, że Kristina mogła zostać przez niego uprowadzona. Nie wspomniał też o tym Teresie...
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył
Moim skromnym zdaniem ten wiersz mówi o relacjach między Patrykiem a RJ. RJ napewno boi się Patryka i ma świadomość że sam go stworzyła w obecnej formie. Do tej pory zawsze kiedy ktoś miał do czynienia z RJ stawał się jak bezbronne jagnię z wiersza. Jednak Patryk który został ukarany za swą pychę i miał się stać jak inni pokorny i nie groźny, stał się najgroźniejszym łowczym, stał się TYGRYSEM. Mimo strachu przed Patrykiem, RJ jest dumny ze swego dzieła i dlatego go jeszcze nie zabił.
generalnie ważna jest wymowa całego wiersza , a cytowanie pierwszej zwrotki czy tylko pierwszych słów ma znaczenie symboliczne, stanowi takie odwołanie się do przesłania wiersza.
Według mnie wiersz jest wykorzystany przez Red Johna do przedstawienia swojej wizji świata oraz własnej roli w świecie , a mianowicie:
Red John uważa się za wcielenie owej siły co rozświetla maluczkim mroki rzeczywistości i wyraźnie czuje się przedstawicielem "Nieziemskiej mocy" co stworzyła jego jako przeciwieństwo jagniąt idących bez walki na rzeź. On się ma za wielkiego buntownika ustalającego własne reguły i granice miedzy dobrem a złem.
Jane śmiał go sprowadzić w swojej telewizyjnej wypowiedzi do poziomu zwykłego psychopaty więc on postanowił udowodnić mu, że się pomylił bo on ma misję naprawy świata i że pojęcie zła jest względne.
Bo czyż istnieje dobro bez zła i odwrotnie ?
Ta symetria właśnie jest motywem przewodnim spajającym nota bene wszystkie odcinki The Mentalist ( nawet fillery) i w ostatecznej rozgrywce Patrick, który nigdy nie dał się wciągnąć w taki sposób rozumowania pokaże wreszcie , że RJ jest tylko psycholem , a nie żadnym Tygrysem , przeciwwagą dla Jagnięcia, jak to sam Red John próbował wykreować.
No i mamy odpowiedź. Tiger, tiger to pozdrowienie organizacji. Załamka. Zaraz się okaże że RJ to nie jest jedna osoba.
Mam nadzieje, ze nie w końcu Red John pojawił się dwukrotnie osobiście w serialu raz w świątyni w 3 sezonie kiedy pseudo wyznawcy RJ podszywali się pod niego( i w jego mniemaniu partaczyli jego dzieło, w tedy to zacytował mu zwrotkę tego wiersza) oraz w 1 odcinku 6 sezonu kiedy porwał Lizbon, była to z pewnością ta sama osoba sadząc po glosie. Myślę, ze Red John zacytował mu wiersz i chce aby Jane poznał jego tożsamość (co dal parę razy do zrozumienia ratując chociażby Janea we wspomnianym odcinku lub dosłownie ustami Lorelai kiedy czytała mu jego własna listę ) bo liczy ze ten przyłączy się do jego organizacji i zrozumie jego misje oraz jego samego a sam Jane to największe wyzwanie przed jakim stanol (lub porostu jest to jedyny godny dla niego przeciwnik coś jak Batman i Joker). Niestety to co zdawało się być osobista rozgrywka miedzy obydwoma pana zaczyna przeradzać się w coś zupełnie innego. Wontek RJ może na tym wiele stracić bo od samego początku wydawało się ze mamy do czynienia z szalenie inteligentnym psychopata w dodatku nieuchwytnym a sama potyczka to zderzenie dwóch genialnych umysłów a tak wyszła by kicha.