Początkowo nie powala - zaczyna się dosyć stereotypowo, a efekty specjalne są, w najlepszym razie, średnie. Ale nawet nie zauważyłam kiedy kompletnie przepadłam - myślę że to w dużej mierze przez dwójkę głównych bohaterów, którzy zostali naprawdę świetnie zagrani, a chemia między nimi była niezaprzeczalna.

Romans został bardzo fajnie poprowadzony, chociaż moim zdaniem Dongfang mógłby odzyskać uczucia nieco później i bardziej się zmagać ze świeżo odkrywaną miłością do Orchidei.

No i cały motyw z życiem w świecie śmiertelników był niepotrzebnie przeciągnięty, mogli go zamknąć w 1-2 odcinkach.

Fabularnie powiedziałabym, że serial dosyć nierówny - relacje między głównymi bohaterami, Smokiem i Jieli i Ronghao i boginią wojny były poprowadzone nieźle, ale wiele innych kwestii zostało potraktowanych trochę po łebkach.
Szkoda, bo twórcy zbudowali bardzo ciekawy świat i mogli dać nam szansę trochę lepiej go poznać, tak samo jak żyjące w nim osoby (zabrakło mi choćby jakiegoś kontekstu dla brata Changhenga - czemu był taki, jaki był, i czy po tym wszystkim wreszcie wywalili go z roboty, bo zdecydowanie nie nadawał się na szefa).

Niemniej - opowieść wciągająca, oprawa muzyczna piękna i bardzo dobrze dobrana, a od głównej pary i ich perypetii trudno oderwać wzrok.