Witam ;)
Jako, że bardzo mnie interesuje (i z pewnością nie tylko mnie) flashbacki i tajemnicza postać jaką jest Yakone, to zdecydowałem się założyć temat poświęcony temu co się stało 42 lata temu. Kim według was mógł być Yakone? I jakim zagrożeniem był dla RC?
Więc zaczynamy ;)
Przeglądając rożne fora, natknąłem się na bardzo interesujące porównanie Yakona z teraźniejszą postacią serialu, przywódcą (byłym) Triple Thread Triad z Lightning Bolt Zolt i muszę przyznać, że są podobni do siebie
Yakone: http://24.media.tumblr.com/tumblr_m3x2k9zxVj1qlh352o1_500.png
Lightning Bolt Zolt: http://24.media.tumblr.com/tumblr_m3x2k9zxVj1qlh352o5_r2_400.png
Ale, nie do końca mnie to przekonuję dlatego, że Bolt Zolt ma z wyglądu na ok. 50 lat, więc wtedy miałby ok. 8 lat ,więc on odpada. Według mnie Yakone może być ojcem Zolta, ze względu na podobieństwo obu postaci i takie jest moje zdanie. Co o tym sądzicie? I jakie są wasze teorie na ten temat ;)
No rzeczywiście z wyglądu są do siebie bardzo podobni. Ale nie możesz podawać wieku wzorując się tylko na wyglądzie. Np. Bumi miał ok. 112 lat, a według Cb wyglądał na tyle? Pewnie nie.
Twoja hipoteza, że Yakone może być ojcem Zolta może być trafna, ale skoro Amon wzoruje się na Yakone to czemu pozbawił mocy Zola?
Tyle że Yakone prawdopodobnie pochodzi z plemienia Wody. W tych retrospekcjach widać, że nosi tradycyjne niebieskie ubranie z typowymi wzorami dla plemienia Wody. A Lightning Bolt Zolt jest firebenderem.
Możliwe, że Yakone był np Radnym Republic City i reprezentował północne plemię Wody.
No, tak ale skąd masz informacje, że Amon wzoruje się na Yakonie? Było tylko wspomniane, że Yakone 42 lata temu w jakiś sposób był zagrożeniem dla miasta, ale nie wiadomo co takiego robił ;) Amon może wcale nie mieć z nim nic wspólnego i może realizować swój własny plan, a nie kontynuować to co robił Yakone. Poza tym mam przeczucie, że Yakone był benderem (prawdopodobnie ognia), więc wtedy nawet skończyłyby się porównania Amona do Yakone ;)
Ja obstawiam, że Yakone miał coś wspólnego ze śmiercią rodziców Mako i Bolina. A czy był benderem... sądzę, że skoro był zagrożeniem i to dość sporym, to raczej tak.
Nie może mieć z tym nic wspólnego dlatego, że to było 42 lata temu, a rodzice Mako i Bolina zostali zabici 9 lat temu, bo Mako miał wtedy 8 lat, a teraz ma 17 lat, więc raczej mało prawdopodobna jest twoja teoria ;)
Nie, temat jest dobrze napisany, bo to są retrospekcje które doświadczyła Korra (w 4 i 6 odc.), a nie Yakone. A temat dotyczy to co się działo 42 lata temu (nie tylko o Yakone), bo te retrospekcje tego okresu właśnie dotyczą :)
Wiem, że to są retrospekcje korry, tylko mi chodziło, że jest błąd w słowie "retrospekcje"
Właśnie zauważyłem tą literówkę. Miało być "Retrospekcje", ale chyba nie można edytować nazw tematów (przynajmniej ja nie mogę :p). W każdym razie, każdy wie o co chodzi i to jest najważniejsze :)
szczerze mówiąc Lightning Bolt Zolt bardzo mi przypomina Mako, chyba przez te brwi
Hah, to samo sobie pomyślałam, gdy pierwszy raz go zobaczyłam XD
Jak już mówiłam, jestem na 80% pewna, że Yakone pochodził z plemienia wody i możliwe, że był też waterbenderem.
Więc Yakone miał żonę z Narodu Ognia i mamy Lightning Bolt Zolt'a. Więc w tej walce biorą udział 3 strony: Equalist, Yakone z jego potomstwem i drużyne Avatara.
Wszystko możliwe, że Yakone miał żonę z Narodu Ognia i jego synem jest LBZ, bo uderzająco podobni są do siebie. A jeśli chodzi o sens twojego 2 zdania, to go nie rozumniem za bardzo. O jaką Ci walkę chodzi? Tą z przeszłości z Yakone? Czy teraźniejszą z Korrą?
Przypuszczam, ze Yakone byl przeciwny Equalist wtedy inaczej nazywana, albo prowadzona przez kogos inego. Byly spory pomiedzy nimi dlatego Aang wkroczyl i mial problem z Yakone. Teraz tak naprawde Amon walczy przez niego a Avatar sie do tego wmieszal. W skrocie Equalist tak naprawde mialo zwade z Yakone, a nasi bohaterowie sie do tego wmieszali. Taka jest jedna z moich teorii, dlatego porownalem przeszlosc z terazniejszoscia.
Nie wydaje mi się, żeby Equaliści byli w czasach "awantury Yakone". To, co się stało 42 lata temu, mogło nie mieć żadnego wpływu na to, co się dzieje teraz. Amon stworzył Equalist dlatego że, chce się zemścić na benderach, którzy zabrali lub zabili jego rodzinę, a to było zapewne po tej całej aferze z Yakone. Taki jest mój punkt widzenia ;)
To byl tylko przyklad, jak napisalem 42 lata temu nie bylo Equalist , ale mogl byc to ich zalorzycciel lub ojciec Amona i tak naprawde to Yakone wywolal nienawisc Amona. Np. ojciec Amona chcial rowni ,ale Yakone nie i ich zabil.
Co ty gadasz. Skąd masz informacje, że Yakone wywołał tą nienawiść Amona jak nawet nie wiadomo co takiego zrobił? Poza tym ojciec Amona nie mógł założyć Equalist, bo firebenderzy go zabili jak tylko się im sprzeciwił, a samego wtedy Amona zranili w twarz (jeśli wierzyć tą jego historyjkę ;) ), więc to raczej odpada, a Yakone nawet nie wspomnę bo był benderem (prawdopodobnie).
Mam tylko taka teorie, ojciec Amona nie musial zakladac organizacji o nazwie Equalis, ale mogl miec cos na wzor ,,niemagow sprzymierzonych'' i prowadzil konwersacje z Yakone'm, ktory byl benderem, byly problemy, Aang wkroczyl, ale za puzno bo Yakone naslal firebenderow na rodzine Amona. Teraz Amon probuje sie zemscic za krzywdy, ktore popelnil Yakone.
Teraz ma to sens ;) Może być taka możliwość, bo z tego co można wywnioskować z flashbacków Korry, że ten Yakone wydaje mi się taki jak Tarrlok, czyli podstępny i to co pisałeś mogło być przyczyną tych wydarzeń 42 lata temu. Aang jakoś się dowiedział o tym i wkroczył, ale Yakone zdążył zrobić swoje. No... całkiem ciekawa teoria. Nawet przekonująca bym powiedział :)
Mnie bardzo interesuje również to, że za wszelkimi morderstwami stoją firebenderzy. O_O Srls? Nie mówiąc już o A:TLA (w którym firebenderzy zniszczyli niby wszystkim życie :P), ale w samym LoK firebednerzy zabili rodziców Amona (jeśli wierzyć jego historyjce), rodziców Mako i Bolina oraz matkę Asami. Serio, nie zdziwiłabym, gdyby okazało się, że to wina tego samego firebendera XD Pójdźmy za radą Patryka i zróbmy tak jak nam mówi: http://i49.tinypic.com/2ektzxt.jpg :P
Mi się wydaje że, firebenderzy w jakiś sposób odczuwają gorycz po przegranej wojnie 100 letniej i teraz na znak tej przegranej zabijają i atakują ludzi z innych narodów, aby pokazać światu, że są firebenderzy, którzy nie zgadzają się z takiego zakończenia tej wojny. Dzięki takim działaniom mają nadzieję, że wzbudzi to na nowo nienawiść do Narodu Ognia i przyczyni się do ponownego wybuchu wojny między Narodem Ognia, a resztą świata.
To bez sensu. Po pierwsze - Zuko bardzo dbał o to, by zwrócić honor Narodowi Ognia. Po drugie - A:TLA coraz bardziej ewoluowało wizerunek narodu ognia i na końcu pokazało, że to nie firebenderzy są źli, tylko niektórzy ludzie. Tak więc robienie z firebenderów "tych złych" byłoby krokiem wstecz dla historii w uniwersum Avatara. Po trzecie - w Republic City są przecież też inne gangi innych benderów. Tak więc to nie wyjaśnia dlaczego to za wszystko obwinia się firebenderów. Wg mnie są 2 odpowiedzi na to - albo ten fakt odgrywa rolę w fabule, albo to prywatny żarcik twórców (w końcu lubią nas trollować :P).
Prędzej to drugie xD Czasem sam się śmieje z tego, że dałem się nabrać na jeden z tych ich żarcików ;) Albo to po prostu zwykły zbieg okoliczności, że akurat firebenderzy to zrobili.
Albo z przyzwyczajenia :P W końcu w A:TLA to firebenderzy zabijali wszystkim rodziny, więc twórcy nawet nie zauważyli, że powielili ten sam schemat z czystego przyzwyczajenia :P
I to jest najbardziej prawdopodobne. Po prostu przyzwyczaili się do tego. Jeśli jest hasło "zabity" lub coś podobnego to odruchowo dopisują "firebender" i tak pewnie zrobili tym razem ;)
Moze to przez cechy charakterystyczne dla tego narodu, lub ich mentalnosc. Nomadzi powietrza raczej sa spokojni i pokojowi skupiajac sie na sprawach duchowych, Narod ziemi jest uosobieniem sily i stanowczosci, wiec firebenderzy sa raczej agresywni i maja taki ,,wrodzony talent don zla''.
Nie ma czegoś takiego jak "wrodzony talent do zła". Poza tym ogień to nie jest niszczycielska, agresywna siła. To człowiek tak to wykorzystuje. W 3 Księdze było powiedziane, że ogień to życie. I jakoś oryginalni firebenderzy na tej wyspie z dwoma smokami, nie byli źli. Zło człowieka nie zależy od bendingu, tylko od charakteru.
Zgadzam się z Luelle. Firebenderzy nie są źli od urodzenia. Ktoś musiał to w nich zaszczepić. Ciekawe czy zabijali by, gdyby Sozin nie rozpoczął wojny