Eee... no offence, dude, ale gdzie ty tu widzialeś dużo strzelania? Ok, walka (niekoniecznie strzelana) jest, trudno żeby nie było biorąc pod uwagę fabułę, latania tym bardziej (to może jeszcze napisz, że "w wodnym świecie" jest za dużo pływania?), ale dużo? No i prosiłbym o skonkretyzowanie "braku sensu", bo dla niektórych sensu nie ma w filmach Bergmana czy Miyazaki'ego.

ja bym powiedziała że brakuje jednej dobrej fabuły

Zaśmialem sie i z tematu - i z twojej wypowiedzi. Fabuly to te anime ma aż nadto, a czego naprawde brakuje, to charakteru głównych bohaterow.

tak - temat beznadziejnie założony. ale dla mnie nie ma to anime większego sensu, choć obejrzałam całe ze względu właśnie na niektóre postacie i ładną kreskę (i początkowo dobrze się zapowiadało)... ale wygląd to nie wszystko. brakuje jakiegoś dobrego kleju, akcentu, czegokolwiek. ale ono nawet nie jest spójne, a więc nie ma fabuły. pełno pomniejszych wątków, a fabuła zgubiła się gdzieś po drodze :-/
z resztą skoro się ubawiłeś, to na zdrowie

Sorry ale nie licząc zakończenia to całość miała jak największy sens :D No ale ktoś kto ocenił takie dno bezsensowne jak Księga Ocalenia na 10/10 tego pewnie nie zrozumie... Rażą Ciebie wielkie emo oczy, ale groteskowy pseudo twardziel z misją od Boga jest już ok ?? To ma być niby dorosłe bo jest krew i nie ma wielkich oczu,,,

kurcze, choc pamietam wiekszosc filmow (w tym anime) ktore w ostatnich latach widzialem (zwykle dosc dokladnie) to jednak konca last exile nie pamietam. zastanawiam się czy był warty by je zapamiętywać. mimo to pamiętam kilka postaci i mniej istotnych wątków. kilka ciekawych potyczek no i parę dramatycznych/wzruszających momentów. hmmm last exile mnie urzekło - szkoda tylko, że głównie dla tego, że nie miałem go zbytnio z czym porównywać^^ potem w natłoku lepszych jak dla mnie produkcji uległo zapomnieniu.
myślę że to film fajny ale nie dla każdego. wydaje mi się troszkę... staroświeckie? hmmmm retro w animacji jakoś moze i ma swoj urok ale ja wole jednak animacje bardziej efektowna...
na pewno jednak nie jest to beznadzieja. jest to fajna produkcja nie trafiajaca do konca w moj gust. troszke jak z muzyka klasyczna szopenów i bachów - mozna ją szanować i cenić ale trzymać się od niej z daleka^^

zapomnialbym - zle rozlozyli nacisk na tworzenie postaci.
tzn drugoplanowe swietne w wielu przypadkach i sympatyczne
a glowny bohater to jakis laps - nie cierpialem go chyba^^ za grosz charyzmy i charakteru. przypomina mi troszke jak sie nad tym zastanowic glownego bohatera anime gilgamesh - tatsuye.
no ale dawno to ogladalem moze dzis ocenilbym go inaczej. chociaz watpie az tak mi sie gust chyba przez lata nie zmienil...