Oczywiście akcja toczy się w środku rządów złego generała Franco. Ojciec głównego bohatera to frankistowski urzędnik który jest sadystą, gwałci swoją żonę, jest brutalem i szowinistą, nie akceptuje stylu życia syna i układa mu życie. Otoczenie to samo, akurat w pierwszym odcinku mamy przypadkowo wstawkę jak nad więźniarkami znęca się ksiądz który wygląda obleśnie i pomagają mu zakonnice, oczywiście ich jedynym przewinieniem jest to że są lesbijkami. Jak zawsze w produkcjach Netflixa głównymi pozytywnymi bohaterami są geje nierozumiani przez otoczenie, a szwarchcarakterem mężczyzna i wierzący konserwatysta.
To co tu robisz prawaku? Nie podoba się - NIE OGLĄDAĆ! Jest wiele innych seriali na Netflixie które jakimś nienawistnym prawakom mogą "zrobić dobrze"! Nikt nikogo do oglądania nie zmusza!
cytat: 'Oczywiście akcja toczy się w środku rządów złego generała Franco'
hahah, a że niby Franco był twoim zdaniem dobry???
No niestety, ale to czysta prawda co piszesz...i ta scena końcowa w samochodzie, opisująca w szczegółach jaki to piękny jest seks między dwoma mężczyznami.
Szkoda bo wykonanie i gra aktorska na dobrym poziomie. Netflix myśli że swoimi zasięgami zindoktrynuje połowę świata ale niestety tak to nie działa.
Opis sceny seksu był w trzecim ostatnim odcinku. Ciekawe, że aż tak daleko zaszedłeś zamiast porzucić serial w tej samej minucie kiedy się zorientowałeś, że serial jest o gejach xD A ta scen nie opisywała jaki to seks między dwoma mężczyznami jest piękny. Moment intymności i bliskości z kimś kto cię naprawdę pociąga - o tym mówił Gabino.
Do wszystkich, którzy mnie krytykują. Nie lubię seriali gdzie prawda pokazywana jest zerojedynkowo. Tak Franco był dyktatorem, ale Ci którzy przed nim rządzili byli jeszcze gorsi (komuniści), którzy mordowali księży za to że nosili sutanny, gwałcili siostry zakonne, bezcześcili kościoły np. załatwiając potrzeby fizjologiczne do grobów świętych. Morodowali też ludzi, którzy nie zgadzali się na ich rządy i bronili swojej własności i swojej wiary. Osoby pracowały dla frankistowskiej Hiszpanii były różne nie każdy był degeneratem. Byli też porządni dobrzy ludzie, głęboko wierzący katolicy. Do tego osoby duchowne, dlaczego nei pokaza dobrych księży i sióstr zakonnych, których było dużo więcej i którzy niesli pomoc potrzebującym z dobrego serca i ewangelicznej miłości bliźniego. Do tego ta sympatia do komunistów osadzonych w więzieniu. Swoją sympatię pokazali w latach 1936-1939 i to spłycenie że siedzą za homoseksualizm. Gdyby to był sam homoseksualizm to siedziałyby w tych latach w psychiatryku, a nie w więzieniu, bo frankistowska Hiszpania uważała to za zboczenie, a nie przestępstwo. Marzy mi się film, który pokaże lata 30 w Hiszpanii jak to wszystko było naprawdę, gdzie nie było zerojedynkowo o dobrym Froncie Ludowym i złym faszyście Franco, ale na Netflixie takiego filmu się nie doczekam.
Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę historyczną, ale polecam zmienić źródło. Przed wojną domową w Hiszpanii nie rządzili komuniści tylko wybrana w demokratycznych wyborach koalicja Frontu Ludowego, która składała się w znacznej większości z socjalistów (99 mandatów podczas gdy partia komunistyczna dostała ich tylko 17) i warto podkreślić, że ten rząd w tym składzie sprawował władze przez p i ę ć miesięcy (od lutego do lipca 1936 roku), a wcześniej przez ponad dwa lata (1933-1936) większość w parlamencie miała Hiszpańska Konfederacja Prawicy Autonomicznej (CEDA), która jak można wywnioskować z nazwy była partią konserwatywną. Pragnę Cię również zapewnić, że rząd Frontu Ludowego ani nie mordował/nie zlecał morderstw księży, ani nie zlecał gwałtów na siostrach zakonnych, ani nie bezcześcił kościołów. Owszem, zdarzały się pojedyńcze mordy polityczne, ale miały one miejsce zarówno z prawej (morderstwo porucznika José del Castillo Sáez de Tejada) jak i lewej strony ( mordestwo byłego ministra José Calvo Sotelo). Faktem jest, że w Hiszpanii w roku 1936 panowały bardzo silne nastroje antyklerykalne i dochodziło do ataków na kościoły i duchownych ale nie były to ataki ze strony aparatu państwa i warto jednak podkreślić, że antyklerykalizm hiszpański był nie tylko starszy niż rządu Frontu Ludowego, ale nawet starszy niż cała II Republika (patrz chociażby Semana Trágica z 1909 roku w czasie której robotnicy ruszyli na kościoły). Przyczyn tak silnego antyklerykalizmu w Hiszpanii należy szukać nie w początkach XX wieku, tylko dużo, dużo wcześniej, w wieku XVI i XVII i jest to kwestia na tyle skomplikowana, że odsyłam do prac historycznych temu poświęconych (na Wikipedii jest dość obszerny artykuł na ten temat tylko niestety jest on tylko w języku hiszpańskim, ale jestem pewna, że podobne opracowania znajdą się też w języku polskim i angielskim), warto jednak zaznaczyć, że ów antyklerykalizm w większości przypadków miał charakter oddolny, tzn, nie był inspirowany władzę tylko przez społeczeństwo (np. ruch robotniczny, syndykaty).
A, warto też dodać, że byli duchowni, którzy walczyli po stronie Republikanów. Że historia zna przypadki księży mordowanych przez faszystowskie oddziały Franco.
"Sympatia do komunistów osadzonych w więzieniu". Nie wszystkie osoby które walczyły po stronie Republiki były komunistami, bo było wśród nich bardzo dużo socjalistów, anarchistów i socjaldemokratów. Zresztą, nawet gdyby faktycznie to by byli komuniści, to nie rozumiem, jak ktoś zostaje komunistą to automatycznie zrzeka się praw człowieka albo zostaje jakimś czarnym charakterem? Tym bardziej, że przecież marksizm (to też prawda, że zależy od rodzaju, bo marksizm marksizmowi nierówny) nie jest ideologią, która per se neguje czyjeś prawo do życia jak ma miejsce w przypadku nazizmu czy faszyzmu.
Przyznaję, nie znalazłam informacji o karze więzienia za homoseksualizm, natomiast znalazłam takie, które mówią o obozach pracy (takich jak Tefía na Fuerteventurze), które nosiły znamiona obozów koncentracyjnych (kary cielesne, głód, wycieńczenie fizyczne i psychiczne) i do których wysyłano osoby LGBT+. Archwia mówią o 5 tysiącach osób zatrzymanych za czyny homoseksualne. (źródło: hiszpańska Wikipedia)
Oczywiście, że czas II Republiki i wojny domowej nie powinien być przedstawiany zero jedynkowo, bo taki nie był (swoją drogą nie wiem, czemu mówisz o tym w kontekście tego serialu, bo ten się dzieje przecież sporo później). Żeby to zrobić, trzeba najpierw jednak wykonać rzetelny research historyczny i umieścić te wydarzenia w szerszym kontekście, żeby nie zakłamywać historii co ma to miejsce w Twojej wypowiedzi.
A co do samego serialu, uważam, że jest zwyczajnie słaby, postacie są tekturowo jednowymiarowe, fabuła zakrawa o telenowelę, a pokazane kwestie społeczne są tak czarnobiałe, że aż groteskowe. Gdyby kogoś interesowała ta epoka, dużo bardziej polecam Carlosa Saurę i "Polowanie" albo "Nakarmić kruki".
eh, gdyby tylko wszystkie komentarze były tak rzetelne. Pozdrawiam i zgadzam się co do filmu, przypomniał mi czasy świetności telenowel meksykańskich.