PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78052
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Przedstawiam Wam kolejne moje opko, które zostało zainspirowane tekstem Erica Emmeanuella Schmidta "Oskar i Pani Róża", mam nadzieję, ze się Wam spodoba:)
Przed Wami pierwsza część. Z dedykacją dla Marysi, Kai i Beaty oczywiście i tych, którzy są ze mną i mają ochotę czytać wymysły mojej wyobraźni:)
Buziaczki:*:*:*
A no i oczywiście nie mogę pominąć w dedykacji naszego ukochanego Hinrika. Hinriku- całusy!!!:):):):*


1.

„Na imię mi Oskar, mam dziesięć lat, podpaliłem psa, kota, mieszkanie (zdaje się nawet, że upiekłem złote rybki) i to jest pierwszy list, który do ciebie wysyłam, bo jak dotąd z powodu nauki nie miałem czasu. No więc, równie dobrze mógłbym napisać: Nazywają mnie Jajogłowym, wyglądam na siedem lat, mieszkam w szpitalu z powodu mojego raka i nigdy się do Ciebie nie odzywałem, bo nawet nie wierzę, ze istniejesz”


Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Dr Temperance Brennan została zaproszona przez władze hospicjum w DC. Dzieci bardzo chciały poznać słynną autorkę i antropolog sądową. Bones nie wiedziała, czy powinna tam pójść, w końcu jej kontakty z dziećmi nie były najlepsze, tak myślała, ale przecież to nieprawda. Jest mnóstwo dzieci, które uwielbiają jej towarzystwo, Parker- syn jej partnera i przyjaciela, a ostatnio już kogoś więcej, dzieci Amy…
Ale, wracając do powyższego zdania… Tak, Seeley Booth już od jakiegoś czasu nie był tylko partnerem Bones. Ich przyjaźń przerodziła się już w coś więcej. Po ostatniej sprawie, kiedy oboje o mały włos nie zginęli, odważyli się wreszcie wyznać sobie swoje uczucia. Stojąc w swoich objęciach z przystawionymi lufami pistoletów do skroni, byli przekonani, że już nikt ich nie uratuje i powiedzieli te dwa magiczne słowa „Kocham cię”. W tamtym momencie do pomieszczenia, w którym się znajdowali wpadła grupa FBI. Ocaleli. Nie żałowali tego, co powiedzieli. Cieszyli się, że w końcu się do tego przyznali. Teraz są szczęśliwą parą i nie muszą się więcej ukrywać przed przyjaciółmi. O ślubie i dziecku na razie nie myślą. Wszystko przyjdzie z czasem, kiedy naprawdę będą na to gotowi. Nie było sensu niczego przyspieszać. Po co niszczyć to co już mają. A mają więcej niż niejeden człowiek na świecie. Siebie. I tylko to się liczyło. Miłość i szczęście.
Kilka nocy po cudownym ocaleniu odważyli się na kolejny krok. Po kolacji przyrządzonej przez Bootha razem udali się do sypialni. To była ich wspólna decyzja. Byli na to gotowi. Dwa spragnione bliskości ciała w końcu połączyły się w jedno. W chłodną zimową noc w mieszkaniu Tempe wydarzył się cud.
Cztery i pół miesiąca później przyszło zaproszenie z Hospicjum. Po rozmowach z Boothem, Angelą i Cam, Tempe zdecydowała się je przyjąć. Nie wiedziała, że ta decyzja zmieni całe jej życie. Ma przyjechać za dwa tygodnie. Spotka się z dziećmi, pogada z nimi, pobawi się, może zechce im przeczytać jakąś bajkę.

Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Nie było żadnych nowych spraw, więc Bones skupiała się przez ten czas na identyfikacji szczątek z Limbo. Nadszedł w końcu ten dzień.
Spotkanie z dziećmi było bardzo udane. Wszystkie były zachwycone panią antropolog. Obawy Tempe okazały się niesłuszne. Po spotkaniu, kiedy rodzice zabrali wszystkie dzieci z świetlicy, Tempe zaczęła się pakować i poczuła na swoich plecach czyjś wzrok… Odwróciła się i jej oczom ukazał się mały chłopczyk, może ośmioletni, siedzący na krzesełku w rogu sali. Wpatrywał się w Bones tymi swoimi małymi zielonymi oczkami z ogromnym zaciekawieniem. Wyglądał na przestraszonego, rączki trzymał ściśnięte na kolanach. Wyglądał jakby chciał uciec, ale bał się poruszyć. Tempe ostrożnie do niego podeszła i usiadła na krześle obok.
-Cześć, jak masz na imię?- spytała, ale chłopiec nie odpowiedział, tylko patrzył.- Ja jestem Temperance. A ty?
- Michael…- odpowiedział nieśmiało.
-Bardzo ładne imię.
-Pani też ma bardzo ładne imię.
-Mów mi Temperance.
-Dobrze.
-Czemu siedzisz tutaj sam? Gdzie są twoi rodzice?
-Moi rodzice się mnie boją…
-Jak to?
-Boją się mojej choroby. Cały czas płaczą… przychodzą dwa razy w tygodniu… i zawsze są smutni. Pan doktor powiedział, że ja umrę…- Bones nie wiedziała, co powiedzieć. Nie spodziewała się takiej otwartej rozmowy. Co prawda ze śmiercią obcowała na co dzień, ale przecież to tylko małe dziecko…- Ty też się boisz ze mną rozmawiać?
-Nie.
-Czemu nic nie mówisz? Powiedziałem ci, ze umrę, a ty nic nie mówisz… Tak jak oni…
-Michael… Nie boję się ciebie. Gdyby tak było, nie siedziałaby tutaj teraz z tobą. Widzisz, tak to już jest na tym świecie, ze ludzie umierają…
-Tak, ale ja mam tylko osiem lat…
-Tak. Ale życie nie wybiera, Michael.
-Jesteś fajna.
-Dzięki- uśmiechnęła się do chłopca.
-Nie jesteś taka jak oni. Nikt nie chce ze mną rozmawiać, bo wiedzą, ze umieram. Tylko kilku kolegów i jedna dziewczynka bawią się ze mną…
-Chcesz to ja też mogę się z tobą pobawić?
-Chcę- na twarzy chłopca pojawił się uśmiech i iskierki radości w oczach.
-Jak chcesz mogę jutro do ciebie przyjść. Dzisiaj muszę iść do lekarza…
-Też jesteś chora?
-Nie, nie chora. Lekarz musi zobaczyć, czy z moim dzidziusiem jest wszystko w porządku.
-Dzidziusiem?
-Tak- Tempe położyła rękę na swoim zaokrąglonym brzuszku, już dość widocznym, w końcu to piąty miesiąc.- Tutaj jest mój dzidziuś.
-Naprawdę?- spytał niedowierzając. Cała ta sprawa z ciążą była dla niego bardzo fascynująca.- Tutaj?
-Tak.
-Cześć, maluszku- powiedział Michael nachylając się nad brzuszkiem Bones- Masz bardzo fajną mamę, wiesz?- Tempe się uśmiechnęła- I bardzo ładną.
-O, dziękuję ci Michael.
-To prawda, Temperance…- zarumienił się lekko.- Przyjdziesz mnie jutro odwiedzić?
-Tak, jak obiecałam.
-Super! To do jutra!- mały wstał i z uśmiechem wyszedł z sali.
-To niesprawiedliwe…- pomyślała Bones, jak mały zniknął za drzwiami- Taki mały… Przecież to jeszcze dziecko…
Zebrała swoje rzeczy i poszła zapytać lekarza, co takiego dzieje się z Michaelem. To co usłyszała, było przerażające. Chłopiec ma raka i już nic nie da się zrobić. Operacje, terapie.. nic nie pomaga… Został mu najwyżej tydzień, może dwa tygodnie życia…
Z tą smutną wiadomością Tempe wyszła z Hospicjum… „Nie powinno być takich miejsc- mówiła do siebie idąc do swojego lekarza- Dzieci nie powinny chorować. Nie powinny tak cierpieć… Nie powinny umierać…

ocenił(a) serial na 9
brenn73

A tutaj obiecane opko, kolejne z cyklu inne:) i muszę zaznaczyć, że jest to M:)

ICH RYTM, ICH TANIEC, ICH MIŁOŚĆ
Czyli: wydarzył się cud.


Jest noc.
Za oknem świeci tylko kilka lamp
Niebo usiane jest gwiazdami
Zwykły wieczór
Zwykły?
Nie dla Nich.

Na stole stoją czerwone świece
Okna przesłaniają firanki
Tylko mały promień księżycowego światła przedziera się przez niewielką szparę
Nikt na zewnątrz nie wie, że tutaj odbywa się taniec, gra orkiestra, jest szczęście
Jest miłość.

Nie możemy tam zajrzeć, to byłoby nieodpowiednie
Oni potrzebują spokoju, mają siebie, to jest dla Nich najważniejsze
To co się dzieje jest tylko Ich, nikogo więcej
Nie zobaczycie tego, ale…
Możecie to sobie wyobrazić…

Wyobraźcie sobie, jak dwa ciała łączą się w jedno, by rozpocząć swój pierwszy, namiętny taniec.
Dwa ciała: Kobieta i Mężczyzna.
Dwa ciała: idealnie do siebie pasujące, jakby były stworzone do tego, by się złączyć.
Jakby kiedyś istnieli, jako jedno, które ktoś brutalnie rozerwał i zmusił do poszukiwania utraconej połówki.

Wyobraźcie sobie, jak to jedno ciało
Gorące, rozpalone do czerwoności, przepełnione pożądaniem, spocone….
Wyobraźcie sobie, jak leży wśród błękitnej, satynowej pościeli
Pościeli, która jeszcze niedawno leżała równo na łóżku, a która teraz tworzy różne dziwne kształty i delikatnie otula osoby, które na nim leżą.

Wyobraźcie sobie, jak te, kiedyś dwa ciała, przepełnia pożądanie i pragnienie najbliższego kontaktu
Jak ogień, który się w nich rozpalił, zmusza ich do gorącego tańca
Ruchy przywołują na myśl taniec
Tango- gorące i namiętne.
Płytkie i szybkie oddechy
Głośne i ciche jęki
Trzask łóżka
Ciała ocierające się o pościel
To wszystko tworzy dla nich muzykę, w rytm której tańczą nagie ciała.

Słyszycie ją?

Oddechy nadają rytm
Delikatne, stanowcze pchnięcia narzucają tempo
Westchnienie tworzą linię melodyczną
Jęki to śpiew szczęścia, spełnienia i głos miłości
To jak piękny koncert, który przeznaczony jest tylko dla Ich uszu.
Tylko Oni mogą słyszeć melodię i śpiew, bo wszystko dzieje się w Ich wnętrzu
To oni tworzą muzykę, do której nikt inny nie ma dostępu,
Której nikt inny nigdy nie usłyszy

Nie możecie jej słyszeć

Z czasem muzyka przyspiesza, rytm staje się coraz szybszy, głos intensywniejszy i częstszy
Zbliżają się do punktu kulminacyjnego
Wszystkie dźwięki, głosy, melodie łączą się w jedno i wspólnie dążą do spełnienia
Już niedługo to potrwa
Wszystko staje się coraz szybsze
Ciała zdają się płonąć, usta szukają schronienia i próbują tłumić głośny krzyk
Dźwięk się nasila, by w końcu dojść do najważniejszego momentu
Wszystko współgra ze sobą
Jeden moment- najgłośniejszy i najważniejszy w tym utworze

Wyobraźcie sobie operę
Słuchacie utworu
Patrzycie na dużą grupę muzyków
Nadchodzi najważniejszy moment
Ten, w którym cała orkiestra, wszystkie instrumenty i głosy łączą się
Dają z siebie wszystko
Wyobraźcie sobie, że to samo dzieje się z Ich ciałami, Ich duszami

Mocne pchnięcie, wygięte ciała, głośny jęk i fala niezrównanego szczęścia, po czym…
Wszystko powoli się wycisza
Dalej podąża tym samym tempem
Taniec staje się wolniejszy
Muzyka i śpiew cichną
Doszli do spełnienia
Utwór się kończy, ale Oni wciąż czują całym ciałem, w sobie, to co przed chwilą przeżyli
Są jednym
Są muzyką
Są tańcem
Są orkiestrą
Są szczęściem
Są miłością
Zawsze będą to czuli
To ich dzieło
To Oni napisali tą muzykę
To Oni sprawili, że wydarzył się cud


brenn73

Kasiu bardzo mnie zaintrygowałaś... po Twojej reklamie aż we mnie się gotuje, aby obejrzeć ten odcinek... :) Tak masz racje... lepiej nie opowiadaj za wiele, aby oglądanie było dużo dużo przyjemniejsze :) Ale to co zdradziłaś było... hmmm... ekscytujące... ?? :PP
Oczywiście pewnie, że Cię rozumiemy prawda dziewczyny ? Takiej imprezy nie można przegapić, w końcu ma się ją raz xD :)

Co do drabbli to: ... :)
1. Jejku ja myślałam, że to się kłóci Bones z Boothem... ale warto było doczytać do końca :P ...i jest mała "niespodzianka" :)
2. Mają siebie ale nie mają już przyjaciółki... :( takie smutaśne...
3. Ha ha ha... xD nie mogę przestać się śmiać... :) Mnie również szczęka opadła jak Angeli i nie może wrócić na swoje miejsce... xD :PP też myślałam, że Bones ma na myśli "to" a tu po prostu kopara opadła xD :) ekstra :)
Te drabble są niesamowite :) A no to chodź późno spać :PP xD co jak widać daje fenomenalny efekt :)
Hmmm... xD Kość miednicza prawdopodobnie wiewiórki mówisz... tak to na pewno miałyście z koleżanka niezły ubaw xD :)
A jak wygląda xD :PP jest podobna do ludzkiej xD :)
Aaaa... i życzę powodzenia przy tłumaczeniu :)

Oj Kasiu i to było nawet MOCNE OZNACZENIE M :P
I zdecydowanie było to z cyklu inne :)
Nawet nie wiesz jak ja sobie to wszystko wyobraziłam... xD (Jejku jakie ja mam teraz zboczone myśli przez Ciebie :P ... i to jeszcze o tej porze.. xD :P i w moim wieku :P) zastosowałaś w tym opoku super porównania :) Hmmm... wiesz, że prawie ją słyszałam... tą muzykę... dzięki temu, że to tak rewelacyjnie opisałaś... Huh strasznie gorący ops cudu między dwoma ciałami i duszami... :) brak słów... powiem tyle, że jesteś genialna :)

Kiedy wchodzę na to forum to od razu uśmiech pojawia się na mojej twarzy... :) Tu jest tak niesamowicie, że nie sposób się oderwać od tego forum i muszę codziennie po parę razy tu zaglądać :) To wszystko dzięki Wam Kochane: Beatki, Kasi and Kai :) i naszego jedynego mężczyzny Hinrika (gdyby nie On na pewno by nas tu nie było :P) Pozdrowionka dla Was i Buziaczki ślę do Was xD :*, :*, :*, :* :)
Ale się rozgadałam... xD :P

mara625

Kasiu muszę powiedzieć, że właśnie jestem po obejrzeniu odcinku tego o Grabarzu... Tak to prawda, że był bardzo emocjonujący jeszcze nie mogę się po nim otrząsnąć... jak skończyłam oglądać od razu postanowiłam napisać... :) Wiesz co ja też zaryzykuję stwierdzenie, że był to mocniejszy odcinek niż nawet ten 100 tny... bardzo trzymał w napięciu. Tak a koszmar Bones po prostu...
zgadzam się z Tobą Taffet to zwykła... ekhmm... to kulturalne forum, więc wolę się nie wypowiadać... najbardziej mnie obrzydzenie co do niej wzięło jak powiedziała, że jest niewinna... Co za...
Ale na szczęście (jak dla nas i bohaterów) wiadomo jak skończyła się ta jej niewinność...
Jak ja się cieszę, że Hodgins i Angela są znowu razem...
Tak miłość... Jejku a widziałaś jak tam na korytarzu Booth się patrzył na Bones... On też ją kocha jak Hodgins Angele...
Nie nie i jeszcze raz nie... Bones nie może zrezygnować ze współpracy z FBI a co za tym idzie z naszym Agentem Specjalnym...
Mam nadzieje, że jej "przejdzie" chociaż sama jej się nie dziwię dlaczego się zastanawia nad rezygnacją... I co wtedy zrobi nasz biedny rycerz w lśniącej zbroi FBI ?

ocenił(a) serial na 9
mara625

Prawda, że cuuudowny odcinek?:) Oj tak widziałam jak Booth patrzył na Bones. Strasznie smutna była też scena z taksówką, jak Booth mówi "Widzimy się jutro?" a Bones nie odpowiada, spuszcza głowę i odjeżdża... potem ten ich wzrok, jak patrzyli na siebie, skojarzyło mi się z pożegnaniem... miałam wrażenie, że Bones się żegna... znowu chce uciec i wcale mi się to nie podoba. Te teksty, któe ostatnio tłumaczyłam były właśnie o tym odcinku, bardzo ciekawie napisane i bardzo dokładnie... o nawiązaniach do 100-go odcinka, ta sama taksówka, to że wtedy przegapili swój moment, że potem rozstali się na rok, tak jak niby teraz ma się to stać, (tak mówią w wywiadach, że być moze wszyscy bohaterowie się rozstaną) to nie jest dobre. Obi muszą razem pracować i mam nadzieję, że Booth powstrzyma Bones przed zrobieniem jakiegoś głupstwa... Oni nie mogą żyć osobno!:(:(:(
A sprawa Grabarza, miałam nerwy na Taffet przez cały odcinek, to jak się zachowywała, jak próbowała oczernić wszystkich z Jeffersonian... Co za... małpa! A potem ten jej udawany żal, no proszę...
Cudowna scena, jak Bones się łamie podczas procesu i wykrzykuje, że też była pogrzebana żywcem. Płakałam... zresztą nie mogłam powstrzymać łez przez cały odcinek...
Masz rację Booth kocha Bones tak jak Hodgins Angelą, a Bones Bootha, wie o tym i dlatego chce uciec... niech ona przestanie się bać...

I znowu się rozgadałam:P hehehe, ale i tak skróciłam swoją myśl, bo to jest akurat odcinek, o któym można by gadać i gadać i gadać i nie kończyć:)

Buziaczki dla Kochanych Marysi, Beatris i Kai, i oczywiście Hinrika:)

ocenił(a) serial na 9
brenn73

A teraz pragnę przedstawić Wam kolejne moje opko, które cały czas jest w procesie pisania. Ostrzegam, że jest ono kolejnym z cyklu "dziwne":P ale ja takie właśnie lubie pisać:) Mam nadzieję, ze mimo wszystko Wam się spodoba:)
Bez dłuższych wstępów i gadania... Oto "CZARNY SCENARIUSZ"
I jeszcze raz BUZIACZKI:*:*:*:*

1.

Zbliżał się wieczór, właśnie rozwiązali kolejną sprawę, złapali kolejnego mordercę, kolejna ofiara odzyskała swoją tożsamość, ale…

Bones i Booth siedzieli w swojej ulubionej knajpce i jedli porządną kolację. Należała im się po ciężkim dniu pracy. Rozmawiali, śmiali się, wymieniali poglądy na różne tematy, patrzyli sobie głęboko w oczy, czyli robili to co każdego wieczoru z jedną różnicą… coś innego było w ich spojrzeniu… Oboje patrzyli na siebie, a w ich oczach widać było TEN blask, ale już nie skrywany… Już się nie bali. Coś ostatnio między nimi się zmieniło. W końcu, po tylu latach zdecydowali się wyznać sobie swoje uczucia, powiedzieli „Kocham” i nic więcej się nie liczyło, tylko to, ze wreszcie byli razem. Już nie muszą się ukrywać, udawać, że łączy ich tylko przyjaźń, teraz oboje o tym wiedzą i są najszczęśliwszymi osobami na świecie.
Siedzieli przy stoliku, uśmiechając się serdecznie do siebie, trzymając się za ręce. Kochali się. Wszyscy od dawna o tym wiedzieli, a teraz nadszedł czas na ich zrozumienie. Wiedzą o tym. Są szczęśliwi, jak nigdy dotąd. Nie wiedzieli o jednym szczęściu, które… Nie wiedzieli.

Po skończonej kolacji wyszli wtuleni w siebie. Noc była piękna, gwieździsta i ciepła, w końcu było już lato. Nie mieli najmniejszej ochoty wracać do domu, tym razem wybrali spacer. Sobą mogą się jeszcze nacieszyć, przecież noc jest długa…
Szli pustymi alejkami parku, wsłuchiwali się w szelest liści na drzewach, w cykanie świerszczy i mieli wrażenie, ze znajdują się w innym, lepszym świecie, gdzie oprócz nich nie ma nikogo. Są sami. Tylko oni, ich miłość i szczęście, jakie od kilku miesięcy odczuwali będąc już blisko siebie. Nic nie mówili, cisza była zbyt piękna, żeby ją zagłuszać, nie musieli mówić, żeby wiedzieć, co myślą.
Doszli do niewielkiej fontanny na środku parku. Światła oświetlały tryskającą wodę
-Krople wody wyglądają jak gwiazdy…- szepnęła do ukochanego- Miliony gwiazd w zasięgu naszych rąk… wiem, ze antropologicznie nie jest możliwe, żeby gwiazdy błyszczały w fontannie, ale… antropologia nie zawsze musi odbierać nam obrazy, które chcemy widzieć…
-To są gwiazdy, kochanie…- szepną Seeley- Nasze gwiazdy…
-Tańczą…- oboje wpatrywali się w błyski na wodzie. Rzeczywiście wyglądały jak gwiazdy. Są w innym świecie, a tam wszystko jest możliwe, wszystko jest inne, takie jak oni chcą. Widzą świat, tak jak chcą żeby wyglądał. To ich świat.
-Tańczą dla mojej ukochanej…
-I dla mojego ukochanego…
-Tańczą dla nas, Bones.
-Tak- wtuliła się mocniej w jego silne ramiona. Byli szczęśliwi. Czuli, jak ciepło wypełnia ich w środku, jak powoli rozpływa się po całym ciele.
-Zobacz…- powiedział po chwili ciszy, którą wypełniały wcześniej odgłosy spadających kropel wody. Spojrzeli w niebo- Pomyśl życzenie- pojawiła się spadająca gwiazda.
-Jest tylko jedna rzecz, jakiej sobie życzę Booth
-Tak?- spojrzał jej głęboko w oczy.
-Ty. Chcę tylko ciebie… chcę żebyś zawsze był ze mną. Blisko.
-Ja też tego pragnę. Tylko ciebie, kochanie…
-Nasze życzenie się spełniło
-Tak- powoli zbliżyli swoje usta do siebie, ich oddech stawał się coraz szybszy, ciała przeszedł dreszcz, aż w końcu złączyli się w namiętnym pocałunku. delikatnie i z olbrzymią pasją smakowali swoich ust. Czuli, jakby ich wargi spotkały się po raz pierwszy, poznawały się. Za każdym razem odnajdywali nowy, nieznany smak. Bones wspięła się na palce, wplotła ręce we włosy Seeleya, a on… delikatnie objął ją w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Wieczór był piękny, z nieba spadały kolejne gwiazdy, szczęście zdawało się świecić niewyobrażalnie jasnym blaskiem, gdyby tylko miłość jaka ich łączy mogłaby stać się widzialną, teraz oplatałaby ich czerwoną, długą wstęgą i powoli unosiła w kierunku nieba. Światło, które by wydzielała, oślepiłoby całe miasto i każdy jeden człowiek na ziemi wiedziałby skąd pochodzi ten blask…. Ale miłość nie musi być widzialna dla innych, oni i tak widzieli tą długą czerwoną wstęgę i czuli, jak podmuchy wiatru powoli unoszą ich do góry, jak ich stopy odrywają się od ziemi… są coraz bliżej gwiazd.
-Kocham cię- szepnęli po skończonym pocałunku. stali trzymając się z ręce i ponownie obserwowali niebo, to samo, w którym przed chwilą się znajdowali. Żadnej chmurki, czyste piękne, granatowe niebo, usiane milionami malutkich gwiazd. Ponownie słychać było tylko lekki szum liści, fontannę i koncert świerszczy. Przyroda chciała dać im coś od siebie i urządziła mały koncert, dla dwóch odnalezionych dusz, które wreszcie połączyła piękna, niewinna i czysta jak łza miłość.
I któżby pomyślał, że tak piękną chwilę niebawem ktoś będzie chciał im zakłócić, zmieniając ich życia na zawsze.

brenn73

Prawda to był rewelacyjny odcinek... Ja również płakałam jak Bones odjeżdżała w taksówce... i to na rozprawie również. Tak cały odcinek był piękny... :) Jejku oby nie doszło do takiego rozstania... Booth nie może na to pozwolić ! Nie może pozwolić jej odjechać ! Przecież Oni muszą być razem i ja nie widzę innej opcji... Oby to co wywiadach mówią nie było prawdą... Tak Oni muszą być razem i walczyć o swoją miłość i niech w końcu Bones przestanie się bać. Niech zaufa Boothowi nawet w tej kwestii, bo przecież ona ma do niego zaufanie (jak sama mówi). Ale to widać to co jest między nimi w każdym odcinku a w tym ze sprawą Grabarza to już jak biło od nich miłością a jakie było wyładowanie elektryczne... :) Oni do siebie pasują: Bones z Boothem i Angela z Hodginsem i po mojemu :P to nic nie powinno zakłócić ich szczęścia tylko z tym, że A&H już są znowu razem a druga para jeszcze nie, ale to musi kiedyś nastąpić i niech nas tak HH nie męczy a przede wszystkim ich...
Oj tak można byłoby nawet założyć osobne forum na temat tego odcinka :) Kasiu ja bardzo lubię czytać to co piszesz, nie tylko twórczo ale i także Twoje własne, prywatne przemyślenia i reflekcje :)

Ależ Kasiu mi się już podoba. Fajnie się zaczyna... że już te dwie zagubione dusze na reszcie się odnalazły i są razem... :) Hmmm... jakby tak było w serialu to... dość tych marzeń - powrót do szarej niestety rzeczywistości...
Wiesz ja przez Ciebie znowu mam łzy w oczach. Pięknie to opisałaś... Tak hmm... romantycznie. Te krople porównane do gwiazd - ekstra :) Jaka piękna scena wyobraziła ją sobie i normalnie łzy w oczach takie to piękne... Pozostaje tylko wziąć ten niesamowity obrazek i oprawić go w gwieździstą ramkę :) Czy z mojego daru domyślania się wynika, że Bones jest w ciąży ? Ale tego dowiemy się Kasiu w następnym odcinku ok ? :)
Powiem krótko nich ten co chce zagłuszyć ten ich spokój niech lepiej przyjdzie do mnie ja się z nim rozprawię xD :P (mam nadzieję dziewczyny, że mi pomożecie ?:P)
Ale nie tak całkiem na poważnie to ciekawe kim jest ta tajemnicza osoba... A i jeszcze jedno.. Nie rozumiem jak mogą być takie osoby, które będą chciały zniszczyć najpiękniejszą miłość najczyściejszą jak łza... ?? Chyba, że ktoś jest zbyt tempy, żeby to zrozumieć :P

Oj i znowu się rozpisało :PP Pozdrowionka dla Was Kochane: Kasiu, Kaiu i Beatko oraz Hinrusia (chyba się nie pogniewa za to zdrobnienie jak myślicie? ):* :* :* :* oraz przesyłam gorące buziaczki :)

mara625

Co moge ja mowic? Wszystko jest takie slicznom... Ty masz szczerego talenta! ;)
Mna nie bylo dlugo tu, dlatego ja nie pisala, ale ja myslalam bardzo cieplo o wy :)

Kisses ;*

ocenił(a) serial na 9
just_american_girl

Bardzo dobrze Kochana, że się rozpisałaś, ja też uwielbiam czytać Twoje przemyślenia:) Zauważyłaś, że ostatnio, im bliżej finału, tym odcinki smutniej się kończą? Zawsze kończyły się spoglądaniem sobie w oczy BB, ale zawsze to było takie wesołe, miłe, ta chemia jaka między nimi jest, a teraz... po każdej końcówce mam łzy w oczach. Oddalają się od siebie i to mi się nie podoba. Jestem strasznie ciekawa finału, ale boję się go jak nigdy żadnego odcinka. Widziałaś już promo odcinka? Za każdym razem, jak Cam mówi do Bones "Naprawdę opuszczasz Jeffersonian?" i te ich spojrzenia... aż mi się przykro robi. Nie chcę żeby ona wyjeżdżała na rok... Nie chcę! Coś mi się wydaje, że to co mówili, że po finale będziemy biegać w samej bieliźnie po ulicach może okazać sie kolejną zmyłką Harta:( mam dziwne przeczucie, że raczej będę ryczeć jak głupia i zbierać swoje szczątki z podłogi przez caluteńkie wakacje... Zostawią nas z czymś takim, ze nie będziemy mogli się pozbierać to raz, a dwa będziemy wariować do września, żeby zobaczyć co się stanie dalej. Z jednej strony dobrze, takie końce są dobre, bo trzymają widza i czekamy na następny sezon, ale ja zwariuję przez wakacje:P I co wtedy? hehehehe Oj będzie się działo, będzie. Ulalalalaaa!

Tak wracając do czasu teraźniejszego:P Ostatni napisałam jeszcze jednego Onepartowca... wrzucić go też od razu? Czarny scenariusz właściwie nie wiem kiedy się skończy, bo nie ma wszystkich części:P:)

Kaiu Kochana ja też o Tobie myślę cały czas:) A powiedz mi Kochana, czy ja dobrze zrozumiałam, ze Ty i Matt już jesteście małżeństwem?

Buziaczki dla wszystkich trzech KOchanych dziewczyn Marysi, Kai i Beatris, bez których nie byłoby tutaj tak fajnie, jak jest i dla naszego, jak to ładnie Maryś zdrobniłaś Hinriusia:) Pozdrawiam Was baaaardzo, bardzo serdecznie:):*:*:*:*

A tutaj drugi rozdział :)

2.


Kiedy tak stali pogrążeni w swoich marzeniach w krzakach obok coś zaszeleściło. Pomyśleli, że to tylko liście ponownie chcą zagrać im jedną ze swoich melodii. Tym razem jednak, w tych dźwiękach było coś dziwnego, coś innego, coś co nie miało związku z naturą. Trzymali się za ręce. Wystarczyła jedna chwila, by to się zmieniło. Przerwało. Zniknęło. Umarło?
Bren, której dziwny dźwięk nie spodobał się od początku, odwróciła wolno głowę w stronę, z której pochodził szum. Było ciemno, z początku nic nie zauważyła, jednak… coś przykuło jej uwagę. Dziwny srebrny błysk między liśćmi. Skupiła całą uwagę na tym jednym miejscu i zauważyła jak tajemniczy błysk się nasila, powoli pojawia się lufa pistoletu wycelowanego w… jej ukochanego. To był impuls.
-Booth!- krzyknęła i rzuciła się na partnera, próbując go wywrócić. W tym samym momencie rozległ się głuchy huk, jeden, drugi… później ponowny szelest, odgłos dwóch ciał upadających na ziemię i w oddali szybkie kroki… ktoś ucieka.
-Co to było?- spytał zdezorientowany Booth próbując podnieść Bones, która wciąż leżała na nim- Bones?- spojrzał na twarz ukochanej, miała zamknięte oczy- Bones, co się dzieje?- położył dłonie na jej plecach i poczuł dziwne ciepło… podniósł się, razem z Bren w ramionach. To co zobaczył wystarczyło, żeby ogarnęła go panika- Bones! Kochanie! Nie!- z ran na plechach jego ukochanej płynęła krew- Bones, otwórz oczy! Daj mi jakiś znak! Jakikolwiek! Nie możesz umrzeć!- płakał. Podbiegł do nich jakiś mężczyzna.
-Co się stało?- spytał- Mój Boże!- krzyknął widząc kałuże krwi.
-Niech pan zadzwoni po pogotowie, błagam! Szybko! Ona nie może umrzeć!
-Tak!- mężczyzna szybko wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił po karetkę- Tak! Postrzelono kobietę w parku! Przyjeżdżajcie szybko! Tak!- krzyczał zdenerwowany. Seeley siedział na ziemi, tuląc w ramionach bezwładne ciało ukochanej, uciskając rany, by nie pozwolić na większą utratę krwi.
-Bones, kochanie! Trzymaj się! Już jadą. Zaraz będą. Wytrzymaj! Nie pozwolę ci umrzeć, słyszysz mnie?!- krzyczał przez łzy. Mężczyzna stał obok i płakał- Daj mi jakiś znak, że mnie słyszysz! Proszę cię!- Bren nie reagowała- Bones!!! Kocham cię! Nie mogę cię stracić! Nie rób tego! Mamy zawsze być razem, do końca świata! Zawsze!- w odpowiedzi usłyszał tylko cichy szept
-Kocham cię, Seeley…- ale nie pochodził z ust Bren. Słyszał go gdzieś ponad sobą, wysoko nad głową, jakby szept rozpływał się po niebie, otulał go i kierował się powoli do jego ucha. Czuł ciepło blisko siebie. Miał wrażenie, ze ktoś za nim stoi i szepcze mu to do ucha
-Kocham cię, zawsze będę. Wybacz mi…- ciało Bones powoli stygło, czuł jak jej twarz robi się coraz zimniejsza.
-Bones! Błagam cię!
-Musiałam… Kocham cię- szept powoli słabł.
-Co się dzieje? Nie rozumiem! Co się dzieje!? Kochanie…
Minęło zaledwie kilka minut i usłyszeli sygnał karetki. Kilku sanitariuszy wybiegło ze sprzętem z samochodu i w ciągu kilku sekund znaleźli się przy Bones.
-Proszę się odsunąć- powiedział jeden z nich do Bootha.
-Ale…
-Nie pomaga pan! Musimy ją jak najszybciej zabrać na blok operacyjny! Liczy się każda sekunda. Panowie, zabieramy ją! Nie ma czasu- zwrócił się do kolegów. Szybko przenieśli Bren na nosze i wsadzili do karetki. Booth pobiegł za nimi
-Nie może pan z nami jechać, przykro mi.
-Musze z nią jechać!- krzyczał zrozpaczony.
-Potrzebujemy miejsca! Nie może pan. Będzie w szpitalu Św. Anny. Jedziemy!- zatrzasnęli drzwi i ruszyli na sygnale do szpitala.
-Bones!- Booth krzyknął za odjeżdżającym samochodem- Jestem przy tobie!
-Mogę pana zawieźć, zaparkowałem tutaj niedaleko samochód- powiedział mężczyzna zbliżając się do agenta.
-Dziękuję!
-Szybko- pobiegli do zaparkowanego samochodu i ruszyli za karetką.
-Jestem z tobą kochanie. Nie poddawaj się. Kocham cię. Kocham cię najbardziej na całym świecie. Nie możesz odejść. Nie pozwolę ci na to. Nie możesz…- powtarzał cicho wciąż płacząc. Mężczyzna nic nie mówił. Nic nie mógł teraz zrobić. Jedynie mógł zawieźć Bootha do szpitala, by mógł być przy ukochanej.

Kilka minut później
Lekarze szybko zabrali łóżko, na którym leżała nieruchomo, blada Bones. Pędzili na blok operacyjny. Seeley był zaraz za nimi. Biegł krzycząc
-Jestem z tobą! Jestem kochanie! Walcz! Dla nas!
-Dalej nie może pan wejść- powiedział lekarz zamykając mu drzwi przed nosem.
-Ja…- osunął się po ścianie, schował głowę, skulił się i płakał. Mężczyzna z parku postanowił chwilę zaczekać. Może przyda się jeszcze jakaś pomoc.
-Mogę coś dla pana zrobić?- spytał ostrożnie zbliżając się do agenta.
-Niech ona nie umiera!- krzyknął nie podnosząc głowy.
-Nie umrze. Kocha pana. Pan kocha ją. Nie może umrzeć. Taka miłość nie ma prawa umierać- odpowiedział spokojnie.
-Musi żyć…
-Mogę coś dla pana zrobić?- ponowił pytanie.
-Nie… Dziękuję panu… Dziękuję…
-W porządku… Będę się za was modlił.- odpowiedział mężczyzna i chwilę potem wyszedł ze szpitala. Seeley został sam. Tam za drzwiami jego Bones walczyła o życie… Nie był w stanie nawet nikogo zawiadomić. Wiedział, ze przyjaciele powinni wiedzieć, co się stało, ale nie potrafił…

ocenił(a) serial na 9
brenn73

Kaiu dziękuję Ci bardzo:):* Ty wiesz o tym, że też jesteś naprawdę BARDZO UTALENTOWANA i że UWIELBIAM Twoją twórczość, prawda? Jest niesamowita:):*
Kisses:):*:*:*

brenn73

Ja nadziejam oni uratuja ja! Wait a minute... Oni maja ja uratowac, bo inny drog nie byloby story! Ja nie bojam any more ;)

Yeah, we did. Mattu jest mojemu mezu ;) My mieli brac sluba November, ale on Saturday byl niespodziewanek for me ;) Ja ciagle nie moge wierzyc ;D

ocenił(a) serial na 9
just_american_girl

Jeej, to naprawdę Cudownie Kaiu! Gratuluję Wam z całego serca Kochani! Bardzo się cieszę:) Gratuluję, Gratuluję, Gratuluję!!!:):):):*:*:*:* I jeszcze raz życzę Wam wszystkiego co najlepsze, szczęścia, szczęścia, szczęścia, bo ono jest bardzo ważne, więc jego najwięcej!
I przesyłam Wam specjalne BUZIACZKI I SPECJALNE ŻYCZENIA DLA SPECJALNYCH SZCZĘŚLIWYCH LUDZI:*:*:*:*

brenn73

Thank u ;* Ale mieszkiwanie razem jemu dawa kosci ^^ Dzisiaj ja obudzila 5am z pomysl na story, zaswiecila swiatel i startowala pisywac, on obudzil, wzdychnal i poszedl karmic kotom i robic kawa ;D

Kisess ;*:*:*

ocenił(a) serial na 10
just_american_girl

Ojoj !!!!!
Nie ma mnie kilka dni a tu co się dzieję ??????????

Nowe opowiadanie świetne i bardzo emocjonujące od samego początku, bardzo jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów....
Mo oczywiście że Bones musi wyzdrowieć nie ma innej możliwości prawda??

No jak widzę Kaia zrobiła nam super niespodziankę a raczej Matt jej mąż
Kochani GRATULUJĘ WAM !!!! Życzę wszystkiego dobrego na nowej drodzę życia, miłości, szacunku, przyjaźni i zrozumienia. Abyście tak szczęśliwi jak teraz byli zawsze pomimo trudności jakie was czekają w życiu. Pamiętajcie że teraz nie jesteście już osobno ale RAZEM i w jedności siła gorące uściski i pozdrowienia:):*:):*:):*:):*:):*:)

Pozdrowienia dla Kasi, Marysi, Kai i Matta i oczywiście dla Hinrika :):*:):*:):*:):*:):*:)

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Postanowiłam, że jednak wrzucę teraz tego onepartowca:) Kolejny inny, ale ostatnio jakoś na takie mam wenę:P

Buziaczki i pozdrowienia dla Kai, Beatris, Marysi, Hinrika i męża naszej Kai- Matta:):*:*:*

ŚWIATŁO, KTÓRE ROZJAŚNIŁO MROK

Czujesz się, jakbyś stała za szklaną szybą
Patrzysz na to, co dzieje się dookoła Ciebie
Ze wszystkich sił próbujesz krzyknąć
Próbujesz wydobyć ze swojego gardła jakikolwiek najmniejszy, najcichszy nawet dźwięk, ale wszystkie Twoje próby kończą się porażką
Nikt Cię nie słyszy
Nikt nie słyszy Twojego głosu
Sama też go nie słyszysz
Nikt nie słyszy Twojego wołania
Potrzebujesz pomocy, ale tym razem nie ma nikogo, kto by się zjawił
Jesteś zupełnie sama
Podchodzisz do szyby
Ponownie z całych sił, uderzasz w nią pięściami
Chcesz ją rozbić
Chcesz, by ktoś Cię usłyszał, by ktoś Cię zobaczył
Żeby ktokolwiek zwrócił na Ciebie uwagę
Ale i ta próba kończy się porażką
Nikt nie może Cię widzieć
Sama zbudowałaś wokół siebie ten przezroczysty, szklany mur
Sama przez lata sprawiałaś, że stawał się większy, potężniejszy i mocniejszy
Chciałaś, by był na tyle mocny, by nikt nie mógł się przez niego przebić. Nikt.
Nie potrzebowałaś żadnego towarzystwa w swojej samotności
Wybrałaś ją.
To był Twój sposób na życie
Twój sposób na oddzielenie się od bólu
Na uniknięcie kolejnych rozczarowań i smutku
Twoje serce nie było w stanie więcej znieść
Już nigdy nie chciałaś dopuszczać do siebie ludzi, by nie mogli Cię skrzywdzić
Bałaś się tego
Dlatego też odrzuciłaś uczucia, emocje i miłość
To właśnie one sprawiały, że odczuwałaś ból
One i zaufanie, którym darzyłaś ludzi
Tak, bo kiedyś je miałaś
Kiedyś ufałaś i potrafiłaś kochać
Potrafiłaś się śmiać i żyć
Jednak życie nauczyło Cię, że ludzie potrafią krzywdzić
Zawsze źle trafiałaś i byłaś pewna, że tacy są wszyscy
Uwierzyłaś, że jeśli kogoś do siebie dopuścisz, znowu będziesz cierpieć
Znowu będzie bolało
W końcu uczucia, zaufanie i miłość zaczęłaś kojarzyć z bólem, łzami, strachem i poczuciem samotności
Wiedziałaś…. Myślałaś, ze wszyscy dookoła kłamią
Że chcą się do Ciebie zbliżyć, by potem Cię krzywdzić.
Kiedy kogoś kochałaś, komuś ufałaś, zawsze Cię zostawiał
Zawsze odchodził
Zawsze Cię ranił
Zawsze na końcu byłaś sama

Siedzisz sama po środku pustego pokoju
Otaczają Cię szyby, przez które nikt nie może Cię zobaczyć
Siedzisz sama, skulona we własnych ramionach
Nogi podkurczyłaś i przyciągnęłaś do siebie
Jakbyś tym samym chciała ochronić siebie przed całym światem, przed wszystkimi ludźmi
Już nie płakałaś
Nie było więcej łez
Po prostu patrzyłaś na świat za szybą
Twój wzrok był pusty i beznamiętny
Nie czułaś nic
Tylko dziwny ból w sercu
Ale i do tego już się przyzwyczaiłaś
Towarzyszył Ci całe życie
Był Twoim przyjacielem
Był częścią Ciebie
Obecny od zawsze
Jedyny, który nigdy Cię nie opuścił
Nigdy nie zawiódł
Nigdy nie zdradził
Był zawsze
I będzie na zawsze?
Pogodziłaś się z tym

Nagle wszystkie światła zgasły
Nie reagujesz
Ogarnia Cię mrok
„Mrok, który przenika wszystko”
Świat znika
Jesteś tylko Ty
Znowu sama
„To tylko mrok przenika mrok”
Nic nie czujesz

„Najgorzej jest uwierzyć, że się uwierzyło
To tylko mrok przenika wszystko
Najgorzej jest oduczyć się miłości
To tylko mrok przenika mrok”
Tylko mrok…

I myślałaś, że tak będzie już zawsze
Myślałaś, że na zawsze pozostaniesz pośrodku mroku
Że nigdy nie ujrzysz najmniejszego blasku światła
Myślałaś, ze tak będzie lepiej
Mur stał się zbyt potężny
Przesłonił cały Twój świat
Oddzielił Cię od życia
Oddzielił Cię od ludzi
Nie sądziłaś jednak, że zgasi Twój świat
Nie sądziłaś, ze budowanie muru przez całe życie może uczynić go potężniejszym i że może przerosnąć i Ciebie
Teraz odniósł nad Tobą zwycięstwo
Teraz jesteś sama, jak zawsze chciałaś
Nikt nie może się do Ciebie dostać
Nikt nigdy więcej Cię nie skrzywdzi
Nigdy nie poznasz miłości, bo żadne uczucia się przez niego nie przebiją
Mur jest zbyt gruby
Nie mają szans
Będziesz sama, bo bałaś się zaryzykować
Bałaś się bólu, rozczarowania, kolejnej straty i kolejnej utraty zaufania
Jest tak, jak zawsze chciałaś
Ale czy czujesz się z tym dobrze?
Czujesz się szczęśliwa stojąc sama pośrodku ciemności?
Czujesz, ze właśnie tego chciałaś?
Ogarniającego Cię mroku?
Braku światła?
Braku szczęścia?
Braku swojego własnego życia?
Czy właśnie samotność miała stać się Twoją przyjaciółką?
Czy chciałaś aby przenikną Cię mrok?
Chciałaś wokół siebie szklanego muru, przez który nikt nie może Cię usłyszeć?
Chciałaś aby nikt nie mógł Ci pomóc?
By nikt nie mógł słyszeć, jak rozpaczliwie wołasz?

Siedzisz sama po środku pustego pokoju
Jest ciemno
I tak wyglądałoby Twoje życie, gdyby do pokoju nie wpadł promień światła
Maleńki promyk nadziei, który może zmienić Twoje życie
Przestraszyłaś się go
Jak dotąd była tylko ciemność
Nikt Cię nie rozumiał, nikt nigdy z Tobą nie był
Nikomu na Tobie nie zależało
Nigdy dotąd nie widziałaś takiego światła, nie znałaś go.
Dlatego się bałaś
Ale byłaś też ciekawa, czym ono jest
Dlaczego nagle pojawiło się w Twoim życiu?
Podchodzisz do niego i czujesz, jak ból powoli uwalnia Twoje serce
Czujesz, jak samotność, ta która zawsze przy Tobie była- opuszcza Cię
Czujesz, że coś się zmienia, ogarnia Cię dziwne uczucie
Nie wiesz dlaczego, ale czujesz się dobrze
Nie potrafisz powiedzieć, co dokładnie czujesz, bo nigdy wcześniej nie czułaś się naprawdę szczęśliwa
Może kiedyś, kiedy wszystko było inne, kiedy byłaś małą dziewczynką
Ale teraz nie wiesz, czym ono jest
Zapomniałaś o szczęściu na wiele, wiele lat
Oduczyłaś się go, ale teraz… wraca
Chce ponownie przy Tobie być
Chce na zawsze zostać w Twoim życiu
Ktoś przedarł się przez Twój mur- samotność odchodzi- żegna się i znika
Nagle wszystkie szyby pękają, a Ty znowu możesz usłyszeć śpiew ptaków
Poczuć ciepłe promienie słońca na policzkach

Odzywasz się
Słyszysz swój głos
Wreszcie możesz mówić
Wreszcie ktoś może Cię usłyszeć
Czujesz dotyk ciepłej dłoni na swojej talii
Ktoś ogarnia Cię ramieniem
Czujesz, jak po Twoim ciele rozpływa się ciepło i szczęście, które powoli sobie przypominasz
Odwracasz głowę i widzisz tylko piękne brązowe oczy, uśmiechniętą twarz i czystą miłość
Wiesz, że już nigdy nie wrócisz do tamtego świata- Już nigdy nie będziesz sama i nie poczujesz bólu
W Twoim życiu pojawiło się światło, które tak pokochałaś
Tak, właśnie tak- pokochałaś!
Wreszcie przypomniałaś sobie czym jest miłość
Nauczyłaś się jej od nowa
I czujesz, że nigdy więcej o niej nie zapomnisz
Nigdy więcej nie chcesz o niej zapominać
Jest dla Ciebie najważniejsza
Tak samo, jak światło, które któregoś dnia wdarło się do Twojego świata, które rozświetliło mrok, w którym tkwiłaś i na zawsze zmieniło Twoje życie.

To światło miało imię
To światło ma imię
Nazywa się Seeley Booth
I na zawsze zmienił życie zamkniętej we własnym świecie osoby, oddzielonej od życia i świata
Na zawsze zburzył mur, zbił szyby przez które nic nie słyszała
Nauczył tą osobę szczęścia
Pomógł Jej odnaleźć zagubione uczucia, podarował Jej miłość
Tą uratowaną osobą była Temperance Brennan,
Która już nigdy nie spotka swojej starej przyjaciółki- samotności
Nigdy nie przypomni sobie czym jest ból, żal, smutek i uczucie rozczarowania
Już nigdy nie będzie sama, nigdy nie odbuduje tego muru
Nie odetnie się od świata, nie będzie wiedziała czym jest zdrada i odrzucenie
Już nigdy nie będzie otoczona mrokiem
Już nigdy mrok nie zapanuje nad Jej życiem
Teraz żyje!
Teraz jest otoczona przez światło, które nigdy nie zgaśnie
Zapomni o wszystkim, co złe
Zapomni o negatywnych emocjach, o bólu
A Seeley nigdy nie pozwoli Jej sobie o nich przypomnieć
Już nigdy

Ale… nie tylko światło pojawiło się w Waszym życiu
Pojawiła się również maleńka Iskierka
Iskierka, której daliście imię- Calleigh.



ocenił(a) serial na 9
brenn73

Aaaa i muszę się pochwalić, wczoraj zrobiłam swój pierwszy w życiu filmik z Bones:) hehehee, może ktoś będzie miał ochotę zobaczyć?

Jeszcze raz buziaczki:*:*:**

brenn73

Ja czytywam wszystko na serialkosci ostatnio, ale nie mam czasa komentowywac ;( Ja uwielbiam ten op, no i ten ich sparkle na koniec... Awww! ;)
Ja widzialam filmik, bardzo udawany! I really liked it! Waiting for next one ;)

Buziakom dziewczynom i Hinrik! ;***

PS. Matt nie wierzuje my wybraly Hinrik ;P

brenn73

Jejku jak mnie tu dawno nie było a tu się tyle dzieje i muszę powiedzieć, że stęskniłam się za Wami :) Nie było mnie z przyczyn technicznych ale już jestem i nadrabiam zaległości :)

Tak Kasiu również to zauważyłam, to że odcinki kończą się coraz smutniej. Cały czas mam łzy w oczach, za każdym odcinkiem, a jak sobie przypomnę tę odjeżdżającą taksówkę, to nie mogę wytrzymać z tych emocji i ryczę jak bóbr... Tak jak sobie przypomnę jeszcze 4 sezon (który obecne lecą na polsacie ale to nie ważne :P) jak B&B spogląda na siebie, zatracają się w swoim spojrzeniu to po prostu tak ciepło w serduszku mi się robiło, a teraz ? Niestety już tego nie ma... Niestety. Nie jeszcze nie widziałam z racji braku czasu... ale na odcinek 100% znajdę czas aby obejrzeć :) Aż się we mnie gotuje, żeby go obejrzeć. Ja też nie chce, żeby Bones wyjeżdżała! Nikt nie chce. Ona po prostu tego nie może zrobić choćby ze względu na Bootha... Nie może go zostawić... Ja też nie wiem co będę robić przez wakacje... Ale mam nadzieję, że nasze rozmowy na tym forum umilą nam czekanie... :) Oj tak będzie się działo i nie wiem czemu mam takie przeczucie ale wydaje mi się, że Twoja wena będzie szalała :) i nawet nie da Ci spać po nocach :P :)
A co do opoka to Bones musi z tego wyjść... nie ma innej opcji. Wiesz, ze kiedy czytałam jak się rzuciła na Bootha, żeby go ochronić to momentalnie przypomniał mi się odcinek w 3 sezonie (nie pamiętam który to był odcinek :P) kiedy Booth osłonił Bones przed strzałem zazdrosnej o niego Pam... Wrócił do mnie ten obraz, kiedy Bones krzyczała "Booth trzymaj się! Booth!!" Jejku przecież to widać, słychać i czuć, że ta dwójka się kocha, odda za siebie życie ! A Bones nadal niestety tego nie rozumie. :( ale mam nadzieję to się się zmieni (oby w tym tysiącleciu :P). Nie mogę się doczekać tego jakże pięknego wydarzenia :) Świetna część pełna emocji, bólu tego co przeżywał Booth po prostu pięknie :)

To ja Droga Kaiu z całego serca mego przyłączam się do tych życzeń :) Na prawdę gratuluję zawartego przez Ciebie i naszego szczęściarza związku małżeńskiego :) Dużo dużo dużo szczęścia i miłości której nie może zabraknąć choćby w jednym dniu Waszego życia :) Przepełniajcie go miłością wzajemnym zaufaniem, szczerością i wszystkim tym co jest tak na prawdę w życiu potrzebne ale to już wiesz prawda ? :) Kochajcie się :) :* :* :* :* :)

Kasiu ten Onepartowiec rewelacyjny. Znowu udało Ci się doprowadzić mnie do płaczu... strasznie wzruszające, z każdym "wersem" pojawiała mi się łza (a więc policz ile ich było xD :P) strasznie się wzruszyłam... Jejku co to będzie co to będzie ? A nic nie będzie... - przepraszam ale musiałam to napisać nawet nie wiem dlaczego...
A i ja bardzo chętnie zobaczę ten filmik wykonany przez Ciebie Kasiu :) Czy mogłabyś wrzucić tu link gdzie on się aktualnie znajduje ? Bo ja niestety nie mam czasu tak "biegać" po stronach a bardzo chciałabym go zobaczyć :)

Matt uwierz, bo to co mówi Twoja żona to jest święta prawda :P :)

I na koniec pozdrowionka dla WAS: Beatko, Kaiu i Kasiu oraz dwóch mężczyzn: Matta - współmałżonka Kai i niezastąpionego jak dla nas Hinriusia (fajnie, że się podoba zdrobnienie :P) i gorące buziaczki ślę w Wasze strony :* :* :* :* :* :)

ocenił(a) serial na 9
mara625

Myślę, że co do szalejącej weny masz rację Maryś:) Jakoś trzeba będzie wypełnić sobie wakacyjną pustkę bez Bones... ale i ja mam nadzieję, że nasze rozmowy umilą nam czas i wtedy ani się obejrzymy a już będzie 6ty sezon:) Na razie cierpliwie musimy zaczekać na finał, a potem juz mniej cierpliwie na kolejny sezon:) (właściwie to zawsze niecierpliwie:P:))

Maryś ma rację, Matt musi uwierzyć w to co mówi żona, nie ma wyjścia:P:) hehehehe

Cieszę się, że moje dziwne opko też się podobało:) Jakoś tak fajnie się je pisało, po prostu słowa same się pojawiały. Jej musiałaś nieźle się napłakać przeze mnie... Tyle łez ile wersów... jojć...

Dorzucam następną część Czarnego scenariusza, a pod spodem linka do filmiku:):):)

Buziaczki dla niezastąpionych dziewczyn Marysi, Kai, Beatris i teraz już dwóch mężczyzn Hinriusia (oj to zdrobnienie jest naprawdę super) i Matta:)::*:*:*:*:*


3.


Ponownie poczuł czyjąś obecność. Podniósł głowę do góry, spodziewając się, ze ujrzy jakąś pielęgniarkę, ale nie zobaczył nikogo. To było dziwne, bo wyraźnie czuł ciepło. Czuł… Jej ciepło. Dlaczego?
-Co się dzieje…?- spytał cicho. Usłyszał tylko ten sam szept.
-Seeley… Kocham cię… Przepraszam… Żyj…- tylko tyle i szept ucichł. Poczuł tylko ciepło na swoich ustach, a później już nic… zupełnie nic. Jakby to co przed chwilą czuł, nie miało nigdy miejsca.

W tym samym czasie- Sala operacyjna
-Tracimy ją!- krzyknął jeden z lekarzy.
-Ma przebite serce..
-Krwotok!
-Zatamujcie krew!- słychać było krzyki.
-Tracimy ją! Szybko, zróbcie coś!- na sali panowało poruszenie, zgiełk, wszyscy robili wszystko, żeby przywrócić akcję serca…
Po chwili jeden z lekarzy powiedział ze smutkiem w głosie
-Proszę zanotować… Zgon nastąpił o godzinie 22… Pacjentka…

Pod drzwiami
Jeden z lekarzy wychodzi z bloku operacyjnego
-Doktorze, co z nią? Co z Bones?- Booth szybko wstał i dopadł mężczyznę, spojrzał na jego twarz- Nie…- czuł jak łzy pieką go coraz bardziej, jak w jego serce ktoś wbija nóż i powoli go wykręca.
-Bardzo mi przykro, nic nie mogliśmy zrobić…- odpowiedział ze smutkiem lekarz.
-Co? Nie wierzę! Nie wierzę! Chcę ją zobaczyć! Muszę!- krzyczał.
-Kula przebiła serce, druga uszkodziła narządy wewnętrzne… Nic nie dało się zrobić.
-Co chce mi pan powiedzieć? Co?! Że moja Bones…
-Bardzo mi przykro. Nie udało nam się jej uratować. Pacjentka zmarła pięć minut temu…
-Nie!!!- Booth czuł jak rozdziera go przerażający krzyk
-Proszę pana…- lekarz zbliżył się do Seeleya- Przykro mi, ale… dziecko też… też nie żyje… Umarło razem z matką…
-D… dziecko? J… jakie dziecko?- spojrzał ze strachem na lekarza.
-Pacjentka była w drugim miesiącu ciąży…
-Jak to?- teraz czuł jakby jego serce zostało brutalnie wyrwane- Moje… Moje dziecko? Nie… nie żyje? Moja Bones i moje dziecko…- w tym momencie świat się skończył. Cały sens życia uleciał. To szczęście, o którym jeszcze nie wiedzieli, umarło razem z Bones. Nie wiedzieli o ciąży, nie wiedzieli o dziecku, o nowym życiu rozwijającym się pod sercem pani antropolog. Nie wiedzieli i nie mieli okazji się z tego cieszyć. Ktoś zabrał im ten czas. Ktoś sprawił, że to co było najpiękniejsze na świecie- umarło.

ocenił(a) serial na 9
brenn73

aaa, na początku części są krótkie, bo ponownie muszę zadbać o budowanie napięcia:) hehehe

A tutaj jest mój pierwszy filmik:)

http://www.youtube.com/watch?v=QY6nRTU32qg&feature=player_embedded

Kisses for everybody:):*:*:* again:)

brenn73

Hahahaha! Ja wiem wiecej niz jest tu! ;PP Ale ja nie powiem cokolwiek xD Kasia, czekam na nowy rodzial na sk ^^

Calusy dla Matt... Ja nie powiem mu. ;P Wystarczy ja walczam o jego uwag z jego kot, Lollie (on mowi to samo o moj kot, Diesel, i mna). Trzem dziewczynom dawajace mu buziakom? No way.
Chociaz... On jest zaobraczkowywany, macie moj pozwolen ;P

Kisses for Kasia, Marysia, Beata i Hinrik ;**** ;)

just_american_girl

No pewnie Kasiu, że Twoja wena na pewno będzie szaleć przez co umili nam jeszcze bardziej wakacje i czekanie na kolejny sezon :)
Mnie nasze rozmowy bardzo umilają czas nawet teraz :) bardzo lubię z Wami rozmawiać :)
Tak nieźle się napłakałam ale jakoś żyję :P :)
Nie nie nie nie nie nie nie nie i jeszcze raz nie !!! Jak Bones mogła umrzeć a z nią razem jej dziecko, jej i Bootha ? Nie rozumiem tego... Jejku biedny Booth... jak on się musi czuć...
świetna część krótka ale wyrąbiasta xD :P :) (przepraszam za to słowo ale prawda :P) i oczywiście nie muszę pisać, że z niecierpliwością czekam na cd :) Oczywiście, że musisz podbudować napięcie wtedy o wiele lepiej czyta się kolejne części :)
A filmik rewelacyjny, doskonale zgrany z muzyką :) bardzo mi się podobał i oglądałam go nawet 3 razy :) super widać, że masz talent nie tylko pisarski :) ;)

Ależ Kaiu ja wiem, że Matt jest już zajęty i nie mam żadnych broń Boże niecnych zamiarów :P Dzięki za udzielenie pozwolenia :) xD :P ... musimy brać pod uwagę Twoje zdanie przecież jesteś jego żoną :)

Pozdrowionka i całuski więc dla WAS: Beatko, Kasiu i Kaiu :) oraz dla Hinriusia i Matta :)

PS: Wpadłam na kolejny mój pomysł z cyklu: "Poznajemy się bliżej... " czy jakoś tak :P i tak sobie pomyślałam o tym, że podamy swoje znaki zodiaku ? Oczywiście jeśli ktoś nie chce, nie musi :P
To ja zacznę tak dla odwagi :P Jestem zodiakalnym skorpionem z końca października :) A Wy ? :)

mara625

Ja jestem gemini z czerwcom. To jest... blizniakom? ;P Ja nie znam dobrze te sprawy ;(

just_american_girl

He he ja też nie znam się na tych sprawach, więc nie wiem :) znam tylko swój i ludzi w domu ale z czerwca nikt nie jest więc nie wiem :P
A propo bliźniaków to ja jestem z bliźniaków - mam brata bliźniaka :P

ocenił(a) serial na 9
mara625

Ja jestem z lipca- rak:) Hmmm czerwiec to też rak,- mój brat, ale nie wiem dokładnie od którego czerwca... Ja też się na tym nie znam:) hehehehe

Fajny pomysł na cykl "Poznajemy się bliżej":)

ocenił(a) serial na 10
brenn73

Witam serdecznie Panie Kaie, Marysie i Kasie oraz Panów Matta (słuchaj żony) i Hinrusia (swoją drogą fajne zdrobnienie)

Bardzo emocjonująca część ................
Ale powiedz mi dlaczego uśmierciłaś Bones i maleństwo.......
Wiem, wiem życie bywa niesprawiedliwe.........
Czekam na następną część ..............

Zgadzam się z wami dziewczyny że fajny pomysł na cykl "Poznajmy sie bliżej"

Ja jestem z końca maja ale już bliźnięta:):) (zmiana znaku następuję ok 20 każdego miesiąca)

To ja mam następne pytanie: Czy macie rodzeństwo, ile i w jakim wieku????
Ja jestem najstarsza potem siostra 22, siostra 21, brat 20, siostra 17 i brat 14

Świetna zabawa:):):):):)

Pożdrawiam WAS kochani i przesyłam buziaki:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*





ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Beatris ale masz dużo rodzeństwa- SUPER!:):):)
Ja mam tylko brata młodszego o dwa lata- czyli prawie 20 lat ma:) ale, ale:P Mam jeszcze przyjaciółkę, z którą znam się od piaskownicy i traktuję ją jak siostrę, czyli można też zaliczyć:) bo jest dla mnie jak rodzina:)

Ja również przesyłam buziaczki i pozdrowionka dla WSZYSTKICH:*:*:*:*

Ps. Beatris, Maryś musiałam uśmiercić Bones, bo ma to ważne znaczenie w dalszej częsci tej historii. Kaia już wie, ale dobrze że nic nie mówisz:) hehhee

brenn73

O tak, to jest waznemu dla Booth zeby Bones umierala ;)

Ja mam dwa starsze braty - Nathan(30) i Tommy (24) i milion kuzynom. Same chlopaki sa rodzone u mnie w rodzina ^^

Teraz moj pytan! Co wy lubicie poza Bones? ;)
Ja lubię wielu rzeczom. Bieganiu w deszcz, leżeniom na trawa w lato, patrzeniom gwiazdy i promieniom słońca na mój twarz kiedy siaduję na dach. Lubię fioletowy i niebieski. Lubię wierzyć ludzie są dobrymi. Lubię ogłos Diesel robi chodując po dach. Lubię Muse, malinowym herbatą, Bones i długim prysznic. Lubię zapach z mój szampon. Lubię przytulaniom, to miłe. Lubię bawić z Matt w hide'n'seek w Sears. Lubię Celtics. I Bruins. Lubię mojemu miastu, moja pracą i czuć ładną podczas photoshoot. Lubię służyć słowo w zbór i modlić. Ale najbardziej lubię świadomościom, Bóg jest ze mną i kocha mnie bardzo.

Ja nakopiowala z moj blog jak ja jestem leniwa ^^ Czekajowuje na waszym odp ;*

ocenił(a) serial na 9
just_american_girl

Poza Bones?:) Też jest trochę tych rzeczy. Tak jak Ty Kaiu uwielbiam biegać i spacerować w deszczu, zwłaszcza jak jest ciepło, patrzenie w gwiazdy i na księżyc, a zwłaszcza jak jest w pełni. Dzięki Bones zainteresowałam się antropologią sądową, ale to tak hobbystycznie raczej, dlatego też ostatnio dłużej zajmuje mi opisywanie jakichś zbrodni w opkach, bo staram się najpierw o tym poczytać i napisać to zgodnie z prawdą i w najbardziej możliwy sposób:) To że pisać uwielbiam to juz też wiecie:P Uwielbiam wymyślać nowe historie. Lubię też bawić się w robienie różnych tapet, filmików, uwielbiam słuchać muzyki, bardzo różnej- kocham muzykę Zooey Deschanel, według mnie jest niesamowita, uwielbiam muzykę, którą używają w Bones, Cyndi Lauper jest dla mnie kims niesamowitym, oprócz tego lubie Evanescence (ostatnio), Michaela Jacksona, Boney M, lubie starsze piosenki Avril Lavigne, No Doubt... ojej mnóstwo jest różnej muzyki którą kocham. Z polskich lubię Łzy, Brathanki (ale tylko z okresu 2óch pierwszych płyt), kiedyś słuchałam Blue Cafe, juz nie, Kasia Kowalska, niektóre piosenki Chylińskiej, ale ostatnio raczej preferuję zagraniczną muzykę.
Kocham język angielski i planuję wyprowadzić się z Polski w najbliższym czasie, jak tylko będzie okazja.
To, że kocham teatr też już wiecie:) Uwielbiam stać na scenie i móc przekazywać ludziom emocje, wcielać się w różne postaci i być taką jaką nie jestem w życiu:) Teatr daje mi siłę i pozwolił mi zwalczyć moją nieśmiałość, która kiedyś była utrapieniem. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dopiąc swego i stanąć na profesjonalnej scenie lub przed kamerą, niekoniecznie w Polsce. Jeśli Polska nie będzie mnie chciała to ja też nie będę:P (chodzi mi o Polską szkołę teatralną oczywiście, bo Polska jest dla mnie ważna)
Poza tym bardzo lubię śpiewać, choć nie wiem czy umiem:P ale i tak to kocham.
Uwielbiam się wygłupiać, biegać po polach, robić zdjęcia z przyjaciółką, spędzać z nią czas. Lubię tańczyć.
Ogólnie jestem bardzo szalona i wiele osób mówi mi że jestem nienormalna, ale ja juz to wiem:P:) hehehe
Uwielbiam też malować:) w wolnych chwilach, jak dopada mnie wena, mogę siedzieć całą noc nad jednym obrazem:) Najbardziej lubie malować portrety. Nawet ostatnio zaryzykowałam malowanie Bones (czego efekty można zobaczyć na serialkosci)
Kolory- hmmm czerwony, czarny, niebieski, zielony, biały... właściwie to lubię wszystkie:)
Nie przepadam za swoim miastem, bo jest niebezpieczne i jak dla mnie nudne, ja potrzebuje żeby w moim życiu ciągle coś sie działo.
BONES to moja miłość, ale ostatnio oglądałam też Fringe, a teraz czekając na nowe odcinki Bones, oglądam sobie CSI Miami:)
Uwielbiam filmy Tima Burtona. Z aktorów oprócz Emily Deschanel, która jest dla mnie wzorem nie tylko profesjonalnego aktorstwa, talentu, urody, ale też jej osobowości- chodzi mi tu przede wszystkim o to jaką jest osobą, jak pomaga zwierzętom, jak bardzo sie w to angażuje i widać, że jest veganką z krwi i kości, dzięki niej po części też zostałam wegetarianką, daje mi siłę:)- lubię też Helenę Bonham Carter, Carrie Anne Moss, Kate Beckinsale i oczywiście Johnnego Deppa, ALana Rickmana i Emily Procter... i jeszcze kilku innych lubię bardzo.

No i wiedziałam, że tak się skończy, jak zacznę pisać co lubię, ale jest tego napraaaaaawdę dużo. I tak pewnie nie wszystko napisałam... Mam nadzieję, ze nie zanudziłam Was, moje Drogie swoją paplaniną, ale jak już wiecie, jak zacznę pisać, to ciężko mi jest się zatrzymać. Nawet teraz, miałam tylko napisać, że wiedziałam, że wyjdzie taka długa notka, a gadam dalej... Ok już się zamykam:P

Buziaczki i najserdeczniejsze pozdrowionka dla trzech Najwspanialszych dziewczyn Kai, Marysi i Beatris, i dwóch wspaniałych mężczyzn Hinrika (wiadomo dlaczego wspaniały) i Matta (skoro jest Twoim mężem Kaiu to musi być wspaniały)
:*:******:*:*:*:*

ocenił(a) serial na 9
brenn73

Jakbym mogła to pochwalę się swoimi obrazkami, mam nadzieję, ze nie macie nic przeciwko:)
To takie moje ostatnie prace z Bones

http://img42.imageshack.us/i/jemioakiss.jpg/

http://img532.imageshack.us/i/kiss100popr.jpg/

A tutaj Zooey

http://img408.imageshack.us/i/img240j.jpg/

Efekt moich eksperymentów z sepią:P:) hehehe

A jakbyście chcieli zobaczyć więcej moich innych rysunków to są tutaj..:

http://www.serialkosci.pl/forum/bones-i-inne-moje-obrazki-vt1158.htm

KISSES:*:*:*:*:*

ocenił(a) serial na 8
brenn73

Już abstrahując od tego, że prace są genialne, pozwolę sobie nawiązać do jednej z nich - czy Booth i Brennan pocałowali się w którymkolwiek odcinku - włączając w to piątą serię - prócz ostatniej części sezonu czwartego i oczywiście słynnego pocałunku pod jemiołą? Interesują mnie zwłaszcza sceny umieszczone w Twoim filmiku. Świetna robota nawiasem mówiąc. Ale do rzeczy, Scena pocałunku w momencie 3:11, i chwila, gdy Bones zdaje się być w czymś zamknięta, jakby w trumnie 3:27. W ogóle ta scena, gdy czyjaś ręka moment wcześniej łapie ją za twarz i odciąga od jakich drzwi. Obejrzałam znaczną część odcinków, ale tech nie rozpoznaję. Może jest to spowodowane twoim doborem scen? Możliwe, że po prostu kontekst mi nie pasuje :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Mashe

ocenił(a) serial na 10
brenn73

Oj to teraz kolej na mnie :)

Poza Bones (film który jest dla mnie niesamowicie ważny)lubie wszystkie tego typu filmy CSI Miami, NY, Las Vegas.... itp

Bardzo też lubię czytać książki praktycznie w każdej wolnej chwili. Ostatni odkryłam fantastyczną serię Nory Roberts która pisze pod pseudonimem JD Roob powieść kryminalną o Porucznik Eve Dallas i jej mężu Roark'u. Fabuła toczy się w 2058 r (ta seria to dla mnie jak Bones tylko że książka też ją kocham)

Lubię jak Wy dziewczyny spacerować w deszczu, oglądać gwiazdy, słuchać muzyki (radio u mnie gra non stop), spotykać się z przyjaciółmi.
Bardzo lubię oglądać komedie te polskie (szczegolnie Sami Swoi, Kogel-Mogel i oczywiście Franka Dolasa w Jak rozpętałem II Wojnę Światową) jak i zagraniczne ważne żeby byly śmieszne przy nich się odprężam:):):):)

Lubię też zapach świeżo skoszonej trawy, widok jaki mam tu gdzie mieszkam, zachód słonca nad moim jeziorem, interesuję się też geografią i matematyką. Jestem zagorzałym kibicem siatkówki, koszykówki i boksu :):):)
Oglądam każde imprezy sportowe jakie pokazują w telewizjii (chyba że jestem w pracy). Lubię też fotografować (nie lubię jak mi robią zdjęcia). Lubię też pracować w ogrodzie i słuchać odgłosu padającego deszczu.
A tak po za tym lubię swoją pracę, choć nie zawsze jest łatwo, to jednak daje ona mi poczucie spełnienia :):)
Bardzo chciałabym mieć dzieci w przyszłości (niestety nie ma jeszcze dla nich ojca hahaha:)).

I najważniejszą rolę w moim życiu odgrywa Bóg i wiem że mnie kocha taką jaką jestem niezależnie od moich błędów i potknięć. To w Nim mam oparcie w najtrudniejszych chwilach i wiem że jeśli oddam mu się cała to On pokieruje tak moim życiem abym była szczęśliwa:):):):):):):):):):):):):):):):)
Jednym z kierunków jest to forum gdzie moge dzielić się z Wami kochane dziewczyny moimi odczuciami dotyczącymi serialu Bones i za to WAM bardzo DZIĘKUJĘ


POZDRAWIAM SERDCZNIE KASIĘ, KAIĘ I MARYSIE (TAKIE KREJZOLI JAK JA HAHA)
OCZYWIŚCIE NIE MOŻE ZABRAKNĄĆ POZDROWIEŃ DLA HINRUSIA :* I NASZEGO NOWEGO PRZYJACIELA MATTA :):):)

UŚCISKI I BUZIAKI DLA WSZYSTKICH:):*:):*:):*:):*:)*

ocenił(a) serial na 10
bartkowiak_b

Kasiu właśnie ob4ejżałam film jest świetny i rysunki też są genialne. Masz talent dziewczyno!!!!!!!!!

Marysiu ta scena z trumną i z ręką odciągającą Bones są z 5 serii z przedostatniego odcinka na początku z koszmaru Tempe

POZDRAWIAM BUZIŚKA:*

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

mashe, jak napisała Beatris końcówka filmiku- czyli to co wygląda jak koszmar, jak ktoś Bones ciągnie i zakopuje to odcinek 21 z 5 sezonu:) proces Grabarza.
A B&B pocałowali się jeszcze w 5x16- czyli w 100-tnym odcinku, dwa razy- to ta scena, jak Bones ma włosy związane w kucyka i ta jak odtrąca Bootha, na końcu filmiku.
Pozdrawiam serdecznie. Cieszę się, że podobają się Wam moje prace:):):)
Dziekuję:*:*:*

KISSES:)

brenn73

Wow... Twoim rysunkom... Wow! They're just amazing! Ja jestem troche bezmowowa teraz ;)

Beatka, nigdy nie wpadaj na pomysla miecia kota zamiast dziecko. Taki personal advice. Ja mieszkuje teraz z dwa koty. Wierzaj mi, jest duzo mniej robota z moja bratanica Zoey niz z kot ;P I tatus znajduje odpowiedni czas! Bog ma plana i nasz time perception jest zbyt waskiemu zeby pojmowac to. Nasz pastor czesto mowi 'There is no other way but pray!' ;D

Kisses ;*;*

Ps. Nie wymieniujcie mnie na Matt, will you? ;)

ocenił(a) serial na 9
just_american_girl

Dziękuję Kaiu:*:*:*:*

Jak mogłybyśmy Cię wymienić na Matta? Coś ty! Nikt nie może Cię zastąpić:) Nikt nie może zastąpić żadnej z Was tutaj, bo wszystkie jesteście niesamowite i jedyne w swoim rodzaju:) Także Kaiu o to się nie martw:)
KISSES:*:*:*

ocenił(a) serial na 9
brenn73

Przez to moje rozgadanie się zapomniałam dorzucić Wam kolejną część opka:)
Już to naprawiam i dodaję:)
A teraz zmykam oglądać Alicję:*
Jeszcze raz pozdrówka dla Wszystkich:)


4.



Po kilku minutach ostrej kłótni, krzyków i próśb Bootha, lekarze pozwolili mu jeszcze raz, ostatni raz spojrzeć na ukochaną Bones. Wszedł wolnym krokiem do oświetlonego pomieszczenia. Na łóżku leżało blade ciało antropolog. Wyglądała jakby spała… Przykrywało ją białe prześcieradło. Podszedł bliżej i ostrożnie dotknął jej zimnego jak lód policzka.
-Kochanie…- szepnął. z jego oczu wciąż spływały łzy- Dlaczego?... Ja wiem, ty tylko śpisz, zaraz się obudzisz i znowu będziemy razem szczęśliwi. My dwoje i nasze dziecko… Bones nie rób mi tego. Ja bez ciebie nie potrafię żyć… Tak bardzo cię kocham…- przytulił się do niej. Lekarz wiedząc, ze dłużej nie może pozwolić mu zostać, grzecznie go wyprosił.
-Trzeba będzie zawiadomić dom pogrzebowy…- powiedział mężczyzna.
-Nie! Ona żyje! Wszyscy się mylicie!- krzyknął zrozpaczony.
-Proszę pana, akcja serca ustała, nie ma żadnych oznak życia, kula przebiła serce, nie ma żadnych szans na to, ze pacjentka cudem się obudzi. Przykro mi, ale nie ma.
-Myli się pan!- wrzasnął i wybiegł ze szpitala. Biegł przed siebie wciąż plącząc. Czuł, że jego serce, jego całe życie odeszło razem z nią. Wiedział, co oznaczało uszkodzenie serca, wiedział, że już nie ma żadnych szans, takie cuda się nie zdarzają. Przecież ją widział, widział jej sine, blade ciało, czuł, że nie oddycha, jej serce nie biło, oczy miała zamknięte wyglądała jakby spała, ale ona nie żyła… Już nigdy nie spojrzy w jej piękne błękitne oczy, nigdy nie usłyszy „samiec alfa”, nie usłyszy kolejnego antropologicznego wywodu, nie będzie mógł kłócić się z nią o wiarę… Jaką wiarę?
-Wiarę?!- krzyknął na całe gardło stojąc na środku pustej ulicy- Jeśli istniejesz, Boże, dlaczego jej nie uratowałeś?! Czemu pozwoliłeś jej umrzeć?! Dlaczego? Bo wreszcie znalazła sens swojego życia, przestała się bać miłości?! Dlatego mi ją zabrałeś? Nie wierzę w Ciebie! Nie wierzę! Bones miała rację…- ostatnie słowa szepnął, otarł łzy i pobiegł dalej. Nie wróci dzisiaj do siebie. Nie może, tam wszystko kojarzy mu się z Bones… do FBI nie pójdzie, do niej też nie, do Instytutu, też nie może. Jest środek nocy, a on błąka się po ulicach DC. Nie potrafi nikomu powiedzieć, co się stało. Wszystko wciąż ma przed oczami. Coś boli go w środku, ale to nie serce… serca już nie ma. Odeszło razem z ukochaną. Należało do niej, tylko do niej. Teraz już przepadło, zniknęło…

Następnego dnia rano w Instytucie.
-Hej!- powiedziała Cam wchodząc do gabinetu artystki- Nie wiesz, gdzie jest Brennan?
-Cześć Cam- odpowiedziała Angela- nie mam pojęcia. Dzwoniłam do niej, ale nie odbiera telefonu. Do Bootha też dzwoniłam, ale on też nie odbiera.
-Może są razem?
-Myślisz?- oczy artystki się zaświeciły- Myślisz, ze wreszcie się przyznali do uczuć?
-Nie wiem, może… Ale to i tak mi do niej nie pasuje. Nawet jeśli jest z Boothem, to zadzwoniłaby, że się spóźni, albo nie przyjedzie. Mam nadzieję, ze nic się nie stało.
-Nawet tak nie mów, Cam.

Południe. Przyjaciele akurat mają wolne. Angela i Jack wyszli do Royal Dinner na jakiś obiad. W telewizji leciały najnowsze wiadomości.
-Dowiedzieliśmy się dzisiaj rano, że w szpitalu Św. Anny, zmarła wczoraj w nocy Dr Temperance Brennan…- słyszeli głos dziennikarki.
-Może pan dać głośniej?!- krzyknęła Angela wstając od stolika.
-Jasne- odpowiedział mężczyzna.
-Była wczoraj wieczorem w parku ze swoim partnerem z FBI Agentem Specjalnym Seeleyem Boothem, niewiadomo kiedy padł strzał. Z relacji naocznego świadka wiemy, że Dr Brennan osłoniła swojego partnera. została postrzelona dwa razy…
-Włączcie wiadomości!- krzyknął Hodgins do słuchawki telefonu. Zdzwonił do Cam.
-W szpitalu dowiedzieliśmy się, ze kule przebiły jej serce i uszkodziły narządy wewnętrzne. Nie było żadnych szans na uratowanie jej życia. Zmarła na stole operacyjnym koło godziny 22. Wiemy też, że Dr Brennan była w drugim miesiącu ciąży. Dziecko nie miałoby żadnych szans na przeżycie poza łonem matki. Płód został uszkodzony. Jak się domyślamy ojcem dziecka był Seeley Booth, który przez cały czas operacji był w szpitalu. Kiedy dowiedział się, co się stało zniknął ze szpitala, nikt nie wie gdzie jest i co się z nim stało.
Dzisiaj żegnamy wszyscy światowej sławy antropolog sądową…
-To niemożliwe…- wydusiła z siebie Angela. Płakała. Oboje płakali.
-Może to znowu jakaś akcja pod przykrywką? Może ukartowali jej śmierć, tak jak kiedyś śmierć Bootha…- szepnął jej do ucha Jack.
-Mam nadzieję… Nie wierzę, ze ona nie żyje... i… dziecko…

ocenił(a) serial na 9
brenn73

Beatris dziękuję Ci:*:*:*:* Cieszę się, że się podoba i filmik i rysunki:) Bardzo się starałam:):*:*:*

brenn73

Witam witam Was bardzo serdecznie :)
Hmmm... jeśli chodzi o mnie to ja mam czwórkę rodzeństwa - Monika (26 lat) Marka (23 lata) Piotrek (18 lat) i mój brat bliźniak Jacek (16 lat).

Kasiu ja osobiście wierze, że ta historia zakończy się równie szczęśliwie jak się zaczęła :)

Oj Kaiu tego co lubię robić jest na prawdę dużo i postaram się wymienić wszystko. No to jedziemy :P
Lubię chodzić na spacery w piękne słoneczne dni z moim ukochanym pieskiem, słuchać muzyki, nic nie robić (też mi się zdarza :P) oglądac serial Kości i inne... ogólnie lubię oglądać filmy ale nie wszystkie... najbardziej lubię komedie, akcji sensacyjne, horrory...
Uwielbiam kiedy w filmie jest poczucie humoru (śmieszne dialogi i sytuacje) gdy akcja szybko się rozwija... ekhm... przepraszam zjeżdżam z tematu :P lubię jeszcze spać, leniuchować, chodzić do szkoły ale nie uczyć się :P tylko porozrabiać i spotkać kolegów i koleżanki, jeździć na rowerze, matematykę :P, ... swoją siostrę i braci (chociaż czasem chłopy mnie wkurzają :P), siedzieć do późna przed telewizorem lub na filmwebie :P obierać warzywa i owoce :P, rozmawiać ze swoją mamą o różnych sprawach..., długo się kąpać, spacerować gdy jest piękna ciepła i gwieździsta noc, tak jak Ty Kasiu wygłupiać się co mi nieźle idzie xD tańczyć... Wiesz, że mi mówią nie raz identycznie... he he, że się źle czuje czy jakoś tak albo że nie wzięłam tabletki rano xD :P he he ale ja uwielbiam świrować, ponieważ życie jest za krótkie, żeby być poważnym, ja też lubię malować (wczoraj a raczej dzisiaj siedziałam aż do 3 bo robiłam plakat na polski i zamiast go najszybciej skończyć ze względu na porę to ja jeszcze wymyślałam coś nowego aby ładniej wyglądał :) z kolorów to ja lubię... hmmm... wszystkie ale tak najbardziej to niebieski :), lubię dużo aktorów nawet bardzo, więc wolę się nie rozpisywać bo szybko się męczę xD :P, tak samo jak Beatka oprócz Bones które po prostu kocham lubię CSI Miami, NY, Las Vegas, Skazany na śmierć itp i jeszcze strasznie lubię francuskie kryminały typu "Laura - śmierć zapisana w kartach", "Sekrety wulkanu", "Anioł śmierci" itp..., sportowe samochody :) najbardziej kocham Porsche Carriera GT :), Lamborghini, samochody bez dachu, tzw, Cabrio i wiele wiele innych... oj dużo dużo można by było o tym pisać... :P

Jak dla mnie Kasiu dobrze, że się tak rozpisałaś, bardzo dużo się dzięki temu dowiedziałyśmy o Tobie :P Kasiu jestem na prawdę pod wrażeniem... piękne rysunki :) muszę przyznać, że najbardziej przypadł mi do gustu ten rysunek B&B całujących się w 100 odc :) super :)

Tak Kaiu Kasia ma 100 % rację nigdy nie wymienimy Ciebie ani nikogo innego :) Każdy z nas jest wyjątkowy :) i to jest niesamowite :)
Aaaa... i wiesz co lenistwo zdarza się naprawdę często, więc to normalne... mi również się zdarza "pójść na skróty" :P

Kasiu jaka ta część smutna aż miałam łzy w oczach... biedny Booth... ciekawe gdzie on teraz jest... aby nie zrobił nic głupiego... oby... z niecierpliwością czekam na cd :)

Widzicie ja też się rozpisałam... jakoś tak wyszło ale no cóż... :) he he...

Aha i jeszcze uwielbiam spędzać miło czas z Wami, rozmawiając o różnych rzeczach strasznie mi się to podoba... zawsze jestem uśmiechnięta kiedy mam zamiar wejść na to forum i tak samo uśmiechnięta jestem, kiedy z niego schodzę :) bardzo się z tego cieszę (bo człowiek musi się uśmiechać, bo śmiech to zdrowie), że jest tu tak wesoło i w ogóle... no nie licząc tych smutnych części i opowiadań ale i tak zawsze poprawia mi to humor za co bardzo Wam dziękuję :) Jesteście wspaniałe :)

Już miałam pisać pozdrowienia ale tak jakoś wyszło :P

OK to ja już wysyłam pozdrowionka i gorące buziaczki w Wasze strony dziewczynki: Kasiu, Kaiu Beatko oraz dwóch mężczyzn: Hinriusia i Matta :) Miłego dnia życzę Wam :)
Ok, Ok,.... już się zamykam... :P :)

mara625

Brenn, jakiego Alicja ty ogladala? ;) Ja wysylam serdecznym pozdrowieniom z DC, ja dzisiaj jestem u moj brat Nathan, dla zabieranie Zoe kilku dniom do Boston. So... Buziakom od mna i Bonesowe miastu! ;*:*:*:*:*:*

Ja ma tylko jeden wiecej pytan: GDZIE NA CHOLERA JEST NORMALNEMU FILMWEB?! Grrrr.....

ocenił(a) serial na 10
just_american_girl

Właśnie Kaia ma rację GDZIE JEST NORMALNY STARY FILMWEB????????????
Protestujemy MY wolimy stary był fajniejszy przwda dziewczyny jakie jest wasze zdanie

Kaiu wiedz że dzieczyny mają rację nie zamienimy Ciebie na Matta :):):):)

proszę pozdrów od Nas BONES I BOOTHA i całą ekipę

Buziaki dla Kai, Kasi i Marysi (super jesteście ) i dla Naszych chłopaków( możemy chyba ich tak nazwać) Hinrusia i Matta:*:*:*:*:*:*:*:

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Nie udało nam się Alicji obejrzeć...:( chodziło o Alicję w Krainie Czarów Tima Burtona... laptop się wieszał:(:(:(

WŁAŚNIE GDZIE JEST STARY FILMWEB!!!! Ten jest straszny!! Wrócić tamten!!!! Jak ten mnie denerwuje:P eeech...

Kaia w DC, ale suuuuuper! Oj koniecznie pozdrów B&B i wszystkich z Bones:P:) miasto też;D

Oj dziś się nie rozgadam, bo nie mogę się na niczym skupić czekając na finał Bones.... także wrzuce kolejną część:)
Buziaczki i pozdrowionka dla najwspanialszych dziewczyn i chłopaków:):*:*:*:*

5.


Szybko wrócili do Instytutu. Od razu wpadli do Cam.
-Cam! Słyszałaś?!- krzyczała Ange.
-Tak…- spojrzeli na nią. Miała oczy pełne łez, w ręce trzymała słuchawkę telefonu.
-Co się…?- spytała przerażona artystka.
-Dzwoniłam właśnie do Cullena…
-I… co?- spytała cicho.
-Powiedział, ze Booth nie pojawił się dzisiaj w FBI, nikt nie wie co się z nim stało. Miał jechać na miejsce zbrodni, ale nie można było się z nim skontaktować. Jak tylko Cullen usłyszał wiadomości, zadzwonił do tego szpitala.
-To znaczy, ze on nic nie wie? To nie jest kolejna akcja?- spytał tym razem Jack, Ang nie była już w stanie mówić.
-Nie wiedział. Spytał, o co z tym wszystkim chodzi… Potwierdzili, ze przywieziono w nocy do ich szpitala Bren i że… zmarła na stole operacyjnym. Ktoś ją postrzelił…
-Nie…
-To prawda… Brennan nie żyje… ich dziecko też…- powiedziała Cam i razem z Angelą wybuchły płaczem.
-Nie…!!!- krzyczała Ange.
-To niemożliwe…- powiedział przez łzy Hodgins.
-A… co z Boothem?- spytała dopiero po jakimś czasie Ang.
-Niewiadomo… Nie ma z nim kontaktu, nie ma go w domu, ani u siebie, ani u Bren… nikt go nie widział…- odpowiedziała Cam.
-Musimy go znaleźć, może zrobić coś głupiego. On tak ją kochał- powiedział Jack- Nie przeżyje bez niej.
-Masz rację Jack…- odpowiedziały.

Tego dnia nikt z nich nie wrócił do Jeffersonian. Zajęli się szukaniem swojego przyjaciela. Mijały godziny, a po Seeleyu ani śladu. Bali się, ze z rozpaczy może zrobić coś naprawdę głupiego, coś czego już nie da się nigdy odwrócić.

Seeley siedział pod murem, daleko od cywilizacji, nie chciał nikogo widzieć. Uciekł, po prostu uciekł. Nie widział już sensu w swoim życiu. Nic mu teraz nie pomoże. Myślał o przyjaciołach, których powinien powiadomić… Co się stanie jak się dowiedzą? Zaczną się przejmować też nim, będą starali się go pocieszyć, odwieść od głupich myśli, a na to nie miał teraz ochoty. Nie chciał nikogo widzieć… Zapadł zmrok.

Kilka dni później odbył się pogrzeb. Zjawili się wszyscy z Instytutu, z FBI, znajomi, przyjaciele, rodzina Bren. Stali wokół dużej trumny, w której leżała ich przyjaciółka Temperance Brennan. Wszyscy płakali. Seeley stanął obok przyjaciół. Nie odezwali się, widzieli jak cierpi, wiedzieli, ze żadna rozmowa teraz nie pomoże, nie mogą się z nim kłócić, bo tak by się to skończyło. Najważniejsze dla nich było, ze się znalazł. Twarz miał zmarniałą, smutną, oczy bez wyrazu, puste. Wpatrywał się w trumnę. Miał na sobie garnitur, ale wszyscy wiedzieli, co się z nim dzieje. Strój nie pomoże zatuszować jego wnętrza i uczuć, które w tym momencie starał się tłumić. Za dobrze go znali, za dobrze wiedzieli, co łączyło go z Bren, jak bardzo ją kochał. Wiedzieli też, ze się obwinia za jej śmierć. Ratowała jego życie i sama straciła swoje…
Ceremonia była przepełniona żalem, płaczem… Padały piękne słowa z ust księdza, przyjaciół, rodziny, ale… co po słowach, jeśli tracisz najważniejszą osobę w swoim życiu? Co pomogą piękne słowa, skoro wiesz, że świat dla ciebie już nie istnieje, a one nie przywrócą życia twojej ukochanej? To tylko puste słowa. Piękne, ale zupełnie puste.
Trumnę złożyli w ziemi, każdy podszedł złożyć kwiat i pożegnać się z Bones.
Kiedy ceremonia się skończyła, Seeley zniknął. Nikt nie wiedział kiedy. Po prostu odszedł. Znowu nie miał ochoty na rozmowę. Uciekł.

Bones kochanie… Ja nie potrafię bez ciebie żyć. Moje życie już nie istnieje, moje serce odeszło razem z Tobą i już nigdy nie zacznie bić na nowo. Umarło. Nie potrafię pogodzić się z Twoją śmiercią. Wiem, ze mam syna, którego kocham, którym powinienem się opiekować, ale ja już nie potrafię. Nie mogę wstać rano z łóżka i udawać, ze nic się nie stało. Nie mam po co wstawać. Teraz kiedy już nie ma Cię przy mnie, nie ma Cię w moim życiu, wiem, ze nic nie ma sensu. Wiem, ze powinienem spróbować żyć dalej, ale… chcę być z Tobą. Ciągle o Tobie myślę. Przed oczami wciąż mam Twój uśmiech, Twoje piękne błękitne oczy, w głowie wciąż słyszę Twój głos, ten piękny głos, którego zawsze uwielbiałem słuchać, w którym uwielbiałem się zatracić. Pamiętam smak Twoich ust, zapach Twojego pięknego ciała, Twoje ciepło. Wiem, ze wtedy w szpitalu i w parku czułem Ciebie. Żegnałaś się ze mną. Wiem to teraz, ale nadal tego nie rozumiem. Dlaczego tak łatwo się poddałaś? Czemu pozwoliłaś sobie odejść? Czy naprawdę nie było innego wyjścia? Wiem, nie miałaś już więcej siły, żeby wrócić. Wiem, że nie było szansy na powrót, ale ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Zawsze będę Cię kochał. Zawsze do końca świata, tak jak Ci to obiecałem. Nigdy Cię nie opuszczę. Nie pozwolę Ci się bać, nie będziesz sama. Zawsze będę przy Tobie.
Kocham Cię moja Bones.


ocenił(a) serial na 9
brenn73

Ja już jestem po finale, ale nic na razie nie powiem, jak obejrzycie to powiedzcie jak Wam się podoba... Hmm zobaczymy czy miałyśmy podobne odczucia co to zakończenia sezonu:P Staram się tak to pisać, żeby nie dać żadnych sygnałów, bo... właśnie bo:P hehehe
Buzialki dla Wszystkich:):*:*:*

brenn73

Zgadzam się z Wami Dziewczyny... Ten "nowy filmweb" jest po prostu krótko mówiąc do bani... grrr.... Strasznie długo się ładuje, że aż można korzenie zapuścić... Nie wiem, czy będę w stanie się do niego przyzwyczaić... jakiś taki dziki jest... Ja chcę stary !!!

Tak Tak Kaiu pozdrów tam całą ekipę Bones całe miasto i w ogóle... Wiesz o co kaman... ?? xD

Kasiu część rewelacyjna... strasznie smutna.... kolejny raz miałam łzy w oczach... bardzo mi się podobało... :) super... biedny Booth... nie mogę się doczekać cedeka... :) z niecierpliwością na niego czekam... :)

Ok ok wiadomo o co chodzi :P lepiej ogląda się kiedy nie wie co się wydarzy... jest dużo dużo ciekawiej i czyma w napięciu :) a więc później kiedy ja również będę po tym odc chętnie podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami :) xD ale mi się zrymowało :P I mam nadzieję, że Wszystkie coś napiszemy na jego temat... :P

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie Kochane Dziewczynki: Beatkę, Kaię i Kasię oraz naszych (mogę tak mówić Kaiu ?) mężczyzn: Matta i Hinriusia :) gorące całuski i uściski śle w Wasze strony... :)

Miłego dnia :) ... i udanego weekendu :)

ocenił(a) serial na 9
mara625

Dzisiaj znowu się nie rozgadam, bo wpadam na chwilę do domu- dopiero wróciłam z próby, ale było cuuudownie. Pół dnia na świeżym powietrzu. Realizujemy taki fajny projekt, coś a'la performance, w starym opuszczonym dworku, troche ruinowaty, ale jest tak niesamowicie klimatyczny, tak cudowny, tajemniczy, że WOW. Samo chodzenie po nim jest super:)
No a zaraz zmykam, bo dzisiaj u nas premiera w teatrze, trzeba się przygotować i heja do pracy:) Pewnie powrót późno, w nocy na bank:) a potem siadanie do tłumaczenia, kolejnych kilka długich tekstów o finale:) Wreszcie mam dzień taki jak kocham, cały zawalony i tylko ciągle się biega. TO JEST TO:) heheheehee. Ale oczywiście nawet w nawale pracy nie ma bata żeby tu nie zajrzeć do naszego kochanego grona:):*

Buziaczki Kochane dziewczyn Maryś, Beatris, Kaiu:*:*:*:* i chłopców:) Hinrika i Matta:)
Pozdrawiam Was Kochani bardzo serdecznie i zostawiam Wam kolejną część opka:)

6.


Spojrzał na tabliczkę, na której wyryte było nazwisko jego ukochanej Bones. Wczoraj był pogrzeb, mnóstwo kwiatów… Stał sam i płakał. Ostatnio cały czas płakał. Nic nie czuł, łzy leciały same, jego życie się skończyło tamtego wieczoru. Tamtego wieczoru w parku odebrano mu wszystko, co kochał, odebrano mu jego życie. Jego serce jest teraz z Bones, gdzieś wysoko, gdzieś w innym świecie, w którym teraz się znajdowała. Ona i ich nienarodzone dziecko.

Wrócił do domu, opadł na łóżko, na którym walały się jego ciuchy, obok leżały stare butelki po piwie… Zmęczenie z kilku dni dało o sobie wreszcie znać. Wystarczyła chwila by pogrążył się we śnie. Ponownie ujrzał uśmiechniętą twarz Bones. Mówiła coś do niego, ale on jej nie słyszał. Śmiała się, była taka szczęśliwa. W jednej chwili piękny obraz zmienił się i znalazł się znowu w parku, znowu usłyszał huk strzałów i miał w ramionach bezwładne ciało Tempe. Przez jego palce spływała krew, czuł ciepło i słyszał jak się z nim żegna. Chciał się obudzić, ale nie mógł. Obraz się rozmył i znalazł się w szpitalu pod blokiem operacyjnym, gdzie znowu czuł ciepło jej ust, na swoich ustach i znowu ten sam szept
-Seeley… Kocham cię… Przepraszam… Żyj…
Potem znowu lekarz, który mówi mu, ze jego kochana nie żyje, że odeszła razem z dzieckiem, które nawet nie zdążyło się narodzić, o którym nawet nie wiedzieli. Czuł jak łzy spływają mu po policzkach, nie mógł otworzyć oczu… i znowu ten przeraźliwy huk strzałów i kroki. Ktoś ucieka. Ktoś krzyczy. Strzał. Szelest liści i znowu strzał.

Zerwał się z krzykiem z łóżka. Usiadł i wpatrywał się pustym wzrokiem w dal. Czuł, że koszulka którą ma na sobie przykleiła się do jego spoconego ciała. Drżał, z jego oczu spływały łzy.
-Co…- wyszeptał. Rozejrzał się wkoło siebie. Coś nie pasowało. Pokój był czysty, na łóżku nie było żadnych ciuchów, wokół nie walały się żadne butelki.
-Co się stało?- pytał sam siebie nadal rozglądając się po mieszkaniu. Wreszcie zrozumiał, co się stało- Boże… To tylko sen…- spojrzał na telefon, przeczytał smsa, którego dziś wieczorem dostał, by się upewnić, ze wszystko było tylko koszmarem- Dobranoc, Booth… Bones- już był pewien, ze to wszystko było tylko złym snem. Jego Bones żyje, przecież wysłała mu dzisiaj wieczorem smsa- Boże, jak dobrze, że to tylko sen. Ja… muszę to zrobić. Muszę to w końcu zrobić. Któregoś dnia może być za późno…- wstał i poszedł do kuchni zaparzyć sobie kawę. Dzisiaj i tak już nie zaśnie, nigdy więcej nie chce wracać do tego snu. To był najgorszy koszmar w jego życiu. Usiadł przy stole i wpatrywał się w kubek. Po jego głowie plątały się różne myśli. „Dlaczego mi się to śniło? Co to znaczy? Czy Bones grozi jakieś niebezpieczeństwo czy…?” i chyba właśnie w tym momencie zrozumiał coś ważnego. Ten sen wcale nie musiał oznaczać, że Bren jest w niebezpieczeństwie, to był znak dla niego, że musi wreszcie coś zrobić, musi powiedzieć jej o swoich uczuciach, bo życie jest ulotne i któregoś dnia może już nie zdążyć, ktoś może odebrać mu szansę i nie chodzi tutaj o to, że ktoś może zrobić jej krzywdę, ale też o to, że może znaleźć sobie jakiegoś innego mężczyznę, który ją oczaruje i zabierze ze sobą. Zabierze mu ją, a na to nie może pozwolić. Teraz nadszedł czas na zrobienie czegoś ze swoim życiem
-Musze jej powiedzieć… Nieważne co zrobi- mówił do swojego odbicia w kubku kawy- Może mnie pobić, może mnie znokautować, krzyczeć… ale ja nie pozwolę jej więcej się bać, nie pozwolę jej odejść. Muszę jej powiedzieć, jak bardzo ją kocham i sprawić, żeby nie uciekła ode mnie, żeby mi jeszcze bardziej zaufała i odważyła się na miłość… Muszę.

ocenił(a) serial na 9
brenn73

Ps: Jak mnie ta nowa szata graficzna i w ogóle nowy filmweb denerwuje! Nie mogę się do niego przyzwyczaić... Co oni z nim zrobili???? Eeeeechhh:P

brenn73

Wow Kasiu no to dzisiaj dzień będziesz miała pełen wrażeń... :) Hmmm.... w dworku ale tam musi być pięknie :) super muszę powiedzieć, że Ci zazdroszczę :P No to życzę udanej zabawy... :)
Ja jestem troszkę leniwa xD dlatego preferuje bardziej spokojne dni :P he he he he :) xD
Tak tak nie ma bata, żeby tu nie zajrzeć... Ja osobiście muszę być tu codziennie, tak uzależniłam się od Was Kochane :* :) i od magicznego, wymyślonego świata Bones, które bardzo mi się podoba :) jest super !!!!
Kasiu, a jednak to był tylko zły sen... bardzo długi ale sen... :P
Bardzo miłe zaskoczenie :) Tak Booth teraz będzie działał :) nie mogę doczekać sie co z tego wyniknie ;) Oby nie było tak jak w tym śnie tylko zupełnie inaczej :) heh.. aby Booth na reszcie się odważył powiedzieć co czuje do Bones... :)
(ale ja dzisiaj jestem rozmarzona :P) he he
Mnie również denerwuje nowy filmweb... może nie tak jak na początku ale denerwuje... Tyle tu tego wszystkiego, że nie idzie się połapać gdzie, co i jak... grr...
Ale niestety to nie zależy od nas i nie pozostaje nam nic innego tylko powoli zaczynać się z tym oswajać... Chociaż nie ukrywam, że to będzie bardzo trudne...

Pozdrowionka dla moich odjechanych krejzolek: Kasi, Beatki i Kai oraz dwóch mężczyzn: Hinrika and Matta :) i gorące uściski i całuski :)

mara625

Dziewczyny Moje Drogie Kochane... Właśnie jestem po 22 odc 5 sezonu i jest mi strasznie smutno... :( Jak przecież Oni nie mogą od siebie odpocząć przez cały rok... Ona na wyspie Maluku (czy jakoś tak :P) a On w Afganistanie... Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tej rozłąki... A pożegnanie na lotnisku... - strasznie ryczałam... Jejku tą miłość i tęsknotę (już) było widać w ich oczach... Ich wzrok mówił wszystko za siebie, słowa były zbędne choć to co powiedziała Bones, że Booth nie ma być sobą jak go o to prosiła.... takie to smutne... I jeszcze przez ten cały wyjazd Bones nie mogła się na niczym skupić co było oczywiście do niej nie podobne...
A Angela z Hodginsem wyjadą razem na rok... i tylko to jest takie wesołe... A rozłąka Bootha i Bones oraz Sweetsa i Daisy smutna... ciekawe też jak doktorek sobie poradzi bez zwariowanej ukochanej... :P
Chociaż wiecie... Jakoś tak teraz sobie pomyślałam, że po roku jak się spotkają może Bones nabierze więcej odwagi i zdecyduje się na krok... może tyle czasu bez Bootha uświadomi jej ile On dla niej znaczy i nie będzie chciała się już z nim nigdy rozstawać... Oby...
Jejku ja Was bardzo przepraszam Kochane ja się tak rozgadałam, a Wy być może jeszcze nie oglądałyście tego odcinka i zepsułam Wam tylko oglądanie... Sorki...
Przepraszam i śle przeprosinowe buziaczki i pozdrowienia do Was: Kasiu, Beatko oraz Kaiu... :)
Oraz buziaczki dla chłopców: Hinriusia i Matta :)

mara625

Ja nie umiem robic nic inne ale plakac kiedy ja przypominam ostatni odcinek. Ale House i Cuddy sa para w 6 sezon (koncowo! ;P) i ja rozwazam to jak dobry wrozb ;)

ocenił(a) serial na 10
just_american_girl

Jejku Kasiu jak się cieszę że to był tylko sen :):):):)
No to Booth teraz się postara i musi mu się udać przekonać Bones żeby dała im szanse czekam z niecierpliwością na kolejne części
Świetnie jak widzę macie fajne pomysły na to gdzie będziecie grać Powodzenia:)

Marysiu chyba nic się niestało my jesteśmy już po ostatnim odcinku:)
Ja też ryczałam jak była scena na lotnisku Bones żegnała się z wszystkimi ale było widać smutek w jej oczach że nie ma Bootha a jak się pojawił to poleciała do niego jak na skrzydłach:):)
Nie wiem czy ja miałam tylko takie wrażenie ale oni chcieli sie pocałować tylko żedne nie miało odwagi zrobić ten krok
A uścisk dłoni mowił chyba wszystko.......
Tak Marysia ma rację super że Angela i Hodgins wyjeżdżają do Paryża
Jakie są wasze odczuci podzielcie się ...........

Wiece co dziewczyny może napiszemy do administratora że chcemy stary filmweb??
Ja też nie lubie tego nowego i bardzo chce stary 9ale chyba nic nie można zrobić co??)

Rozgadałam się trochę :):)
Pozdrawiam Was Kasiu, Marysiu i Kaiu oraz noszych chłopaków Matta i Hinrusia:):):*:*:):):*:*:):):*:*:):):*:*:):):*:*:):):*:*

ocenił(a) serial na 9
bartkowiak_b

Muszę ostrzec... Zaczynanie pisania przeze mnie swoich odczuć i przemyśleń po odcinku staje się niebezpieczne, bo wiem, że krótko nie będzie... Obawiam się, że wyjdzie długo... ale nie mogę przestać myśleć i... gadać, jak zawsze, także Kochani ostrzegam:P hehehe

Ja oglądałam, jak była premiera, całą noc czekałam na odcinek, a potem ryczałam jak głupia, jeszcze w życiu TAK nie ryczałam, to było... jej! Powiem szczerze, że jak obejrzalam odcinek to byłam rozczarowana- może nie odcinkiem, ale tym co się stało między BB... byłam wściekła na HH, na Bones, na Bootha, że się rozstają, że się oddalają... Byłam wściekła i było mi przykro, że nawet się nie przytulili na końcu, a Bones z innymi się przytuliła, ale, ale oglądając później ostatnią scenę, doszłam do wniosku, że jednak to podanie sobie rąk, mówiło więcej niż kiss czy uścisk.Czytałam w jednym z art, któe tłumaczyłam, że może oni nie chcieli aby ich przyjaciele w ten sposób dowiedzieli się, że jednak coś między nimi zaczyna się "rozwiązywać", że są świadomi, że rozmawiali, mówili o tym, wiedzą o swoich uczuciach, może dlatego się nie kissnęli? Tak myślę sobie, że to jest bardzo możliwe. Ale ja też Beatris zauważyłam, że chcieli się pocałować, to było bardzo czytelne, aaaach jaka tam była chemia!:) Możliwe, że ten rok rozstania uświadomi im, że nie mogą żyć bez siebie, że to niemożliwe, aby zyli osobno? Bardzo bym tego chciała. Jej, jak oni wytrzymają ten rok bez siebie??? Nie wyobrażam sobie tego. Mam nadzieję, że jednak są na tej samej ścieżce i pomoże im to dojrzeć do związku w 6tym sezonie. Mam nadzieję, że początek nowego sezonu baaaardzo nas zaskoczy:) Oby tylko nie wrócili z tych wyjazdów z kimś.... Ale to chyba niemożliwe, przecież wiedzą co do siebie czują. A te słowa, które wypowiadali na końcu, żeby na siebie uważali, żeby Booth nie był sobą, bohaterem... Jej jak ja ryczałam:P No i super było to, ze jak tylko Bones zobaczyła Bootha to od razu do niego podeszła, bez zastanowienia, jakby na to tylko czekała, żeby się pojawił, do końca miała nadzieje, że przyjedzie się z nią pożegnać i przyjechał:)
Teraz po przemyśleniu uważam, że takie zakończenie sezonu było naprawdę dobre i dla serialu i dla bohaterów, może Bones rzeczywiście potrzebuje odetchnąć od wszystkiego? Może dobrze jej to zrobi? Odzyska wiarę w to co robi i wróci/ wszyscy wrócą z nową energią:)
Odcinek miał też wiele zabawnych momentów- ojciec Ange, pisk Hodginsa, jak go zobaczył, cała akcja z kradzeżą samochodu, psy, miałczący Sweets:)
Denerwowała mnie Daisy jak nie wiem co, to jej namawianie Brennan na wyjazd. Byłam na nią wściekła, ale po obejrzeniu drugi raz, po skupieniu sie na znakach i znaczzeniach słów przez nich wypowiadanych dochodzę do wniosku, ze jednak miała rację. Nie można zapominać, że Bones jest antropologiem i zanim rozpoczęła współpracę z FBI i rozwiązywaniem morderstw, była antropologiem, naukowcem i takie znalezisko jak to w Maluku jest dla niej naprawdę ważne. Po to studiowała, po to żeby móc odpowiadać na dręczące pytania. Dlatego właściwie cieszę sie, że poleciała. Taka szansa może się juz nie powtórzyć. Booth... strefa wojny... boję się o niego, ale wiem, że nic nie moze się mu stać. Im nie może się nic stać, przeciez umówili się że spotykają się za rok, mają do kogo wracać, mają siebie. Jemu też dobrze zrobi wyjazd. Ange i Hodgins w Paryżu- super! fajnie że zostali wierni BB i nie chcą pracować z nikim innyy.
Daisy i Sweets? cóż, oni chyba jeszcze nie dojrzeli do małżeństwa, czułam że ślubu nie będzie... że się rozstaną, ale kto wie, może obojgu wyjdzie to na dobre?
Podsumowując moją jakże obszerną, jak zawsze wypowiedź:P nie mogłam się powstrzymać znowu....:P Finał wzbudził kontrowersję, a o to chodziło HH, czyli udało mu się! Teraz z niecierpliwością będziemy czekać na 6ty sezon. Gdyby ich połączył nie byłoby tego napięcia i nierpewności co dalej, a tak już po zakończeniu odcinka siedzimy na szpilach:P
Po dokładnym przemyśleniu, przyjrzeniu się wszystkiemu stwierdzam, ze finał jest super! mimo że ryczałam i ryczę za każdym razem jak go oglądam. Za każdym kolejnym razem dociera do mnie coś nowego i to co sobie uświadamiam sprawia że robi mi się smutno, ale przynajmniej rozumiem zachowanie BB i to jaką drogą podążyli. Akceptuję to:)

Kochani ja przepraszam, ze znowu to robie, znowu gadam, gadam i nie mogę się zamknąć, ale takie to są moje przemyślenia po finale... Cały czas siedzi mi to w głowie, cały czas o tym wszystkim myślę, nawet jak dzisiaj nyską do pracy jechałam to myślalam o tym co się wydarzyło, co może i jakie ma to dla nich znaczenie. Ok, już sie zamykam, obiecuję, choć mogłabym gadać o tym w nieskończoność... Coraz więcej myśli mi się pojawia, a jak obejrzę jeszcze raz, to pojawią się nowe, hehehe:):)

Buziaczki i najserdeczniejsze pozdrowionka dla Wspaniałych Kai, Marysi, Beatris. z Wami można rozmawiać o wszystkim i jest to świetne. Jak ja to uwielbiam:) pozdrowionka dla dwóch również niezastąpionych mężczyzn i Hinrusia i Matta:)