Bardzo ciekawa, toksyczna, trudna i mocna historia. Ciężko jednoznacznie ocenić. Bardzo żal mi "dzieciaków". Pewne wzorce czy modele powielily. Trzymam za nich kciuki.
Nie chce zakładać nowego wątku, ale chyba coś zle zrozumiałam. Sally została skazana na 19 lat, a odsiedziała 25? Dlaczego? Chyba, że czegoś nie wyłapałam.
Też nie do końca zrozumiałam taki wyrok. To chyba nie ma miejsca w Polsce, żeby skazywać na daną ilość lat plus? Zazwyczaj podaje się docelową ilość i ewentualnie za dobre sprawowanie można ją skrócić.
Rzeczywiście szkoda dzieci, ewidentnie odznaczyło to na nich ogromne piętno. Jednocześnie trochę mi jej było szkoda, że przestali ja odwiedzać na blisko 20 lat... Popełniła błędy, ale tak jak sami mówili zamordowanie tego mężczyzny przyniosło im ugle, bo ich również maltretował. Jednak później się od niej odwrócili jakby nie doceniając.
Jak to nie doceniając? Od kiedy to można kogoś docenić za morderstwo. Sally wiedziała co robi i mogła po prostu odejść z tego związku. Nie musiał zginąć człowiek.
Dziwi mnie trochę postawa Sally że po kilku komisjach po prostu się poddała i poniekąd przyznała. Mogła sobie tym wydać wyrok dożywocia, nie sądzicie?