Serial nie klei się ani pod kątem psychologii postaci, ani fabuły - za dużo wątków, niby elementy dramaty społecznego/psychologicznego za chwilę karykaturalna sieczka i lanie się po mordach - zresztą strasznie toporne. przekleństwa i podgaduszki ulicy co drugie zdanie, w pewnym momencie po prostu żenują - jest ich tyle
no i "Kubuś" ze Ślepnąc od świateł - tu też udowadnia, że jest aktorskim drewnem, choć nie jedynym, bo pół tego filmu to drewno