Jeśli znajdzie się ktoś, kto obejrzał ten serial i uważa że jest dobry oraz zrozumiał o co w nim chodzi, miło aby wytłumaczył innym, w tym mi, tytułowe pytanie.
Fakt, dłuży się niemilosiernie. Sądzę że w ostatnim odcinku zostało wszystko wyjaśnione. Prócz sceny końcowej "narodzin" kolejnych odmieńcow.
Na plus. Ciekawie przedstawiona islandia.
Wyjaśnienie jakie autorzy nam przedłożyli na ekranie jakoby za całą tę szopkę winny był meteoryt i materia "organiczna" z innego układu słonecznego jest wystarczające żeby pojąć rzekome "ludy odmieńcze".
Zgadzam się jednak że twórcy jak ktoś poniżej napisał nawywijali w scenariuszu i zakończyli pewne wątki bez wyjaśnienia.
Jak choćby znalezione ciało siostry głównej bohaterki z dala od skutera który znaleziono w lodowcu.
I totalnie bezsensowna końcowa scena rodzących się i idących kolejnych "kosmitów".
Bo niby czyimi kolejnymi klonami oni by byli ?
Każdy z dotychczasowych klonów za cel miał "namieszać/powyjaśniać" różne problemy w życiu poszczególnych bohaterów. A tych jest liczba skończona. Czyim klonem zatem miały by być idące w zakończeniu więcej niż pięć nowych istot?
Bo reszta z mieszkańców "wyspy" nie wydawała się cierpieć na inne problemy niż te o których już wiemy.
Jak więc napisałem że wszystko zostało wyjaśnione tak wycofuję się z tych słów. Faktycznie nie wszystko. Tylko że ja nad tym serialem już rozmyślać nie chcę. Dobrze Tobie radzę kliknij w piąteczkę i zapomnij o tej operze.
Za dużo tego typu seriali z dziurami żeby się każdym przejmować.
Rozumiem że Ty jednak szukasz odpowiedzi, po to założyłeś temat. I przepraszam jeżeli wprowadziłem Ciebie w błąd. :-)
Może to są..... klony klonów! :0
Szukam odpowiedzi bo nie oglądałem go z uwagą. I nie w tym nic dziwnego. Serial jest, może i łady, ale fabularnie to żart. Nie pierwszy nie ostatni. Zmarnowałem kilka godzin na to coś, także ładne wyjaśnienie o co chodzi byłoby miłe do przeczytania. Z resztą dziwię się że w ogóle na tyle mnie to zaciekawiło że chcę się dowiedzieć wyjaśnienia niż wrzucić serial do jednego wora z napisem "g*wno, zapomnieć jak najszybciej". Z resztą większość seriali nadaje się do tego wora.
Bo trzeba serialowi oddać że jest klimatyczny. Stąd się wkręciłeś. Ehh.. Islandia. Mroczne zdjęcia wulkanu zrobiły swoje.
Mnie jeszcze zachęciła obecność aktora Ingvar Sigurðsson.
Wcześniej oglądałem z nim serial gdzie zagrał posterunkowego.
Zgadzam się, widoki, wulkan, wszędzie ten pył... były naprawdę czymś... kompletnie nowym czego nigdzie indziej się nie widziało.
Obejrzyj Pustinę - czeski serial na HBO. Ten sam przygniatający, zawiesisty klimat, tylko w innej scenerii.
Nie do końca rozumiem, na jakiej podstawie wątek ciała prawdziwej siostry Grimy jest Twoim zdaniem niewyjaśniony - ciało siostry zostało znalezione z dala od skutera, ponieważ próbowała się ona schronić przed nadchodzącą burzą pod szopą, widząc, ze skuter nie odpala. (Weź pod uwagę, ze mieszkając tam z pewnością miała wyobrażenie na temat takich warunków i mogła spróbować się schronić..) Stąd tez ślad na szybie - obie siostry, szukając wskazówek, zwróciły uwagę na tę pęknięta szybę; ktoś próbował dostać się do szopy z zewnątrz, ale nie mógł. Dokładnie taka wizja pojawiła się w śnie Grimy - Asa próbująca dostać się przez okno do jakiegoś budynku, który był zamknięty. Long story short: zostawiła skuter w tyle i pobiegła przed siebie szukając schronienia, jednak zamarzła pod szopą.
Bardzo trafnie podsumowała to moja żona: "Odmieńcy to zmaterializowane wyrzuty sumienia".
Coś w tym jest. Nie rozumiem tylko "czyimi" wyrzutami sumienia były kolejni "odmieńcy" nadchodzący w końcowej scenie? Chyba nas widzów :-) ja mam wyrzuty że obejrzałem całość i że straciłem czas.
Dosyć proste, końcowa scena to odniesienie do reszty mieszkańców, albo nawet wiadomość dla widza tak jak mówisz. Odmieńców pod ziemią było więcej - bo reprezentowali problemy społeczne innych mieszkańców, dla których nie było miejsca na ekranie. To może być zapowiedz drugiego sezonu (ale wątpie) albo po prostu nadchodzące sobowtóry dla kolejnych mieszkańców :) Zwykle tacy reżyserzy lubią bawić się w kilka przekazów na raz, więc może być wszystko wyżej wymienione.
Uprzedzam jest w tej grze równie wszystko "poukładane i wyjaśnione" jak w tym serialu :-)
Jeżeli nie dysponujesz możliwością lub czasem żeby zagrać samemu to gorąco polecam obejrzeć gameplay u Kaftanna: https://www.youtube.com/watch?v=B246DYVJOnQ
Kaftan jest najlepszą osobą do takich gier :D Nie no zagrać to zagram. Ale najpierw inne gry stoją w kolejce aby je skończyć.
Polecam. Gra jest genialna :D jakby Kojima udal sie do nieokreslonej przyszlosci i wrocil z masa pomyslow. Gra jest odkrywcza i zapamietasz ja na zawsze :)
O klonowanie i o ożywianie materii organicznej?
Jestem teraz po 2 odcinkach.
A może o nową forme życia wydobywającą się z tego wulkanu i przybierająca formy ludzkie, zwierzęce? ;-)
Tyle nielogicznych wątków i pytan bez odpowiedzi. Sama zastanawiam się o co codzi... Serial kończy się jakby miał być sezon drugi.
Baltasar jest dla mnie troche jak David Linch Islandii. I rozumiem ten specyficzny islandzki klimat, bo mieszkałam tam przez 8 lat. Proponuje pełnometrażowe filmy tego pana, bo z tego co zdążyłam wyczytać na stronach nawet na Islandii ten film zyskał 5 na 10 ...
Chodzi o to że odmieńcy pojawiają się aby Ci prawdziwi ludzie mogli zrozumieć i naprawić swoje błędy. Jedna z sióstr niszczyła swoje małżeństwo dzięki sobowtorowi to zrozumiała. Podobnie było z geologiem. Również Szwedka zrozumiała że jej syn ma wadę genetyczną i ona za to nie ponosi winy mimo że myślała że to wynik nieudanej aborcji. A co do policjanta to zdrowa żona miała uratować chora przed jego szaleństwem.
Z którym? Bo syn geologa miał go pogodzić z żoną i oswoić ze śmiercią prawdziwego syna. Na końcu utopili podmieńća bo był niebezpieczny mimo że miał tylko 8 lat i nóż do tapet...
Wydaje mi się ze nie pojawili się by naprawiać błędy. Każdy sprawdzony został "na życzenie" poszczególnych osób. Dzieciak został sprowadzony przez ojca wraz ze sposobem myślenia jakie miał o nim wyobrażenie ojciec. Ojciec wiedział/przypuszczał (być może się mylił) ze podpalił szkołę i ma problemy psychiczne stad taki odmieniec.
Mąż Grímy wracał myślami do czasów gdy było mu z nią dobrze i pojawiła się z tego okresu. Nie wróciła by coś naprawiać po prostu skała oddała to o czym on myślał czego pragnął. Podobnie Grimy ojciec wracał myślami do swojej kochanki sprzed 20 lat i oto ona.
Tylko przy ruletce coś poknocili z kolejnością oraz kolorami bluzek i wydaje sie ze przeżyła nowa ale czy na pewno? Chyba, że jednak się mylę :)
Ps. na samym początku powrócił ponownie ptaszek :) ciekawe jakie miał zadanie do wykonania
Właśnie szukam odpowiedzi tylko o to która sie zastrzeliła, mialem nadzieję że nowa ale po kolorze pokazywało ze ta właściwa osoba sie zabiła
Mi się wydaje że klon się zabił. Sceny z prawdziwa Grimą są pokazane w lustrzanym odbiciu.U prawdziwej Grimy po jej lewej stronie czoła jest cienki kosmyk włosów. Przy ostatniej kuli tego kosmyka nie widać.
W błąd może wprowadzać sytuacja przy piątej próbie gdzie jest pokazane że prawdziwa Grima bierze pistolet a po naciśnięciu spustu pokazane jest że ma jasnoniebieskie paski od koszulki a niebieska koszulkę nosi klon. Nie wiem czy to nie pomyłka.
No i wszystkie klony znikają, Ása topi się, młodego topią rodzice, Gunhild znika po wyjaśnieniu choroby syna, chora ze zdrową wjeżdżają w wulkan.
I mi się zdaje że może druga Grima to wytwór jej wyobraźni bo przecież Kjartan widzi tylko jedna Grime w kuchni
Kjartan widzi tylko jedną Grime, a także nie byłoby możliwości szybko posprzątać po zabawie w rosyjską ruletkę, więc pewnie masz rację.
Prawdziwa zgineła. Klon został, klon był szczęśliwszy od oryginału. potem jest scena jak gra na pianinie, prawdziwa już nie grała
Początek serialu bardzo mi się podobał, chwilami miałam ciary... Im głębiej w las, a właściwe w wulkan tym nudniej. Po moich jakże głębokich refleksjach i rozważaniach nad tym serialem doszłam do wniosku że chce takiego klona/sobowtóra/odmieńca. Wysłała bym tą drugą do roboty a ja całym dniami mogła bym robić to co lubię najbardziej. Czyli nic \(゚ー゚\)(ノ^_^)ノ
Z tymi klonami problem jest taki, że są jakby lepszymi wersjami, w dodatku zupełnie niezależnymi od pierwowzoru. Istnieje spore prawdopodobieństwo, ze to ty byś pracowała na wygodne życie swojego klona, a on przejąłby twojego partnera, dziecko i przyjaciół.
O super ale Ty jesteś fajna ;-) Ideał, twardo stąpający po Ziemi :P
ps. Serial serial mi się podobał
Dla mnie odpowiedź jest prosta... Czasem chcielibyśmy mieć "drugą szansę", móc naprawić "stare błędy" móc wrócić do tego, co było i zachować się inaczej... i cóż... w tym serialu taka "nowa szansa" się pojawia, lecz błędy bohaterowie popełniają te same...
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Serial symboliczny, psychologiczny - dla tych, którzy nie mogą sobie poradzić z czymś co ich przerasta. To nie klony z innego wszechświata, a jedynie wyobrażone, alternatywne wersje osobowości i uczłowieczone problemy. Każdego z nas trapi coś z czym nie może sobie poradzić. "Śmierć" kogoś z rodziny, gdy nie odnaleziono ciała, ciężkie depresje, chęć cofnięcia nieuleczalnej choroby, powrót dziecka i marzenie stworzenia rodziny jaka kiedyś była. Trzeba sobie z tym poradzić, a problemy znikną lub staną się lżejsze. Czasem wystarczy porozmawiać z drugą osobą czy zajrzeć w głąb siebie, by zabić w sobie wątpliwości i porzucić swoją toksyczną alternatywną osobowość. Życie nie jest proste i piękne - często popełniamy błędy, które nie można naprawić. Trzeba je zrozumieć, zaakceptować i pójść naprzód. Niektóre ciężary znikną, ale życie to kręta droga i zawsze na horyzoncie pojawi się coś nowego.
Żyłem na isladnii 2 lata. W Viku 1,5. Wspomnienia wracają i chce tam wrócić. Jako człowieka który tam pożył myśle inaczej dotyka cała historia i fabuła. Gdybyście tam żyli poczulibyscie jakie to małe społeczeństwo i jak specyficzne zycie tam jest. Tylko ten prom to jakaś bajka na potrzeby serialu. Nie ma zadnej większej rzeki bez mostu na drodze do Viku :)
mysle, ze bardzo dobrze wyjasnia to scena rozmowy Darri ze swoja zona w samochodzie w odc. 8. kazdy z nas albo potrzebuje takiej Katli, ktora przyniesie nam odmiane - pogodzenie sie z czyims odejsciem, wyzwoli skrywane emocje, pomoze w podjeciu decyzji. niektorzy dostaja Katlę, ktorej nie chcieli, jak kare za swoje czyny. u niektorych Katla nie zmienia nic, a tylko pokazuje nam walke ze swoim drugim ja, ktorej nigdy nie wygramy i nie przegramy.
pieknie ten film to wszystko przedstawia, poprzez bardzo doslowne obrazy... a meteoryt - coz, scenariusz musi sensownie sie spinac, nie zostawiac niedopowiedzen. musialo zostac wyjasnione, chocby w tak nieprawdopodobny sposob (choc w fizyce kwantowej i kosmologii nie mozna niczego wykluczyc), skad wzieli sie odmiency.
Przeciez wyraznie powiedziano „meteoryt przysyla osoby do ktorych tesknimy i o ktorych myslimy. pamietaja tylko to co my sami pamietamy.