Wałkują ten serial w telewizorze bezlitośnie. Czy ta historia jest aż tak porywająca, a bohater aż tak kultowy? Nie wiem, dla mnie chyba nie. Podobały mi się co prawda czasem przekręty Dyzmy, ale prostakiem pozostawał i nie kumałam, dlaczego na niego tak leciały wszystkie babki. Naprawdę lubią takich cwaniaków? Bo ja niezbyt. O urodę też chyba nie chodziło, bo Roman Wilhelmi jest przecież jednym z najbardziej obleśnych polskich aktorów! I nic więcej nie dodam.
No to już nic więcej nie dodawaj.Tak bedzie zdrowiej!Dal wszystkich. Serial Kariera Nikodem Dyzmy to arcydzieło i niebywały popis kunsztu aktorskiego jednego z najwybitniejszych polskich aktorów Romana Wilhelmiego. Nie masz zielonego pojecia o filmie więc nie zabieraj głosu.Skoro nie rozumiesz przesłań tego filmu to lepiej przenieś się naoglądanie Reksia-tam fabuła nie zmusza do zbytniego myślenia. I chyba to będzie odpowiedni dla twojego poiomu intelektualnego film.
Lexo
:) Zgadzam się z Tobą w zupełnośći (Dyzma OK) - ale proszę nie mieszać w to REKSIA:)
chyba coś ci się pomiliło, filmu nie ocenia się po tym czy główny bohater jest sympatyczny czy nie, ale co ten film ze sobą niesie. A ten film jest pod każdym względem doskonały
Spróbuję wytłumaczyć:
- po pierwsze aktorzy (R. Wilhelmi - niewątpliwie rola życia, pozostali - stanęli na wysokości zadania);
- po drugie atmosfera - no cóż jeżeli nie czujesz jej to nie, Twoja strata;
- po trzecie - reżyseria - w tym filmie(bo to tak naprawdę film, ze względu na długość podzielony na odcinki) nie ma zbędnych scen, wszystko jest poukładane, każda scena przemyślana;
- montaż - doskonały, muzyka - genialna, zdjęcia - perfekcyjne,
Nnnnno! ;)
akurat co do montazu sie nie zgodze, jest pare dziwnych momentow, w ktorych wydaje sie ze film jest zle zlozony
Takch delikatnych zgrzytów jest kilka, dobrze sie wsłuchując można je wychwycić. Pierwsze co mi sie przypomina to sceny z wyścigami konnymi, odc 3. Dokładnie gdy Dyzma poznaje Lalę Koniecpolską, jej męża, i Beiza [czy jak to sie tam pisze :P].
Mąż Koniecpolskiej pyta się Dyzmy: Słyszeliśmy, że pan sensacyjnie postawił na tego fuksa w ostatnim wyścigu.
Dyzma: Ee, to był przypadek.
Tyle że wyścig się jeszcze nie odbył...
Inna sprawa, Dyzma wytypował numery koni: 714. komentator mówi ze wyprzedza/prowadzi Mefisto, tyle ze jak widac na ostatnim ujeciu prowadzi koń z numerem 1, za nim jest 4, potem 5 i 2. Koń z numerem 7 jest na piątej pozycji... (oczywiście nie widać momentu przejścia przez metę, ale można sądzic po czasie komentarza, że biegli jeszcze z góra 10 metrów, wiec dużych zmian w czołówce być nie mogło).
Żeby znaleść resztę trzeba by dokładnie przejżeć wszystkie części, ale mi się nie chce :P
Mimo takich malutkich niedociągnięć (które są na tyle małe, że nikt ich nie zauważa) serialofilm ten wydaje mi się najlepszym polskim filmem jaki widziałem, ale peanów prawić tu nie muszę, kto widział ten wie :)
Ja też się nad tym zastanawiałem. Ale po tym jak Koniecpolski mówi o fuksie, jego żona Lala mówi, że chce aby Dyzma wygrał bo lubi mężczyzn, którzy nie boją się ryzyka. I wszyscy idą zająć miejsca. Więc wyścig się jeszcze nie zaczął. Widocznie w kwestii Koniecpolskiego chodzi o zbliżający się wyścig.
W książce tej sceny nie ma.
Co do koni - masz rację. Przyjrzałem się dokładnie. Mefisto nie miał prawa wygrać. Na prowadzeniu zdecydowanie była 1 czyli La Scala.
Ja bardziej obstawiam, że to są 2 różne sceny: jedna jak spotykaja Dyzmę i pytają o postawiony wynik, a druga jak ona mówi, że chce żeby Dyzma wygrał - wydaje mi się, że to jakaś doklejka (jak jest kamera na nią, w tle powinien być jakiś budynek przed którym stoją, a są tylko drzewa...) doczepiona na szybkiego, żeby mniej więcej się zgadzało. Pozatym logicznie rzecz biorąc, pierwsza część rozmowy jest bez sensu. No bo jak można mówić o fuksie w wyścigach, skoro go jeszcze nie było (no chyba, że jest to błąd w dialogach, co by wyjaśniało mniej więcej dlaczego jest tak jak jest)
co do obstawiania gonitw nie ma żadnego błędu w montażu :)-Dyzma obstawia "trypla", czyli typuje trzech zwycięzców w trzech kolejnych gonitwach-a rozmowa z Lalą mogła się przecież odbyć po drugim, a przed trzecim wyścigiem
a mi się cały czas zdawało, ze obstawienie trypla to obstawienie 3 pierwszych miejsc. ale faktycznie masz racje, a to całkiem zmienia kontekst :)
W takim Razie jeżeli obstawił Trypla to 714 to nie numer konia tylko kolejno 7 numer konia w pierwszej gonitwie 4 nr konia w drugiej i 1 numer konia w ostatniej 3 gonitwie !! W takim razie koń Dyzmy Mefisto ma nr 4 a gdy spiker mówi że mefisto jest pierwszy koń z numerem 4 jest dopiero drugi. Ja to tak rozumiem.
Oj Boże, Boże, niestety potwierdzasz moje niezbt pochlebne zdanie o kobietach. Jak nie kumasz to przynajemniej kryj się z tym jakoś, a nie tak bezwstydnie obwieszczasz to całemu światu. :):):):)
Wolnego! Ja też jestem kobietą. Książkę czytałam, co prawda po
obejrzeniu serialu ale - co tu gadać - serial jest świetny. Dyzma w
serialu jest chamem, bo taki miał być...
Oj dziewczyno!Wziecia to ty nie bedziesz miala u chlopakow.Za duzo nerwow sie z toba traci.Krytykujac ten serial to tak jakbys krytykowala papieza ze za niski czy za malo dowcipny.Dowiedz sie najpierw kim jest papiez dla wiekszosci ludzi!
Kazdy ma prawo do wypowiedzi i oceny. Jesli ktos uwaza, ze nie dostrzega nic kultowego w tym serialu, to mu wolno. Skoro komus uroda aktora nie odpowiada, to jesli chce, niech pisze o tym na forum.
Ja sama zrozumialam "przeslanie" tego serialu dopiero niedawno. Nie mam rowniez potrzeby ogladania pana Wilhelmiego na okraglo w tej roli, ani w kazdej innej, bo za nim zwyczajnie nie przepadam, jednak mysle, ze byl to bardzo dobry aktor, takich juz nie ma.
A na ten temat, to sobie panowie dyskutują w wątku obok:
http://www.filmweb.pl/topic/590503/Pierwowz%C3%B3r+Dyzmy+to+J%C3%B3zef+Pi%C5%82s udski.html
Czytała książkę, więc mogę powiedzieć, czemu ludziom tak podoba się ten serial. Jest wierny książce i doskonale oddaje jej klimat. A jeśli chodzi o głównego bohatera - w książce był cwanym prostakiem, co tu Wilhelmi oddał genialnie.
nie czytalem ksiazki ale serial jest kultowy, a zakonczenie pozostawia wiele do myslenia, wg mnie znowu jakims cudem z tego wyszedl zwyciesko a zorz pozalowal swojego dlugiego jezyka hehe, nnnno!
Dołęga-Mostowicz chyba się w grobie przewraca. Jeśli nie rozumiesz tego serialu (o książce nawet nie wspominam) to znaczy, że "Kariera..." pozostanie niestety nadal aktualna w naszym pięknym kraju
Wilhelmi był jednym z najprzystojniejszych polskich aktorów, więc nie pieprz mi tu głupstw.
Był czy nie był - autorka tematu w swojej wypowiedzi na temat urody Wilhelmiego powinna wyraźnie zaznaczyć o subiektywności i osobistej ocenie... Umieszczanie ogólnych stwierdzeń i to jeszcze na tak dyskusyjne tematy jest po prostu głupie i w jakimś sensie egoistyczne. Nie wiem czym autorka tematu kierowała się poruszając ten watek, do dyskusji tym również nie zachęca.
A co do samego filmu oczywiście wysoka ocena - mocne 8/10. Wilhelmi w świetnej formie, najprawdopodobniej jego życiowa rola (nie widziałem jeszcze wielu filmów z tym aktorem toteż ocena może być zbyt pochopna).
Jedynym mankamentem w grze aktorskiej Romana są dla mnie powtarzające się zagrywki podobne jak w Alternatywach - ale w końcu to Dyzma był pierwszy!
Poza tym w samym scenariuszu miałbym zarzut jedynie do wątku z tzw. "misterium" i tym wianuszkiem kobietek-kokietek, moglem jednak coś przeoczyć i nie zrozumieć właściwie tej części filmu.
Nie ma się czemu dziwić. Dzisiaj, dla większości(szczególnie młodych) świetne ciuchy, piękna buzia i makijaż, to podstawa. Cóż R. Wilhelmi nie należał moim zdaniem do najpiękniejszych ani do najbrzydszych. Normalny facet, który niczym specjalnym się nie wyróżniał. To tyle o tak "ważnym" wyglądzie.Teraz trochę o kreacji Pana Romana. Wilhelmi wręcz stawał się Dyzmą na te 50 minut serialu, był chamem czystej wody, w końcu to On stworzył ten serial(nie ujmując nic rolom Pawlika, Pokory itp.). Młodzi muszą zrozumieć, że na wyglądzie aktor daleko nie zajedzie. Jeżeli znajdzie się taki , którego obchodzi coś poza aparycją amanta, to uścisnę mu dłoń, bo powoli tracę nadzieję.
KND to znakomity serial, w dodatku nadal jest porażająco aktualny - i dopóki będzie, znaczy że jest jednak potrzeba by go puszczać w TV. I o wiele lepiej już, żeby puszczali go "na okrągło" niż żeby puszczali Modę na sukces czy M jak Miłość, przynajmniej wyrosną nam kolejne pokolenia mądrych i inteligentny ludzi.
Roman Wilhelmi był wspaniałym, wybitnym aktorem, moja mama go bardzo lubi i ja również. Nie był wcale brzydki moim skromnym zdaniem, ale nawet jeżeli komuś się nie podoba - jakie to ma znaczenie???
Ściskam Ci dłoń, nienznajomy, bo uważam że aktor musi być przede wszystkim UTALENTOWANY.
DZięki samej "mordzie" nie da się zbyt wiele osiągnąć. Kolejne urocze jętki-beztalencia zawsze były i będą, ale na ich tle właśnie wyróżniają się aktorzy genialni i wybitni. Jezeli ktoś ma wyłacznie "twarz", dalego nie zajedzie - święte słowa. Bo co? Po 30-tce w Hollywood jesteś już starociem. Albo znikniesz, albo poddasz isę setkom operacji plastycznych. Aktor nie jest dekoracją, tylko aktorem. Ma grać ,a nie ładnie wyglądać.
Druga sprawa, że nie do wszystkich ról potrzebna jest śliczna buzia. Czasem jest ona nawet niepożądana. Czy jakikolwiek przystojniak zagrałby najlepsze role Danny'ego de Vito, Robina Williamsa, MArty'ego Feldmana? Czy piękna i atrakcyjna dziewczyna pasowałaby do roli Virginii Woolf, Annie Wilkes czy Pani Lovett? Kto grałby wszystkich charakterystycznych bohaterów, gdyby na świecie były tylko piękne i młode buziaczki?
Ufff... Nareszcie ktoś zdrowo myślący o aktorstwie. Choć muszę przyznać, że na Filmwebie jest wielu takich, którzy myślą o aktorstwie podobnie.To bardzo pokrzepiające.
A tak poza tym. Jak sobie pomyślę ilu aktorów i aktoreczek przeminęło, bądź przeminie bez echa, dlatego że oprócz buzi nie mieli nic do zaoferowania, to zwyczajnie robi mi się ich żal. Nie będę wymieniał nazwisk, ale domyślni i tak będą wiedzieli o kogo może chodzić.
Pozdrawiam
Jętki są normalnym zjawiskiem kutlurowym. Nie tylko w kinie. Tak samo masz w muzyce rpzecież. Połowa gwiazdek które 10 lat temu ryczała z okładek Brava, Popcornu itp, dzisiaj zwiędła śmiercią naturalną. Zostały właściwie tylko te, które mają coś do zaoferowania. :)
Piąteczka:)