Odcinki 1-7 pozwoliły mi odzyskać wiarę w kreatywność Japończyków. Świetna wykreowana postać głównego bohatera postanowionego w roli obserwatora podróżującego po paskudnym świecie. Odcinki były świetnie wyważone i przemyślane, skłaniały do refleksji i przemyśleń.
Później nadeszły odcinki 8-12. Nie wiem, co się stało, reżyser ciężko zachował, umarł, może mocno uderzył się w głowę albo ktoś mu porwał córkę i groził, że zrzuci ją z mostu do bardzo głębokiej rzeki z dużą ilością kamieni. W każdym razi nic dobrego. Naprawdę ambitna seria z genialnymi postaciami zmienia się w klasyczną japońską papkę bez większego sensu ani znaczenia. Wszystkim bohaterom nagle zmienia się profil psychiczny, serii zmienia się klimat, zmienia się wszytko.
Najlepiej do ludzi przemawiają przykłady, więc podam przykład. Weźmy jakąś bardzo dobrze znaną serie z dobrze przemyślanym zakończeniem. Code Geass będzie idealny. Teraz niech każdy przypomni sobie końcówkę. Powiedzmy, skoczymy do momentu, w którym Lelouch pokonuje swojego ojca. Każdy mniej więcej pamięta, gdzie to było? To teraz wszyscy w naszych głowach odrzucamy wszytko, co wydarzyło się po tej scenie i w to miejsce wstawiamy następująca fabułę. Lelouch udaje się na inna planetę (bez powodu), gdzie dowiaduje się, że jest jednym z wielu klonów stworzonych przez złą siostrę C.C. która ma różowe włosy i lata na kosmicznym motylu. Całość, po wzruszających sześciu odcinkach poruszających rozmowach o przyjaźni, kończy się walka dobrego klona ze złymi klonami na tle wielkiej gwiazdy śmierci sterowaną przez Chubake z głową księżniczki Lei. Lelouch wygrywa zabijać wszystkie klony laserami strzelanymi z oczu, a dobra C.C. wmawia złej C.C., że wszyscy się kochają. Nagle gwiazda śmierci zamienia się w gwiazdę życia i wskrzesza wszystkich zmarłych, ale tylko tych, których znaliśmy. Wszyscy idą do szkoły i żyją długo i szczeliwie, a Lelouch zostaje z dwoma nieśmiertelnymi dziewczynami, które kocha ponad życie, ignorując fakt, że za jakieś dwadzieścia lat ich związek pewno się posypie, bo C.C. się nie starzeje.
Teraz mniej więcej powinniście zrozumieć, co się stało z drugą połową anime zwanego Kaiba. Pytanie, jaką ocenę wystawić? Czuję się oszukany i jednocześnie oczarowany i poruszony. Gdyby seria zakończyła się na 7 odcinku, dostałaby 8/10 za brak zakończania. Niestety uwzględniając drugą połowę serii, nie mogę wystawić więcej niż 5/10.