PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221833}

Jak poznałem waszą matkę

How I Met Your Mother
2005 - 2014
8,0 208 tys. ocen
8,0 10 1 208305
7,1 23 krytyków
Jak poznałem waszą matkę
powrót do forum serialu Jak poznałem waszą matkę

Kochałam ten serial naprawdę kochałam, na każdy odcinek czekałam z zapartym tchem i nawet na ta ostatnia 9 najgorsza serię oglądałam podobał mi się ślub robin i barneya, Myślałam że serial zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu że będą przyjaciółmi że będzie ok. Ale żeby takie świństwo zrobić i tak zakończyć serial ooo nie. Każdemu kto nie widział i chce obejrzeć tą serię odradzam nie warto każdy nawet najlepszy tekst, każda najfajniejsza scena została mi obrzydzona przez ten ostatni odcinek. NIE OGLĄDAJCIE TEGO SHITU. WSZYSTKO CO W NIM FAJNE ZOSTAŁO ZAMORDOWANE PRZEZ OSTATNI ODCINEK

ocenił(a) serial na 8
rei_hino17

Eeee, bez przesady, nie przekreślajmy całego serialu z powodu ostatniego odcinka (który był wybitnie rozczarowujący i rozwścieczający). Ja polecam obejrzeć wszystkie sezony oprócz ostatniego, SZCZEGÓLNIE OSTATNIEGO ODCINKA!

Moja ocena spada z 10 na 8, bo to dalej dobry serial, a to zakończenie... szkoda gadać... :/

ocenił(a) serial na 1
Mia_

Moja ocena spada z 10 na 1, nie jestem aż tak tolerancyjny :P. A tak serio, zniszczyli cały serial. Wszystkie sentencje, każda podniosła gadka o miłości, zapominaniu, i "moving on" okazała się być bełkotem nabazgranym na skrawku papieru toaletowego, którym twórcy pod sam koniec podtarli sobie dupę, i rzucili tym widzowi w twarz :P.

ocenił(a) serial na 10
Arthaniel

Serio 1? czyli serial na poziomie filmu Kac Wawa?

Arthaniel

Lubię czytać jak ktoś opisuje moje myśli swoimi słowami ;) Cała ta akcja z czekaniem na kogoś wyjątkowego... taaa... Ted czekał na bardzo "wyjątkową" Robin, która jak już się rozwiodła i została sama to znalazła chwilkę czasu dla niego ;) Jestem zła na siebie bo 2 sezony temu chciałam przestać oglądać i poczekac do finału i dopiero jakby finał mi się spodobał (tzn. okazuje się, że warto było czekać na prawdziwą miłość, a Ted zdaje sobie sprawę że Robin była jego obsesją a nie miłością) to wtedy obejrzę ze spokojem 2 ostatnie seozny. Dlaczego nie posłuchałam intuicji... Po co im to wszystko było? Robin jako odlatujący balonik, po co to? Chyba, że to była metafora, że nas zrobili w balona ;)

ocenił(a) serial na 3
Canberrka

Dokładnie, ta scena jak Robin odlatuje, to było ostateczne pożegnanie przez Teda uczuć jakie żywił do Robin i nie będzie do tego powrotu. Robin wychodziła za Barneya, a Ted był szczęśliwy, że jego przyjaciele znaleźli miłość. Dodatkowo ten odcinek jest ważny również z punktu widzenia Barneya, gdzie żegna się on z życiem jakie wiódł dotychczas i teraz się ustatkuje. Ale dostajemy finał i wszystko bierze w łeb.

ocenił(a) serial na 9
rei_hino17

Ten odcinek był mega wzruszający. W samej scenie z parasolką płakalam jak bóbr. Ale jednak , gdy dzieciaki siedziały na kanapie miałam nadzieję, że matka zaraz wejdzie i nie wiem, zawoła ich na obiad. Tak nie można zakończyć trwającej, nie wiem, 8-9 lat historii. Poprzez śmierć matki producencie chcieli pokazać, że życie gotuje nam różny los itd., ale do ku**y nędzy to jest serial komediowy. Jasne, że jeśli przedstawiamy historie to muszą pojawiać się smutne wątki (jak śmierć ojca Marshalla), ale nie można zabić tytułowej matki, na którą wszyscy czekają 9 sezonów.
Co do wątku Robin + Barney- wielkie zaskoczenie, ale i również złość. Rozwód w himym? Tego jeszcze nie było i miałam nadzieję, że nie będzie. Wielki plus za dziecko Barneya. Ciekawe, jak on opowie historie "jak poznałem waszą matkę".
Robin + Ted- jestem wielką przeciwniczką ich związku, ale producenci w każdym sezonie praktycznie ich wiązali. Chcieli pokazać, że pomimo egoizmu Robin, pomimo tego, że Ted zawsze był ją opcją zapasową, to tak na prawdę był jej jedyną opcją.
Lily i Marshall- jedna para, która nigdy mnie nie zawiodła. Idealne małżeństwo. Tylko szkoda, ze nie podali imię i płeć trzeciego dziecka.

Najgorsze co mogli zrobić to pokazać rozpadajacą się grupę przyjaciół. To jest zwykłe świństwo, bo jednak oto w tym serialu chodziło cały czas- o przyjaźń. A producenci przez 3/4 czasu pokazują nam jak wszyscy odchodzą w swoją stronę. Kpinaaaaaa!

Reasumując: jestem lekko zawiedziona, ponieważ od momentu, gdy zobaczyłam matkę to ją polubiłam z całego serca. Producenci poświęcili kilka sekund na jej śmierć, jakby to nie ona była ważna w tej historii. Zero żałoby Teda. To jakaś kpina, by takie rzeczy przemilczeć, ominąć 6 lat i pójść w ramiona Robin. Odcinek trwał 40 min,a nie godzinę (przynajmniej taki, który oglądałam) i mogli przez 20 min coś jeszcze dołożyć.

Tak czy inaczej, bardzo dobry serial i łezka się w oku kręci, że to już koniec. Obejrzałam każdy odcinek jaki był i nie żałuję, bo zapewnili mi łzy radości jak i smutku. Pomimo zakończenia, polecam wszystkim serial.

ocenił(a) serial na 9
himym

"Najgorsze co mogli zrobić to pokazać rozpadajacą się grupę przyjaciół. To jest zwykłe świństwo, bo jednak oto w tym serialu chodziło cały czas- o przyjaźń. A producenci przez 3/4 czasu pokazują nam jak wszyscy odchodzą w swoją stronę. Kpinaaaaaa!"

nie kpina tylko samo życie ;)
trzeba kiedyś ruszyć do przodu.

ocenił(a) serial na 7
mmucha22

"trzeba kiedyś ruszyć do przodu."
Guzik prawda, w Lost udowodnili że nawet po śmierci grupa przyjaciół może się spotkać i iść razem do światła :)

ocenił(a) serial na 9
mmucha22

Ruszenie do przodu nie oznacza porzucenie grupy przyjaciół.

ocenił(a) serial na 9
himym

ale oni się nie rozpadli
po prostu mieli dużo mniej czasu dla siebie z powodu założenia rodziny czy pracy, jedynie Robin 'odeszła' ale dobrze to wytłumaczyła w rozmowie z Lily i miało to sens.

ocenił(a) serial na 7
mmucha22

No to mogła się przestać przyjaźnić z Tedem i Barneyem. A lilly była jej najlepszą przyjaciółką, a same też się nie spotykały i nie miały kontaktu (i to jest mega słabe) bo:
a) widać to było w rozmowie o Robin jak ted ją spotkal i gadali że Robin jest jak Yeti niespotykana itd
b) po zaskoczeniu Lilly jak Robin przyszła do baru, plus to że to matka już z nią więcej gadała skoro ją zaprosiła na ślub z Tedem.

ocenił(a) serial na 9
mmucha22

Wytłumaczenie? Przez x lat robiłam z Teda idiotę, rozstawaliśmy się, schodziliśmy, ale na końcu postanowiłam wyjść za mąż za jego najlepszego przyjaciela. Po czym jednak doszliśmy do wniosku, że to nie to, więc znowu kocham Teda.
Plus, nie miała też kontaktu ani z Lily ani z Marshallem (wypowiedź nancynan nade mną)

ocenił(a) serial na 9
himym

raczej wytłumaczenie że były mąż wyrywa ciągle głupie cizie a koleś którego ciągle kocha (mimo że przez lata ta miłość bardzo ewoluowała) znalazł prawdziwą miłość. nie są to zbyt komfortowe warunki żeby się bujać z taką ekipą :)

brak kontaktu z eriksenami to logiczne następstwo. ona za nich zdecydowała o 'wyborze strony''. a żeby uciec od problemów zaczęła jeszcze więcej pracować i podróżować, także też czasu nie miała.

ocenił(a) serial na 9
mmucha22

Czy ja wiem? Umawiała się i z Tedem i z Barneyem i nigdy jej to nie przeszkadzało po zerwaniu z nimi. Jasne, że gdzieś tam w głębi zawsze była miłość do Teda. Przyszła i patrzyła na niego najdłużej i przypomniała sobie o ich rozmowie na dachu kilka lat temu. Dlatego wyszła, bo kochała Teda, a on był już zajęty. A Marshall i Lily nigdy nie wybierali praktycznie stron, bo przecież Robin umawiała się już z kazdym, kto był dostępny w ich paczce :p Tym torem to ich grupa powinna się dawno rozstac.

himym

Ale zdecydowana większość dorosłych ludzi traci kontakt e znajomymi, bo praca, rodzina itd. Rozumie się to mając już rodzinę i obowiązki i 20 lat dawno za sobą ;)

ocenił(a) serial na 1
mmucha22

mmucha22 - dla mnie właśnie o tym był ten serial. o ruszaniu do przodu, o zapominaniu. I o nadziei, że po chwilach goryczy, w końcu wzejdzie słońce. Przecież o to w tym chodziło - Ted w końcu uwolnił się od wpływu toksycznej Robin, która była najbardziej niedojrzałą i niestabilną emocjonalnie postacią ever (NO KURDE, ZA KAŻDYM RAZEM, GDY JEDEN Z JEJ EXÓW BYŁ SZCZĘŚLIWY, ONA DOCHODZIŁA DO WNIOSKU "LOL, JEDNAK CHCĘ Z NIM BYĆ. IKS DE".), i odnalazł szczęście, prawdziwe szczęście. Czasem trzeba odpuścić sobie coś, by potem znaleźć coś cenniejszego. Nawet sama Robin w jednym z odcinków (finał 7 sezonu chyba...) mówi do Teda, że nie można wracać do przeszłości, bo tak jest wygodnie.
Cholera. Zniszczyli wszystko. HIMYMD nie oglądam. I nie zdziwię się, jeśli fani HIMYM go zbojkotują...

ocenił(a) serial na 9
mmucha22

Sama prawda w życiu też tak jest że zmienia się przyjaciół i spotyka nowych.

ocenił(a) serial na 10
himym

Heh nawet nie postarali się podać przyczyny śmierci matki mniemam więc że to nieuleczalna czkawka równie żałosny wykręt co odcinek. Tylko że wszystko co zostało powiedziane o miłości przeznaczeniu i wszechświecie zostało rozwalone ubrudzone błotem doszczętnie zniszczone nie umiem już patrzeć na serial tak jak kiedyś, ja wiem no sorry takie życie ale to nie było życie tylko na litość Boską serial przy którym się dobrze bawiłam postaci polubiłam (prócz Robin) no i uważam że to zostało zniszczone i bardzo mi z tego powodu przykro :( Robin była egoistką i myślała tylko o sobie i wątpię czy to się zmieniło. To Robin była tą jedyną nie Tracy. Tracy miała urodzić Tedowi dzieci i pozwolić mu zapomnieć o Robin

ocenił(a) serial na 7
rei_hino17

A no wlaśnie. to że nie powiedzieli nic na co zachorowała to też jest takie, za przeproszeniem, głęboko z d*** :PP

Chyba, że to była choroba: "zachoruję&umrężebyśmógłbyćwKońcuzRobin dzieciurodzoneiochowanecarcinoma"

ocenił(a) serial na 8
nancynan

A czy to takie ważne na co zachorowała? Niektórzy to chyba są tacy dociekliwi, że chcieliby w odcinku zobaczyć szczegółową diagnozę i opinię biegłych lekarzy.

ocenił(a) serial na 7
gawlacki

nie mówię, że mieli podać pełną medyczną diagnozę, to jest po prostu jedna ze składowych tego, dlaczego matki śmierć wyszła groteskowo i że to wszystko wygląda jakby matka była jedną z wielu zamiast kobietą życia Teda M.

ocenił(a) serial na 9
nancynan

Dokładnie. Wyszło na to, że Tracy była tylko po to, by dać Tedowi dzieci. Bo możemy się domyślać, że Ted strasznie przeżył jej śmierć, ale nic w serialu nie zostało takiego pokazane. Po prostu przemilczeli jej osobę. To chyba najbardziej boli wszystkich tych, którzy czekali 9 lat by w końcu ją poznać. Jej osoba została ograniczona do minimum a związek Teda i matki był kolejnym etapem przejściowym, który kończył się na Robin.

ocenił(a) serial na 10
himym

"Reasumując: jestem lekko zawiedziona, ponieważ od momentu, gdy zobaczyłam matkę to ją polubiłam z całego serca. Producenci poświęcili kilka sekund na jej śmierć, jakby to nie ona była ważna w tej historii. Zero żałoby Teda."

Gwoli ścisłości Ted kilka razy pokazywał jak jest mu żal, tyle że w poprzednich odcinkach. W odcinku 09x19 kiedy Ted opowiada historię o przyjeździe matki Robin na ślub już wie, jest to ich ostatni raz w tym hotelu. Tak samo kiedy po spacerze z Tracy staje na moment i mówi że chce ten moment zapamiętać. To były te momenty, które pokazywały jak Ted ją kochał, jak za nią tęskni, tak to przynajmniej widzę.

rei_hino17

przez samo zakończenie zmieniłaś ocenę na 1? żałosne.

ocenił(a) serial na 9
sk1111

Scena śmierci Matki była zbyt krótka, poza tym idealne zakończenie, ja będę tęsknił, ale życzę żeby Ted tym razem był bardziej szczęśliwy, to co było pomiędzy tylko dało im do myślenia, tym razem powinni być ze sobą szczęśliwi

ocenił(a) serial na 8
rei_hino17

Dzieki takim jak ty mam ochotę podwyższyć temu serialowi ocenę na 10 i bynajmniej nie z powodu tego, że aż tak bardzo podobał mi się ten serial. Skoro jeden marny odcinek przekreśla dla ciebie 200 poprzednich to nigdy na Filmwebie nie bedzie w miarę obiektywnych i rzetelnych rankingów. Jeśli ocena serialu drastycznie spadnie to ją podwyższę i namawiam do tego innych, bo szkoda, aby wciąż tak fantastyczny serial był tak słabo oceniany przez (użyłbym tu niecenzuralnego słowa) ludzi, którym nie podobało się ostatnie 20 finałowego odcinka.

ocenił(a) serial na 8
rei_hino17

Jestem tak samo zniesmaczona (łagodnie mówiąc) finałowym odcinkiem chyba jak wszyscy! Pamiętam, że jakiś czas temu oglądałam wywiad z filmowym Josh'em. Opowiadał jak był na wakacjach na Majorce czy gdzieś tam i spotkał ogromnego fana serialu.Ten powiedział mu, że uwielbia oglądać HIMYM bo patrząc na Teda, jak dostaje od życia po tyłku wie, że wszystko dobrze się ułoży, że na końcu spotka miłość swojego życia, kobietę, która da mu w końcu szczęście. Podzielałam to podejście! W końcu to serial komediowy a nie powiedzmy obyczajowy! Serial komediowy ma z założenia być radosny! Przez ostatnie dwa sezony tak na prawdę tylko mnie przygnębiał. Patrząc na Teda, który miotał się od jednej panienki do drugiej, ciągle dostając baty od życia !Jeśli nawet przełknę gorzką pigułkę jaką jest śmierć Tracy to już powtórki ze związkiem T i R nie strawię! Ich miłość jest jak odgrzewany kotlet! Przewracałam oczami za każdym razem gdy po raz kolejny Ted przypominał sobie, że ją kocha. Nic w tej parze nie było dla mnie autentyczne! Zupełnie do siebie nie pasowali i stwierdzenie, że miłość nie rządzi się logiką zupełnie mnie w tym przypadku nie przekonuje! Może gdyby nie pojawiła się aktorka grająca Matkę, która tak idealnie dopasowała się do mojej wizji, moje nastawienie było by inne. Wiem, że nigdy nie da się zadowolić wszystkich widzów, ale zakończenie jest dla mnie (fana serialu od pierwszego sezonu) jak uderzenie z pięści w twarz! A mogło to wyglądać zupełnie inaczej! Przecież scenarzyści potrafią pisać fantastyczne sceny, przykładem może być chociażby scena na dworcu Teda i Tracy lub Barney'a i jego córeczki! Coś fantastycznego! Niestety teraz HIMYM będzie kojarzyło się większości osób z nietrafionym zakończeniem.

ocenił(a) serial na 10
Justyna_27_fw

Super zakończenie i dlatego z 8 podniosłem ocenę serialowi na 10 :)
Mimo ostatnich słabszych sezonów na koniec rozjechali romantyków :)
Barney wrócił do formy i dopiero narodziny córki sprawiły, że znalazł w niej miłość swego życia :)
Od samego początku było pewnie założenie, że matka umrze i że ta cała historia jest opowiedziana przez Teda po to, aby wyjaśnić dzieciom dlaczego chce spotykać się z ciocią Robin. Serial miała skończyć się na piątym sezonie, ale na siłę go przedłużali.
Nikt nie ma wątpliwości, że TED kochał najbardziej Matkę i nigdy by jej dla Robin nie zostawił.
Wiadomo, że Tracy była najważniejszą kobietą w życiu Teda i nią pozostanie, a Robin miała tylko farta, że grubo po 40 Ted był znowu wolny. Jednak nic jej straconych lat bez Teda nie wróci, bo one zawsze będą należeć do Tracy, które jest najlepsza.
Robin dopiero po wielu lat w samotności będzie umiała docenić miłość Teda (na ślubie z Barney już coś do niej docierało), wcześniej była zbyt skupianą na sobie egoistką.
Bajki nie często się zdarzają w życiu, dlatego to zakończenie jest dobre i bardzo prawdziwe.
Ps Jeśli ktoś jest naiwnym romantykiem niech ogląda ostatni odcinek bez końcowych 3 minut :)

ocenił(a) serial na 8
wtfcojaturobie

Mi caly czas wydaje się, że właśnie to zakończenie też jest romantyczne :) Tylko w innym wydaniu niż na poczatku mogliśmy zakładać. Co prawda powiedziałem sobie przed finałową sceną : "no tak, teraz wroci do niej na pewno z blue french horn", ale i tak zakończenie jest fajne, pasuje do początku serialu, pasuje do Teda i jest otwarte, opowieść trwa dalej :)

Masz rację co do tego, że Robin wczesniej była egoistką. Myślę, że po tylu latach dotarło do niej co wcześniej straciła i teraz może nadrobić stracony czas- nawet mając świadomość, że Ted raczej by jej nie wybrał gdyby miał do wyboru Robin i Tracy.

Niby to zakończenie to nie bajka, ale w sumie....nikt nie powiedział, że bohaterowie teraz nie będą szczęśliwi. Więc trudno to tak zaszeregować.

ocenił(a) serial na 10
Adzam_2

Będą szczęśliwi, Ted z Robin, a Tracy z swoja największą miłością tylko w innym miejscu :)

ocenił(a) serial na 8
wtfcojaturobie

O, dobre podsumowanie :) Chociaż trudno akurat stwierdzić kto był największa miłością Tracy i trochę nie ma sensu nawet próba rozstrzygnięcia tego ;)

ocenił(a) serial na 10
Adzam_2

Przynajmniej w życiu po życiu nie będzie problemu, która dusza z kim ;)

Adzam_2

tak,tylko ze juz beda c tracy zarzekał sie ze nie jest juz facetem który mogłby przyniesc dziewczynie tego niebieskiego "french horn" a na koniec to robi ,dla robin

ocenił(a) serial na 8
Justyna_0288

Ja myślę że on raczej twierdził że nie powiedziałby dziewczynie od razu ze ja kocha na pierwszej randce , a to trochę co innego ;)

ocenił(a) serial na 10
wtfcojaturobie

Nigdy się nie pogodzę z tym odcinkiem Serial jest świetny ale koniec :/ macie rację tylko dwa ostatnie odcinki oceniłam na 1 serial jest na to zbyt dobry. Jeśli jeszcze kiedyś go obejrzę to bez ostatniego odcinka a samą scenę poznania obejrzę na YT i na siłę będę sobie wmawiać że Ted nie jest z Robin

ocenił(a) serial na 10
rei_hino17

Po głębszej analizie można stwierdzić - przy założeniu wiary w życie po życiu i wieczną miłość ;), że takie zakończenie jest najbardziej romantyczne. Ted z Robin a Tracy spotka znowu swoją wielką miłość, którą tragicznie straciła :)

ocenił(a) serial na 8
rei_hino17

Popieram... Koniec w ogóle mi się nie podobał

ocenił(a) serial na 1
Justyna_27_fw

Justyna_27_fw - chyba najbardziej niesmaczna była reakcja dzieci Teda na całą historię. W życiu chyba nie byłem tak zażenowany, oglądając cokolwiek (no, ale to himym, które śledzę na bieżąco od 6 lat, i trudno się człowiekowi zdystansować). A co do TiRa - najgorsze jest to, że przez pierwsze 5 sezonów kibicowałem im z całego serca, nawet czasem zastanawiałem się, czy czasem nie będzie tak, że ta matka, która wtedy była dla mnie tylko jakimś widmem, zginie, i Teddy wychowa swe dziatki z Robin. Hejtowałem związek Robin z Barneyem. Ale potem twórcy sprawili, że w nich uwierzyłem i zacząłem im kibicować. Potem pojawiła się matka, którą pokochałem od pierwszego wejrzenia, która koniec końców okazała się być jedną z wielu laseczek, jakie Ted musiał puknąć, by wreszcie być z Robin. W życiu nie zaakceptuję tego zakończenia. ODMAWIAM wiary w takie zakończenie!
Jedyne, co mi się podobało, to jak skończył Barney. Myślę, że właśnie tego potrzebował, i dostał najlepszy happy end ze wszystkich postaci - dostał kobietę, która będzie go kochać bezwarunkowo, która nigdy go nie opuści, i której poświęci się bez reszty.

rei_hino17

http://raggedysouffle.tumblr.com/post/81361092235/why-the-how-i-met-your-mother- finale-is-an-outrage Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią tej dziewczyny.

rei_hino17

założyłam konto specjalnie zeby napisac - JEDNO WIELKIE WTF ?!

ja rowniez ODMAWIAMl, obejrzalam ep.22 i na tym pozostaje
wypieram ostatni odcinek, nie ma go, nie istnieje

i niech sprobuja zrobic HIMYF *(father) - na jakiej niby podstawie? opowiesc zza grobu?



kamilatoporek9

How I met your father miało powstać o zupełnie innej grupie znajomych. Jakaś kobieta opowiada dzieciom swoją historię, ale to nie będzie opowieść Tracy o tym jak poznała Teda. Nie wiem w sumie czy nadal planują robić ten serial.

rei_hino17

Nie chce mi się specjalnie opisywać ,,za" i ,,przeciw" finału.

Ale powiem tyle: dla mnie to jest kwestia złego rozłozenia czasowego akcji. Mamy prawo czuć się zdezorientowani, bo cały ostatni sezon dotyczył wydarzeń z paru dni, opisując je mega dokładnie po godzina po godzinie a nagle dostajemy zakonczenie, gdzie w ciągu 40 minut przerabiamy kilkanaście lat. Ale taka jest chyba logika większości seriali - zmieścić wszystko na samym końcu.

Ja nie widzę tego, żeby Ted traktował Matkę jako nagrodę pocieszenia, a Robin jako wielką miłośc, raczej na odwrót. Dla mnie powrót Teda do Robin to chyba raczej taki związek z rozsądku, przyjacielski, ludzi już w okolicach 50 lat, bez wielkich namiętności, ale po to, by nie spędzić reszty życia samotnie, a z kimś bliskim. Warto pamiętać, że z Tracy spędził chyba jakieś kilkanaście lat, które były pewnie najcudowniejszym okresem w jego życiu i tak on to opisuje.

Pamiętajmy też, że nie mamy informacji ani o relacjach Ted-Robin po śmierci Tracy (dosyć istotne), ani nawet o tym, jak rozwinie się później ich wątek. Tak naprawdę to nie wiemy, czy zakończyłby się sukcesem.

Jeżeli chodzi o wątek Robin + Barney, to rozwód mnie nie dziwi ani trochę. Znowu - za mało mamy pokazany sytuacji, które do tego doprowadziły, ale watpliwości Robin było już widać na weselu po rozmowie z matką.