Rzadko tu coś piszę, a jednak w tym przypadku nie mogłam się powstrzymać. Ten serial bardziej by się nadawał na pomarańczowego Youtube'a niż na HBO Max... sceny wulgarnego seksu, kultura gwałtu, uprzedmiotowienie głównej bohaterki (i nie tylko zresztą) w paskudny sposób. Obejrzałam niecałe dwa odcinki i po scenie nagiej dziewczyny biegającej po domu Jocelyn i grającej na pianinie, a potem dławienia się Jocelyn przyrodzeniem The Weeknda naprzemiennie z ostrym ruchaniem jej przyjaciółki przez jego kolegę (co nastąpiło w ogole z tego co zrozumiałam nie do końca za jej zgodą) po prostu zrezygnowałam.
Szczerze odradzam, totalnie ich odkleiło.