wszyscy go zachwalali, szczególnie krytycy wiec postanowiłem sobie obejrzeć i to 3 ostatnie odcinki żeby lepiej
ocenić. Nuda, przewidywalność, zero emocji i napięcia stracone 3 godz. Jeszcze na końcu jedyna "strzelbę" jaka
mieli demaskacja Spaceya zostawili na następny sezon? WTF? :D Po drugie główny bohater któremu wszystko się
udaje co zaplanuje (ziewam już pisząc to zdanie:) i czy naprawdę to jest taki wiarygodny i realistyczne jak niektórzy
piszą ? Wybór narkomana i alkoholika na kandydata na gubernatora? przekonanie vice prezydenta żeby ustąpił bo
chce być gubernatorem? :D jedynym powodem jest chyba tylko to żeby głównemu bohaterowi udał się plan a nie
realizm.
Być może dobry jest jako film instruktażowy dla przyszłych polityków ale na serial się nie nadaje i nie dziwie się ze
żadna stacja nie chciała go sfinansować. To jest nauczka, która którą ciągle się potwierdza żeby nie słuchać
krytyków filmowych :)
Dla oponentów zaznaczam ze lubię polityczne tematy i dla odmiany Boss jest na drugim biegunie oceny.
Jak oglądając 3 odcinki jesteś w stanie ocenić obiektywnie serial? Nie jesteś, mi zostały 2 ostatnie odcinki i jestem bardzo zadowolony, że zacząłem ten serial. Masa dobrych dialogów, presja polityczna. Utożsamiając się do Petera poczułem w jak ciężkiej sytuacji on się znalazł, te wszystkie sztuczki dyplomatyczne Francisa, świetne. Zacieram ręce i zabieram się do oglądania pozostałych odcinków, enjoy. :)
Nie rozumiem jak można oglądnąć 3 odcinki serialu i go oceniać. Na dodatek 3 ostatnie :|
Każdy ma prawo do własnej oceny ale na litość boską nie po obejrzeniu trzech ostatnich odcinków to świadczy tylko i wyłącznie o tobie
wybaczcie ale 3 ostanie odcinki świadczą o jakości serialu, a przez wszystkie i tak nie byłbym wstanie przebrnąć :)
hehe albo hanne montane, typowe argumenty jak ktos nie ma nic innego do powiedzenia.
a na marginesie sprawdz sobie co ogladam i gdzie sie udzielam zanim zaczniesz cwaniakowac :)
Nie widzę nic ciekawego.
A NA TAK NA MARGINESIE TRUDNO JEST OCENIĆ SERIAL PO 3 ODCINKACH :// ale co ja tam wiem
No jak to wszystko oglądasz w taki sposób, że 3 ostatnie odcinki, to gratuluję dobrego samopoczucia. "Trzy ostatnie odcinki świadczą o jakości serialu" - świetna teza. Skąd ją wziąłeś? Z Podręcznika Filmowego Ignoranta? Czy z Elementarza Internetowego Trolla? :)
hehe co wy sie doczepiliscie tych 3 odcinkow, jakby nie było innych problemow z serialem, jak nuda :)
jesli ktos sporo oglada, dobry film mozna poznac po 10 min, serial po wstepniaku (a jak stacje kupuja seriale, myslicie ze ogladaja caly sezon i dopiero potem decyduja czy zaplaca czy nie ? :D) takze tutaj 3 ostatnie odc to az nadto i czy obejrze caly sezon nie ma znaczenia bo ocena bedzie taka sama.
Jak można oglądać trzy OSTATNIE odcinki jak nie wiadomo nawet wtedy o co chodzi, bo nie oglądało się poprzednich? To nie jest jakieś CSI, czy W11 gdzie odcinki nie są ze sobą powiązane i można oglądać je według uznania.
ogladam kiedys jeden poczatkowy odcinek, pozatym czytalem recenzje wiec wiedzialem o co chodzi z fabułą.
ale to nie poczatki, ani srodek a koncowka swiadczy o jakosci serialu a tutaj jest wyraznie kiepska wiec po co ogladac reszte? :D
Kompletna bzdura. "Film można poznać po 10 minutach?" Dawno nie czytałam podobnych nonsensów. Serial Ci się nie podoba ok. masz, rzecz jasna, prawo do własnej opinii. Ale jej uzasadnienie ... Daj mi przykład serialu, o którego wartości przekonałeś się po 10 minutach. Jestem bardzo ciekawa, może wzorem stacji telewizyjnych zaoszczędzę sobie czasu i energii.
10 min było o filmie, serial to 3 odc. po obejrzeniu pewnej ilosci filmów, wiele schematów sie powtarza i te najgorsze mozna juz wyłaczyc po 10 min bo wiadomo co bedzie na koncu. ostanio rzadko wogole ogladam filmy ale np tego goscia co zrobił Drive, zasnelem w kinie juz po 10 min.
seriale jak seriale, ja sie wychowalem na takich gdzie cos sie dzieje (lost, 24), teraz wiekszy nacisk jest na napiecie i rozciaganie akcji (dexter, BE, walkining dead). nie ma tu co odkrywac bo wiekszosc juz została oceniona, obecnie najlepsze to BB, Gra o tron, Boss. naprzyklad jeden z moich ulubionych seriali komediowych, zwariowany swiat malcolma rozpoznalem juz po 5 min chociaz nie podobała mi sie czołowka :)
Ok, ale weź pod uwagę, że oryginalność (z różnych zresztą względów) to współcześnie towar deficytowy. Kino/telewizja operuje na schematach, pytanie tylko jak zostaną podane. Co do napięcia i akcji, to już kwestia gustu. Jedni lubią tak, inni inaczej. Boss jest rzeczywiście znakomity (moim zdaniem lepszy niż HoC), ale trudno go nazwać serialem akcji.
Wieloletnie doświadczenie widza ;) nauczyło mnie jednego. Są seriale, które rozwijają się powoli, trzeba dwóch trzech odcinków, żeby "wejść w temat", ale potem przyjemność jest tym większa. Takim serialem jest chociażby wspominany wielokrotnie na tej stronie the wire, którego faktyczną wartość oceniasz dopiero z dystansu, po obejrzeniu pięciu sezonów. Ale ludziom się nie chce, bo musi być szybko i efektownie.
Co do GoT, to jest dla mnie przykład serialu przereklamowanego (mówię o serialu, nie sadze Martina). Widz, który nie czytał sagi może dostać "pomieszania zmysłów" od mnogości wątków i postaci oraz zależności między nimi. Od strony realizacyjnej nie ma się do czego przyczepić, ale sama historia ... To już zależy od upodobań. A tak na marginesie, widziałam GoT (bez wcześniejszej podkładki książkowej) i gdybym miała podobne do Ciebie podejście, to wyłączyłabym po 10 min właśnie. Ale dałam mu szansę i nie żałuje.
Podsumowując, moim zdaniem, ze swoim podejściem sporo tracisz. To tyle w temacie :)
Obejrzalem wszystkie sezony Dextera i owszem sie dzieje, ale w pierwszych 4 sezonach,a potem rowna pochyla...o finale to nawet nie mowie. Losta obejrzalem pierwszy sezon i stwierdzam,ze jest cienki jak sik pajaka i sami tworcy juz chyba nie wiedzieli co kreca. GoT to znow wiele szumu wokol i jak dla mnie - nie sprostal moim oczekiwaniom, ale moze wroce bo lubie fantasy. Z tych co wymieniles jedynie BB i Boss mnie interesuja (Bossa jeszcze nie zczalem). Co do HoC to koncze wlasnie sezon i wciagnal mnie niesamowicie i stwierdzam,ze warto go obejrzec, a nie tylko ostatnie 3 odcinki, bo to jest zwykly dowcip.
Aż chce się wcisnąć LUBIĘ TO :-) Hahaha :-D
Podręcznik Filmowego Ignoranta? Elementarz Internetowego Trolla
chodzi o to że serial może i jest dobry ale nie każdemu może przypaść do gustu tematyka w nim przedstawiona i tyle.
Obejrzales 3 ostatnie i uwazasz ze nuda hmmm.... ja obejrzalem poki co od 1 do 10 i uwazam ze mega spoko. Nastenym razem zaczynaj seriale od poczatku
Ja obejrzałam jeden i wciągnął mnie niesamowicie. Zaraz do niego wracam. Zresztą serialu nie zaczyna się od 3 ostatnich, tylko od 3 pierwszych odcinków ;)
"10 min dla filmu" - przecież 90% filmów zaczyna się po 15 minutach, gdzie początek często w ogóle nie jest związany z właściwą fabułą. Także mimo, że Drive jest bardzo specyficznym filmem to twoje "zaśnięcie" mija się z prawdą, bo doskonale widać, że wiesz co się działo w tym filmie.
3 ostatnie odcinki - na to w ogóle brak słów. Jeszcze wiedząc o tym, że pierwsze dwa reżyserował Fincher.
Mimo, że są najmniej przepełnione akcją to nieprawdopodobnie budują napięcie. Poza tym przedstawienie postaci jest śmiertelnie ważne w tym serialu, stąd totalnie nie rozumiesz degradacji z wiceprezydenta na gubernatora. Oczywiście, że tacy ludzie są.
Nie będę tłumaczył, dlaczego tak, bo odpowiedź masz w serialu. Poza tym ludzi jest 7 mld i każdy ma swój charakter szczególnie jak przeżył grubo ponad pół życia.
Wniosek jest prosty: Po prostu żresz te seriale i filmy(pewnie nie tylko to), jak zwykła trzoda, tak by być w towarzystwie człowiekiem, który zna się na wszystkim i ma opinie na każdy temat, a tak naprawdę jest zwykłym manipulantem z serii: Nie znam się, to się wypowiem.
Ale spokojnie, życie to zweryfikuje celnymi pytaniami, specjalnymi dla takich jak ty ; )
po pierwsze nie daje kredytu za nazwisko (chyba ze to tarantino :D) i nawet Fincher moze miec słaby projekt.
po drugie napiecie? :D serio? napiecie to jest w BB gdzie nie wiesz co sie zdarzy za 5 min, a w tym serialu oglądając pierwszy odcinek mozna było odgadnąć końcówkę sezonu. Zaskoczeniem by było jakby czymś zaskoczyli a nie Kevin Specey grający supermanipulatora ktoremu sie wszystko udaje, nawet upozorowanie samobójstwa nawalonego w trupa, siedzacego na fotelu pasażera swojego kumpla i oczywiscie wytarcie odciskow z kierownicy wystarczy zeby nie byc podejrzanym :D farsa i tyle
Gosc objrzal trzy odcinki film go nie interesuje i pisze ze jest do bani bo ma racjie . Mi wystarczylo zaledwie 13 minut pierwszego i juz bym tego g... nie wlonczyl nigdy . Nudny jak flaki z olejem . Teraz jedzcie mnie w cholere ... bo wyrazilem swoja opinie
wlonczyl? najpierw naucz się podstaw ortografii i języka polskiego, później możesz się zabrać za oglądanie i komentowanie filmów.
Hahaha ja mam ie klawiature i popatrz - włączył :D :D . Kup sobie slownik,a nie komentujesz filmy ktorych chyba nie rozumiesz.
Zgadzam się w 100%. Serial słabiutki, naprawdę słabiutki. A żal się robi że takie gnioty jeszcze robią . Typowa papka dla szarej masy . Coraz trudniej o kino dla indywidualistów którzy cenią sobie głębokie intelektualne przesłanie . W tym serialu próżno go szukać. Obejrzałem z ciekawości jeden z odcinków i muszę stwierdzić że scenariusz jest bez ładu i składu , reżyseria bardzo przeciętnie , gra aktorska poniżej oczekiwań , muzyka średniawa , dialogi przeciętne , w dodatku zero humoru i dystansu . Ja szukam czegoś bardziej artystycznego . Czegoś bardziej z niszy . Pozbawionego komercji. Żal.pl. Tyle w temacie.
O widzę, że zmieniłeś forum. Czyżby fani GoT nie poznali się na Twoim intelekcie? Mam dla Ciebie propozycję, może od razu wejdź na strony poświęcone niszowym, artystycznym produkcjom. Pozbawionym komercji, z humorem, dystansem etc. Z dobrym scenariuszem, grą aktorską i "w ogóle" ... Marnujesz się tu po prostu. Czyżby w szkole mało zadali? Idź na zajęcia pozalekcyjne, może jakieś filmowe kółko dyskusyjne? "Klub Trolla"?
Nie wiem skąd przeświadczenie, że 3 OSTATNIE odcinki świadczą o poziomie serialu. To bardzo stereotypowe. Właśnie gnioty charakteryzują się tym, że robią super-hiper finały, a cała reszta ssie. W HoC najlepsze były pierwsze dwa odcinki i jeden w środku.
i polówka siódmego i końcówka ósmego :D co to ocenianie po klatce? cały sezon jest skopany i tyle. po prostu większość musi obejrzeć 13 odc żeby sie o tym przekonać a mi wystarcza ostatnie.
ja zabrałem sie za ten serial troche inaczej niz Ty obejrzalem pierwszy odcinek i wynudzilem sie na maksa potem poczytalem pelne zachwytu recenzje wiec postAnowilem ze dam mu drugą szansę i obejrze drugi odcinek dalem rade 20 minut i niestety musialem wylaczyc akcja dalej nie posunela sie do przodu więc odpuszczam najbardziej denerwuje mnie typ narracji to ze glowny bohater co chwile tlumaczy mi do kamery coś cos wczesniej widzialem moze wam odpowiada to ze tworcy seriualu traktuja was jak idiotów którzy sami nie potrafia wyciagac wnisków i trzeba im wszystko przelożyc i niech wam bedzie ze sie nie znam zawsze latwiej jest sie zgodzic z tłumem niż sie mu przeciwstawić ja jednak jako wolna jednostka uważam ze mam prawo do innego zdania dla mnie to serial ktory jest jednym za najnudniejszych jakich widziałem
To nie jest traktowanie nas "jak idiotow", lecz forma artystyczna. gdbys wiecej czasu poswiecil nauce w szkole, wiedzialbys o tym.
"Wybór narkomana i alkoholika na kandydata na gubernatora?" - wystarczy tylko spojrzeć na niektórych naszych (i nie tylko naszych) rządzących.
Wprawdzie zupelnie sie z toba nie zgadzam prz ocenie filmu: mi podoba sie bardzo. Niemniej rozumiem twoja ocene: ja stanelam w podobnej sytuacji w wypadku "Breaking Bad", ktory to film mnie nudzil. Nieopatrznie napisalam o tym na Filmwebie (ciekawa bylam jakichs konkretnych argumentow "za" tym serialem). Niestety, zostalam tylko odsadzona od czci i wiary. Gorzej, dalam sie glupio namowic do obejrzenia calosci. Blad.
Jesli cie sie nie podoba, to ok. Po 3 odcinkach zy 15 minutach nie ma znaczenia: twoje swiete prawo, abys uwazal, ze to gowniany film. Dla mnie jest swietny :)
musze szczerze przyznac ze na poczatku moj ulubiony serial Breaking Bad tez mi sie nie podobal, pierwsza seria byla po prostu nudna lub tez byla wprowadzeniem do nastepnych. Ale pozniej rozkrecil sie i wciagal na calego. Tuta po prostu nie kupuje Kevina Spacey jako "superbohatera" tak samo jak nudza mnie filmy o supermenie, spidermanie czy James Bondzie (te sprzed ery Craiga) gdzie na koncu bohater wstaje i otrzepuje sie ze wszystkich opresji.
LOL. Jak można ocenić serial po 3 OSTATNICH odcinkach nie oglądając pozostałych. To tak, jakby oceniać książkę czytając tylko ostatni rozdział.
i dalej o tych 3 odcinach :D a moze by tak troche meritum i odpowiedziec na pytania ktore byly ponizej ? Nie? Widocznie nie da sie obronic realizmu serialu.