Kolejna produkcja Disneya skierowana dla siedmiolatków ze scenariuszem pisanym przez dziesięciolatka. Niestety ale w każdej swojej kolejnej produkcji Disney wręcz zarzyna Star Wars robiąc z tegu uniwersum bajeczki dla małych dzieci. Brakuje tylko Godzilli.
Dobrze, że Nowa Nadzieja, w której młody chłopak musi zostać magicznym rycerzem, żeby uwolnić księżniczkę z zamku i pokonać mrocznego lorda, napotykając po drodze na chodzący dywan, łachudrę i starego mistrza nie było bajeczką dla małych dzieci XD
No i widzisz. A kiedy w ca 1978 roku GW ujrzały ekrany były odczytywane przez pryzmat walki dobra ze złem. Tym realnym - wtedy. I nikomu nie przyszło do głowy to co napisałeś. Zmieniły się czasy, zmieniły pokolenia - i teraz Ty widzisz to tak, a Disney to tylko podkręca. I tyle zostało ze Star Wars jako wtedy alegorycznej opowieści o o tym że dobro zawsze wygra ze złem, a nakręconych w czasach bardzo trudnych dla nas, Europy i całego świata.
No nie wiem jak ci pomóc zrozumieć :) Ma się to tak, że teraz jest to bajka (a Disney już zupełnie z tego bajeczkę dla przedszkolaków zrobił) a kiedyś kiedy Star Wars wchodziło na ekrany to maiło to inną wymowę i inne przesłanie. Którego teraz jak widać choćby po Twoich postach już ludzie nie kumają i widzą tylko pif-paf.
Okej, rozumiem już twój punkt widzenia, kompletnie się z nim nie zgadzam i uważam, że jest błędny, bo wynika z braku wiedzy o Star Wars, (być może) nieznajomości najnowszych produkcji, ignorancji i poczucia wyjątkowości własnego pokolenia. Star Wars, czyli space-opera z 1977 roku, to film w którym "młody chłopak musi zostać magicznym rycerzem, żeby uwolnić księżniczkę z zamku i pokonać mrocznego lorda, napotykając po drodze na chodzący dywan, łachudrę i starego mistrza". Klasyczna podróż bohatera, opisana przez Josepha Campbella, historia stara jak świat. Walka dobra ze złem, motyw przewijający się przez niemal wszystkie bajki i baśnie. Lucas nigdy nie krył się z tym, że Star Wars to bajka dla 12-latków, z motywami zaczerpniętymi (zerżniętymi) z mitologii, baśni, campowych seriali sci-fi. Czy dzisiaj Star Wars jest odczytywane inaczej? Zupełnie nie. To, że twoje pokolenie w czasach komuny widziało w Imperium Związek Radziecki nie czyni was w żaden sposób wyjątkowymi. Lucas nakręcił Star Wars jako alegorię Wietnamu. Ale jest ona na tyle uniwersalna, że nie trzeba jej odczytywać w ten sposób. A nowe filmy? Możesz je odczytywać jako alegorię odradzającego się faszyzmu (First Order) na świecie, zwłaszcza w Europie, który dzisiaj obserwujemy, a który rządy (Nowa Republika) nadal ignorują, a możesz widzieć tam cokolwiek innego. Struktura jest dokładnie ta sama, jak w oryginalnych filmach. Dobro zawsze zwycięży zło. Już pomijając, że Andor, czyli najdojrzalsza produkcja w tym uniwersum został wydany, uwaga - przez Disneya.
Każdy ma swój punkt widzenia. I okej. Z tym że widzisz kiedy w 1977 roku ( u nas w 1979) pojawiły się SW to dokładnie wszyscy odczytali ten film jako alegorię walki wschód-zachód. Wszyscy. od widzów po krytyków filmowych. I u nas i na zachodzie i w USA. Wszyscy. Więc rozumiem że dla Ciebie wszyscy ci ludzie są ignorantami którzy nic nie rozumieją ;-)) . Dwa - nie pisałem nigdzie o poczuciu własnej wyjątkowości - którego jak widzę tobie młody kawalerze nie brakuje :). Więc kolego wydaje mi się że z nas dwóch to ja wiem o czym mówię, a Tobie się tylko wydaje (to tyle w temacie ignorancji). Co do Andora - to było tak słabe że aż tragicznie beznadziejne. Dla mnie. Ignoranta :--)))))))))))))))))))))))))
Kompletnie przeszło ci nad głową to, co napisałem. Po pierwsze - nie, nie wszyscy widzieli alegorię walki z komuną, a na zachodzie prędzej z faszyzmem i imperializmem. Żyłeś w bańce i wydaje ci się, że twoja wersja jest jedyną słuszną. Po drugie - dosłownie napisałem, że każdy odbiera tą historię na swój własny, subiektywny sposób, bo jest uniwersalna. Dlaczego więc mówisz, że dla mnie wszyscy ci ludzie są ignorantami, z czego to wynika? Uważasz, że to ja czuję się wyjątkowy, kiedy to ty piszesz non-stop o swoim pokoleniu. I do czego tak naprawdę prowadzi ta dyskusja? Jakie znaczenie ma w jaki sposób kiedyś pewna grupa odbierała Gwiezdne Wojny? Czego tak naprawdę oczekujesz od dzisiejszych filmów?
Swoją drogą zabawne, że akurat Andora uważasz za tragicznego. Serial w którym DOSŁOWNIE masz protesty robotnicze przeciw zbrodniczemu systemowi, wrzucanie ludzi do więzień, bezpiekę, a nawet wąsatego lidera w stoczni g... alaktycznej :))))
Akurat "Godzilla minus one", mimo paru fałszywych tonów, to bardzo dobry film i raczej dla dorosłych.