"Po półtora roku w szpitalu Marks wróciła do więzienia. 30 lat później zwolniono ją. Kobieta wyjechała do Nowego Jorku i zniknęła. Atwood nie natknęła się choćby na wzmiankę o Grace. Jedyne, co udało się ustalić, to, że bilet samolotowy kupiła na nazwisko… Mary Whitney.
Po 30 latach to byłby jakiś 1878 rok i ona kupiła bilet samolotowy, no niech mnie..... :D
Nie chodzi o podszywanie się, tylko o kwestię lotów pasażerskich, które tak naprawdę uruchomiono dopiero w latach dwudziestych XXw. Wcześniej odbyło się jedynie nieco lotów zeppelinami. Przypuszczam, iż autorce na onecie pomylił się statek z samolotem (taka drobna różnica) ;)