Jak ktoś nie ogarnia,co się tam działo(w ŚLiO nie było dużo) to proszę
Stannis jako kasztelan Końca Burzy – nie jest nigdzie wprost powiedziane, że piastował to stanowisko, lecz wiemy, że to on dowodził podczas oblężenia. W chwili śmierci Lorda Steffona kasztelanem był „stary ser Harbert” stryjeczny dziadek Stannisa, czyli jeżeli maester Creseen określa go jako "starego" to nie mógł on urodzić się później niż w 209 roku, więc zaryzykuję stwierdzenie, że jeżeli był Baratheonem, to był bratankiem lub zięciem „Śmiejącej się Burzy”.
Późnej mamy opisany turniej ku pamięci Lorda Steffona – Biała Księga, strona ser Barristana
Cytuj:
Był jedynym triumfatorem turnieju lorda Steffona w Końcu Burzy, podczas którego wysadził z siodła lorda Roberta Baratheona, księcia Oberyna Martella, lorda Leytona Hightowera, lorda Jona Conningtona, lorda Jasona Mallistera oraz księcia Rhaegara Targaryena.
Turniej miał miejsce w 281 roku, po zniszczeniu Bractwa z Królewskiego Lasu, a przed słynnym Turniejem w Harrenhal, ci uczestnicy, o których wiemy sugerują ciekawe wątki polityczne, czytaj wstęp do tego co miało być w Harrenhal. Skoro Robert mógłby co najwyżej urządzić orgię w burdelu, lub pijaństwo w gorzelni :lol: , to imprezę organizował albo ser Harbert z dużą pomocą Stannisa, albo już on sam jako kasztelan.
Jak doszło do Rebelii Roberta to wszyscy wiemy, jednak nie wiemy kiedy Stannis stanął przed tym wyborem:
Cytuj:
Aerys? Gdybyś tylko wiedział... to była trudna decyzja. Moja krew albo mój senior. Brat albo król. (...)Przecież wybrałem Roberta. Gdy nadszedł ten trudny dzień, postawiłem krew wyżej niż honor.
Być może zaraz po tym jak Jon Arryn podniósł chorągwie, a na pewno przed tym jak Robert pożeglował ze zdobytego Gulltown do Końca Burzy, bo musiał być pewny, że w Karinach Burzy zdoła zebrać ludzi. Jeszcze za jak najszybszym zawiadomieniem kasztelana Końca Burzy przemawiają informacje ze „Świata” o porze roku i stanie zapasów w zamku. Wiadomo, że po dwuletniej zimie nastało kilka miesięcy fałszywej wiosny, a potem znów spadły śniegi, więc zdecydowanie bardziej zjadano zawartość spiżarni niż je napełniano, zatem jeżeli Robert miał pod Końcem Burzy zebrać armię, to Stannis musiał rozglądnąć się za żywnością dla niej.
Dalej mamy bitwę pod Summerhall, w której, jak wynika z poniższych cytatów, Stannis nie brał udziału:
Cytuj:
– To prawda – zgodził się Edric Storm – ale mój ojciec był odważniejszy od niego. Młody Smok nie wygrał trzech bitew jednego dnia.
Księżniczka wytrzeszczyła oczy z zachwytu.
– A czy stryj Robert tego dokonał?
Bękart pokiwał głową.
– To było wtedy, gdy wrócił do domu, by zwołać chorągwie. Lordowie Grandison, Cafferen i Fell planowali połączyć swe siły pod Summerhall i pomaszerować na Koniec Burzy, lecz informator uprzedził go o ich zamiarach i mój ojciec natychmiast ruszył w pole ze wszystkimi rycerzami i giermkami. Gdy spiskowcy przybywali jeden po drugim do Summerhall, pokonał ich wszystkich, nim zdążyli połączyć siły. Sam zabił lorda Fella i wziął do niewoli jego syna, zwanego Srebrnym Toporem.
Devan zerknął na Pylosa.
– Rzeczywiście tak było?
– Przecież ci mówię – obruszył się Edric Storm, nim maester zdążył odpowiedzieć. – Zmiażdżył wszystkich trzech i walczył tak dzielnie, że lord Grandison i lord Cafferen zostali potem jego ludźmi. Srebrny Topór też. Nikt nigdy nie pokonał mojego ojca.
– Edric, nie powinieneś tak się przechwalać – skarcił go maester Pylos. – Król Robert znał smak porażki tak samo, jak każdy człowiek. Lord Tyrell pokonał go pod Ashford.
Cytuj:
Mój brat miał dar budzenia lojalności. Nawet u wrogów. Pod Summerhall wygrał trzy bitwy w ciągu jednego dnia i sprowadził lordów Grandisona i Cafferena do Końca Burzy jako jeńców. Ich chorągwie wywiesił w komnacie w charakterze trofeów. Białe jelonki Cafferena były splamione krwią, a śpiący lew Grandisona rozdarty niemal na dwoje. A mimo to często siadywali pod tymi chorągwiami, by całą noc pić i ucztować z Robertem. Zabierał ich nawet na łowy. Kiedy zobaczyłem, jak rzucają toporami na dziedzińcu, powiedziałem mu: „Ci ludzie chcieli cię oddać Aerysowi, byś spłonął żywcem. Nie powinieneś dawać im do ręki broni”. Robert tylko się roześmiał. Ja wtrąciłbym Grandisona i Cafferena do lochu, on natomiast zrobił z nich swych przyjaciół. Lord Cafferen zginął pod zamkiem Ashford. Powalił go Randyll Tarly, gdy walczył za Roberta. Lord Grandison został ranny nad Tridentem i rok później zmarł.
Po zwycięstwie Robert pozostaje jakiś czas w Końcu Burzy (ucztując, polując i ćwicząc walkę na dziedzińcu), a następnie rusza pod Ashford. Nie wiadomo, czy po przegranej bitwie zdołał wysłać wiadomość do brata, dając mu czas na zabranie okolicznym mieszkańcom całej żywności zanim zrobią to Tyrellowie, czy też Stannis dostał wiadomość o zbliżaniu się Mace Tyrella dopiero wtedy, gdy ten wszedł do Krain Burzy. W każdym razie jak podaje „Świat” Koniec Burzy w chwili rozpoczęcia oblężenia miał tylko w połowie pełne magazyny.
Siły obu stron:
Garnizon Końca Burzy – nie mamy żadnych konkretnych informacji, jednak skoro:
Cytuj:
Ser Gilbert Farring nadal utrzymuje dla mnie Koniec Burzy z dwoma setkami wiernych ludzi.
Cytuj:
Król prychnął pogardliwie. – Mam tysiąc trzystu ludzi na Smoczej Skale i jeszcze trzystu w Końcu Burzy.
a Mathis Rowan określa, że Penrose ma „silną załogę” (200 ludzi) to można założyć, że garnizon liczył góra 200 - 300 osób.
Siły Mace Tyrella – też nie ma informacji poza tym, że przyprowadził „całą potęgę Reach”, ale skoro Renly pod Gorzkim Mostem ma 80 000 i jeszcze 10 000 w Wysogrodzie, to bezpiecznie można założyć, iż Mace miał co najmniej 40 000 ludzi.
Flota Redwynów – też nie wiadomo jak była liczna, bo „ogromna” to nie za dokładne określenie, ale miała wystarczająco dużo okrętów by odciąć zamek od strony morza, jednak nie tak dużo by Davos nie mógł się przemknąć łodzią niezauważony.
Przebieg oblężenia
Jedyne co wiemy na pewno, to to, że trwało ono prawie rok i zakończyło się z przybyciem Neda Starka, czyli już po śmierci Aerysa. I, że Davos przywiózł łodzią żywność. Najprawdopodobniej jako jedyny. A flota Redwynów przybyła później niż siły Tyrellów. Reszty możemy się tylko domyślać.
Donal Noye został lekko raniony toporem w ramię w czasie oblężenia, więc brał udział w jakiejś walce wręcz. Oprócz tego wiemy, że przez szesnaście lat nie mogły się zmienić „standardowe” sposoby zdobywania Końca Burzy:
Cytuj:
Lord Velaryon zażąda, żebym z pierwszym brzaskiem ruszył do szturmu na zamkowe mury, rzucając haki i drabiny przeciw strzałom i wrzącemu olejowi. Młode muły uznają to za wspaniały pomysł. Estermont będzie chciał wziąć obrońców głodem, tak jak Tyrell i Redwyne próbowali kiedyś uczynić ze mną. To może potrwać rok, ale starym mułom nie brak cierpliwości. A lord Caron i inne muły, które lubią się kopać, będą chciały podjąć rękawicę ser Cortnaya i zaryzykować wszystko w pojedynku. (...) Oblężenie trwałoby zbyt długo, pojedynek jest zanadto ryzykowny, a szturm kosztowałby życie tysięcy ludzi i również nie gwarantuje sukcesu
Zatem mamy co najmniej jeden szturm i długie, nudne czekanie przerywane wzajemnym ostrzeliwaniem się z katapult. Oraz zastanawianie się kiedy przyjdzie umrzeć z głodu, kiedy oblegający urządzają sobie uczty.
Cytuj:
Obroniłem dla niego Koniec Burzy. Dzielni ludzie marli z głodu na moich oczach, podczas gdy Mace Tyrell i Paxter Redwyne ucztowali w zasięgu wzroku od murów. I czy Robert mi podziękował? Nie. Podziękował Starkowi, który przegnał oblegających, gdy nam zostały już tylko szczury i rzodkiew.
Cytuj:
Ned nie bardzo potrafił sobie wyobrazić, co mogłoby przestraszyć Stannisa Baratheona, który kiedyś przez rok bronił Końca Burzy, żywiąc się szczurami i skórzanymi butami, podczas gdy atakujący go lord Tyrell i lord Redwyne ucztowali tuż za jego murami.
W Końcu Burzy najprawdopodobniej najpierw zjedzono krowy i pozostałe zwierzęta gospodarskie (najpóźniej w chwili kiedy się skończyła dla nich pasza), potem konie (rumaki nie są tanie), a następnie koty i psy. Dumnoskrzydła albo się nauczyła polować na mewy, albo skończyła w jakimś garnku... :shock:
Nic dziwnego, że co niektórzy chcieli wylecieć z tego interesu:
Cytuj:
- Dobrze to pamiętam. - Renly uniósł brodę, by Brienne mogła umocować naszyjnik zbroi. - Niedługo przed końcem ser Gawen Wylde i trzej jego rycerze chcieli się wykraść przez tylną bramę, żeby zdać się na łaskę wrogów. Stannis złapał ich i kazał wystrzelić za mury z katapult. Do dziś pamiętam minę, jaką miał Gawen, kiedy go przywiązywali. Był dowódcą zbrojnych.
Lord Rowan był wyraźnie zdziwiony.
- Nikogo nie zrzucono z murów. Z pewnością zapamiętałbym coś takiego.
- Maester Cressen przekonał Stannisa, że możemy jeszcze być zmuszeni do zjadania trupów i lepiej nie wyrzucać dobrego mięsa. - Renly odgarnął włosy i Brienne przewiązała je aksamitną wstążką, a potem włożyła mu na głowę czepiec z wyściółką, który amortyzował ciężar hełmu. - Dzięki cebulowemu rycerzowi nie byliśmy zmuszeni żywić się zwłokami, ale uratowano nas przed tym w ostatniej chwili. Za późno dla ser Gawena, który zmarł w celi.
Czyli mamy sytuację, ze dowódca zbrojnych (prawdopodobnie będący zastępcą Stannisa), chciał wyjść przez tylną bramę i warta go nie puściła. I tym sposobem Wylde dopisał się do dość długiej listy osób, które nie doceniły bezwzględności średniego z Baratheonów (Renly też się na niej znalazł). Należy pamiętać, że dowódca zbrojnych spędzał długie godziny z synami lorda ucząc ich posługiwania się bronią. Ciekawe czy Maester Cressen powiedział to co myślał, czy też chcąc uratować życie czterech rycerzy wysunął taki argument, który Stannis był w stanie uznać? Jeżeli to drugie, to jak się czuł stary maester wiedząc, że skazał ser Gawena na znacznie powolniejszą śmierć? Pytanie, czy pozostała trójka przeżyła, bo wątpię by komuś chciało się ich karmić w celach. Nikt więcej nie chciał, jak to się dawniej mówiło „przedać się do nieprzyjaciela”.
Czy jednymi z tych rycerzy byli: Estermont, (który od dawna mieszkał w Końcu Burzy) i jego zięć? O których wspomina Cersei mówiąc o podróży pół roku po ślubie na Zielony Kamień?
Cytuj:
Spędzała tam dni, patrząc, jak jej mąż poluje z sokołami, pije z wujami i tłucze do nieprzytomności rozmaitych kuzynów na dziedzińcu Zielonego Gówna. Była tam również kuzynka, mała, krępa wdowa o piersiach wielkich jak melony. Jej mąż i ojciec zginęli w oblężonym Końcu Burzy.
— Jej ojciec był dla mnie dobry — poinformował żonę Robert. — Często bawiłem się z nią, kiedy byliśmy mali.
I dochodzimy do Davosa i jego rejsu. Pan Martin tak odpowiedział na pytanie dlaczego Davos to zrobił:
Cytuj:
During Robert's rebellion, what brought a simple smuggler like Davos to take sides in the war by helping Stannis and the starving garrison at Storm's End?
(George laughs) Because he had onions! And so he thought to himself: "Where can I sell these at the best price? If I take them to King's Landing they'll pay me the price of onions, but if I take them to people duing of hunger they'd certainly pay me better."
Jednak to też mogło być kilka innych rzeczy poza sprzedażą za korzystną cenę posiadanej cebuli. Po pierwsze możemy się domyślać kiedy to było – po Rubinowym Brodzie, kiedy było jasne, że rebelia wygrała. Po drugie – Davos został w zamku do końca oblężenia i podejrzewam, że po prostu nie miał szans odpłynąć, a tak dobry żeglarz nie wpakowałby się przez własny błąd w sytuację bez wyjścia.
Cytuj:
Szesnaście lat temu żagle strzelały przy każdym podmuchu wiatru, aż wreszcie zwinął je i popłynął dalej, poruszając owiniętymi tkaniną wiosłami. Mimo to serce podchodziło mu do gardła. Czujność marynarzy z galer Redwyne’ów osłabła jednak po tak długim oblężeniu i przemknęli się przez kordon gładko jak po czarnym atłasie.
Cytuj:
Słaby plusk wioseł niknął w rytmie fal. Od strony morza Koniec Burzy wznosił się na białym, kredowym urwisku, półtora raza wyższym niż potężny mur kurtynowy. Ziała w nim szczelina, ku której kierował się Davos, tak jak szesnaście lat temu. Tunel prowadził do ukrytej pod zamkiem groty, w której dawni lordowie burzy zbudowali swą przystań. Można było tędy przepłynąć tylko podczas przypływu i zawsze wiązało się to z niebezpieczeństwem, Davos nie utracił jednak umiejętności przemytnika. Prowadził zręcznie łódź między wyszczerbionymi skałami, aż wreszcie zamajaczyło przed nimi wejście do jaskini. Pozwolił wtedy, by fale zaniosły ich do środka. Rozbijały się wokół nich, miotając łódką na wszystkie strony. Oboje przemokli do suchej nitki. Nagle z ciemności wyłonił się ledwie widoczny skalny palec, otoczony białą pianą wodną. Davos złapał za wiosło i z najwyższym trudem ocalił ich od katastrofy. Wreszcie minęli wejście i znaleźli się w ciemności. Tafla wody była tu gładka. Łódeczka zwolniła i zaczęła powoli wirować. Brzmienie ich oddechów wypełniało grotę swymi echami. Wydawało się, że otacza ich ze wszystkich stron. Davos nie spodziewał się, że będzie tu tak ciemno. Poprzednio w tunelu płonęły pochodnie, a przez otwory strzelnicze w suficie spoglądały na niego oczy głodujących ludzi.
Pochodnie w tunelu sugerują, że starano się nocą zwabiać ryby do tunelu pod zamkiem.
Jeżeli przypływać można tylko podczas przypływu, to najbezpieczniej jest odpłynąć zaraz na początku odpływu, kiedy woda jest najwyższa i zaczyna cofać się w stronę otwartego morza. Zakładając, że w Westeros pływy morskie działają mniej więcej tak samo jak w Anglii (pomijając półgodzinną różnicę w stosunku do następnej doby), to ich cykl jest 12-to godzinny (np. najwyższa woda jest np. o 3 w nocy, najniższa o 9 rano, potem najwyższa o 15 po południu i najniższa o 21 wieczorem), a zatem jeżeli Davos zdołał przypłynąć do Końca Burzy w ciemności, to nie miał szans przed świtem odpłynąć poza zasięg wzroku marynarzy z galer. Nie wiadomo jak silny prąd powstawał podczas przypływu, czy odpływu, więc też nie wiadomo, czy w ogóle miała sens próba płynięcia w przeciwnym kierunku niż ruch wody.
Wiemy, że Davos płynął sam i część trasy przepłynął na wiosłach, a nie pod żaglem, zatem jego łódka nie mogła być zbyt duża. (Taka mała uwaga – dalej piszę korzystając z pomocy Wujka Google, więc jeżeli jest ktoś lepiej znający się na żeglarstwie, to proszę o skorygowanie jakiś ewentualnych bzdur). Przypuszczam, że maksymalnie jego łódka była rozmiarów „pomeranki” i wiozła góra 600 kg ładunku. Czyli zapasy na tydzień, lub dwa.
Skoro tylko zapasy przywiezione przez Davosa uratowały oblężonych przed zjadaniem trupów i starczyły do czasu aż przybył Ned, to przemytnik musiał pojawić się pod sam koniec. Wiemy, że Ned z Tridentu do KP spiesznym marszem szedł dwa tygodnie, więc po rzuceniu okiem na mapę, wynika iż droga z KP do Końca Burzy musiała zająć mu co najmniej tyle samo czasu. Zatem sumując powyższe wnioski – Davos wyruszył na pewniaka, wiedząc, że dołącza do zwycięskiej strony. A dla Stannisa przywiezione wieści były jeszcze cenniejsze niż żywność, bo najprawdopodobniej ostatnimi informacjami jakie miał z szerokiego świata, była wiadomość o klęsce Roberta pod Ashford, więc nawet nie mógł mieć pewności, czy Robert jeszcze żyje (prawdopodobnie Tyrellowie cały czas mu mówili, że nie).
No i przybywa Ned, odnosi swoje „bezkrwawe zwycięstwo”, z którego tak była dumna Cat i odbiera podziękowania od Roberta. Czyli Stannis się narobił, a Ned spił śmietankę i sądząc z podejścia Cat, to raczej nigdy nie prostował tego faktu.
Znaczenie oblężenia
Bardzo duże, bo gdyby zakończyło się wcześniej Mace Tyrell nie mógłby dalej udawać, że coś robi, tylko musiałby dołączyć do sił Rhaegara i udać się na Rubinowy Bród. Ba, nawet gdyby zostawił połowę sił pod Końcem Burzy i dołączył z resztą do sił smoczego księcia, to już starcie na Tridencie mogłoby wyglądać inaczej, skoro obie strony miały tam po około 40 000 ludzi. A nie można zapominać, że siły z Reach prowadziłby dowódca mający reputację kogoś, kto już raz pokonał Roberta (Mace Tyrell), mając do towarzystwa drugiego, który naprawdę to zrobił (Randyll Tarly).
Źródło-ogienilod.
Fajnie się to czytało. Mace Tyrell do dzić ma kompleksy z powodu nie zdobycia Końca Burzy. W Uczcie dla Wron próbował 2 raz bezskutecznie.
Rebelia Roberta wyglądała w skrócie tak:
- Bitwa w Gulltown. Jon Arryn wypowiada wojnę Szalonemu Królowi, popierają go Ned Stark i Robert Baratheon, a później też Hoster Tully. Arryna popiera cała Dolina Arrynów oprócz miasta Gulltown, które stanęło po stronie Aerysa. Arryn z Robertem jadą do Gulltown dowalić władającemu miastem lordowi Graftonowi. Ten ginie z reki Roberta. Ned w tym czasie wsiada na łódkę i płynie na Północ jak najszybciej zwołać swoje wojska.
- Bitwa pod Summerhall. Robert po bitwie w Gulltown również udaje się do swoich Krain Burzy werbuje ludzi i uderza. Dochodzi do bitwy pod Summerhall. Wtedy właśnie Robert wygrał 3 bitwy w tym samym dniu i pokonanych zamienił w sojuszników.
- Bitwa pod Ashford. Do akcji wkraczają Tyrellowie wierni królowi Aerysowi. Wojska Roberta pokonuje straż przednia Tyrellów pod dowództwem Randylla Tarlyego. Z niewiadomych przyczyn Mace Tyrrel zamiast ścigać Roberta i niedobitków z jego armii nakazuje skręcić w kierunku Końca Burzy siedziby Baratheonów i zacząć oblężenie.
- Oblężenie Końca Burzy- Stannis w zamku bronił się przed całym wojskiem i flotą Reach przez rok aż nadeszły posiłki.
- Bitwa dzwonów. Po Ashford ranny i osamotniony Robert ukrył się w Dorzeczu w miasteczku Kamienny Sept. Aerys rozkazał swojemu namiestnikowi Jonowi Conningtonowi znaleźć i zabić Roberta. Królewskie wojska przeszukiwały całe miasto. Budynki uliczki strychy, piwnice, nawet dachy, aż nadeszły połączone wojska Starków, Arrynów i Tullych i w całym mieście zaczęły bić dzwony. Doszło do bitwy. Robert z sojusznikami był gotowy do uderzenia na stolicę.
- Rubinowy Bród - sławna bitwa nad Tridentem. Ostateczne starcie sił królewskich z rebeliantami. Robert zabija Rhaeghara Targaryena.
- Złupienie Królewskiej Przystani - Tywin Lannister obrażony na Aerysa postanowił mu nie pomagać w trakcie całej rebelii Roberta. Po bitwie nad Tridentem wiedzial że Aerys jest już przegrany i przyłączył się do rebeliantów kierując swoje wojska na stolicę zanim Robert tam dotrze. Maester Pycelle przekonał Aerysa, że Tywin przybywa jako przyjaciel i król wpuścił go do miasta.Wtedy zaczęła się rzeź. Wojska Lannisterów zajęły stolicę. Dokonano wiele okrucieństw (np gwałt i śmierć Elii Martell oraz śmierć jej dzieci)
- Plan B Aerysa. Król zabezpieczył się i zamierzał spalić całą stolicę razem ze swoimi wrogami. W całym mieście były składy z dzikim ogniem gotowe do odpalenia. Zapobiegł temu Jaime Lannister zabijając Aerysa gdy dał rozkaz podpalenia. Później Jaime wytropił na ulicach wszystkich gotowych do podpalenia pioromantów i ich pozabijał.
Gdy Ned Stark na czele wojsk w końcu wszedł do sali tronowej zobaczył Jaime'a Lannistera odpoczywającego na tronie i zwłoki Aerysa na podłodze.
Po koronacji Roberta Jaime nie został osądzony za królobójstwo. W końcu jego tata w imię Roberta podbił Królewską Przystań oszczędzając tym samym Robertowi kłopotów.
Plan Tywina też nie musiał wcale tak wyglądać.Mogło też być coś takiego(też znalezione w internetach)
Co do Kampanii Lorda Tywina – obiegowy pogląd – znaczy ten z jakim ja się najczęściej stykam to coś w stylu :
"Lord Tywin Lannister, który pozostał neutralny do czasu bitwy nad Tridentem, pomaszerował z 12 tysiącami ludzi na Królewską Przystań. Poprosił Aerysa, aby otworzył przed nim bramy."Coś takiego wg mnie jest błędne.
Dlaczego uważam powyższy opis za błędny? Wystarczy spojrzeć na mapę Westeros. Zobaczyć gdzie jest KL, gdzie Lannisport, a gdzie była bitwa nad Tridentem. Skrzynka piwa temu co mi wytłumaczy jak Tywin zdążył : otrzymać inf. o bitwie nad Tridentem, zmobilizować wojsko, dotrzeć do KL i zająć je przed Nedem.
Dam sześciopak, za wskazanie strony z Sagi, gdzie jest napisane, że Tywin „Poprosił Aerysa, aby otworzył przed nim bramy.”
Co naprawdę wiemy :
1. Tywin długo nie angażował się po żadnej ze stron w czasie buntu Roberta.
2. W dacie bitwy nad Tridentem był już dawno po decyzji o zaangażowaniu się w walki tzn. zmobilizował wojsko, z armią 12 tys. wyruszył na wsch. i w dacie bitwy nad Tridentem był ze swoimi ludźmi w odległości max. takiej jak miejsce bitwy nad Tridentem.
3. Dociera pod KL z 12 tys wojska, ale dopiero po tym, jak pokonani rojaliści w liczbie ok kilkunastu tysięcy, dotarli do KL, zdążyli wejść do miasta i zamknięto za nimi bramy.
4. Zastaje zamknięte bramy, które są przed nim otwierane. On wkracza do miasta, które posiada do pół miliona mieszkańców, Złote Płaszcze – kilka tysięcy i kilkanaście tysięcy żołnierzy (z pokonanej armii -ale nadal żołnierzy).
5. W mieście dochodzi do walk. Miała miejsce obrona – przynajmniej do pewnego momentu. W mieście była też Czerwona Twierdza – potężna i nadająca się do obrony. Aerys miał w ręku syna Tywina, a ten nie miał ani kontaktu z synem i prowadząc atak cały czas miał świadomość, że jego działanie może sprowadzić na syna śmierć, zaś niewątpliwie chciał aby ten przeżył. Finalnie miasto i twierdza zostają zdobyte.
6. Niemniej gdy walki – zdobycie miasta i twierdzy się zakończyło – do miasta wmaszerowują wojska Starków.
A jak to było wg mnie? Opierając się na pamięci i cytatach z Sagi moja wizja tej kampanii jest następująca :
TEORIE
1.) Tywin : nie lubi króla (a ma za co) i sympatyzuje z buntem - rodami biorącymi w nim udział (planował wydać syna za Pstrąga(ównę), wiedząc, że Cat idzie za Wilka, co włączyłoby go w sojusz). Czyli niby powinien poprzeć bunt. Nie robi tego gdyż : król ma jego syna, jego poparcie dla buntu to śmierć syna. I po co ma to robić? Żeby być 4 lub 5 w królestwie? I tak będzie jeśli bunt wygra, jeśli przegra pewnie też.
2.) Tywin stwierdza, że trzeba się zaangażować. Ale dlaczego i po co? Ja widzę jako najbardziej prawdopodobną wersję – gdyż coś się zmieniło. Co? Wg mnie pojawiła się szansa, że jego potomkowie będą królami. Tzn. uzyskał inf. że Wilczyca jest w ciąży ze smokiem i teraz Jeleń, jako przyszły król, nie może obalając smoki, żenić się z dziewczyną mającą wydać na świat małego smoczka. Podejrzewam, że mógł mieć nawet jakieś zapewnienia ze strony J. Arryna. Gdyż jeśli wyruszył z 12 tys na teren działań wojennych gdzie mógł spotkać armie po 30 tys +, to jeśli zrobił to na wariata to jest dla mnie szefem szefów – poziom szczęścia i skuteczności = mistrzostwo. Jak dla mnie to on wędrował aby poprzeć bunt i dać mu zwycięstwo w decydującej bitwie, ale się spóźnił. Nie pomógł. Dołączając się wtedy byłby Frey Spóźnialski dwa. Musiał coś wymyślić. Mając ludzi nie wyczerpanych walką rusza na KL.
3.) Do KL dociera, ale też z opóźnieniem. Zdążono wpuścić uciekinierów z bitwy i zamknąć bramy. Tu ma miejsce trudna i decydująca rozgrywka psychologiczna. Co robić? Atakować miasto mające, Złote płaszcze - kilka tysięcy, uciekinierów w liczbie mu bliżej nie znanej, a my wiemy, że co najmniej równej jego armii, oraz ludność miasta i garnizon twierdzy? Możliwe, że dopuścił się jakichś sprzecznych z jego intencjami sygnałów - ja dając dodatkowe szanse na przeżycie syna, za oszukanie Aerysa nie wahałbym się ni chwili „Ponadto Aerys był w stanie zamordować Jaime’a z czystej złośliwości. Tego właśnie bałem się najbardziej.” słowa Tywina –
Ale czy Tywin wysłał takie znaki? Inf? Oszukał króla? Z Książki mi to nie wynika. A wręcz przeciwnie :
„Pycelle przekonał króla, że jego namiestnik zachodu przybył go bronić.” - czyli wiemy, kto króla przekonał.
A ponadto :
„I tak szalony król wydał swój ostatni szalony rozkaz. Otworzył bramy przed lwem, spodziewając się jego lojalności.” - gdyby Tywin go zapewnił o lojalności to król dał by się oszukać, ale nie, król wydał szalony rozkaz. Jak dla mnie otwarcie bram obcemu wojsku, po przegranej bitwie, nie znając jego intencji, jest szalone :-).
4-5) W mieście dochodzi do walk i nie ma czasu na straszliwe Sack of KL :-).
„Ser Alliser jest pasowanym rycerzem, jednym z nielicznych, którzy wstąpili do Straży, zanim jeszcze zostałem Lordem Dowódcą. Walczył dzielnie w Królewskiej Przystani.”
Tywin na 12 tys i musi przedrzeć się przez miasto mające ok 400-500 tys ludności (zasadniczo wrogiej napastnikom, choćby z racji obrony własnego majątku), pokonać obrońców, liczniejszych niż jego wojsko, zdobyć twierdzę, którą nie musi mieć otwartych bram itd. To że wygrywa to majstersztyk. Jestem ciekaw jak mu się to udało? Stawiam na to, że autor się nad tym za długo nie zastanawiał, ale nie jest moim celem krytyka fabuły, tylko analiza tego co wg fabuły nastąpiło.
Dodajmy, w mieście nie dochodzi zasadniczo do pożarów, nieodzownych elementów grabienia zdobytego miasta (gdyby były to „prezent Aerysa” mógłby zadziałać choćby częściowo, a nic o tym nikt nie wspomina). Jak dla mnie ludzie Tywina byli karni i skierowani na cel – zdobycie miasta, a następnie twierdzy, pojmanie/zabicie rodziny królewskiej. Gdyby miało miejsce gwałty i grabienie, ludzie jego by się rozleźli po wielkim mieście i nie miałby kto zająć Czerwonej Twierdzy, a ludzie Starka zastaliby ich w połowie miasta ogarniętego pożarami, daleko od murów Czerwonej Twierdzy.
6.) Do miasta wchodzą Ludzie Starka :
„Straż przednia Neda Starka gnała z Tridentu na południe i bałem się, że wybuchną między nami walki.” - Tywin.
Ten cytat umacnia mnie w tezie, że Tywin prawie dotarł nad Trident (bo skąd by wiedział o tym, że Stark pędzi do KL?), ponadto wiedział, że ma mało czasu i jeśli chce czegoś dokonać to musi to zrobić szybko. I zrobił.
Gdy Stark wmaszerowuje jego wojo widzi ulice, gdzie miała miejsce walka, pewnie krwawa łaźnia dla pokonanych. Walki w mieście zawsze były bardziej krwawe i brutalne niż w polu. Gdy docierają do sali tronowej, jest jasne, że Lwy już wygrały, ale i jest też jasne, że wygrały dopiero co.
Dla mnie jest wygląda na to, że żadnego Sack of … nie było miejsca, bo nie było na to ani czasu, ani możliwości, głównie zasobów ludzkich.
Jak dla mnie 12 tys. na zdobycie miasta mającego kilkaset tysięcy mieszkańców, kilkanaście tysięcy żołnierzy – choćby dopiero co pobitych (wspomnijmy na obrońców Malborka po Grunwaldzie) + garnizon, + kilka tysięcy Złotych Płaszczy. I to mając na plecach armię, która może okazać się wroga To mnóstwo szczęścia + geniusz organizacyjno-taktyczny.
Jeszcze raz powtórzę. Uważam, ze autor tego nie przemyślał, ale w świecie Sagi to się wydarzyło, i skoro się wydarzyło to była to jedna z najtrudniejszych i najbardziej niesamowitych bitew Sagi.
Wyobrażam sobie Armię 12 tys wkraczającą do gigantycznego miasta i trafiającą na punktowy opór w różnych miejscach. Wszystko dzieje się w mieście, na ulicach, i nawet jeśli to elita zachodu to nie zrobią tutaj szarży przełamującej. Nie, tutaj lecą na nich pociski z dachów (choćby dachówki), wróg może postawić barykadę itd. I wszyscy wiedzą, ze później jest Czerwona Twierdza i ją trzeba zdobyć i tam raczej nikt spontanicznie bramy nie otworzy. I to wszystko pod presją głównodowodzącego mającego świadomość, że to co robi może spowodować śmierć jego syna. I mimo wszystko mu się udaje. Szczęście tak, ale nie samo. Po latach może to wyglądać jako łatwe i dochodowe łupienie miasta, ale gdy się działo to takie być nie mogło.
Postaram się jeszcze wrzucić wyjątkowo szczegółowe rozpisanie bitwy pod Murem,gdzie Stannis wykonał majstersztyk :P