PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 405708
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Obecnie królem jest Tommen, a jego następczynią Myrcella. Kto jednak zasiądzie na tronie, jeśli oboje umrą (zgodnie z przepowiednią)? Jaime? On chyba jest ich najbliższym żyjącym krewnym. Jest jeszcze Cersei i Tyrion, ale kobieta i wygnaniec mają małe szanse.

ocenił(a) serial na 6
NikKlik

Stannis ? A jeśli mowa o serialu to teoretycznie chyba Daenerys, pomijam już to, że nikt tego tronu, ani jemu, ani jej nie odda.

użytkownik usunięty
WielkiMou

Stannis nie dziedziczy po Myrcelli przez to, że zbuntował się przeciwko "prawowitemu" następcy Roberta. Może się mylę, ale wydaje mi się, że było to nawet wspomniane gdzieś w książce.

użytkownik usunięty
NikKlik

Rzekomo ich dziedzicem jest Stannis, choć wiemy, że oni nie są Baratheonami. Jeśli chodzi o serial, to zapewne Dany, bo ona w serialu wszystko odziedziczy, taki hype na nią jest.

ocenił(a) serial na 8
NikKlik

Władzę przejmuje Ręka Króla jako regent i zwołuje Wielką Radę. Zgłaszają się pretendenci, zjeżdżają lordowie z całego Westeros - Danka mogłaby tam posłać smoki i niech puszczą z dymem całe to towarzystwo.

Kinokio

Chyba masz rację. O ile się nie mylę, Bloodraven i wcześniej jeden z Targaryenów zwołali podobne rady, kiedy były problemy z sukcesją.

NikKlik

Żaden z wymienionych przez Ciebie nie jest sukcesorem dynastii Baratheon. Teoretycznie, jeżeli Marg czy Myrcella nie zaciążą, to w serialu następna w kolejce jest Dany, a w ksiażce póki co Stannis, a po nim Shireen. W praktyce to nie będzie raczej gładkiego przejęcia władzy, Tyrellowie się tak łatwo nie odsuną, nie wiadomo też jak tam będzie z wpływami Lannisterów, no i wciąż jeszcze coś tam kombinują LF czy Varys, więc - jeżeli Inni się wcześniej nie wtrącą i nie rozpiżdzą wszystkiego - po Baratheonach nastąpi chyba nowa (bądź w przypadku Targów stara) dynastia lub też królestwo się rozpadnie.

ocenił(a) serial na 10
fune

W książce chyba także nie Stannis. Było coś że jako że sie zbuntował to nie ma prawa nic odziedziczyć

TyrionLanister

a gdyby tak nikt nikogo by nie zabijał nie było by wojny to jaka byłaby linia sukcesji. Robert=>Joffrey=>Tommen=>Myrcella=>Stanis=> ????

ocenił(a) serial na 10
puma1989

Tak. Stannis jest głupi zamiast sie buntować mógł wymyśleć jakiś sposób aby zabić Joffriego, Tommena i Myrcelle i bez żadnej wojny by na tron wbił

użytkownik usunięty
TyrionLanister

Tjaa, rzeczywiście inteligentne i honorowe. I sprzeczne z jego poglądami, ale co tam, robimy to...

ocenił(a) serial na 10

I by lepiej na tym wyszedł

TyrionLanister

Nie honorowo zabił Renlego i nie potrzebnie mógł cicho siedzieć. Tyrele zabili Joffa, Martelle zabili Myrcelle, no to tego ducha co zabił Renlego mógłby teraz wysłać na Tommena i wbił by na tron jako jego prawowity następca, no ale by poczekał aż Tommen by go legitymizował na prawowitego następce. A temu się zachciało oblegać KP, bronić muru, zabijać brata. Kombinator z niego marny.

użytkownik usunięty
puma1989

Brat też by go zabił w bitwie pod Końcem Burzy. Ten duch to był cień i był potrzebny własnie do zdobycia wojsk brata.

Konieczne, ale wciąż niehonorowe.

użytkownik usunięty
NikKlik

Czy ja wiem czy niehonorowe? Stannis jest trzeźwo myślący i doskonale wie, w odróżnieniu od Neda, kiedy honor odłożyć na bok w walce o życie i władze.

użytkownik usunięty
puma1989

LOL wtedy na tronie siedziałby Renly i Stannis mógłby jedynie ukrywać się do końca życia na Smoczej skale. Tyrellowie nie musieliby wchodzić w sojusz z Lannisterami, więc Joffrey zginąłby w jakiś inny sposób.

No to jak Renly zabiłby wszystkich lannisterów rozsiadłby sie na żelaznym tronie to wtedy wyslalby na niego cień i go zabił, i by wbił na tron.

użytkownik usunięty
puma1989

Zabicie Renlyego by nie wystarczyło, Tyrellowie nie poddaliby się tak łatwo. Stannis zresztą zabił Renlyego, bo nie miał armii.

no ale po Renlym cale westeros musiasloby go uznac za prawowitego króla.

użytkownik usunięty
puma1989

Nie wiem czy to miałoby znaczenie. Gdy ludzie głodowali nazywali Joffreya bękartem zrodzonym z kazirodztwa i liczyli na zwycięstwo Stannisa, Renlyego, a nawet Robba. Ale jak już zostali nakarmieni jakoś przestało im to przeszkadzać. A Tyrellowie byli bogaci. Zresztą Stannisowi chodziło głównie o prawdę, dlatego rozsyłał listy do kogo się dało, i dlaczego miałby czekać aż Renly zdobędzie tron i ludzie jeszcze nazwą go bohaterem.

ocenił(a) serial na 8

Konflikt między braćmi (i śmierć jednego z nich) był nieunikniony. Obaj robili to, co musieli i obaj przegrali. Gdyby Renly nie ogłosił się królem, Tyrellowie (z ogromną armią) poparliby Joffa (co później zrobili), a w najlepszym razie zachowaliby neutralność - czyli szanse na wygranie wojny byłyby raczej słabe. Z kolei Stan nie mógł ustąpić, bo BYŁ królem, a brat i jego wasale go zdradzili. Naprawdę nieciekawa sytuacja. Zaoferował bratu, jego zdaniem, dobry układ: nie tylko go nie ukarze, ale nawet mianuje go swoim następcą i da miejsce w nowej Małej Radzie. I to był prawdziwy konflikt tragiczny, nie to co głupi Starkowie, którzy pakowali się w kłopoty przez swoje idiotyczne decyzje.

użytkownik usunięty
Kinokio

Ze wszystkim masz rację, tylko właściwie Renly (jeśli dobrze pamiętam) nie planował atakować brata, jakby zapomniał, że istnieje i zaskoczyła go nadchodząca armia Stannisa. Wtedy dopiero śmierć jednego była pewna i Stannis okazał się sprytniejszy. Renly był zaślepiony, bo myślał, że wielka armia gwarantuje zwycięstwo.

no dobra, ale mógł tak jak Renly przełknąć to że Robb bierze północ jako król i się z nim dogadać po śmierci młodszego brata. Robb napewno by przystał na ten sojusz jemy tylko zależało na zemście. A tak wszyscy zostali pokonani przez największego wroga Lannisterów.

ocenił(a) serial na 8
puma1989

Nie może król paść na kolana przed kimś, kto nie ma żadnych praw do tronu tylko dlatego, że uzurpator dysponuje kilkukrotnie większą siłą militarną. Co to za król, który ogłasza swoim poddanym: "No dobra, teraz już nie jestem królem, tylko jego wasalem, podporządkujcie mu się". Natychmiastowo traci autorytet i dobre imię.

Renly też po obwołaniu się królem nie mógł się z tego wycofać, zwłaszcza że miał większą armię (przechwalał się, że razem z Tyrellami ma 100 tysięcy) i był pewien, że natychmiast rozbije armię Dragonstone. Robb też nie mógł się wycofać, ale Renly był rozsądny - nie oddał mu Północy, tylko pozwolił na tytułowanie się "królem na Północy" i funkcjonowanie de facto jako namiestnik.

Tywin nie wygrał wojny sam, tylko wspólnie z Freyami, Boltonami i dysponującymi ogromną armią Tyrellami. Stannis liczył na to, że gdy zdobędzie żelazny tron, wszyscy mu się podporządkują, łącznie z wyżej wymienionymi rodami, bo przecież nie będą mieli innego pretendenta.

ocenił(a) serial na 8
Kinokio

A Robb przez długi czas był przegrany, ale jeszcze o tym nie wiedział. Zastanawiam się, kiedy Bolton zaczął kombinować przeciwko niemu. Na pewno zdradzenie Freyów i egzekucja Karstarków przesądziły o wszystkim, ale z Tywinem korespondował chyba od dawna.

użytkownik usunięty
Kinokio

"Zastanawiam się, kiedy Bolton zaczął kombinować przeciwko niemu."
W zasadzie od momentu jak Robb przekazał mu dowództwo w Harrenhal, gdzie mógł podejmować własne decyzje. Widział, że Robb przegrywa wojnę, a Lannisterowie rosną w siłę i nie mógł pozwolić, żeby Tywin oblegał zamek, bo wtedy na pewno by zginął. Ale tak naprawdę dopiero Królobójca w rękach Boltona zadecydował o wszystkim. Boltonowi w Harrenhal doradzali Freyowie (co niestety pominięto w serialu), którzy zostali zdradzeni przez Robba więc nie czuli obowiązku odsyłania Jaimego do Riverrun. A dla Boltona Stark zawsze był wrogiem i Roose walczył za Robba tylko ze względu na przysięgę, ale jak król łamie swoje słowo, to dlaczego chorąży ma je dotrzymać? Dlatego moim zdaniem najpierw Walder napisał do Tywina, później do Freyów do Harrenhal, gdzie dogadali szczegóły z Boltonem, który przez Jaimego dogadał się z Tywinem i tak powstał najlepszy sojusz jaki widziało Westeros.

ocenił(a) serial na 8

Aha, dzięki :)

Najlepszy sojusz bydlaków, widziałem w życiu jak ludzie zdradzali swoje kobiety niestety, jak ludzie rozwodzili się, jak to ktoś był zaręczony z kimś a ożenił się z inną, ale nie widziałem aby za to zabijali. Jedna zdrada nie jest równa drugiej zdradzie.

Kinokio

Dokładnie Renly zrobił to bardzo rozsądnie bez utraty autorytetu, czemu Stanisa po smierci Renlego nie było na to stać? Na rozmowy z Robbem na temat wspólnego wroga?

"Tjaa, rzeczywiście inteligentne i honorowe. I sprzeczne z jego poglądami, ale co tam, robimy to..."

W ogóle nie sprzeczne z jego poglądami, z tym że trudniejsze do wykonania.

użytkownik usunięty
fune

Sprzeczne. Podstawą ubiegania się o tron było kazirodztwo i pokonanie ich w walce, a także przedstawienie dowodów.Stannis nie chciał ubiegać się do skrytobójstwa i ostatecznie zrobił to w...ostateczności. O ile Renly był po prostu uzurpatorem i miał więcej ludzi, tak Stannis musiał walczyć z nimi.

To, o czym piszesz nie dowodzi sprzeczności, a zwykłej hipokryzji. I skoro dopuszcza skrytobójcze morderstwa na zlecenie (pomijam już fakt, że mimo wszystko lepiej wyglądałoby mordowanie obcych niż własnej krwi) to oznacza, że to o czym wspomniał TyrionLannister jest zgodne, a nie sprzeczne z jego poglądami i tyle, nieważne co wybrał w przypadku Joffa (przy okazji przypominam, że zatwierdził pijawki). I jakie dowody? Nie ma szans na dowody na kazirodztwo, bo niby jakie? DNA wszak tam nie znano.

ocenił(a) serial na 8
fune

A to też fakt, że na bękarctwo dzieci Cersei nie było żadnych dowodów. Kolor włosów? No weź. Właśnie w tym rzecz, że różne osoby to podejrzewały, ale nie miały co z tym zrobić.

Właśnie na tym polegał pierwszy plan Littlefingera - podrzucał Nedowi tropy (i dowody, że Lannisterowie to zło), a gdy ten skojarzy fakty i poleci z tym do Roberta, król uwierzy mu na słowo. Gdyby komuś uwierzył, to tylko jemu. Tylko że Ned musiałby wpaść na to sam i uwierzyć, że jego poprzednik zginął dlatego, że poznał prawdę. Ale był niestety trochę mało bystry i gdy wreszcie to do niego dotarło, Robert był już na polowaniu.

użytkownik usunięty
fune

Ale Stannis na tym etapie nie wiedział, co potrafi Melisandre i użył jej w przypadku zagrożenia życia i bitwy, której nie miał szans wygrać- a i to niepewne, bo nie wiemy ile wkładu miał Stannis w zabójstwo brata+miał szanse zabić brata w bitwie.

ocenił(a) serial na 8

Oczywiście, że Król nie miał szans wygrać w bitwie z bratem, bo musiałby walczyć przeciwko WŁASNEJ armii ("burzowych" lordów, którzy powinni byli stanąć po jego stronie) i tak czy inaczej by przegrał ;)

Zabicie brata i przejęcie kontroli nad (zbuntowaną) armią było jedyną opcją - nie zginął ani jeden żołnierz.

użytkownik usunięty
Kinokio

Co prawda Stannis mógł też bitwę wygrać bądź Renly zginąłby w czasie walki. Szanse miał i postaram się przedstawić
+ był rewelacyjnym dowódcą, nieporównywalnie lepszym i wytrzymalszym psychicznie od młodszego brata, dla którego to miało być pierwsze starcie
+ miał fanatycznych i oddanych dowódców oraz zbrojnych
+ widmo śmierci z rąk rozochoconych zwycięzców (zbrojnych Renly'ego) mogło działać motywująco na ludzi Stannis- mogli tylko zwyciężyć albo tylko zginąć, to tak jak przyprzeć groźne i dzikie zwierze do muru, będzie walczyło do końca by się wyrwać
+ nierówny teren sprzyjał Stannisowi, bo był lepszy do działań obronnych niż szarż kawaleryjskich
+ Stannis czekał na brata pod Końcem Burzy i z pewnością umocnił obóz zgodnie z wojskowymi nawykami oraz w obliczu tego, że Renly może chcieć jednak bitwy z nim
+ Stannis mógł jeszcze w jakiś sposób wykorzystać swoją flotę, np. do wspierania obrony obozu ostrzałem z balist lub nawet wysyłając drogą morska część swoich sił na flankę przeciwnika by mu namieszać w ataku

ocenił(a) serial na 8

OK, to załóżmy że Dragonstone by wygrało, ale Storm's End to też była jego armia i obie armie musiałyby walczyć przeciwko sobie, po bitwie pozostałoby może parę tysięcy żołnierzy.

Ale tak w ogóle to Stasiek nie miał zamiaru zabić brata. Puknął Melę, bo obiecała dać mu syna (tzw. złapanie na dziecko). A może w ogóle cień nie został poczęty, tylko sama w jakiś sposób go stworzyła przy pomocy magii? Nie mamy przecież opisanego procesu puszczania cieni. Bronka co prawda mówi, czyją twarz miał cień, ale ona jest głupia :P Poza tym to ją oskarżali o zabójstwo i musiała się jakoś bronić.

użytkownik usunięty
Kinokio

Cień został stworzony przez Melisandre po współżyciu ze Stannisem, sama to przyznała Davosowi poniekąd go do sypialni zapraszając. Stannis zaślepiony gniewem liczył na śmierć brata, ale nie aż taką. Melisandre prawdopodobnie kontrolowała cień-ale jako że Stannis miał jakiś wpływ i swój udział to przez sen(a raczej koszmar) zaczął jej się wpieprzać-z tego co wiemy widział niewyraźnie krew i słyszał krzyk kobiety. Melkę nie ukarał z tego powodu, bo zapewne myśli, że to on sam, a nie ona.

użytkownik usunięty
TyrionLanister

Zbuntował się bo dziedziczył po Robercie, ale jeśli mówimy tu o fBaratheonach, to i tak powinien po nich dziedziczyć.

użytkownik usunięty

Wydaje mi się, że został pozbawiony praw, bo jest ogłoszony zdrajcą. Przecież JPK i tak walczy o prawdę więc co za różnica czy dziedziczyłby po jakichś bękartach Królobójcy :P

użytkownik usunięty

No właśnie :P

ocenił(a) serial na 8

Ale tak swoją drogą to trochę mnie dziwi to dziedziczenie po bracie. Jeśli w systemie feudalnym władzę dziedziczy się w spadku, to spadek jest od tego, żeby spadać, z góry na dół, z ojca na syna. Jeśli ojciec Roberta nie był królem, to dlaczego jego bracia mieliby mieć prawo do tronu? Dlatego też nie mieli tytułu książąt. Sytuacja nie jest wcale aż tak oczywista.

użytkownik usunięty
Kinokio

Bo Robert dał im pod władanie zamki i byli lordami, nie książętami. Ojciec Robert a był lordem, ale gdy zapanowała nowa dynastia-Baratheonów- to przestało się liczyć. Zaś gdy okazało się, że dzieci Cersei to nie dzieci Roberta-dziedziczy rodzeństwo króla-w tym przypadku Stannis.

Kinokio

Mają prawo do tronu, bo ich brat był królem. Ojciec nie ma tu nic do rzeczy. Wiadomo, że dzieci króla mają pierwszeństwo, ale jego rodzeństwo też jest na tej liście.

TyrionLanister

Racja. W sumie to Myrcella mogłaby ustanowić swojego dziedzica, tak żeby uratować jeszcze dynastię. Najlepiej odbękarcić Edrica z racji jego wysokiego pochodzenia (mógły się nawet hajtnąc z Marg, co by Tyrellowie siedzieli cicho:D) bądź też uznać, że dzieci nie są odpowiedzialne za grzechy swych ojców i przekazać pałeczkę Shireen.

użytkownik usunięty
NikKlik

Do tego warto pogrzebać głębiej. Jak wiemy Lyonel Baratheon miał córkę, która miała poślubić Księcia Duncana, syna Jaja, który jednak wyszedł za Jeyne ze Starych Kamieni(co ciekawe-ta miała przy sobie karlicę albinoskę, czyli tą z Dorzecza co ją Arya spotkała). Ostatecznie jednak do ślubu nie doszło, a syn Roześmianej Burzy wyszedł za Rhaellę Targaryen, matkę Steffona i dziadka Stannisa. Ale za kogo wyszła córka? Prawdopodobnie musielibyśmy szukać tym tropem.

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

A to aby nie bękarty Roberta miały największe prawo do Tronu (nie licząc jego oficjalnych ,,dzieci"), w końcu były jego dziećmi.

mistrz_sheldon

Cersei się zajęła nimi. Wszystkie poza Gendrym i Edricem Stormem zostały zabite. Przy czym Gendry nie ma pojęcia o swoim pochodzeniu, a Edric ukrywa się za Wąskim morzem. Poza tym, bękarty są pozbawione praw dziedziczenia, chyba że zostaną legitymizowane przez króla, a Tommen raczej tego nie uczyni.