PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=140235}

Gotowe na wszystko

Desperate Housewives
2004 - 2012
7,8 118 tys. ocen
7,8 10 1 117500
7,1 19 krytyków
Gotowe na wszystko
powrót do forum serialu Gotowe na wszystko

Jakie są Wasze lubione cytaty z Gotowych?

Susan do Julie; "Don't AHA m!"


Nie pamietam dokładnie słowo w słowo:
Edie : Gabi co się z toba stało?
Gabi; To przez dwoje dzieci
Edie; Ale na śniadanie?!

Tom: Nie chce, żebyś była idealna
Lynette: Dlaczego?
T: Bo ja nie jestem idealny.NIe jestem bogaty.Nie jestem błyskotliwy.
Nie jestem przystojny jak gwiazda filmowa.
Gdybyś nie miała tej jednej wady,
Każdego dnia zastanawiałbym się,
Co ona właściwie ze mną robi?

Roy: Gdybyś wpadła pod autobus, naprawdę by mi ciebie brakowało.

ocenił(a) serial na 10
paula_kaprys

Wszelkie dialogi pomiędzy Bree a Katherine. M.in.

- A ta sosna z tyłu domu...
- Moja duma i radość.
- Bardzo mi przykro, ale muszę cię poprosić, żebyś ją ścięła.

- Och, Orson. W pracy jestem ciężka. Katherine to widziała...
- Suka, tyranka, wrzaskliwa...
- Wystarczy. On zrozumiał.

- Możemy skończyć to później?
- Oczywiście, stało się coś?
- Nie, nie, muszę tylko poszpiegować swoją córkę.
- Oczywiście. Pamiętaj tylko, aby zachować odległość jednego samochodu. Baw się dobrze (i te ich uśmiechy *.*)

albo jak Katherine odcięła niteczkę Bree ' Teraz jesteś idealna'.

Poza tym jeszcze Karl i Lynette mieli dużo mocnych tekstów. Jeszcze to zapadło mi w pamięć:

- Mam meża!
- Naprawdę? Czyjego?

I wiele, wiele innych xp

ocenił(a) serial na 9
Villemo339

ja uwielbiam ta akcje kiedy w czasie separacji/ kłótni Orson śledzil Bree i ona żeby go spławic złapała za ręke pastora a potem ją odwiózł, zaczął się do niej dobierac w samochodzie i coś w stylu (w zaleznosci od roznego tlumaczenia) : " OOOO Bree nie udawaj!!! Jest miedzy nami seksualne napięcie, czuje to od palmowej niedzieli w 199x roku":P
Albo w odc 6x01 rozmowa Bree i Orsona o ich rozwodzie( w kościele przed slubem Susan):
Orson:"Od tygodni spisz w pokoju gościnnym"
Bree"Gdybyś był gentlemanem oddałbys mi sypialnie"
Orson"Myślisz, ze brak seksu mnie zniecheci?! Umiem byc cierpliwy, w więzieniu wytrzymalem 3 lata bez seksu"
Bree"O! Dziekuje,ze odpowiedziałes na pytanie ktorego nie umialam zadac":))))

Jest wiele takich scenek,bede dopisywac na biezaco jak jeszcze coś przyjdzie mi do głowy. Pozdr.

paula_kaprys

Odcinek 3 sezonu 5:

Bree: Danielle, co mam ugotować na twoje przywitalne przyjęcie? Mogę zrobić wszystko co zawiera polędwicę wołową.
Danielle: Właściwie to nie jemy mięsa. Jesteśmy wegetarianami.
Bree: Przepraszam?
Danielle: Benjamin również.
Bree: Od kiedy?
Danielle: Odkąd zdałam sobie sprawę, że mięso to produkt uboczny morderstwa.
Bree: A gdybym kupiła polędwicę, która powstała w wyniku samobójstwa?

lub

Leo: Danielle sama uczy go w domu.
Bree: Przepraszam? Ty go uczysz?
Danielle: Tak. Pewnie masz na ten temat swoje zdanie?
Bree: Więc zamiast wysłać go do odpowiedniej szkoły, zamierzasz dopasować go do swojej "trójkowej" średniej?
Danielle: On ma dopiero 6 lat, a czyta na poziomie trzecioklasisty.
Bree: Co będzie za rok, gdy osiągnie twój poziom?

michu1945

Jescze mi sie przypomniało:
Tom i Lynette u terapeutki
L: Czyli mamy wynik Tom -1 Kontrolująca dzira -0

Gdy Gabi wpadła po Ane do domu Ange
Gabi: ma 17 lat jest za młoda!
Ange: Ile mialaś lat gdy to zrobiłas?
G (ta mina o.O) : Ana pospiesz się, po drodze wstąpimy do apteki

Bree do Orsona: Jeśli trzeba bede z toba przez cała dobe!
O; nie planowałem umrzeć z nudów, ale możemy spróbować.

Tom i Lynette po powrocie z teatru
L; Tom dzis nauczylam sie 2 rzeczy. Pani Gen (nie wiem jak jej było dokłanie :P) nie potrafi ocenic zachowania innych, a na suficie teatru jest 426 płytek.
T;Mów co chcesz, ale wrócimy na terapie. A tak przy okazji płytek było 429


Przekazanie firmy Bree samowi
Sam: Rozumiem twoją nienawiść.
B:Nie nienawidzę cię.|Żal mi ciebie.
Zjawiłeś się w moim życiu|chcąc należeć do rodziny,
a odchodzisz z listą klientów,|paroma garnkami i moim nazwiskiem.
Przekonasz się,|że to nie wszystko.
Będziesz miał dziurę w sercu,|bo na nikim ci nie zależy
i mam okropne przeczucie, że na tobie|też nikomu nie będzie zależeć.
Zechcesz być tak miły
}i zamkniesz za sobą drzwi gdzy opuścisz moje życie?

ocenił(a) serial na 1
paula_kaprys

Na wstępie zaznaczę że serial uważam za megasłaby, a aktorki tam grające chcąc udowodnić że pomimo wszelkich ograniczeń naturalnego rodzaju, choć w połowie dorównują przeciętnemu mężczyźnie, tworzą karykatury kobiet w ogóle. Jednak to tylko dygresja. Na FOX LIFE oglądałem kiedyś kawałek odcinka. Pada tam cytat którym się można delektować:
Ta z długim nochalem Felicity: Sądzisz że kobiety kiedyś zmądrzeją?
Dziewczyna supermena: Trzeba jeszcze poczekać, może naukowcy coś wymyślą i za jakieś 100 lat kobieta osiągnie poziom IQ chomika mandżurskiego.
Felicity: To pocieszające, ale do tego czasu musimy tylko ładnie wyglądać by się podobać samcom aby zachęcić do krycia.

W tym samym odcinku, kawałek dalej:
Blee poszła się starać o pracę. na rozmowie z pracodawcą była bardzo spięta i wyobrażała sobie żeby najlepiej oddać się temu facetowi (to był jakiś obleśny knur ze spoconą pod pachami koszulą i krzaczastymi brwiami). Nawet podczas rozmowy rozchylała nogi by odsłonić tą część swojego ciała która jako jedyna może zapewnić jej tą pracę. Ale knur był nieugięty. Zadawał pytania, a Blee jak to Blee - dukała i stękała. Na koniec knur wyglądał tak jakby zażarł kilo robaczywych śliwek i popił wszystko zsiadłym mlekiem zmiksowanym ze śledziami w occie, a w głowie kołatało mu się pytanie: Na Ozyrysa, co za maciora wydała ja na ten świat? A Blee wtedy zapytała:
Blee: Yeee, EEEyhh nio i jak i jak szefuńciu?? YYYY dostałam tą pracę? dostałam, dostałam, dostałam????? YYYY szefuńciu?? Kochany misiu, jak będzie YYYYhh? (i nogi się rozchylają.
Knur: Myślał przez chwile, wpatrując się w ten punkt, który ukazuje mocno zarośnięte okolice bikini wystające spod dziurawych galotów Blee. Powstrzymując odruch wymiotny, podszedł do okna, wyjrzał, zastanowił się i zaczął: Wyjrzyj przez okno i spójrz na śmietnik na rogu ulic, ten przy tej budce z hot-dogami.
Blee wygląda: AAAAhhhaaa, widzę.
Knur: A widzisz tego dżentelmena który śpi w nim... No ten kloszard z kawałkami parówki uciapanej w musztardowym sosie wystającej mu spod czapki z gazety.
Blee: Taaaak, (w myślach: Chyba jestem głodna)
Knur: Prędzej zatrudnię jego na stanowisko Kierownika ds. systemu HACCP i dam mu swój służbowy samochód, komórkę, laptopa i biuro, niżeli miałbym ciebie przyjąć jako pomocnika pucybuta na 1/4 etatu. A teraz precz mi z oczu bo cię każę wyrzucić na zbity ryj. WON.

Dalej była reklama.

Potem ją pocieszały koleżanki ale tylko przez chwilę bo Blee się nie przejęła i mówi do koleżanek:
Blee: Tamten kloszard w śmietniku. On jest mój, i wara od niego. Będzie kierownikiem do spraw jakichś cepów w Firmie, o boże - w końcu będę bogata (do siebie w drodze do śmietnika: czy jest wolny?? o boże moje marzenia się spełniają, ale on jest śliczny w tej czapce i z tą parówką. Znowu czuje ssanie w żołądku....) Dając nura w śmietnik, na cały głos: Mój kochany!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam wszystkie fanki DH

adammo1313

http://demotywatory.pl/uploads/201007/1278610031_by_KRASS_500.jpg

(im bardziej za wszelką cenę chcesz zaszpanować i przypodobać się innym, tym częściej wychodzisz na debila)

ocenił(a) serial na 1
michu1945

Bardzo głęboka myśl, arcyważny slogan (w składnię tego zdania nie wnikam). Tylko szkoda że nie na temat.
Pozdrawiam fankę DH (hihi). Buziaczek:):):):)

ocenił(a) serial na 9
adammo1313

jaki biedny czlowiek......jakże trzeba sie nudzic w zyciu żeby chcialo sie tworzyc takie bzdury

Wracajać do wątku.... odc.4x08 kiedy Orson sie nie wysypiał bo Bree upierała sie aby Benjamin spał z nimi
Bree : "chcesz opuścic nasze łóżko?"
Orson:" kochanie musze usnąc albo sie zaspokoic- na jedno i drugie bede miał wieksza szanse sam":)

ocenił(a) serial na 10
angela_11

Jeszcze było coś takiego...
W czasie, gdy Katherine jest w Mikiem, gada sobie normalnie z Susan. Chyba chodziło o jakieś przyjęcie, czy coś takiego.
Bree: To godne podziwu...
Edie: I nienormalne. Gabi, pamiętasz, jak byłam z Carlosem?
Gabi: Milcz zdziro.
Edie: Widzicie, Gabi jest normalna.

Albo Edie szykowała sie na przyjęcie urodzinowe Karen, i była w takiej sukience, która więcej odsłania niż zakrywa.
Edie: To taki mój prezent dla Karen... Będzie mogła opowiedzieć przynajmniej 5 dowcipów o moich cyckach.
(po chwili)
Karen: Idziemy na drinka, czy na mammografię?

Albo jeszcze
Karl: (do Susan, po tym, jak poznał Jacksona) Od hydraulika do malarza pokojowego. Szybko wspinasz się po drabinie społecznej. *.*

Dobrych tekstów było chyba zbyt dużo, żeby wszystko zapamiętać. Ew. jeszcze to było genialne.

Bree uciekła Orsonowi z łóżka, dosłownie, i poszła do lekarki. Lekarka ją bada i po chwili stwierdza, że Bree dostała orgazmu.
Bree: To niemożliwe! Miewałam już orgazmy.
Lekarka: Jakby je pani opisała?
- Miłe i ciepłe uczucie ulgi, że już po wszystkim... Ale teraz było inaczej... Jakby...
- Przyjemniej?
- Tak.
- Bo to był orgazm.

tego naprawde było za dużo :D

ocenił(a) serial na 10
adammo1313

"Ten serial jest taki mega słaby, że aż straciłem swój bezcenny czas na wejście na stronę filmwebu z tym jakże mega słabym serialem i napisałem na forum trochę pierdół, żeby ktoś mnie zauważył i docenił jaki jestem zajebisty" - adammo1313

http://demotywatory.pl/923606/Cwaniak-w-necie - tyle w temacie

ocenił(a) serial na 1
majczi

"Kocham ten serial, utożsamiam się z jego bohaterkami, ubieram się tak samo jak on, mówię jak one, myślę jak one. A jak ktoś ich nie lubi nienawidzę go bardziej niż gdyby wyrządził krzywdę moim dzieciom. Serial jest całym moim życiem, wszędzie widzę odniesienia do DH, w parku, w domu, w kiblu, w szafie, w klasie w gimnazjum, w solarium, u kosmetyczki, u fryzjera, na dyskotece. Choć serial jest coraz trudniejsze dla mnie i tak nie przestanę go oglądać, mimo że już po 5 minutach seansu zaczyna mnie boleć głowa od myślenia i czekam tylko na reklamę. Kocham DH. Życie to DH." - majczi

http://demotywatory.pl/874283/Solarium - tyle w temacie słodka...

adammo1313

widzę, że nastaje era, że zamiast wtrącać słowa/frazy po łacinie/francusku, wrzucamy po prostu linka z demotów ? ;)

ocenił(a) serial na 10
adammo1313

adammo1313 - skoro serial jest taki tragiczny, to po co tracisz swój cenny czas na wchodzenie na to forum?
Przecież ludzie wchodzący tutaj to zazwyczaj fani DH, a przynajmniej osoby, które serial oglądają i i tak nie zmienisz ich nastawienia.
Ze swojej strony proponuje człowieka ignorować, bo tacy jak on zazwyczaj nie tylko szukają konfliktów, ale po prostu lubią być w centrum zainteresowania.

ocenił(a) serial na 9
Villemo339

chyba lepiej wstawiac teksty z DH niz wchodzic w wojne na demoty....Poza tym nie ma co przez typa zasmiecac forum.

adammo1313

HAHAHa - doskonałe. Dawno się tak nie uśmiałem. Mistrzostwo świata, choć pewnie fanki DH zachłyśnięte serialem, żartu nie docenią ale w swojej zawiści i szalonej obronie swoich bohaterek, zgotują ci lincz lub spalą na stosie. Trochę to przypomina atak moherowych beretów na stację TVN.

paula_kaprys

Zgoda ale też przyznaje sie do błędu bo dałem się podpuścić.

Wracając do tematu to odcinek 16 sezonu 5:

Mike: spokojnie. Posłałem Edie po alkohol.
Orson: Posłałeś mysz po ser. Świetnie,

ocenił(a) serial na 10
michu1945

''Mike: spokojnie. Posłałem Edie po alkohol.
Orson: Posłałeś mysz po ser. Świetnie''
Zgadzam się - to było świetne.

Z tekstów Orsona opisujących sąsiadki fajne było jeszcze to:
Bree: Katherine się wścieknie...
Orson: Właśnie to jest w niej takie cudowne, że nawet tego nie zauważymy.
(czy jakoś tak...)

paula_kaprys

Nie pamiętam dokłanie jak to było ale swietna scena jak Tom i Lynette tłumaczyli synowi, że zle zrobił składając Robin propozycje zapłaty za seks.
Tom; Za kilka lat, gdy bedziesz żonaty bedziesz miał tego od groma

Potem do Lynette : myślisz, ze to kupił?

paula_kaprys

Odcinek 16 sezonu 5 (Rozmowa kwalifikacyjna Toma i Lynette z Bruce'em)

Tom: Bruce... Właśnie mówiłem Lynette, że pokazałem moje "Nie zależy mi na tej posadzie" by zobaczyć, czy tobie zależy. I tak jest. To mi się podoba.
Bruce: Sprytne.
Tom: Nie rozmawialiśmy jeszcze o wynagrodzeniu, ale mam dobre przeczucia.
Lynette: Wiesz co, Tom, masz rację. Bruce'owi zależy na tej posadzie. Dlatego chce być pewien, że zatrudni właściwą osobę.
Tom: Cóż, Lynette, sama powiedziałaś, że jestem najlepszy.
Lynette: Byłeś najlepszą osobą, jaka dla mnie pracowała. Byłam jego szefem.

(Rozmowa Bree z Orsonem w kuchni)

Lynette: Więc mówię mu, Je crois que c'est l'homme /qui fait Les chez d'oeuvres. A on mi na to, /Non, Lynette. Ce sont Les chez d'oeuvres /qui font l'homme.
Tom: Wspaniała historia... Tak przypuszczam. Nie mówię w innym języku, ale miałem kampanie przetłumaczono na dwanaście innych, włączając frytki ziemniaczane Profesora Crispy'ego.
Bruce: Uwielbiam tą kampanię. Ty ją zrobiłeś?
Tom: Tak.
Lynette: Tak, Tom był bardzo dobry w swojej pracy, dopóki nie został zwolniony.
Tom: Właściwie, to z chęcią dałem się zwolnić. Mój szef był straszny. Ups. Siedzi tuż obok. Je regrette.
Bree wychodząca z kuchni: Ma ktoś ochotę na coś słodkiego?
Bruce: Poproszę.
Lynette: Wszyscy mieliśmy problemy z szefami, prawda, Tom? Trochę wyolbrzymiłam, mówiąc, że jego restauracja dobrze prosperowała. Prawdę mówiąc, doprowadził tą melinę do ruiny.
Tom: Powiem to bardzo jasno. Myślę, że Lynette jest wspaniała. Jest świetnym menedżerem, ma dobre podejście do ludzi i jest godna zaufania... Dopóki rak znów nie uderzy.
Bruce: Wiecie co? Robi się późno. Chyba powinienem ruszać w drogę.
Lynette: Ale co z pracą?
Bruce: Tak... Właśnie zacząłem się rozglądać. Jestem pewien, że będzie to długi proces, ale zaufajcie mi, z pewnością zrobiliście wrażenie.

ocenił(a) serial na 9
michu1945

Gdy pokojówka Gabi i Carlosa rodziła, Carlos wszystko nagrywał na kamerze. A tu się okazuje że pokojówka urodziła murzynka a Carlos "Czekaj musze ustawić kolory" xdd. Dużo tego było nie pamiętam już.

paula_kaprys

Sezon 4 odcinek 3 (rozmowa telefoniczna postaci)

Susan: Cześć, Gaby, to ja. W sobotę robię przyjęcie. Zgadnij jakie?
Gabi: Przyjęcie z kalamburami? Nie robiłaś go niedawno?
Susan: Nie, to było rok temu.
Gabi: Racja. Chyba pora na kolejne.
Susan: No jasne. Przyjdziesz?
Gabi: Przepraszam, Victor potrzebuje mnie na tej politycznej imprezie. Kurczę, kurczę, kurczę.
Susan: Musisz przyjść. Jesteś najlepsza w kalamburach.
Lynette: To miłe i masz zupełną rację, ale jestem naprawdę wykończona chemią, więc... Ktoś jest na drugiej linii. Możesz zaprosić mnie następnym razem? Dobra, na razie.
Lynette: Słucham? Cześć, Bree. Co słychać?
Bree: Wczoraj wpadłam po przepis do Katherine i nie uwierzysz, co podsłuchałam.
Gabi: Spoliczkowała swoją córkę?! Nie!
Bree: Tak i słuchaj tego... Kiedy Adam powiedział, że Dylan będzie zadawać pytania, Katherine powiedziała, cytuję: "Będziemy musieli wymyślić lepsze kłamstwa." Poczekaj, mam drugi telefon.
Gabi: Nie odbieraj! To Susan. Szykuje kolejny wieczór zabaw.
Bree: Kolejny? Pora na jakiś anonim.
Lynette: Katherine przyjdzie na wieczór kalamburów u Susan?
Gabi: Chyba. A co?
Lynette: My też powinnyśmy pójść. Wlać w nią trochę alkoholu, zobaczyć, czy się rozluźni.
Bree: Wątpię, by kobieta taka jak Katherine wygadała się z powodu odrobiny wina.
Lynette: No nie wiem. Wyjawiłaś kilka interesujących faktów, zanim wyrzekłaś się procentów.
Bree: Nic takie sobie nie przypominam.
Lynette: Mówiłaś mi, że straciłaś dziewictwo na tylnym siedzeniu...
Bree: Słuszna uwaga. Przyniosę wino.
Gabi: Susan, dobre wieści. Jednak możemy przyjść na przyjęcie. Wiesz, kogo jeszcze powinnaś zaprosić?
Lynette: Tak, czuję się dużo lepiej, więc możesz na mnie liczyć. Będzie nasza nowa sąsiadka?
Bree: Oczywiście! Uwielbiam twoje kalambury. Mam nadzieję że zaprosisz tę przemiłą Katherine Mayfair.
Susan do Katherine: Dzisiaj powiedziano o tobie wiele komplementów.
Katherine: Tak?
Susan: Tak. Robię przyjęcie z kalamburami i moje przyjaciółki wychodziły z siebie, żebym cię zaprosiła.
Katherine: Doprawdy?

paula_kaprys

Sezon 4 odcinek 3 (rozmowa telefoniczna)

Susan: Cześć, Gaby, to ja. W sobotę robię przyjęcie. Zgadnij jakie?
Gabi: Przyjęcie z kalamburami? Nie robiłaś go niedawno?
Susan: Nie, to było rok temu.
Gabi: Racja. Chyba pora na kolejne.
Susan: No jasne. Przyjdziesz?
Gabi: Przepraszam, Victor potrzebuje mnie na tej politycznej imprezie. Kurczę, kurczę, kurczę.
Susan: Musisz przyjść. Jesteś najlepsza w kalamburach.
Lynette: To miłe i masz zupełną rację, ale jestem naprawdę wykończona chemią, więc... Ktoś jest na drugiej linii. Możesz zaprosić mnie następnym razem? Dobra, na razie.
Lynette: Słucham? Cześć, Bree. Co słychać?
Bree: Wczoraj wpadłam po przepis do Katherine i nie uwierzysz, co podsłuchałam.
Gabi: Spoliczkowała swoją córkę?! Nie!
Bree: Tak i słuchaj tego... Kiedy Adam powiedział, że Dylan będzie zadawać pytania, Katherine powiedziała, cytuję: "Będziemy musieli wymyślić lepsze kłamstwa." Poczekaj, mam drugi telefon.
Gabi: Nie odbieraj! To Susan. Szykuje kolejny wieczór zabaw.
Bree: Kolejny? Pora na jakiś anonim.
Lynette: Katherine przyjdzie na wieczór kalamburów u Susan?
Gabi: Chyba. A co?
Lynette: My też powinnyśmy pójść. Wlać w nią trochę alkoholu, zobaczyć, czy się rozluźni.
Bree: Wątpię, by kobieta taka jak Katherine wygadała się z powodu odrobiny wina.
Lynette: No nie wiem. Wyjawiłaś kilka interesujących faktów, zanim wyrzekłaś się procentów.
Bree: Nic takiego sobie nie przypominam.
Lynette: Mówiłaś mi, że straciłaś dziewictwo na tylnym siedzeniu...
Bree: Słuszna uwaga. Przyniosę wino.
Gabi: Susan, dobre wieści. Jednak możemy przyjść na przyjęcie. Wiesz, kogo jeszcze powinnaś zaprosić?
Lynette: Tak, czuję się dużo lepiej, więc możesz na mnie liczyć. Będzie nasza nowa sąsiadka?
Bree: Oczywiście! Uwielbiam twoje kalambury. Mam nadzieję że zaprosisz tę przemiłą Katherine Mayfair.
Susan do Katherine: Dzisiaj powiedziano o tobie wiele komplementów.
Katherine: Tak?
Susan: Tak. Robię przyjęcie z kalamburami i moje przyjaciółki wychodziły z siebie, żebym cię zaprosiła.
Katherine: Doprawdy?

ocenił(a) serial na 9
michu1945

jeszcze w 6 sezonie jak ten duuuzyyy czarnoskory pomocnik domu Solisów pyta Gaby "jak sie mają 2 pieknosci?"
na co Gaby "co???.. (potem chwila namysłu)...aaaa moje córki? zmyliles mnie słowem 'piękności' " :))))

ocenił(a) serial na 7
angela_11

Edie, biegnie do Orsona poskarżyć się na Bree:
Orson, wyłaź tchórzu, twoja purytańska robo-suka sabotuje mój interes.

ocenił(a) serial na 7
patrykDJ2009

Po za tym świetna była scena z Juannitą i Celią i ich balonikami-kondomami :)

paula_kaprys

Sezon 4 odcinek 6 (przyjęcie u Boba i Lee)

Julie: O mój Boże. To Danielle?
Bree: Kategorycznie zabroniłam jej przychodzić tutaj. Za kogo ona się uważa?
Orson: Najwidoczniej... za ciebie.
Julie: Danielle, wróciłaś!
Danielle: Nie jestem Danielle. Jestem Bree Van De Kamp Hodge. O nie nie nie. Bez uścisków proszę. Czuję się nieswojo okazując niepotrzebne emocje.
Julie: Twój kostium jest świetny, wygląda jak prawdziwy. Mogłabym przysiąc, że poczułam kopnięcie.
Danielle: Natychmiast przestań mały Hodge! My nie kopiemy ludzi. Chyba że są służącymi.
Julie: Dlaczego nic pani nie powiedziała?
Bree: Och, to tylko krótkie odwiedziny. Jutro wraca.
Julie: Do Szwajcarii?
Bree: Zjedzmy trochę ciasta kochanie. [po odejściu - przyp.] Co ty wyprawiasz?
Danielle: To czego chciała moja mama. Chciałaś żebym była taka jak ty.
Bree: Nie to miałam na myśli i dobrze o tym wiesz. A co do twojej małej imitacji mnie, wcale taka nie jestem.
Karen: Danielle? Za kogo się przebrałaś?
Danielle: Naprawdę Karen, nie sądzę, by nasz Bóg był zachwycony zabawianiem się w czarnoksięstwo. Poza tym powinnaś użyć podstawki.
Karen do Bree: Już łapię. Ona jest tobą!

(scena później)

Andrew: Więc, Bree, wybrałaś już dziecku imię?
Danielle: Jeszcze nie, ale rozważam "nie jesteś wystarczjąco grzeczny" - dla chłopca i "zawsze mnie zawodzisz" - jeśli to dziewczynka.
Bree: Ok, osiągnęłaś swój cel. A teraz do domu.
Danielle: Chyba żartujesz? To od 8 miesięcy moja najlepsza zabawa.
Bree: Nie igraj dłużej ze mną, bo sama cię stąd wywlekę.
Danielle: Ty i awantura. To dopiero...
Bree: Co się dzieje?
Danielle: Chyba odeszły mi wody.
Bree: Swięty Boże.
Bob Hunter: Co się stało z moim dywanem?
Bree: Danielle! Miałaś zaczekać z tą sztuczką do końca zabawy! Najciekawsza część kostiumu, a ona opróżniła balon z wodą, kiedy nikt nie patrzył. [po kilku krokach - przyp.] Orson! Andrew!

ocenił(a) serial na 10
paula_kaprys

Wszystkie rozmowy/poczynienia/kłótnie itd. między Carlosem i Gaby w III sezonie są świetne!

ocenił(a) serial na 7
Marian_21

Mi się podobały ich kłótnie pod koniec 4 sezonu, kiedy on był już ślepy.

ocenił(a) serial na 9
patrykDJ2009

haha jak Gaby sie klocila pod supemarketem z inwalida i mu walneła teskt, że ona ma ciezkie zycie bo musi calymi dniami łazic na szpilkach a on tylko siada na wózku i jedzie....to bylo przegiecie w stylu DH:)

angela_11

Teksty w 6 sezonie o tym, że Katherine jest "linijką" XD

ocenił(a) serial na 10
paula_kaprys

Susan opowiedziała bree i gaby ze Zach gonił ją w parku ( albo odwrotnie) i ich reakcje :
Bree : Jestem w szoku
Gaby : Dobrze ze miałaś płaskie buty

albo gaby jak nie miała pieniedzy : Bywało ze byłam spłukana ale nigdy nie byłam biedna . Biedota to stan umysłu
i kiedys jeszcze powiedziała " Babcia zawsze mowiła , facet w erekcji nie ma uczuc "

użytkownik usunięty
music11

Susan do Julie po tym jak odkryła,że jej córka uprawia seks
Susan: Seks jest zły!wiesz ile teraz jest nowych chorób!? chcesz żeby cię piekło jak będziesz siusiała? ;)

Bree: Danielle mam pytanie ,czy pod twoim lóżkiem ukrywa się czarny człowiek ?

Bree wymiata

BlackRose58

zawsze taktowna xD
super był tekst Gabi w ostatnim odcinu: do zwłok " Do zobaczenia za 2 sekundy"

paula_kaprys

Orson:Kochałem się z Almą i nic nie pamiętam?Zupełnie jak dawniej.

BlackRose58

a i jeszcze

Gabi: Musisz mi pomóc !
Carlos:Nie mieszam się do tego , spałaś z kolejnym małolatem. <odchodzi>
Gabi: Dokąd idziesz?!
Carlos:Ostrzec chłopców Scavo.

ocenił(a) serial na 10
BlackRose58

albo jak Gabrielle ciągle coś do Celii gada :
G: Celia przestań szczekać , jesteś kotem (czy była psem , a miałczała) :D
coś takiego.
ogolnie wszystkich nie da się pamiętać :D

paula_kaprys

ja lubie te texty ktore mowi pod koniec odcinkow mary alice..