Czy tylko ja nie rozumiem, co oni zrobili z jej postacią? Ja rozumiem, że Glee ma nas uczyć tolerancji, pokazywać, że każdy jest inny i uważam, że to właśnie jest super w tym serialu. Tylko Beiste zawsze była przedstawiana w inny sposób. Mimo swojego wyglądu czuła się kobietą i chciała być jak kobieta traktowana, pragnęła być piękna, szukała również prawdziwej miłości. Ani razu nie odniosłam wrażenia, że źle się czuję będąc kobietą. Wydaje mi się, ze twórcy wepchnęli to na siłę i przez to stracili potencjał tej postaci. A przecież mieli Unique.
Właśnie o to chodzi, osoby transseksualne, dobrze to kryją, uczą się tego.
Trener Beiste urodziła się w czasach kiedy to nie było akceptowane i tak nauczył się udawać kogoś kim nie jest, mimo iż od początku wiedział, że będzie akceptowany w szkole, to z wiekiem trudniej się ujawnić.
Podpisuje się pod tym co napisałaś rękoma i nogami. Widać że Ryan chciał na siłę wcisnąć wątek zmiany płci no i padło na Beiste ze względu na aparycję Dot - Marie Jones Kolejny argument za tym że Ryan zaprzecza temu co tworzył w poprzednich sezonach
Ten wątek to jakaś masakra. Zawsze lubiłam trener Beasts za jej wrażliwość. Ryan przekreślił wszystko to, co się działo z tą bohaterką we wcześniejszych sezonach. Naprawdę mógł to sobie darować. Jeżeli chciał wprowadzić taki wątek, to mógł to zrobić wcześniej i z inną postacią, np. z Unique.
Masz całkowitą racje. Chciałam napisać dokładnie to samo, twórcy sami zaprzeczyli temu co pokazali we wczesniejszych sezonach.
Dokładnie! Zgadzam się. Myślałam, że przez Shannon Murphy chce pokazać, że to nie wygląd czy skojarzenia ludzi decydują o tym, kim się czuje. Sporo postaci uważało ją za mało kobiecą, ale to nie sprawiało, że ona czuła się facetem i nadal chciała być doceniona jako kobieta. Do tego wątek przemocy z jej mężem, pokazujący, że każda kobieta może tego doświadczyć, mimo tego, że akurat Bestie mogłaby mu oddać. Dalej pocałunek z Willem pokazujący, że każdy potrzebuje miłości i uznania. Nawet takie drobiazgi jak to, że malowała usta i często podkreślała, że nikt nie dostrzega w niej piękna (tego "kobiecego").
Wątek wydaje mi się kompletnie naciągnięty na siłę i osobiście jak zobaczyłam, że zaczyna proces zmiany płci pomyślałam coś w stylu: "Serio Shann?! Uległaś temu, co uważają o Tobie inni?".