PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46505
6,3 9 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

6x08 - "A Wedding"

ocenił(a) serial na 8

hmmm... odcinek radosny, wesoły, czasem wzruszający, ale pare rzeczy mnie wkurzyło...


Santana/Brittany/Ślub - ciekawy wątek, pokazuje moim zdaniem, że miłość Santany i Brittany jest bardzo silna i potrafią zrobić dla siebie wszystko. Plus dla Sue za sprowadzenie babci Santany na tę okazję no i rozmowa Santany z Abuelą. Panika przedślubna, wyznawania miłości, wszystko było ok i na miejscu. Rodzice Brittany to najlepsi ludzie na świecie.

Kurt/Blaine/Ślub w ostatniej chwili - no nie wiem, scenarzyści chcą koniecznie, bym tej pary nie lubił? Ślub dzień po zejściu się, no jakie to dojrzałe..... Potem było nieco lepiej, ale Matko Święta... Rozmowa Kurta z Walterem na plus.

Tina/Artie/Mike - nie wiem, dlaczego Artie miał coś przeciwko oświadczynom Tiny, jeśli się zejdą, to zrobię coś RIB, bo niszczą dwie pary, które lubie (Wildebrams i Tike), Tike kiss na plus i ich rozmowa i to, że sie wciąż kochają.


Uwagi na boku
- nikt nie wspomniał Quinn.
- brak rozmowy Blaine'a z matką.
- bardzo fajna rozmowa Burta, Carole, Kurta i Blaine'a.
- scena Tiny, Pucka, Blaine'a i Artiego zabawna.
- Sugar powróciła, ale była oczywiście tłem.

Ogólnie odcinek okej, 7/10. :)

ocenił(a) serial na 5
buuu022

Elementy bez sensu - co robiła matka Blaine'a na ślubie Brittany i Santany? O ile jeszcze mamę Finna można zrozumieć, bo jej mąż prowadził ceremonię, to matka Blaine'a nie miała kompletnie powodu żeby tam być (bo przecież nikt nie wiedział, że Kurt i Blaine wezmą tam ślub).
Wciskanie mi na siłę kolejnego shippera Klaine'a. Jasne, Brittany shippuje ten pairing, co za paranoja. Ryan na siłę próbował pokazać, że wszyscy chcą, aby jego OTP też wzięli ślub w tym odcinku, więc wciska nam ustami Britt kit, że niby gdyby nie odwaga Kurta i Blaine'a to ona nigdy nie odważyłaby się być z Santaną. Serio...? SERIO?!
Cała ta akcja z Kurtem i Blainem. Boże, nie cierpię Kurta z całego serca, ale wiem, że ta para zasługuje na dobre zakończenie swojej historii. A to, co zaserwowali im w tym sezonie scenarzyści, woła o pomstę do nieba. W 8 minucie odcinka nagle się godzą, a w 22 biorą ślub namówieni przez Britt, Santanę (?!) i Sue (?!). Nie wiem, co brali scenarzyści, ale to musiał być mocny narkotyk.
Brak wzmianki o Quinn jest wielkim minusem. Mamy Pucka, który zajmuje się narąbaną mamą Blaine'a, ale o Q nikt nie wspomina nawet na chwilę.

Na plus - zdecydowanie rodzice Brittany. Są tak uroczo upośledzeni, że nie da się ich nie lubić. Czułam się co prawda lekko zażenowana opowieścią o narodzinach Britt i o czyszczeniu przez krowę, ale przemilczmy ten fakt :P
Scena Artiego i Tiny pod koniec odcinka była urocza.
Histeria Britt i akcja z kurczakiem zniszczyły mnie emocjonalnie :D Dyskusja Santany z Sue była mocna i fajnie, że na końcu pokazali, że Sue było przykro (naprawdę widziałam smutek w jej oczach!). No i potem to, jak Sue sprowadziła Abuelę, choć mimo wszystko cała scena wyszła średnio realistycznie.
Interakcje Britt-Santana i niech będzie, że Kurt-Blaine też ;) podczas ślubu oraz ich przysięgi małżeńskie były naprawdę fajnie przygotowane.
Wielki plus - Sam ani razu się nie odezwał, dzięki Bogu :D

Szkoda, że Brittana znika już z tej historii. Wiemy, że jadą na miesiąc miodowy i pozostaje mi wierzyć, że wszystko będzie z nimi dobrze :)

ocenił(a) serial na 7
Amadzia

Plusy:
- ślub Santany i Brittany, świetnie wyglądały, widać że się kochają
- Rodzice Brittany którzy są cudowni
- Sue która sprowadza babcię Santany na ślub
- piosenki były całkiem fajne
- Tekst Sue o Faberry
- Rachel była całkiem znośna w tym odcinku a kilka jej tekstów było naprawdę świetnych

-/+ Cała akcja z Klaine, popieram to co napisałaś, wiedziałam że oni się zejdą ale nie w taki sposób, w jednej sekundzie się godzą a w następnej już biorą ślub, miałam wrażenie że scenarzyści na siłę nam wepchali wątek Klaine do ślubu Brittany, zupełnie niepotrzebnie
- Brak jakiejkolwiek wzmianki o Quinn( wiadomo Dianna nie mogła być obecna w tym odcinku) dziwi mnie to, ponieważ Puck jej chłopak był na weselu i bawił się w najlepsze, Q była też dobrą przyjaciółką S i Brittany i nikogo nie zdziwił fakt że jej nie ma na weselu

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Co Sue powiedziała o Faberry ?

ocenił(a) serial na 7
xala13

dokładnie nie pamiętam ale jakoś tak " I need a new ship. How about Puckcedes? Maybe Faberry?! I can't get enough of the lesbians"

Ja nie wiem co scenarzyści wyprawiają z tym Faberry, kilka odcinków wcześniej tekst Kitty a teraz to :)

Amadzia

Scena z kurczakiem bezcenna :D
Rozwaliła mnie też mina Rachel i słowa "gdzie ja jej do licha znajdę jaszczurkę? " :D

Amadzia

no z tego co mi się wydaje, to rodzice byli w to zamieszani. nie było czasu, żeby powiadomić Burta, że będzie też udzielał ślubu własnemu synowi, a jakoś o wszystkim wiedział.
więc matka Blaine'a też chyba wiedziała.

ocenił(a) serial na 5
szarepudlo

Nie. Burt miał udzielać ślubu Brittany i Santanie. W międzyczasie była jego i matki Finna gadka z Kurtem i Blainem o miłości itd. Kiedy Kurt z Brittany idą w stronę ołtarza wyraźnie widać, że wszyscy są zdziwieni, ale "ogarniają", że Kurt z Blainem dołączyli do ślubu na ostatnią chwilę. Nie ma możliwości, że rodzice wcześniej wiedzieli. Tzn... wiedzieli, bo tak sobie wymyślili scenarzyści, że "trzeba jakoś wcisnąć na ślub matkę Blaine'a, bo przecież skoro na ostatnią chwilę każemy im brać ślub, to ona musi tam być". Kolejny brak logiki tego serialu. Jeden z milionów :P

Amadzia

w sumie każdy wie, że ten serial często nie trzyma się kupy, ale mi to jakoś szczególnie nie przeszkadza.
nie wiem, może i masz rację, w sumie nie oglądałam jakoś uważnie.
ale, ale, ale chyba się przyzwyczaiłam, że tam jest jakaś dziwna maniera spraszania wszystkich na wszystko. może dlatego mi to nie przeszkadza? nie wiem.
ale wiem, że ten sezon jest zrobiony na zasadzie parodii w zestawieniu z resztą sezonów. widać, że chcą już skończyć i starają się na szybko "zlepić" wszystkie wątki

ocenił(a) serial na 5
szarepudlo

Brak logiki w Glee jest tym, co towarzyszy temu serialowi od początku. Brak braku logiki mogłabym uznać za coś szokującego :D Chociaż kiedyś ten brak logiki uznawałam za plus, za coś zabawnego... teraz mnie to drażni, za stara już jestem :P

Amadzia

haha, fakt, choć u mnie jest chyba na odwrót.
na starość mnie to bawi :D

ocenił(a) serial na 5
szarepudlo

Na starość ludzie się zmieniają ;D

ocenił(a) serial na 9
buuu022

Czekałam na ten odcinek, czekałam, no i się trochę rozczarowałam.

Kupuję cały ślub Lopez-Pierce - akcje z sukniami, stodołę, panikę Britt. Sue sprowadzająca babcię Santany naprawdę mnie wzruszyła, a rodzice Brittany są świetni, zwłaszcza matka. Ale dokoptowanie tam Klaine? Nie za bardzo. Po całym tym czasie zasługują na coś lepszego
Na plus:
-I'm so excited w wykonaniu mamusiek i Troubletones
-cały wątek Tike
-rozmowa Artiego z Tiną na koniec
-Burt i Carol, zwłaszcza Burt prowadzący ceremonię ślubną, wyszło naturalnie i szczerze

Na minus:
-Samchel, chyba nigdy się do nich nie przekonam. Całkiem niedawno Sam deklarował, że może żyć bez seksu, ale nie bez Mercedes, że są sobie przeznaczeni...
-brak wyjaśnienia nieobecności Quinn
Zauważył ktoś jeszcze Sue tańczącą z Beistie przy "Our day will come"? Bezcenne :D

ocenił(a) serial na 7
Shayera

Możliwe że Samchel się skończy jeśli prawdą okażą się spoilery odnośnie Jessiego i Rachel razem :)

ocenił(a) serial na 9
alunia_kiss

Mam nadzieję :)

ocenił(a) serial na 7
alunia_kiss

Rachel/Sam - NIE !
Rachel/Jessie - TAK !!!!!!

buuu022

Odcinek nawet dobry
-nie do końca kupuję ślub Klaine dzień po tym jak do siebie wrócili , ale uważam , że sobie pary zasłużyły na szczęście i cieszę się razem z nimi. Sama ceremonia też była przyjemna
-Burt i Carole -ich scena była przesłodka . Cieszę się , że dali swoje błogosławieństwo Samchel
-Samchel - mi się oni podobają i dlatego trochę szkoda , że ( SPOILER wszystko schrzanią i Rachel będzie z Jessem ). Wybaczcie rozumiem , że większość nie lubi Samchel , ale żeby 5 sekundowa scena zaraz minusem odcinka ...
- Tike/ Tartie- obie pary mi się podobały . Szczerze to wielkim zaskoczeniem było dla mnie to , że Tike się nie zeszło. Dla twórców szczęśliwe zakończenie = bycie w związku, więc myślałam , ze połącza ich . Jestem ciekawa czy ta scena Tartie o tym ,że pobiorą się , gdy do 30 nikogo nie znajdą to jest zapowiedź tego , że w ostatnim odcinku się zejdą .

ocenił(a) serial na 10
weronika_1994

wypluj błagam !

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Nie będę oceniał odcinka jako takiego bo znowu byłbym nieobiektywny ( tym razem w drugą stronę )

Brittana/Klaine- Brittana na + a konkretnie to co wyprawiała spanikowana Brittany. Fajnie że w każdym odcinku są takie smaczki jak kura czy Samara-Rachel. Nie jestem fanem Brittana więc ich wspólne sceny nie budziły we mnie jakiś super emocji. Troszkę nie czaje podstawy Santany w stosunku do Sue. Nie mogę przypomnieć sobie co ta Sue tej Santanie szczególnego zrobiła by tak jej nienawidzić. Co do Klaine to z jednej strony Klainersi mają swój happy end z drugiej strony zostało to zrobione naprawdę kiepsko Wciśnięte na siłę jakby twórcy nagle przypomnieli sobie ,, o kurczę to już 8 odcinek trzeba ich hajtnąć bo nam kleinersi studio spalą "

Tartie - Czy ktoś może mi wyjaśnić co ten Ryan odwala ??? Najpierw dostajemy mnóstwo znaków że znowu coś jest między Artiem a Kitty ( w tym odcinku też byli cały czas razem ) a tu nagle ni z gruchy ni z pietruchy Artie wyskakuje z głupawą zazdrością a potem jeszcze z głupszą propozycją. Tartie to jeden z najgorszych związków w Glee Artie ma więcej chemii ze swoim wózkiem niż z Tiną. Mimo to jak myślicie mam przygotowywać się na wielki powrót tego związku w ostatnim odcinku ( czy za 7 oni nie będą mieli gdzieś koło 30 właśnie ? ) Czy mogę mieć jeszcze nadzieje że Ryana jednak nie porypało i zostawi Kartie w spokoju

buuu022

A mi się ten odcinek szczególnie podobał właśnie dzięki akcji z Klaine. Ok, pogodzili się w tym odcinku, ale przecież przez tyle sezonów mieli różne wzloty i upadki, a mimo to zawsze wracali do siebie. Czy chodzili z kimś innym, czy byli sami, zawsze ich do siebie ciągnęło, więc uważam, że to dobrze, że tak nagle wzięli ślub. Gdyby mieli być razem tak jak zwykle, to po pewnym czasie na pewno znowu coś by im się posypało, znowu by się rozeszli i tak w kółko. A tak, załatwili to szybko i już się tak łatwo nie rozstaną.
Odcinek bardzo mi się podobał, na minus mam jedynie nieobecność Quinn.

ocenił(a) serial na 8
emiljon

Nie tylko nieobecność Queen, ale też Emmy. Jej mi brakowało na ślubie, Will był.

slonika

O, Emmy także. Choć rozumiem, że aktorka ma dużo na głowie i fajnie, że pojawiła się chociaż w poprzednim odcinku.

ocenił(a) serial na 5
emiljon

"A tak, załatwili to szybko i już się tak łatwo nie rozstaną." - pomijJając fakt, że prawdopodobnie szybko się rozwiodą przez następną kłótnię o pastę do zębów... A nie, jednak nie rozwiodą się, bo tak naprawdę w ogóle nie zawarli legalnie związku małżeńskiego xD Ktoś napisał na twitterze, że niby fajnie, że twórcy nie zapomnieli o fakcie, iż w Ohio nie można brać ślubów homoseksualnych, więc przenieśli akcję do Indiany, ale... zapomnieli o tym, że najpierw trzeba dostarczyć do urzędu odpowiednie papiery i załatwić formalności, więc tak naprawdę decyzja o ślubie i ślub w ostatniej chwili wcale nie jest ślubem... Biedni Klaine, Ryan zrobił im na końcu kolejnego psikusa :P Czy scenarzyści choć raz zrobili coś od początku do końca poprawnie w tym serialu? Bo ciężko mi sobie przypomnieć...

Amadzia

5 odcinków do końca, to nie będą mieć czasu, żeby wziąć rozwód :D Też myślałam o tym, że przecież trzeba załatwiać jakieś formalności, ale usprawiedliwiłam to sobie w głowie tak, że może po prostu załatwili je później. A do chwilowej braku logiki Glee się już po prostu przyzwyczaiłam xD

ocenił(a) serial na 8
buuu022

Bardzo na minus brak Quinn. W końcu należała do świętej trójcy! Wiem, że ma spinę z produkcją, czy innymi ważniakami, ale bez przesady. Nie umieszczenie jej w tym odcinku, było równie bolesne, co nie umieszczenie jej w odcinku poświęconym Cory'emu. Tak samo jak Emma. Wiem, że od ślubu jej i Willa, jest jakoś pomijana, ale też mogłaby się pojawić. Chociaż mignąć jej ruda głowa. A tu nic.
No ale i tak, oprócz pierwszego odcinka, sezon bije na głowę poprzednie i przypomina stare, dobre Glee. Miło, że kończą serial z dobrym sezonem. :)

ocenił(a) serial na 10
Agnee

Wydaje mi się że w czasie gdy kręcono A Wedding Dianna kręciła jakiś film

ocenił(a) serial na 8
Agnee

Dianna była za granicą w czasie kręcenia tego odcinka, nie ma żadnej spiny z producentami, bo pojawiła się w 6 sezonie w 2 odcinkach :)

ocenił(a) serial na 5
Agnee

Dianna nie ma spiny z produkcją. W odcinku poświęconemu Finnowi jej nie było, bo w tym czasie kręciła inny film. Akurat Dianna nie ograniczyła się do Glee, jako jedyna naprawdę konkretnie rozwija się filmowo, pracuje przy kilku produkcjach i terminy jej nie współgrają, więc nie pojawia się w Glee.
Z Emmą jest to samo - była jedną z głównych bohaterek w innym serialu i po prostu fizycznie nie mogła pojawiać się na planie Glee.

ocenił(a) serial na 10
Amadzia

Oj nie zgodzę się że tylko Dianna rozwija się filmowo Kevin też zagrał w dwóch filmach ostatnio w tym jeden z Dustinem Hoffmanem

ocenił(a) serial na 5
marekwyszosiat

Ok, napisałam to myśląc bardziej o tamtym okresie, gdy Dianna nie pojawiła się w odcinku o Finnie ^^ Teraz faktycznie wygląda to już trochę inaczej.

ocenił(a) serial na 7
buuu022

Odcinek ok, ale na kolana mnie nie rzucił. Bardzo fajne piosenki, szczególnie duet Mercedes z Artiem. Fajnie było zobaczyć Mika i Pucka, szkoda, że było ich tak mało.

Klaine - kiedyś moja ulubiona para, coraz bardziej mnie drażni, tak samo Kurt, który dotąd był jednym z moich ulubionych aktorów. Gra Chrisa w sezonach 1-3 była świetnia, co zresztą potwierdził Złoty Glob. Teraz jest nijaka, a postać irytująca. Zastanawiałam się z czego to wynika i dochodzę do wniosku, że od czwartego sezonu scenarzyści nie mają pomysłu na tą postać, poza ciągłymi rozstaniami i powrotami z Blainem. Zresztą kilka innych postaci też w ten sposób zepsuli.

buuu022

Cały odcinek się zastanawiałam gdzie do licha jest Quinn... najlepsza przyjaciółka dziewczyn jakby nie było, nawet Sugar była na ślubie, a Quinn zabrakło. Twórcy już raz taki numer odwalili, że w jakimś ważnym odcinku jej nie było.

A potem się zaczęłam zastanawiać co tam robi matka Blaine'a...
W międzyczasie dumałam nad tym gdzie jest Emma... :P

I na dumaniu nad sensem tego odcinka mi zeszło :P

ocenił(a) serial na 7
Lili89

Fakt, mogli chociaż sobowtóry Quinn i Emmy dać, tak jak we wcześniejszym odcinku mignęła głowa Emmy.

ocenił(a) serial na 8
buuu022

Zastanowiła mnie jedna rzecz w tym odcinku. Dokładnie - Brittney unoszona na krześle przez gości weselnych. Kojarzy mi się to jedynie z tradycją żydowską i intryguje mnie to, czy któraś z dziewczyn ma żydowskie korzenie i to przeoczyłam (dotąd myślałam, że tylko Rachel i Puck), czy być może ten obyczaj przyjął się w Ameryce? Ktoś może zwrócił na to uwagę?

ocenił(a) serial na 10
wrongreason

No ani Britt ani Santana nie mają żydowskich korzeni Więc myślę że to unoszenie nie ma jakiegoś związku z tradycją