PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467127}
7,7 27 tys. ocen
7,7 10 1 27103
6,7 3 krytyków
Fringe: Na granicy światów
powrót do forum serialu Fringe: Na granicy światów

Walter w którymś z odcinków wyjaśnia istotę alternatywnego świata, mówi w nim, że alternatywny świat jest odbiciem naszych decyzji, które mogliśmy podjąć a nie podjęliśmy. I tu moje pytanie: dlaczego bohaterowie z jednego i drugiego świata robią niemalże to samo, same przyzwyczajenia kto co gdzie trzyma broń nie jest,podejrzewam, na tyle doniosłą decyzją, żeby istota alternatywnego świata była sensowna. Po drugie jeśli jest to odzwierciedlenie tych decyzji to idąc tokiem rozumowanie Waltera tych światów powinno być nieskończenie wiele.
Nie lubię takiej niekonsekwencji, rozumiem, że alternatywny świat stanowi trzon serialu, ale po co wyjaśniać to w taki sposób.

I nie rozumiem jednej rzeczy: dlaczego ludzie z alternatywnego świata chcą zniszczyć drugi świat? Aha, bo to, że USA jest centrum decyzyjnym świata to mnie jakoś nie dziwi.

A i jeszcze jedno: jeden góra dwóch geniuszy wymyśla różne dziwne dziwadła wyprzedzając swoją epokę, hmmm Walter jako doktor wszech-nauk...te czasy już dawno minęły, nie można być specjalistą od chemii molekularnej, anatomii człowieka, roślin jadalnych i gotowaniu na fizyce kwantowej kończąc, no ale powiedzmy, że rozumiem zamysł twórców.

ocenił(a) serial na 10
Inna Pani

Walter właśnie powiedział, że światów jest nieskończenie wiele, bo każda decyzja tworzy nową rzeczywistość. A w serialu jest pokazany jeden z tych światów.

Było uważniej oglądnąć finał. Walternate chce zniszczyć tamten świat w zemście za porwanie Petera, chociaż powiedział, że chce naprawić swój świat.

ocenił(a) serial na 8
lost24

Jak Walternate dostał się do świata Waltera i potem wrócił do swojego (wtedy kiedy wziął Petera do swojego świata w którym się urodził)

ocenił(a) serial na 6
gabol2008

1. Walter, otwierając portal między światami, stworzył "dziurę" - zakłócenie czasoprzestrzeni, które na przestrzeni lat zaczęło sprawiać, że oba światy weszły ze sobą w pewnego rodzaju kolizję. Jak to pokazała Nina Sharp, rozbijając jedna o drugą szklane kulki - pamiątki: niedługo światy nałożą się na siebie, ale NIE MOGĄ istnieć w tym samym miejscu, dlatego jeden musi zniknąć wcześniej.
2. Fakt, że w serialu istnieje jeden konkretny alternatywny wszechświat jest wypadkową tego, że Walter stworzył "okno" widzące akurat ten wszechświat. Można to porównać do kogoś, kto zmajstrował sobie sam telewizor i nastroił go na losowy kanał. Akurat tak się złożyło, że wypadło na ten.
3. Kwestie charakteru i przyzwyczajeń oczywiście są dyskusyjne (w końcu to serial J.J.Abramsa, ktoś kto oczekuje logiki zawiedzie się jak ubogie dziecko na święta), jednak mają za zadanie podkreślić, jak różna mogła/może się stać jedna osoba za sprawą czynników środowiskowych.
4. Walter był bodajże profesorem chemii, z tego zarówno do biologii jak i fizyki niedaleko :) Gorzej byłoby, gdyby jako np. wytrawny archeolog rozwiązywał skomplikowane zagadki matematyczne i stawiał czoła wrogim armiom Talibów (jak to się zdarza w amerykańskich produkcjach).
5. Nie twierdzę że ten serial trzyma się kupy, nie oceniłam go zresztą zbyt wysoko ale oglądam go, bo wciąga (jak wszystkie seriale z alternatywną rzeczywistością) i gra w nim John Noble. Mam nadzieję że mogłam pomóc komuś, kogo nurtowały wyżej wyjaśnione kwestie.

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8
graww

Ogólnie serial oglądam bo jest świetny, ale trzeba jednak oglądać go z dozą dystansu, bo są w nim, jak i w całej reszcie amerykanskich seriali, niedorzeczności. Mnie najbardziej denerwuje to że ten drugi świat jest znacznie bardziej rozwinięty technologicznie, a nie byli pierwszymi którzy przeszli w drugi wymiar. Przecież posiadają alternatywną wersję Bishopa, plus pieniądze, i masa innych nowszych technologii powinny zaowocować czymś konkretnym. Rozumiem że nasz Bishop miał coś czego oni nie mieli, determinację po utracie syna, kierowała nim miłość i chęć odzyskania syna, wciąż jednak uważam że to tamten świat powinien zdominować podróże między wymiarami.

Inna Pani

Dziwne, że nie wspomniałeś o wymyślonych na potrzeby serialu hybrydach człowieka i maszyny. Pomijając już kwestie moralne i sposób w jaki zmotywowano je do posłuszeństwa (jak dotąd nieznany), zastanawia mnie jak można przedstawić tak ogromny postęp technologiczny w tak przeciętny sposób, czyli "Jak mogłem wcześniej o tym nie pomyśleć?". Osobiście posiadam sporą tolerancję dla głupot filmowych no ale dajcie spokój - stworzenie nowej rasy istot inteligentnych i traktowanie tego zaledwie jako niecodzienne jest po prostu szczytem durnoty.

Inna Pani

Serial rozwiewa wszelkie Twoje wątpliwości. Niekonsekwencje jakich się dopatrujesz wynikają, albo z nieuważnego oglądania serialu, albo (bez urazy) z braku inteligencji...
A co do geniuszu Waltera - tak jak ktoś wyżej wspomniał, te wszystkie nauki łączą się ze sobą. Chemik, biolog czy fizyk musi znać pozostałe nauki dla pełnego zrozumienia zjawisk. "jeden góra dwóch geniuszy wymyśla różne dziwne dziwadła wyprzedzając swoją epokę" - nikt przecież nie powiedział, że to jedyni geniusze na tym świecie. W Massive Dynamic pracuje sporo bardzo dobrych specjalistów, ale przecież fabuła serialu nie może się koncentrować na wszystkich. Zresztą tu pojawia się kolejny Twój błąd - ani Walter ani Bell (zapewne o niego również Ci chodzi) aż tak wiele niesamowitych wynalazków nie stworzyli. Bell "wykradł" większość z nich z alternatywnej rzeczywistości. Wybacz, ale te uwagi z Twojej strony to wg mnie zwykłe czepialstwo...

ocenił(a) serial na 10
Inna Pani

Dwie postaci tej samej osoby (o tej samej duszy nieśmiertelnej) mogłyby różnić się duperelami pochodzenia behawiorystycznego jak miejsce trzymania broni, kolor włosów, ale wrodzone cechy miałyby takie same i istniałyby w tym samym czasie. Ale w skali cywilizacji drobne różnice w kreatywności, kulturze osobistej poszczególnych ludzi mogłyby w wyniku superpozycji spowodować znaczne zmiany w postępie technicznym i to widzimy w serialu.