Pytanie do osób, które zetknęły się z duńskim oryginałem oraz amerykańskim remake'iem: jak znaczące są różnice w scenariuszu i która wersja bardziej się Wam podoba? Ja osobiście zaczęłam od wersji amerykańskiej i niedawno dopiero odkryłam, że jest europejska wersja. Czekam na posty i z góry dzięki
Po pierwsze jeden sezon Forbrydelsen=1 sprawa, więc dowiadujemy się "kto zabił"już po 20 odcinkach, nie ma wielu wątków pobocznych, które wymyślili twórcy amerykańskiej wersji. Widziałam obie wersje (też zaczynałam od amerykańskiej) i szczezre polecam obejrzenie pierwowzoru, wydaje mi się, że aktorstwo jest zdecydowanie lepsze i oryginał bardziejj trzyma w napięciu. Ogólnie, pomimo tego, że podoba mi się "The Killing" to "Forbrydelsen" jest jeszcze lepsze.
zgadzam się że Forbrydelsen" jest sto razy lepszy, bez porównania ! Polecam "Duńczyka" ;)
Witam
Obejrzałem amerykanski The Killing. Obie serie. Znam zakonczenie itd. JEst sens oglądać Forbrydelsen? Czy wszystko jest bardzo podobne? Wszystkie wątki? Nie wynudzę się? Czy może coś mnie zaskoczy? Może mimo wszystko jest to inna historia?
Kilka pierwszych odcinków jest podobnych (zerżniętych żywcem z pierwowzoru w amerykańskiej wersji). Przy czym amerykańska nie może się równać z duńską w kwestii klimatu, aktorstwa, napięcia. Po kilku odcinkach Amerykanie idą w inna stronę - generalnie upraszczając. Polecam obejrzenie duńskiego pierwowzoru mimo zobaczonego wcześniej Killing. Nie będziesz się nudził.
@dwa warkocze
( cyt. zerżniętych żywcem z pierwowzoru w amerykańskiej wersji)
Przepraszam, ale jak czytam takie idiotyzmy to aż mną rzuca. W 5 sekund na filmwebie znajdziesz info, że amerykański The Killing powstał na podstawie duńskiego Forbrydelsen i powstał 4 lata później, więc jakim cudem duński Forbrydelsen został cytat "zerżnięty żywcem z pierwowzoru w amerykańskiej wersji" ?!?! WTF ?!
Jak nie wiesz co piszesz, nie pisz nic.
mbanas,
Zdanie " zerżniętych żywcem z pierwowzoru w amerykańskiej wersji" oznacza, że treść w amerykańskiej jest zarżnięta z pierwowzoru (czyli serialu duńskiego). Chyba nie doczytałaś/eś też ostatniego zdania w mojej wypowiedzi z dnia 29.12.212. do której się odnosisz. Zdanie to brzmi: Polecam obejrzenie duńskiego pierwowzoru mimo zobaczonego wcześniej Killing
Mniejsza o to, że czytasz nieuważnie i masz problem ze zrozumieniem treści. To się zdarza. Problem widzę natomiast w formie, w której się wypowiadasz. Jeśli nie umiesz odzywać się bez słów i zwrotów: "idiotyzmy", "wtf", "nie pisz nic", to może daruj sobie komentowanie czyichś wypowiedzi? Forum ma służyć, jak mniemam, wymianie opinii na temat filmów, nie zaś folgowaniu swojemu brakowi kultory.
Przede wszystkim mordercą jest zupełnie kto inny :)
I potwierdzam - duński pierwowzór jest 1000 razy lepszy.
No dziękuję bardzo. Myślałam, że w duńskiej będzie ten sam morderca i cały czas śledzę jego poczynania. Nawet się zdziwiłam, że tak mało tego mordercy w "Duńczyku", bo w "Amerykaninie" było bardzo dużo.
genialnie powiedziane :) "rozwala mózg" ! Dokładnie ! Nie oglądałam jeszcze trzeciej serii ale już nie mogę się doczekać !!!
jak dla mnie F3 ma tylko jedna wadę - to tylko 10 odcinków:/ Ale z drugiej strony dzięki temu jest sama esencja - wszystkie odcinki to napięcie i klimat na najwyższym poziomie ;) Miłego oglądania
Ja tez obejrzałem amerykańską wersje i duńska (tylko pierwszy sezon) i nie za bardzo rozumiem te zachwyty nad duńskim serialem. Duńczykom oczywiście trzeba przyklasnąć za pomysł, scenariusz itd ale sama realizacja i postacie o wiele bardziej dopracowane są u Amerykańców. Choćby porównanie Jana Meyera do odpowiednika w The Killing. Ten drugi jest o wiele sensowniej skrojony i ogolnie jest ciekawszą postacią. Zresztą nie tylko ten bohater. Amerykańska wersja unika też wiele błedów które popełnili Duńczycy, zminimalizowano niektóre nudniejsze i nic nie wnoszące sceny, napięcie też jest na wyższym poziomie w wiekszości odcinków. Ogólnie do amarykanskich bohaterów jakoś tak łatwiej sie przywiązać a do takiego Mayera trudno mieć jakiekolwiek uczucia, jest po prostu nijaki...
Czy warto obejrzeć wersje duńską jesli wczesniej widziało sie The Killing? Hmmm... trudne pytanie, chyba jednak nie, no chyba że przetrwamy pierwsze 10 odcinków bo to praktycznie kalka z małymi różnicami. Ale jak już przetrwamy to druga cześć da nam troche rozrywki.
zaczęłam od amerykańskiej wersji
i kompletnie sie z Tobą nie zgadzam, ale ja jestem spaczona jeśli chodzi o skandynawskie produkcje
jedyną chyba przewagą amerykańskiego the killing nad forbrydelsenem jest ciekawsza postać holdera -poza tym, nic szczególnego
postacie narysowane zbyt grubą kreską, motywacje zbyt popieprzone, żeby bylo na wysokim C, po amerykańsku, bo widz nic doceni subtelności emocjonalnych. a jeśli uważasz, że amerykanie "zminimalizowali nudniejsze i nic nie wnoszące sceny", to chyba nie ten serial oglądałeś. amerykanie je właśnie wyeksponowali i doprowadzili niemal do absurdu (matka rosie larsen uciekająca z domu, idiotycznie skrojona postać ojca, masa wypełniaczy z synem sary linden...). duńczycy zrobili duszny, ale intensywny klimat, w którym mimo wszytko napięcie nie spada, a poza tym, jak w dobrym kryminale, w forbrydelsen (w każdym sezonie) widz MOŻE SIĘ DOMYŚLIĆ kim jest morderca, choć oczywiście nie może tego wiedzieć na pewno. może się domyślić, bo wskazuje na to zachowanie tej postaci, jej przeszłość, jej specyfika itd. jeśli obserwuje uważnie, będzie mieć podejrzenia.
w amerykańskiej wersji zaś, jak to oni lubią, morderca wyskakuje sobie z kapelusza, bo zakończenie musi być szokujące. co prawda jest całkiem porządne (i inne od duńskiego), ale mimo wszystko ejst to typowe wodzenie widza za nos "my scenarzyści wiemy wszystko lepiej, a ty widzu masz się nie domyślać, bo i tak sie nie domyślisz, bo zrobimy ci miliony zmyłek".
Ja tam widzę o wiele wiecej zalet amerykańskiej wersji. Więcej wątków jest dla mnie plusem a nie minusem, ciekawsza kilkakrotnie postać Holdera, lepsza muzyka (wzorowana na oryginale ale dużo lepsza). Ciekawej prowadzony wątek polityczny, na duńskim można przysnąć. No i ogólnie aktorzy są lepsi, przynajmniej ci główni. Postać matki w obu wersjach jest niesamowicie irytująca ale chyba taki był zamysł. Mi sie lepiej oglądało The Killing ale oba seriale są smakowite.
Nie dostrzegam za wiele tych niuansów o ktorych piszesz, chyba doszukujesz sie wiele rzeczy na sile o których autorom sie pewnie nawet nie sniło pisząc scenariusz. Czy można sie było domyślić kto zabił.... po finale każdy jest mądry :)
lepsi aktorzy? sarah linden doprowadza do szału, aktorka grająca lund ma za to jakiś charakter (polecam też inne sezony fobrydelsen niż pierwszy, są jeszcze lepsze). ale co kto lubi. muzyka mi w serialach do szczęścia niepotrzebna, ona ma tylko robić tło, nie zwracam uwagi, chyba że jebie wagnerem po uszach.
" Czy można sie było domyślić kto zabił.... po finale każdy jest mądry"
oczywiście że przyjemnością jest się dawać robić w konia reżyserowi, ale to jednak nie tak, jak piszesz.
kiedy mamy do czynienia z kryminałem czerpiącym z najlepszych wzorców agathy christie (czyli z konwencją, w której mamy okazję poznać wszystkich podejrzanych i wyrobić sobie zdanie na ich temat) to logicznym powinno być, że w momencie odkrycia mordercy widz drapie się w głowę i myśli sobie "tak, ta postać zdecydowanie mogła to zrobić, można było nawet mieć pewne LOGICZNE domysły co do niej, chociaż trudno było je dopuścić do siebie w trakcie oglądania". nie tylko motyw powinien być logicznie uzasadniony i sensowny, ale również powinien "pasować" do mordercy. w przypadku fobrydelsen te warunki są spełnione. owszem, twórcy ukrywają kilka niuansów po to, by widz nie domyślił się za wcześnie, ale kiedy już wszystko się kończy, to składa się w logiczną całość. fan kryminałów cieszy się z takich smaczków, bo lubi czasem prześledzić akcję jeszcze raz i widzi potem w niej, jak logicznie skonstruowane zostało zachowanie owego mordercy.
natomiast w amerykanskim the killing, choć zakończenie jest fajne i zaskakujące, to jednak w żaden sposób nie można wysnuć choćby przypuszczeń co do tego, jakim cudem właśnie ten człowiek/ci ludzie mogli to zrobić. nie wskazuje na to dosłownie nic, widz jest wodzony za nos. postacie jakoś zbyt lekko poradziły sobie z piętnem tego, co zrobiły, nawet rysy na charakterze (filmowym) im to nie zostawiło. a przecież to nie socjopaci żadni.
choć muszę przyznać oczywiście, że i tak samo zakończenie tego serialu trzyma poziom i jest przyjemnym zaskoczeniem. za to zakończenie trzeciego sezonu the killing to jedno wielkie WTF
ale powiem tak - nawet jeśli uważasz, że pierwszy fobrydelsen był za długi, za miałki i ogólnie za mało amerykański, to naprawdę - obejrzyj drugi. jest krótszy, bardziej skonsensowany i nie wiem czy nie lepszy od pierwszego. o trzecim nawet nie wspominam, też świetny. ale drugi pokazuje maestrię w mieszaniu tych wątków
Oglądałem zarówno amerykańską wersję "the killing" (jako pierwszą) jak i również po niespełna miesiącu duńską wersję "Forbrydelsen" na którą tak na prawdę przypadkiem trafiłem, nie widząc, że jest to pierwowzór. To co mogę powiedzieć w swoim odczuciu to, to, iż amerykańska wersja nawet ze swoimi różnymi uproszczeniami, niuansami, czasami rozwinięciem niektórych wątków, czasami wręcz odwrotnie jest na prawdę bardzo, bardzo dobra...jednak "Forbrydelsen" swoim klimatem, właśnie muzyką, grą aktorską, a przede wszystkim jednak lepszą spójnością wątków normalnie wgniotła mnie w fotel, tak, że po zakończeniu I sezonu od razu obejrzałem 2 kolejne, które tak samo są rewelacyjne, jeśli nawet nie lepsze (oczywiście według mnie). Ciekawe czy będzie kolejny sezon...:-)
Witam,
Czy po pbejrzeniu The Killing amerykanskiej i wlaczac sobie pierwowzor to czy cos mnie w nim zaskocz? Czy po prostu beda ogladal powtorke (te same watki, podejrzenia itp) z rozrywki? Obawiam sie ze ogladajac bede znal i widzial wszystko co za chwile sie wydarzy?
Jesli tak nie jest to napiszcie a zaczne ogladac :)
Pozdrawiam
Początek (pierwsze kilka odcinków) jest podobny, przy czym duński pierwowzór zdecydowanie góruje nad The Killing napięciem i klimatem. Potem serial idzie w innym kierunku. Zdecydowanie polecam Forbrydelsen, też najpierw widziałam amerykańską wersję a mimo to ani chwili nie nudziłam się na pierwowzorze. Warto zobaczyć.
A ja z innej beczki - skończyłem amerykańską wersję i coś mnie pokusiło żeby poczytać reakcje, opinie. No i na portalu gazeta.pl wyczytałem kto jest zabójcą w duńskiej wersji. Czy w takiej sytuacji jest w ogóle sens oglądania tego serialu?
Obejrzałem duńską wersję i stwierdzam, że amerykańska jednak lepsza. Lepiej trzyma w napięciu, ciekawsze postacie, klimat zimnego Seattle wypada znacznie lepiej niż po prostu nijaka Kopenhaga, nowe aranżacje muzyczne i tak mógłbym wymieniać. Jednak to, co najważniejsze w amerykańskiej wersji to fakt, że każdy "napoczęty" wątek został w logiczny i sensowny sposób zamknięty i wyjaśniony. Do 10 odcinka jest ciekawie, serial wciąga jak amerykański ale później robi się z tego kocioł. Scenarzyści rozpoczęli kilka wątków po czym albo ich nie zamknęli / wyjaśnili. Samo zakończenie w duńczyku jest przekombinowane, po prostu zero logiki.
Dziwi mnie dlaczego ludzie piszą, że The Killing jest uproszczone względem Forbrydelsen skoro jest dokładnie na odwrót. Twórca serialu chyba zdał sobie sprawę, że pod koniec popełniono masę błędów w scenariuszu i postarał się to naprawić w amerykańskim rimejku. Moim zdaniem zadanie zostało wykonane bardzo dobrze. I jeszcze odnośnie zakończenia - jak pisałem w duńczyku to nie trzyma się kupy, w amerykańcu to wszystko ma sens i składa się w logicznie w całość. Ale są jeszcze dwa sezony do obejrzenia, wiec liczę że będzie lepiej.
Uwielbiam skandynawskie klimaty, ale jestem świeżo po The Killing i nie umiem wyobrazić sobie tego filmu bez postaci Holdera, który wg mnie jest naprawdę świetny(!!!). Do obejrzenia duńskiej wersji przymierzam się ale jak opadną mi emocje po tym co widziałam w TK. Potraktuję Forbydelsen jak zupełnie inny film może wtedy się uda czerpać radość z oglądania.
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć czy w Ale Kino Forbydelsen jest puszczany pod tytułem Most nad Sundem czy jakoś tak?