Do połowy 3 sezonu dawałem 10 z sercem. Ale mam już dość nachalnie rozdmuchanego lgbt. Do momentu zmiękczenia mózgu u jednego z astronautów i zrobienia z siebie pępka świata watki lgbt (gej, lesbijka - obecna para prezydencka) mi nie przeszkadzało. NA bazie tej pary można by opowiedzieć dalszą historię trudów osób lgbt w hermetycznym świecie. Ale nie.. trzeba więcej i więcej i wrzucono pierdu srerdu na marsie jako nowym otwarciu (jakie to naiwne!!!) . Bardzo mi się podoba ten serial ale mam dość! Mam dość wciskania lgbt wszędzie i w dużych ilościach i to tak, że kompletnie nie ma to znaczenia dla historii. Dużo ciekawsze wątki eksploracyjne ludzkości zredukowane do strachu przed podaniem ręki gejowi. No ja prld!! Co za dno..
Piloci i astronauci, to twardzi ludzie, którzy muszą podejmować szybkie i istotne decyzje. Jeśli chcemy przetrwać jako gatunek. to chyba nie wyślemy tam kogoś, , kto po całej podróży zapragnie walczyć o prawa gejów.
Identycznie było w "Alien: Covenant". Do zaludnienia innej planety wysłali parę pederastów. To nie brzmi rozsądnie.
Zgadza się. Dla mnie najbardziej komiczny moment w tym serialu to gej wpatrzony w marsjańską dal, który postanowił się wyałtować. Jakież to było wzruszające. O nic nie wnoszących wątkach gejowsko-lesbijskich na Ziemi (prezydent) nawet nie wspominam. Średnia drama z kosmosem w dalekim tle.
No i super wątek o ćpunie na marsie, sezon z mocnej 7-8 w pierwszym sezonie zasługuje na 2-3 w 3 sezonie. Niesamowity zjazd poziomu w dół.
Jestem po 9 odcinku. Wiesz, tak jak napisałeś, to wątek LGBT jest na drugim planie. Bo w zasadzie to dwójka bohaterów, których wątek rozwija się przez 3 sezony i tu jest jakby kulminacja. Też rzygam tęczą, ale no nie mam się o co przyczepić. Nie jest to wymyślone na prędce. Nie ma nadreprezentacji. Dwójka bohaterów na kilkanaście-dziesiąt osób. Też bym się chciał dowalić o to, ale uczciwie muszę przyznać, że jest to do zaakceptowania. Nie wiem, w którą stronę twórcy pójdą dalej, ale na razie od zniesienia.
homofobia nalezy do schorzeń poznawczych, cos ala uposledzenie prawidlowego rozpoznawania zjawisk, nie wiem czy uda ci sie wiec wyjasnic czesci adwersarzy znaczenie tego wątku :)
Nie sądzę, żeby osoby tu komentujące były homofobami. Po prostu odczuwają dyskomfort oglądając pewny rodzaj scen. Mam podobnie z motywami pedalskimi, ale też z horrorami czy drastycznymi scenami. Odwracam wzrok od ekranu.
a ja mowie szerzej o zjawisku spolecznym, a nie stricte komentujacych. Symptomy są jasne: widzisz czlowieka o innym kolorze skory i cos ci w nim nie pasuje, nalezy diagnozowac rasizm. Bardziej modelowo mam wrazenie nalezy do tego podejsc.
Widzę hrabiego Monte Christo, to chciałbym żeby wyglądał jak Francuz z XIX w. A tu jest ktoś taki https://www.filmweb.pl/news/Reg%C3%A9-Jean+Page+gwiazd%C4%85+ekranizacji+%22Hrab iego+Monte+Christo%22-160097Jako Piętaszka chcę zobaczyć Afrykańczyka lub Indianina. Nie chcę przekręcenia klasyki. Dla idiotów jest rasistą.
A gdzie była ta tolerancja, gdy Scarlett Johansson dostała rolę w ,,Ghost in the Shell". Tylko wrzaski lewaków słyszałem.
Miałem oglądać ten serial jako następny w kolejce, ale jeżeli znowu na siłę wciskane są wątki lpg to odpuszczam...
Czyli ten cały serial z alternatywną historią ma przesłanie takie, że w kosmos powinno ciągnąć ludzkość "nowe otwarcie" cywilizacyjne dla osób z zaburzeniami seksualnymi i identyfikacją płci gdzieś tam na Marsie? Hahaha A rozwiązali przy okazji problem rozmnażania się "osób menstruujących". Może mają pomysł stworzenia marsjańskiego Lebensborn - cyt. "Nazistowski program hodowli nadludzi".
Pierwsze dwa sezony mogę polecić, LGBT jest tam widocznie w tle i jakoś bardzo nie uwiera, a dla fanów przemysłu kosmicznego i historii lotów w kosmos jest tam masa fantastycznych smaczków. Ale sezon 3... Dramat. Niektóre odcinki mogłyby być o wiele, wiele lepsze gdyby nie skupiono się na wątkach o mniejszościach, które ZUPEŁNIE nic nie wnoszą.
'Problem bezpłodności par homoseksualnych jest problemem odwiecznym i nierozwiązywalnym' :D
Czy może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w serialu który jest fikcją i alternatywna wersja historii świata (chociażby ZSRR ma się dalej dobrze w 2003) gdzie mnóstwo rzeczy jest wydumanych i wyssanych z palca właśnie dlatego że historia potoczyła się inaczej, tak bardzo oburza widzów filmwebu to co akurat jest prawdziwe i dzieje się tu i teraz. Ludzie LGBT byli są i będą. Nie zmieni tego ani homofobia ani głupota ani narracja Kremla czy talibow z Afganistanu.
są w każdej produkcji więc już mi zbrzydli. Jesli kiedys będą znowu raz na dwadzieścia seriali, to pooglądam z przyjemnoscią, a tak to strata czasu
raczej dlatego, że nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia, ale wiadomo, lewaczki i logika to próżno tłumaczyć
ja bym to wytłumaczył tak: trzy razy oglądałem całe Breaking Bad i dwa razy Better Call Saul, i dopiero niedawno się połapałem, że Gus Fring był gejem. Nie przeszkadzało mi to z dwóch powodów: po pierwsze to zajebiscie napisana i zagrana postać, po drugie to że był gejem nie miało w praktyce żadnego znaczenia. Po prostu ziom był gejem, koniec. Rozumiesz?
Dokładnie takie samo mam odczucie. Nie jestem przeciwko LGBT, nigdy nie byłem, ale jeszcze jeden taki serial, to już pewnie będę. Nienawidzę gdy ktoś na siłę zmusza mnie abym słuchał i oglądał tylko te treści. Właściwa nazwa tego serialu powinna brzmieć All For Gaykind, lub All for LGBTKind, gdzie sprawy podboju kosmosu okazały się tylko przykrywką dla tego przesłania i walki i te prawa. W Sezonie 3 aż wylewało się wiadrami, bo gdzie się nie otworzy drzwi to tylko gay lub less i ich najbardziej ważne problemy świata. Ktoś tu przegiął pałkę w lansowaniu na siłę poprawności gejowskiej. Aż zrobiło się niesmacznie i efekt był zgoła inny.
Czekam na film o jakimś ludobójstwie, w którym jasno pokażą, że 88.6 procent ( czy ilu tam średnio ich jest w wspołeczeństwie) mordujących to ludzie LGBTQ++++.
Popieram, a uzupełnię, że trzeba odrozniać srodowisko homoseksualistów od srodowiska LGBTQ, które jest radykalnym, polityczno-ideologicznym ugrupowaniem. Jest wielu homoseksualistów dalekich od wspierania marszów równosci czy postulatów adopcji dzieci. Ale ideologom, komisarzom przydzielonym do filmów, pilnujących polit-poprawności nie chodzi o wsparcie homoseksualisty, tu chodzi o ideologię LGBTQ, o jej sączenie.
W nawiazaniu do pewnej formy narracji dodam, że przypomina mi to jedno inne zdanie (w ramach anegdoty). Brzmi: "nie jestem rasistą, ale... [jestem]" lub "nie jestem homofobem, ale [jestem]". Tak mi sie skojarzylo w odniesieniu do zacytowanej odpwoiedzi.
Błędne rozumowanie. Nie jestem ich czynnym przeciwnikiem, nie zwalczam, nie atakuję, nie szukam zwady, nie uczestniczę w anty protestach nie organizuję się w grupach anty LGBT. I chciałbym aby oni robili to samo. Tzn nie narzucali w każdej produkcji filmowej swojej ideologii, co obecnie masowo robią producenci filmów . Dlatego to oni są stroną agresywną, nie ja. I tyle w temacie.
Mądre podejście, ale będzie chyba niedługo gumkowane podobnie jak teraz ten wątek jest ukryty ostrzeżeniem o spoilerze; podobnie, a radykalniej, bo będzie się mówić, że to mowa nienawiści i usuwać takie opinie, już tak jest na Fb. Od kilku czy kilkunastu lat pewne środowiska chcą nas oswoić z tematem, by potem go profilować, wmawiać, że homoseksualizm jest normą.
Nigdy nie będzie.
Szukam serialu gdzie jest co najmniej 80% science fiction i 20% pierdół(czyli ckliwych niepotrzebnych scen z babami, dziećmi, rodzinnych tragedii gdzie przez pół odcinka pieprzą kobiety jak im źle w życiu itd. typowy farmazon i zapychacz)ale z tego co czytam na tym forum, ten serial to 20% science a 80% to czyste głupoty, zapychacze, niepotrzebne rozmowy o niczym, geje, lesby, adopcję itd. Czyli wszystko to co jest tak potrzebne temu gatunkowi jak knurowi cycki, albo jak w lesie drzwi. Może ktoś polecić serial gdzie nie ma miłosnych - debilnych uniesień, zrzędzenia silnych, niezależnych kobiet i dram adopcyjnych przez pary homosiów? tylko nie piszcie jeszcze że w tym serialu są trans i niebinarni z zaimkami, bo się porzygam, pierwszy raz bez alkoholu.