PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299616}
7,9 9,2 tys. ocen
7,9 10 1 9200
Ergo Proxy
powrót do forum serialu Ergo Proxy

Wybaczcie że pytam ale czy dobrze rozumiałam, Rill na początku jest inspektorem który bada przypadki morderstw popełnianych przez auto-rave’y a po tym jak spotyka Ergo Proxy jej celem staje się wyjaśnienie zagadki ergo czym są i w ogóle? Tzn. w sumie to chyba tak jest xD Ale jest rzecz której nie zrozumiałam trochę, chodzi o to co jest celem Raula Creeda właściwie, czy on chce żeby Proxy miały rację bytu, tzn. były czy z kolei chce je wyeliminować i jaki jest jego stosunek do zainfekowanych auto-rave’ów, oglądałam anime i nie zrozumiałam xD Bo ja mam taki nieogar i często gubię się w fabule i nie rozumiem jak trochę pogmatwają xD Czemu Raul miał halucynacje w postaci uśmiechającego się Vincenta? A jeszcze coś, o co chodziło że w 1 odicnku na początku jakieś postacie się ze sobą biły, był tam auto-rave i jakaś maszyna-rave. Co to Eumesis? I kluczowe pytanie- po co te Proxy były w ogóle? Jak powstały? Ergo-proxy był założycielem miasta nie? Ale czy on ma moc nadawania życia np. tym posągom- radnym? I jeszcze bo pokręciło mi się- ergo Monad to te które w 1 odcinku Ergo Proxy zabił walcząc z nim, czy te w którym kochał się ten facet który też był Proxym ten długo-blodnowłosy z któregoś odcinka pośrodku? Nie zrozumiałąm też dlaczego Romdeau najechało Moskwę np. ten cytat był dla mnie niejasny „Ale organizm (monad) ukradł nam światło i w naszym zaślepieniu zamknął nas tu. Nasze oczy już nie lśnią na tej ziemi. Rozumiesz?” no i w ogóle… Raula Creeda zraniła druga Rill ale jak? Wyrwała mu z ręki pistolet i strzeliła? Jeszcze jedną- stwórcą Proxy byli ludzie?? Bo w ostatnim odcinku ergo mówi do ergo coś o ich stwórcy a potem o tych których oni stworzyli (w sensie ergo) czyli ergo został stworzony przez ludzi a sam stworzył ludzi z Romdeau? Czemu było dwóch ergo-proxych pod koniec? Czy Monad-Real chciała popełnić z Ergo Porxy samobójstwo? Bo poleciała w słońce, a tak zrozumiałam że od promieni słonecznych Proxy giną? Ale on wybrał bycie z Real która go potrzebowała. Czemu Romdeau zaczęło się zapadać i potem wyjrzało słońce, top dlatego że spotkali się dwaj ergo Proxy nie?

Aha jeszcze, jak to było z tym pierwszym Proxy na początku 1 odcinka on był w śpiączce że został przebudzony? Czemu?

Tak po kolei, oglądając anime spisywałąm wszystkie pytania jakie mi przychodziły do głowy i trochę się ich uzbierało… Wiem że moja niewiedza jest duża, ale mimo wszystko liczę że znajdzie się miła dobroduszna osoba, która będzie umiała mi odpowiedzieć na moje pytania

ocenił(a) serial na 6
into_the_moonlight

podłączam się do pytań, również wiele kwestii tutaj poruszonych jest dla mnie niezrozumialych

ocenił(a) serial na 8
into_the_moonlight

też bardzo dużo nie zrozumiałem, jak rzadko, to chyba przez te dziadowskie napisy, jak nic

ocenił(a) serial na 8
DaiBelizariusz

+pytanie o co chodzi z powiązaniem między Proxy One a Ergo Proxy? Ta sama osoba?

ocenił(a) serial na 9
into_the_moonlight

Sam przed chwilą skończyłem ostatni odcinek i muszę przyznać, że to prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych seriali, z którym się spotkałem :D Ale skoro mam to wszystko "na świeżo", to postaram się trochę odpowiedzieć na te pytania, tak jak mi się wydaje jest właściwie :D
Proxy One prawdopodobnie stworzył Romedau, a Ergo Proxy (Vincent) był jakąś "przykrywką" dla niego. Ale chyba byli oni tą samą osobą..
Raul prawdopodobnie odkrył prawdę, że ludzie z Romedau nie są prawdziwymi ludźmi i temu chyba chciał zniszczyć Proxy. Co do zainfekowanych autoreivów, to wydaje mi się, że Pino była jego córką, więc raczej nie powinien być przeciwny im. A ten uśmiechający się Vincent przypomina mi trochę Ergo One wymieszanego z Raulem..
Moim zdanie Proxy zostały stworzone przez ludzi, by (chyba) chronić życie na ziemi. Więc Proxy pozbyli się prawdziwych ludzi z ziemi (którzy na końcu wracają w tych statkach w tle za Vincentem), i stworzyli ich niedoskonałe kopie oraz kopuły, w których umieścili tych stworzonych ludzi. Moim zdaniem prawdziwi ludzie byli też na ziemi, były to te zmutowane stwory w jaskiniach (tam gdzie Lil wykryła trujący gaz, Pino grała na pianinie).
Monad to był ten Proxy którego Ergo Proxy zabił na samym początku (bodajże w mieszkaniu Lil). Później ciało Monada zostało zwrócone Daedalusowi, który je odbudował i przemienił w Lil (trochę to dziwnie brzmi). Nie mam pojęcia dlaczego, ale prawdopodobnie kochał się on w Lil i chciał mieć swoją własną.
Romedau najechało Moskwę prawdopodobnie temu, że chcieli mieć także swojego boga (tzn. Proxy), gdyż Proxy One (lub Ergo, sam nie wiem) opuścił Romedau, a w Moskwie nadal był Proxy.
Trudno powiedzieć jaki sposób Lil-Monad zraniła Raula, mi się wydaje, że w taki jak Vincent-Ergo Proxy lubił zabijać - przebiła go ręką, ale to tylko moje spekulacje ;)
Monad-Lil chyba chciała popełnić samobójstwo lub zobaczyć inne światy, waham się między tymi dwoma. pod koniec mówiła coś takiego: "które niebo mam wybrać?". A to, że prawdziwe słońce niszczy Proxy, to pewne.
Romedau się rozpadło, gdyż Daedalus je zniszczył w jakimś głównym komputerze uruchomił procesy autodestrukcji, czy coś.. Nie wiem dokładnie, co się stało, ale na pewno to jego wina..
A ten Proxy na początku pierwszego odcinka był przebudzony w ramach badań chyba..

Na pewno popełniłem parę błędów w nazewnictwie postaci i pewnie miasta, ale chyba każdy się domyśli o co chodzi :) Przy okazji Lil, Real, Rill, Re-l to są te same imiona, ale w różnych wersjach napisów pojawiają się różne wersje. U mnie akurat główna bohaterka była zapisywana jako Lil.
Sam muszę przyznać, że obejrzawszy to anime tylko raz (po angielsku, gdyż nie mogłem znaleźć dobrze dopasowanych polskich napisów) też niewiele rozumiem, więc jeżeli ktoś się nie zgadza z moim rozumowanie, to chętnie przeczytam jego wersję wydarzeń :)

ocenił(a) serial na 7
Lahcim7106

dzięki za wyczerpującą odpowidź :)

Ale jedno mnie zastanawia

"Moim zdanie Proxy zostały stworzone przez ludzi, by (chyba) chronić życie na ziemi. Więc Proxy pozbyli się prawdziwych ludzi z ziemi (którzy na końcu wracają w tych statkach w tle za Vincentem), i stworzyli ich niedoskonałe kopie oraz kopuły, w których umieścili tych stworzonych ludzi. Moim zdaniem prawdziwi ludzie byli też na ziemi, były to te zmutowane stwory w jaskiniach (tam gdzie Lil wykryła trujący gaz, Pino grała na pianinie). " Proxy zostały stworzone żeby chronić życie czyli ludzi i pozbyli się tego życia? Żeby stworzyć sztucznych ludzi? I jeszcze coś, ci ludzie których Raul spotkał jak wtedy spadł z Romdeau to byli prawdziwi a nie sztuczni co nie?

ocenił(a) serial na 9
into_the_moonlight

Raul? Chyba Vivcent jak spadł to spotkał prawdziwych ludzi.. Ale nie jestem pewny, czy to uciekinierzy z Romdeau czy ci prawdziwi ludzie.
A to o czym pisałem, że Proxy zniszczyli ludzi, by chronić ludzi, to chodziło mi o swego rodzaju paradoks. Gdzieś już się kiedyś z tym spotkałem, że ludzie stworzyli roboty, które miały chronić życie w ogóle, a te roboty zniszczyły ludzi, bo uważały, że to oni najbardziej życiu w ogóle zagrażają.

ocenił(a) serial na 8
Lahcim7106

Uzupełnię nieco wypowiedź Lahcim7106. Dla ułatwienia Vincenta będę nazywał Ergo Proxy a tego z którym walczył w ostatnim odcinku Proxy One. Proxy One (oraz inne proxy Jak Monad) zostały stworzone przez prawdziwych ludzi (nazywanych stwórcami), mieli oni za zadanie oczyścić Ziemię zniszczoną przez wojnę. W tym czasie ludzie uciekli w statkach kosmicznych na orbitę (lub co mniej prawdopodobne na inną planetę lub w kosmos). Każdy z 300 Proxy miał założyć kopułę będącą w pełni funkcjonalnym miastem i wypełnić je sztucznie stworzonymi ludźmi oraz autoreivami (osiedle w którym Re-l czeka na opuszczenie miasta jest idealnym przykładem takiego już przygotowanego miejsca). W Projekt Proxy zostały wplecione trzy elementy kończące projekt, które miały zostać zainicjowane gdy Ziemia będzie nadawała się do zamieszkania przez powracających prawdziwych ludzi. Były to: puls przebudzenia - instynktowna natura Proxy każąca im zabijać każdego innego Proxy (zapewne wszczepiona przez twórców aby Proxy nie mogły się zjednoczyć), ułomność nieśmiertelnych komórek (nie pozwalały Proxy żyć w słońcu) oraz wirus Cogito, czyli ostateczny sposób na pozbycie się niepotrzebnych już wtedy sztucznych ludzi.

Taki był plan. Jednak nie wszyscy Proxy się do niego zastosowali, jeśli obejrzysz anime jeszcze raz zobaczysz 5-6 przykładów różnych działań - zarówno tych którzy już zakończyli proces oczyszczania, jak i tych, którzy sprzeciwili się niemu. Proxy One po założeniu Romedo popadł w swoistą depresję - bo zdawał sobie sprawę jak to się wszystko skończy i czemu to służy. Opuścił on kopułę i zostawił władzę w rękach dziadka Re-l. Gdzieś po tym wydarzeniu powstał Ergo Proxy, który był cieniem/klonem Proxy One, czymś pomiędzy Proxy a człowiekiem, oddał on swoje wspomnienia Monad w Mosqow i zaczął normalne życie jako Vincent. Tak było aż do najazdu Romedo na Mosqow, którego władze porwały Monad i przygarnęli imigrantów (w tym Vincenta). Komórki Monad zostały stały się bazą do stworzenia Re-l a samą Proxy przetrzymywano w laboratorium aż fo pewnego dnia, gdy się przebudziła...

Jeszcze jedno, Proxy nie zabili "prawdziwych ludzi" - oni sami się wybili w wojnie niszcząc przy okazji planetę a następnie uciekli w kosmos zostawiając specjalnie stworzonych na tę okoliczność Porxy jako strażników Ziemi. Posągi nie były posągami od początku a ludźmi, zostali zmienieni w kamień "za karę" przez Monad (co swoją drogą sugeruje, że posągi pochodzą z Mosqow).

ocenił(a) serial na 9
Robert10203

z tego, co zrozumiałam, posągi zostały stworzone przez Proxy One przed odsunięciem się w cień, żeby stanowiły radę dla Dziadkla Real.

Wątek Proxy, które nie walczą ze sobą, był poruszany kilkukrotnie - głównie chodziło o uczucia rodzące się między Proxy, ich osamotnienie.

A w ogóle, to ja nie traktowałam fabuły tak dosłownie - oprócz nawiązań do filozofii, widziałam w niej sporo nawiązań do biblii - do mitu Noego oraz do Apokalipsy

ocenił(a) serial na 8
Robert10203

Z całą pewnością Proxy One zostawił posągi aby rządziły razem z Mayerem (lub w każdym razie na to pozwolił), ale nie jestem pewien tego czy zostały przez niego stworzone, jeden z nich wspomina, że ich kamienna postać to wina Monad, choć to może być przenośni.

Oczywiście poza analizowaniem fabuły można też podejść do serii od tej mniej dosłownej strony.. Wątków w cieniu historii jest naprawdę dużo bo i nawiązań do różnorodnych mitów było sporo. Osobiście zauważyłem zdecydowanie więcej tych z mitologii greckiej/rzymskiej niż z judeochrześcijańskiej

Dodam jeszcze, że szczególnie spodobało mi się zakończenie, a zazwyczaj otwartych zakończeń nie znoszę. W tym przypadku jednak wyszło to idealnie i nawet nie wiem czy jest to zakończenie możemy uznać za pozytywne (z punktu widzenia bohaterów) czy negatywne (z punktu widzenia ludzkości).

ocenił(a) serial na 10
Robert10203

A czemu ci ludzie-stwórcy chcieli przed swoim powrotem zniszczyć poprzez Proxy ludzi, którzy zostali na Ziemi? Rozumiem, że Proxy poprzez swoje nieśmiertelne komórki iAmrita umożliwiały działanie maszynom rozrodczym, gdzie jedna taka była przydzielona na jedno miasto (więc też na jednego Proxy). Jednak ci ludzie byli niedoskonali, bo z jakiegoś powodu nie potrafili się sami rozmnażać. Więc po co byli? Wydaje mi się, że słusznie ktoś w powyższym komentarzu stwierdził, że niektórzy ludzie zostali na Ziemi, jak ci w jaskini, i oni ewoluowali, co znaczy że ludzi-stwórców musiało naprawdę długo nie być. Rysunki naskalne wskazywały, że ci ewoluowani ludzie jaskiniowcy potrafili się naturalnie rozmnażać, bez maszyny rozrodzczej - sztucznej macicy.
Kolejne pytanie, jakie mi się nasuwa, to w jaki sposób Ziemia się "leczyła", czy robiła to sama, czy było to zasługą tych miast należących do Proxy, a jeśli tak, to w jaki sposób?
I jeszcze mam wątpliwość, co do Re-L. W momencie kiedy wydawało się nam, że Re-L zginęła od zamachu niby zbuntowanych autoreivów (niby były zarażone, ale jednak ktoś je nasłał, więc posłusznie wykonywały rozkazy), Dedal przeglądał w komputerze jakieś pliki, które sugerowały, że Re-L, towarzyszka Vincenta, nie była pierwszą, ani ostatnią Re-L, a że była ich "produkowana" cała seria. Co więcej później Dedal stworzył nową Re-L, która potem okazała się Monat Proxy, co mi już pomieszało sprawę, tym bardziej że Monat przecież nie żyła, bo zabił ją Proxy One / Ergo Proxy. Co więcej w odcinku z Quizem było wyraźnie zaznaczone, że Ergo Proxy to nie to samo, co Ergo One, gdyż kiedy Vincent jako odpowiedź podał Ergo Proxy, to mu nie zaliczyli, a wyjaśnili, że chodziło o Ergo One. Co więcej, Ergo pod koniec pokonał One przebijając mu piersi ręką, ale przecież to by nie pokonało Proxy, bo by się zregenerował. Kolejna kwestia, to kwestia masek, jakby były one organicznym tworem, które pojawiało się na twarzy Proxy jako odzwierciedlenie ich emocji. Tym bardziej dziwi mnie brzydka maska Monat Proxy z początku i jej końcowy wygląd jako Monat Real. I kim był Dedal - księciem? Jakim księciem? Bratem Re-L? I o co chodziło Raulowi? I jeśli virus Cogito miał doprowadzić do eksterminacji ludzi przez zbuntowane autoreivy, to co miało doprowadzić do eksterminacji zbuntowanych autoreivów? Po co więc wirus? I po co ta głowica nuklearna o nazwie "Zachwyt", którą wypuścił Raul? Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś potrafił rozwiać me wątpliwości i odpowidzieć na te pytania :)

ocenił(a) serial na 8
kamagne

Dlaczego chcieli się ich pozbyć? Tu akurat odpowiedź jest bardzo prosta - nie byli już potrzebni. Prawdziwi ludzie nie chcieli mieć konkurencji czy jakichkolwiek przeszkód w zasiedlaniu miast, z ich punktu widzenia najłatwiej było się pozbyć stworzeń, których z całą pewności nie uważali równych sobie. Zostawienie Proxy nakaz stworzenia ludzi miał prostą przyczynę. Aby zbudować funkcjonalne miasto nie wystarczyły zaprogramowane maszyny, potrzeba było nieco sprytu i inteligencji, zresztą mieliśmy wiele przykładów autorave'y nie potrafiły myśleć poza schematami. Dodatkowo służyli jako obiekty testowe nowej infrastruktury oraz środowiska, mieli podobne wymagania co oryginały więc można było wprowadzać poprawki na podstawie ich reakcji. Stworzenia z jaskiń - przypuszczam, ze nie byli to prawdziwi ludzie a ich sztuczne odpowiedniki, które w jakiś sposób odzyskali zdolność prokreacji. Uważam tak na podstawie tego w którym momencie pojawia się ten wątek w serii, wtedy nie wiemy wciąż nic o historii Ziemi a sama historia IMO ma pokazać jaką cenę zapłacili sztuczni ludzie opuszczając (lub tracąc) kopułę oraz to jak bardzo Proxy są potrzebni aby ludzie przeżyli. Lecząca się Ziemia - zapewne aby atmosfera przestała być trująca lub/i powierzchnia radioaktywna wystarczył czas, jednak aby można było na nią wrócić i zamieszkać trzeba było czegoś więcej. Człowiek nie może iść na pustynię i rozbić sobie tam obóz i sądzić, że przetrwa. Skoro nie może tego zrobić pojedyncza jednostka to co dopiero cała populacja. Miasta były centrami rozwoju, nawet jeśli nie wpływały na samą planetę to miały zostać oazami odrodzenia ludzkości.
Re-L, o ile się nie mylę liczba była 6-cio cyfrowa i RACZEJ odnosiła się do numeru porządkowego w całej populacji, czyli Re-L była którymś tam z kolei stworzonym człowiekiem, a nie kolejnym modelem Re-L. Ciężko mi uwierzyć aby Dedalu był w stanie stworzyć kilkaset tysięcy jej kopii. Dodatkowo Re-L Monad została nazwana drugą wersją co jeszcze bardziej sugeruje iż znana nam Re-L była pierwsza i oryginalna. O różnicy między Ergo Proxy i Proxy One pisałem już wcześniej, dodam tylko że One mógł zostać zabity przez przebicie mu klatki piersiowej Umiejętność regeneracji nie obejmowała śmiertelnych ran zadanych przez innych Proxy - w przeciwnym razie walki między nimi zawsze kończyły by się remisem. Maski to czysty symbolizm, nie chciał bym tu narzucać własnej teorii bo można je zrozumieć w wieloraki sposób, jednak maska Monad Proxy (mocno zindustrializowana) ma wiele wspólnego z tym, że została porwana i zniewolona przez ludzi. Dedalus to tylko jeden ze sztucznych ludzi, bardzo ambitny (imię zobowiązuje) a książę to zapewne nie jego tytuł a przydomek. Niestety nie pamiętam już tak dobrze, ale w serii nie było mowy o żadnym rodzie królewskim więc raczej specjalne traktowanie go przez innych wynikało ze sprawowanej przez niego funkcji, jeśli miałby być bratem (genetycznym) Re-L myślę, ze by o tym wspomniano. O co chodziło Raulowi? Mógłbyś być bardziej dokładny? Jeśli chodzi ci o to dlaczego nienawidził Proxy to mogę ci odpowiedzieć. Była to konsekwencja jego własnej osobowości (nie mógł się pogodzić z istnieniem stworzenia o tak wręcz boskich mocach) oraz zdarzenia w którym jego żona i dziecko zostały zabite właśnie przez Proxy. Ludzie wracający na Ziemię na pewno mieli sposób na pozbycie się autoreive'ów (główny wyłącznik, cokolwiek), mogły nawet zostać tak zaprogramowane aby nie atakować prawdziwych ludzi. "Wirus" był niezbędny, o ile ze sztuczną inteligencją można sobie poradzić na wiele sposobów i można przewidzieć ich ruchy oraz je zaprogramować to z ludźmi, nawet sztucznymi nie jest o wiele trudniej, biorąc pod uwagę jak wiele rozłamów mogło powstać koegzystencja lub negocjacje były zbyt ryzykowne. Co do głowicy, nie pamiętam już tak dobrze tej sytuacji, zdaje się, że Raul wystrzelił ją aby zabić Ergo Proxy lub co najmniej utrudnić lub uniemożliwić dotarcie do ojczystego miasta Monad.

ocenił(a) serial na 9
Robert10203

Mogę jedynie dodać, że moim zdaniem Cogito (z łac. myśleć) był efektem ubocznym i doprowadził do tego że Rave'y zyskały samoświadomość i zaczęły kwestionować sens własnego istnienia. Było to zarówno niepożądane wśród ludzi z Romedau jak i Stwórców.

ocenił(a) serial na 9
5ZERYF

Cogito zostało stworzone przez Stwórców, co było wyjaśnione w teleturnieju (o ile dobrze pamiętam).

ocenił(a) serial na 9
Robert10203

O wiele wątków mi się wyjaśniło, bo rozumiałem je zupełnie inaczej. Może przez złe polskie napisy, które w pewnych momentach wyglądały jakby były wyjęte z google tłumacza. Ja "stwórcę" wziąłem dosłownie jako bóstwo, które wysłało proxy by naprawili ziemię. Chyba najwięcej wyjaśnień było w tym odcinku "teleturniej", którego swoją drogą nie lubię bo totalnie zniszczył klimat i dramaturgię całego serialu. Mi jedynie się nie podobały niewyjaśnione kwestie jak oni się pojawiali w danych miejscach i jak odjeżdżali. Np. właśnie w tym teleturnieju, jak i dlaczego tam się pojawili i czemu więcej o nim nie wspomnieli jakby nigdy tam się nie pojawili. Tak samo w momencie powrotu do Romdeau. Nagle tam są już od jakiegoś czasu, ale nagle każdy gdzie indziej, nie widzieli się, jaś akcja niczym wcześniej nie zapowiedziana. Dużo filozoficznej gatki, która łączyła się z fabułą i ich istnieniem, przez złej jakości napisy niektóre fragmenty musiałem po kilka razy oglądać.No i zakończenie, które wskazuje na to, że coś się jeszcze będzie działo. Liczyłem na jakiś drugi sezon, a tu nic. Tak jakoś dziwnie. Ogólnie mi się bardzo podobał, a po tych wyjaśnieniach jest jeszcze lepiej. Muszę obejrzeć drugi raz, ale w lepszej jakości i z ang dubbingiem, żeby poza napisami jeszcze coś z dialogów wyłapać.

ocenił(a) serial na 8
robert163

Nie oglądaj a ang. dubbingiem, poszukaj lepszych napisów jeśli musisz (choćby angielskich). Za dubbing odpowiada Geneon Entertainment USA i... cóż, nie popisali się. Na pytania dotyczące docierania do poszczególnych miejsc, nawet jeśli nie zostało to pokazane to raczej łatwo się domyśleć co się stało. Odcinek z teleturniejem nie miał by tego klimatu (którego wielu nie lubi) gdyby miał jasny początek i koniec. Co innego powrót do Romdeau - też mi tego brakowało, kilka razy sprawdziłem czy nie przegapiłem odcinka, bo fabuła dziwnie przeskoczyła.

ocenił(a) serial na 7
Robert10203

"Prawdziwi ludzie" nie wybili się w wojnie, tylko większość z nich zginęła w wyniku eksplozji alternatywnych źródeł energii, mających zastąpić energię atomową.

ocenił(a) serial na 8
MINTOR1994

Masz rację, mój błąd, co jednak nie zmienia tego, ze ludzie zniszczyli tą planetę a potem zwyczajnie uciekli "na wakacje" na orbitę.

ocenił(a) serial na 7
Robert10203

No cóż, z tym nie mogę się nie zgodzić :D

ocenił(a) serial na 10
Robert10203

Robert10203 Świetna interpretacja! Bardzo szczegółowa i konkretna. Zastanawiam się jeszcze nad tym motywem słońca - mnie śmierć Monad-Real skojarzyła się z mitem o Dedalu i Ikarze. Nie przypominam sobie, w którym momencie było mówione o tym, że słońce szkodzi wszystkim Proxy - ale to pewnie moje przeoczenie :)