Z każdym odcinkiem coraz bardziej ''kuje'' mnie nagość Hanny. Czy nawet kawałek jej odsłoniętego ciała.
a moze własnie przez to grubsze osoby kiedy oglądają ten serial myslą: kurcze ona ma szanse sypiać z takimi goscmi to czemu ja się czuję gorsza? rubensowska figura to nie koniec swiata i niektórym facetom się podoba, wiec nie ma w tym nic dziwnego, a wrecz to pozytywne.
Nie oburza Was, że w każdym odcinku ludzie jedzą, ani że śpią. Nie oburza Was też, że się całują, że pracują. Dlaczego więc uważacie, że nagości jest za dużo? Przecież tak właśnie jest w zyciu - ludzie bywają nadzy. A kiedy się załatwiają, to "wypinają dupę". I ta dupa jest naga. Ten film pokazuje po prostu życie bohaterek takim, jakim jest życie normalnych ludzi. I wcale nie ma tej nagości jakoś dużo, ani też nie jest ona brzydka. Po prostu w "pięknym telewizyjnym świecie", który wciąż pasie się na pruderyjnych łączkach, widz do tego nie przywykł. Ale czy po zastanowieniu możecie powiedzieć, że golizny jest tam więcej, niż innych ...sama nie wiem, "cielesnych"?... obrazów?
Celna wypowiedź. Goliznę akceptujemy i to bardzo, jeśli jest to super długonoga biuściasta blondyna lub przypakowany mięśniak ale jak pojawiają się normalni ludzie to już nie ma tak miło. Przypuszczam, że Lena Dunham nie bez przypadku pokazuje nam często swoje okrągłości. Ona chce nas po prostu przyzwyczić do widoku normalnego ciała. Przecież tysiące młodych kobiet wzoruje się na gwiazdkach popkultury, które poprawiają co tylko się da, żeby osiągnąć pożądny wygląd a Lena pokazuje, że u kobiety ważniejsza jest inteligencja i poczucie humoru.
A czemu niby nadwaga miałaby reprezentować "normalne ciało". Dla mnie ciało zaniedbane nie jest synonimem "normalnego ciała". Nie trzeba być zaraz workiem mięśni, silikonu i botoksu, żeby dobrze wyglądać na ekranie. Zapewniam Cię, że Ci, którzy oglądają ten serial nie mają problemu z odbiorem naturalistycznych scen, Lena nie ma ich do czego "przyzwyczajać". Według mnie jej autokreacja jest tylko i wyłącznie efektem zmagań z własną seksualnością i cielesnością. Nie ma w tym żadnego przekazu dla widza. Jak ktoś ma wątpliwości co do jej ekshibicjonizmu, może sobie policzyć, ile nagich scen miały poszczególne postaci.
Nie wiem, gdzie też tak Lena pokazuje tę swoją "inteligencję". Robi serial, który dobrze się ogląda (o ile nie raczy nas na siłę swoją golizną i sekscesami). Jednak robienie z niej jakiegoś rzecznika młodej inteligencji to gruba przesada. Może wypowiadają się tu osoby wiekiem bardziej zbliżone do Dunham i serial robi na nich większe wrażenie. Z perspektywy trzydziestoparolatka aż tak "błyskotliwa" nie jest.
Owszem nie trzeba być workiem silikonu, żeby dobrze wyglądać ale i tak znacząca część amerykańskich gwiazd upiększa się za pomocą skalpela a w gazetach za pomocą photoshopa. Niestety ale popkultura,która propaguje kult ciała i bycie seksownym, ma ogromny wpływ na społeczeństwo. Popieram więc Lenę za rozbieranie się, bo uważam, że jest do czego przyzwyczjać a właściwie odzwyczajać.
Tutaj mam nawet link do artykułu, popierającego nagość Leny: http://www.thedailybeast.com/articles/2013/02/13/stay-naked-lena-dunham.html
Jeśli chodzi o jej inteligencję, to rzeczywiście nie jest ponadprzeciętna i mam nadzieję, że nikt nie robi z niej "rzecznika młodej inteligencji". Bardziej chodziło mi o ciekawą osobowość Hanny, dzięki której może wzbudzić ona zainteresowanie płci przeciwnej, pomimo posiadania krągłych kształtów.
Można mieć "krągłe kształty", ale być zadbanym i apetycznym (faceci wiedzą, o co chodzi). Można promować "naturalność", ale niekoniecznie będąc workiem na tłuszcz.
Trzeba by ją zapytać. Problem nie dotyczy tylko tego co pokazuje, ale też jak, ile i po co. Te 3 ostatnie aspekty można by odnieść do każdego przypadku nadużywania nagości na ekranie. Mogłaby sobie być najpiękniejszą aktorką pod słońcem, taka golizna byłaby czymś nienaturalnym, bezcelowym, świadczącym o ekshibicjonizmie (z ta różnicą, że nie cierpiałby zmysł estetyczny widza).
mnie jej uroda nie razi jakos specjalnie, ale jej nagosc mi przeszkadza, bo jest jej po prostu za duzo. po którymś tam z rzędu odcinku, w którym znowu miałam okazję podziwiać jej fizjonomię, stwierdziłam ze chyba troszkę na siłę wciskane są te sceny seksu z hanną w roli głównej do każdego odcinka. jak bede miala ochote patrzec na golasy to wlączę sobie pornosa
Ja nie wiem, gdzie Ty wypinasz tyłek kiedy sikasz, ale jestem przekonana, że żadna kobieta nie robi tego jak Hannah - w miejscy, gdzie każdy może ją zobaczyć. Tylko szuka przyzwoitego krzaczka i tam sobie załatwia swoje sprawy. Nagość nagością, ale nie widziałam żeby jakakolwiek laska w klubie latała bez stanika i wymieniała się koszulkami, tak, żeby każdy zobaczył jej marny biust. I tak dalej, i tak dalej...
I na miłość boską, ciało Hannah nie jest normalne, to działo osoby niezdrowej, otyłej, takiej, którą niedługo czeka miażdżyca, cukrzyca i inne dolegliwości, tylko dlatego, że lubi sobie porządnie zjeść.
Jesteś głupia jak but i nie, nie jest to osobista wycieczka, po prostu wyciągam wnioski z Twoich emanujących głupotą postów. Jak można dać się tak otumanić telewizyjnej papce, żeby o dziewczynie, która jest na granicy normalnej wagi i nadwagi, mówić "otyła"? Ona waży 64kg przy 160cm wzrostu, to nie jest otyłość, to BMI 25. Nie czeka ją miażdżyca ani cukrzyca, jeśli odżywia się zdrowo. A abstrahując już nawet od tego, laska może równie dobrze żreć tony antydepresantów lub innych leków i trzymać w organiźmie wodę, więc jeśli dla ciebie wygląda nieapetycznie - zachowaj to dla siebie, bo setki, tysiące, miliony kobiet prezentują się tak, jak ona i twoje kąśliwe uwagi mogą je zaboleć, mimo, że nie robią nic niemoralnego, czy nagannego. A ty jako jedna z kobiet powinnaś rozumieć sens pokazywania naturalnych kobiet, bo sama jesteś jedną z nich. Czy twoje życie to życie bez kompleksów? Jesteś pewna siebie i w pełni zadowolona ze swojego ciała? Czy też może codzienne bombardowanie cię sprawia, że chciałabyś zmieniać swoje ciało, mimo, że jest najzwyczajniej w świecie NORMALNE? Tak, jak Leny Dunham - NORMALNE.
Nawet z tekstu "marny biust" bije agresja. Co w nim takiego marnego? Że ci się nie podoba? Obiektywizm ponad wszystko, jak widzę.
Sikanie w krzakach na pustej stacji, gdzie pociągi jeżdżą rzadziej, niż myśli po twoim mózgu, to nie sikanie w miejscu, gdzie każdy może ją zobaczyć. Laski latają w klubach bez stanika. Ludzie się puszczają. Ludzie ćpają. Ludzie po narkotykach robią niecodzienne rzeczy, a ona w tamtym odcinku była po narkotykach. Świat nie ogranicza się do twojego świata. Masz tego świadomość?
Dziękuję za uświadomienie mi mojej głupoty. Gdyby nie Twoja błyskotliwa wypowiedź pewnie nigdy bym się nie dowiedziała, że to, że uważam laskę, która wygląda tak:
http://cdn.mamamia.com.au/wp-content/uploads/2013/01/Screen-Shot-2013-01-18-at-3 .55.19-PM1-290x385.png
http://3.bp.blogspot.com/-ADDH_y5fzeo/Uv1QsbCOskI/AAAAAAAAR1A/nJKESLkMzN0/s1600/ lena-dunham-nude-photos-4.jpg
za niezdrowo otyłą oznacza, że jestem głupia jak but, a myśli w mojej głowie jeżdżą wolniej niż pociągi na tamtej stacji (co za pseudopoetycka grafomania swoją drogą).
Nawet nie chce mi się z Tobą dyskutować. Przykro mi, że Twój świat wygląda inaczej niż mój - szczerze współczuję i ubolewam nad Twoim smutnym życiem.
P.S. Rzeczywiście, jedząc to ciasto wygląda jakby jej otyłość wynikała ze spożywania antydepresantów, wody w organizmie, hormonów, złych genów, skłonności do tycia, grubych kości itd. Na pewno dodatkowe kilogramy nie pochodzą z opychania się żarciem i braku ruchu, na bank to nie stąd.
P.S.2. 64 kg? Nie wierzę.
Niestety oznacza to wlasnie to i tylko to ,ze inteligencja nie iskrzysz. Twoja droga dedukcji sprowadza sie poziomiem do przedszkolaka. Gorna granica BMI to waga normalna przy czym w zaleznosci od budowy ciala - roznie to wyglada. Dla Japonczykow Kobieta otyla zaczyna sie od 70cm w Talii ,z kolei w Ameryce nasz 2xXL to praktycznie odpowiednik L i calkiem powszechny rozmiar. Czy jest to jakikolwiek wyznacznik? Nie. Kobieta majaca 70 cm w talii - nie jest otyla (Nasz rozmiar M) ,z kolei kobieta noszaca 2xXL - bywa roznie. Trzeba miec wlasny rozum ,ale do tego jeszcze u Ciebie daleka droga.
I tak - przy 160 cm i 64 kg mozna tak wygladac.
Ciasto jadla na potrzeby sesji/filmu. Genialne wnioski , umiesz oddzielic aktorke od granej roli? Nadal twierdzisz ,ze nie jestes glupia?
Rany Boskie.
ja myślę ze to celowy zabieg- pokazywanie ciągle rubensowskich kształtów jakie ma Hannah- bo to jest coś odwrotnego co pokazują w modowych czasopismach. Cały serial przeciez jest o róznych typach dziwaków, wiec dlaczego nie mozna pokazywać grubszego ciała. najlepszy był ten odcinek w 2 sezonie, kiedy ona poszła za tym lekarzem do domu zeby mu się przyznac ze to ona podrzuciła mu smieci- wydawać by sie mogło ze taka babka nie ma u takiego ciacha szans a tu jednak. ale sama czuła ze to nie ten poziom i odeszła. Mnie nie przeszkadza nagosc hannah tylko bardziej jej stroje, bo czasami smiesznie w nich wygląda.
Ostatnio mam wrażenie że za dużo tych scen rozbieranych z Hannah w roli głównej, ogólnie nie mam nic przeciwko jej ciału, ciało jak ciało, ma takie a nie inne, ale momentami jest tego za dużo, po prostu. Najgorsze wydaje się to że imo sceny seksu z Hannah nie mają w sobie nic erotycznego (chyba że jest tam Adam), natomiast gdy widzimy już np. Marnie odbiera się to nieco inaczej...
mnie natomiast sceny seksu z Adamem niesamowicie bawią- szczególnie przez jego wyrafinowane fantazje;)- niesamowicie fajna postać
Bo jest grubą, obleśną szm*tą. I ma koszmarny tyłek. Zresztą cyce ma jeszcze gorsze, nigdy w życiu nie widziałam gorszych cyców.
No i swoją drogą, że aktorka, która ją gra i która stworzyła ten serial nie jest zbytnio ogarnięta - im dalej w las, tym ten serial jest głupszy. Plejada tępych dup i facetów dających się wodzić za nos. Uwypuklona seksualność (zazwyczaj niepotrzebnie), absurdalne sytuacje (jak ta z mężczyzną, który w drugim sezonie przygarnął Hannę na weekend, bo ona wyrzucała śmieci do jego kosza) i niestabilna charakterologia. Żaden ze mnie guru filmu, ale to nadaje się do śmietnika.
Na początku uważałam, że to fajnie,że ona jest taka naturalna, ale teraz się zgadzam. Ona przesadza w drugą stronę. Nie jest gruba, jest po prostu obrzydliwie niezgrabna i jeśli nie chce ćwiczyć, to powinna przynajmniej inaczej się ubierać, bo wygląda strasznie. Lubię ją jako bohaterkę, ale to już robi się odpychające.
Jak dobrze, że ktoś o tym napisał! Zgadzam się w 110%ach! Nie mam nic do jej figury, bo jak wiadomo każdy z nas wygląda inaczej i tylko od nas zależy jak będziemy traktować nasze ciało, ale... ona swoją golizną już epatuje. Nie mam ochoty oglądać jej piersi i tyłka w każdym odcinku. Bez przesady... I nie wiem o co chodzi z tą fascynacją szortami... wygląda w nich tragicznie. W każdych.
Może jej się podobają albo tak jej wygodnie. Nie każdy musi mieć obsesję czy w czymś "dobrze wygląda" - komu to oceniać?
Wcale nie kwestionuję czy jej się to podoba czy nie, czy jej tak wygodnie czy nie. Jeśli jej się to podoba i jeśli jest jej z tym wygodnie to niech biega nago w swoich czterech ścianach, a nie pokazuje to całemu światu.
W serialu jest tego stanowczo za dużo.
Wiele osób zarzuca, że golizna Leny gorszy ze względu na jej nadwagę - moim zdaniem nie chodzi o to, czy o koszmarnie zaburzone proporcje. Lena ma bardzo masywne uda i szerokie biodra, a przy tym wąską talię, chude łydki i bardzo małe piersi o dziwnym kształcie. To wszystko po prostu do siebie nie pasuje, dziewczyna jest zbudowana nieproporcjonalnie i nieharmonijnie. Puszyste laski też mogą wyglądać pięknie i sexy nago, ale pod warunkiem, że mają klasycznie uformowane nogi i spory biust. Złe proporcje są brzydkie, dobre wyglądają ładnie niezależnie od rozmiaru.
Znam mnóstwo kobiet o takiej budowie i co? Są gorsze? Powinny zakopać się pod ziemią albo chodzić w worku? Lena (czy raczej jej postać Hannah) nie przejmuje się, że ktoś kiedyś wymyślił, że takie proporcje są ładne a takie są brzydkie, przecież te kanony są wymyślone. Ludzie zawsze byli różni i zawsze o jednych się mówiło, że są ładniejsi a o innych, że brzydsi, bez żadnych obiektywnych przesłanek. Ciało Leny byłoby szczytem piękna w baroku (przyjrzyj się obrazom - identyczne proporcje i nawet iksy), ale nie odpowiada współczesnym komercyjnym kanonom, które każą nam przesadnie skupiać się na ciele, walczyć z tkanką tłuszczową (która jest naturalna i potrzebna organizmowi) i kupować milion specyfików odchudzających lub chodzić na drogie siłownie, żeby "wyrównywać proporcje". Lena jest inteligentna, ma ciekawsze zajęcia. Negatywne reakcje ludzi na jej ciało świadczą o tym jak bardzo mamy wyprane mózgi przez komercyjne wzorce i jak bardzo nasza tożsamość wypływa na powierzchnię. Jak ludzie będą godzinami zajmować się tylko swoimi ciałami to może być słabo
Przepraszam, a czy możesz zacytować, w którym miejscu napisałam, że nie powinna pokazywać ciała albo chodzić "w worku"? Oceniłam jej figurę, nie styl ubierania postaci. Zanim następnym razem walniesz elaborat w odpowiedzi na czyjś post upewnij się, czy na pewno adresat jest właściwy i czy zrozumiałaś, co napisał. Zaoszczędzić czas i klawiaturę.
Nie napisałaś. To było moje pytanie do Ciebie, ponieważ napisałaś, że "Złe proporcje są brzydkie, dobre wyglądają ładnie niezależnie od rozmiaru". Tak jak napisałam takie proporcje w innym czasie były uważane za piękne, teraz są "złe" - co wobec tego począć z faktem posiadania "złych" proporcji? Zakopać się pod ziemią? Pytam
Dopiero zaczynam z tym serialem, jednak już mam pewne spostrzeżenia. Tmoim zdaniem "Dziewczyny" są przesadzone w drugą strone. Cieszy mnie, że powstał serial ukazujący "prawdziwe kobiety", ale przesada jest też wieczne narzekanie i ekshibicjonizm na każdym kroku. Serial wydaje sie być tak realny, że aż niestety przerysowane. Ale dajmy mu szanse :)
Szczerze, ten serial wyleczył mnie z wszystkich kompleksów dotyczących mojego ciała. Aktorki są przecietnej urody, bez idealnych piersi, nóg czy tyłka. Tak naprawdę nie wyróżniają się niczym specjalnym. I może właśnie to jest takie fajne, że nie ma tu odpicowanych, seksownych laleczek,a zwykłe kobiety. Jeśli glówna aktorka chce pokazywać swoje ciało i się tego nie wstydzi to tym bardziej jestem pełna podziwu dla niej.
A do wszystkich 'znawców piękna',nie oglądajcie, nie komentujcie. Żyjcie w świecie lalki Barbie, bo nauczyliście się, że tylko ten jest prawidłowy i jeśli coś odstaje,ktoś nie wpisuje się w wyznaczone normy, to od razu musi być 'oblechem' czy nie powinien się pokazywać. Dobrze,że każdy z Was jest ideałem. Tylko będąc tym ideałem musicie robić złośliwe uwagi?
No spoko, że nie są takie super laski aktorki (Marnie jest akurat super:D ) Ale dlaczego co chwila mamy oglądać tą całą Hanne gołą, rozumiem, że nie wszyscy są idealni ale ja nie dałem rady tego oglądać, bo za każdym razem widziałem ją nagą to robiło mi się nie dobrze;/
Z tego co piszesz wynika, że po scenie hasa jakiś nosorożec i jeszcze się rozbiera. Dobrze że nie ruszyłem tego serialu.
czytając ten temat na samym początku oglądania serialu myślałam sobie tak jak połowa tutaj zgromadzonych. "o co wam chodzi? to fajne, że dziewczyna tak daleka od ideału nie wstydzi się swojego ciała. spójrzcie na swoje". ale im dłużej to oglądam, tym bardziej przychylam się w stronę drugiej opinii. i bez bicia przyznaję, że po kilkunastu odcinkach z golizną głównej bohaterki obniżyłam ocenę tego serialu. oglądam go, bo jest dla bab, jest odmóżdżający (na początku wierzyłam, że ma jakieś głębsze przesłanie, ale to jednak poziom "plotkary") i po długim dniu w pracy wolę obejrzeć to, niż "zagadki wszechświata", jednak coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten serial to mało smaczny sposób zaakceptowania samej siebie. i w sumie nie tylko to, jak często hannah świeci golizną, ale sam fakt, że (nie ma co ukrywać) jest zdecydowanie najmniej atrakcyjna spośród wszystkich swoich przyjaciółek, a, paradoksalnie, ma ma chyba największe powodzenie i stałego faceta. gdybym była młodsza o kilka lat, mogłabym uwierzyć, że jako najbrzydsza z paczki przykuwam najwięcej atencji, bo mam bogate wnętrze. to niestety tak nie działa. ten serial można nazwać bajką dla dorosłych ze zbyt dużą ilością golizny.
jej wyglądu nie nazwałabym też normalnym, bo wiem jak wyglądają dziewczyny wokół mnie, czy na ulicy.
i to nie jest oponka, to nadwaga. częstotliwość z jaką hannah postanawia całemu światu pokazać swoje niedoskonałości jest przerażająca, niesmaczna (tak, to okropne słowo) i naprawdę mocno zniechęcająca.
jeżeli serial chce pokazać realizm, czemu nie przejawia się on w znalezieniu pracy? serio? "serial o czterech przyjaciółkach, które wkraczają w dorosłość"? chciałabym, żeby moje "wkraczanie" tak wyglądało. brak pracy, brak pieniędzy, ale hajs na imprezę się znajdzie.
A co do Leny - uważam, że jeśli ona nie byłaby reżyserem i scenarzystą tego serialu, a tylko aktorką, która wciela się w postać Hanny - padałyby same zachwyty na jej temat. Widzowie podziwialiby jej odwagę i śmiałość w graniu tak odważnych scen z taką lekkością. A w chwili, gdy sama sobie pisze te sceny i sama chce w nich grać ściska Was żal duszy, że jest taka otwarta, pewna siebie i naturalna w tym serialu, pomimo swojego nieidealnego wg co niektórych ciała.
Jak dla mnie Lena jest piękna i ma śliczną twarz.
Podziwiam ją, że nie wstydzi się rozbierać, pomimo, że większość z Was nie chce jej oglądać :)