Jak myslicie o co chodzilo w tej scenie gdzie joni spacerowal po dzielnicy ortodoksow? to jakis przytyk do pejsatych ze siedza i poza czytanie tory itp.ksiag nic nie robia podczas gdy inni musza za nich walczyc i ginac,czy moze o co innego chodzi?
Wydaje mi się, że to jakby podkreślenie, że żołnierze w tej bitwie, w Dolinie Łez, nie stracili życia na próżno, bo Izrael przetrwał. Czyli ofiary, w tym Joni, ocalili kulturę, jezyk, itp. A jego ojciec, nawet po latach, stary i siwy, o nim nie zapomniał.