To nie jakaś tam drama. To epopeja. To podróż przez lata 60te w Korei do czasów współczesnych. Na wesoło, na smutno. Nostalgicznie i pięknie. Razem z bohaterami, którym kibicujemy z całego serca. Z momentami w filmie gdzie można zobaczyć swoje własne życie i trudności jak lustrze i totalnie się rozpaść w uświadomieniu sobie, że zna się to z własnego życia. Ale największa wartość tego filmu to, że przeczołga cię emocjonalnie a potem poskłada spowrotem, pokaże jak żyć dobrze i na deser zostawi cudowny ostatni odcinek, po którym powiesz: Dobra robota!